StoryEditor
Apteki
22.02.2021 00:00

Lewiatan: Polska może stać się ważnym europejskim centrum produkcji farmaceutycznej

Uzależnienie Unii Europejskiej od dostaw produktów farmaceutycznych spoza kontynentu, długie łańcuchy dostaw i utrata kompetencji wytwarzania zagroziły bezpieczeństwu lekowemu Europejczyków. Dlatego konieczne jest wsparcie produkcji leków i substancji czynnych w Polsce i innych unijnych państwach - uważa Konfederacja Lewiatan.

W tym tygodniu odbędzie się posiedzenie high-level meeting Komisji Europejskiej z udziałem przedstawicieli Parlamentu Europejskiego i przemysłu farmaceutycznego państw członkowskich dotyczące powrotu produkcji substancji czynnych do Unii Europejskiej. 

Przemysł farmaceutyczny liczy na wsparcie w produkcji leków

Według Konfederacji Lewiatan, pandemia pokazała, jak istotne jest posiadanie silnego europejskiego i krajowego przemysłu farmaceutycznego oraz ujawniła słabość gospodarki, która stworzyła złożony system światowych współzależności. Okazało się, że solidarność UE jest bardzo istotna, ale musi być zbudowana na silnych fundamentach - zdolnościach i kompetencjach państw UE. Dlatego konieczne jest wsparcie budowy silnych, narodowych branż farmaceutycznych, co przełoży się na zdrowotne bezpieczeństwo UE - równie ważne jak energetyczne czy militarne.

Europejski sektor farmaceutyczny wykorzystuje do produkcji leków ponad 60 proc. surowców z Chin i Indii. 30 proc. leków generycznych stosowanych w Europie pochodzi z Azji. Pandemia wskazała na konieczność zwiększenia strategicznej autonomii Europy.

Zdaniem Kacpra Olejniczaka, eksperta Konfederacji Lewiatan, instytucje Unii Europejskiej dostrzegają potrzebę wzmocnienia europejskiej suwerenności w zakresie wytwarzania substancji czynnych, jak i leków gotowych w oparciu o już istniejący przemysł farmaceutyczny, ale i o nowe inicjatywy gospodarcze.

- Polska, która posiada długoletnią tradycję w produkcji farmaceutycznej i dostęp do wyspecjalizowanej kadry może odegrać w tym znaczącą rolę. Konieczne jest wdrożenie instrumentów wsparcia krajowych producentów leków. Proponujemy utworzenie międzyresortowego zespołu z udziałem przedstawicieli krajowego przemysłu farmaceutycznego dotyczącego bezpieczeństwa lekowego Polski, który wypracowałby spójną strategię działania na poziomie krajowym, jak i unijnym - mówi.

Przemysł farmaceutyczny w liczbach:

60 proc. surowców do produkcji leków w Europie trafia z Chin i Indii

30 proc. leków generycznych wykorzystywanych w Europie pochodzi z Azji

1 proc. PKB Polski wytwarza przemysł farmaceutyczny

100 tys. miejsc pracy w Polsce generuje przemysł farmaceutyczny

50 proc. refundowanych dziennych terapii dostarczają krajowi producenci

Bezpieczeństwo lekowe powinno być priorytetem

Zdaniem Konfederacji Lewiatan konieczne jest wprowadzenie stabilnej polityki ekonomicznej, przemysłowej i regulacyjnej. Inwestycje w wytwarzanie substancji czynnych, pomocniczych i leków w Europie wymagają wsparcia rządów i UE. Przy ich lokowaniu należy zachować geograficzne zrównoważenie i zapewnić nieprzerwane łańcuchy dostaw w przypadkach nadzwyczajnych, np. pandemii.

Konieczne jest zapewnienie elastycznego procesu rejestracyjnego wykorzystującego digitalizację oraz skrócenie procedury rejestracji dla europejskich producentów. Ważne jest również preferowanie w zakresie polityki refundacyjnej produktów wytwarzanych w UE oraz odejście od kryterium najniższej ceny, które daje przewagę wytwórcom azjatyckim.

Krajowy przemysł farmaceutyczny powinien stanowić filar bezpieczeństwa lekowego Polski. Branża odgrywa bowiem ważną rolę w systemie opieki zdrowotnej, zapewniając pacjentom bezpieczne, skuteczne i dostępne cenowo produkty lecznicze. Obecnie krajowi producenci dostarczają około 50 proc. wszystkich refundowanych dziennych terapii, na które NFZ wydaje zaledwie 28 proc. budżetu refundacyjnego. Na listach jest około 1500 leków krajowych producentów, a około 140 z nich nie ma w ogóle odpowiedników. Wśród nich są leki ratujące życie.

- Wzmocnienie branży farmaceutycznej w Polsce jest też niezwykle istotne ze względu na wzrost zapotrzebowania na leki. Zważywszy, że jedna czwarta Polaków to osoby po 60. roku życia, a w połowie XXI wieku aż 40 proc. mieszkańców naszego kraju będzie seniorami, konsumpcja leków zwiększy się, zwłaszcza tych będących terapią chorób cywilizacyjnych. Gwarancją ich dostaw w racjonalnych cenach jest krajowy przemysł farmaceutyczny - podkreśla Kacper Olejniczak.

- Dzięki wyszkolonej i doświadczonej kadrze, a także istniejącej infrastrukturze Polska może stać się ważnym europejskim centrum produkcji farmaceutycznej - podsumowuje ekspert.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
20.06.2025 18:19
Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!
Zgodnie z orzeczeniem TSUE nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskimShutterstock

Polski zakaz reklamy aptek, obowiązujący od ponad dekady, został zakwestionowany przez TSUE – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem sędziów, przepisy te naruszają unijne swobody i dyrektywę o handlu elektronicznym. Wyrok TSUE nie pozostawia pola do interpretacji: polski zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo. Kraj musi teraz dostosować przepisy, aby umożliwić farmaceutom prowadzenie działań informacyjno-promocyjnych, zgodnych z unijnymi dyrektywami.

Od 2012 roku w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek, punktów aptecznych oraz ich działalności. Zgodnie z tą regulacją, farmaceuci mogą publicznie udostępniać jedynie podstawowe informacje – jak adres i godziny otwarcia. Wszelkie inne działania promocyjne są surowo zakazane i podlegają karom pieniężnym – opisuje portal wiadomoscihandlowe.pl.

Jednak stoi to, zdaniem TSUE, w sprzeczności z prawem wspólnotowym. Zakaz, który w założeniu miał służyć ochronie zdrowia publicznego i niezależności zawodowej farmaceutów, okazał się niezgodny z zasadami funkcjonowania rynku UE.

Sprawa trafiła do TSUE za sprawą Komisji Europejskiej, która złożyła przeciwko Polsce skargę o uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego. Trybunał w pełni ją uwzględnił, stwierdzając, że Polska złamała unijne prawo. Wyrok podkreśla, że obowiązująca w Polsce ustawa prowadzi do „ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej reklamy”, co jest sprzeczne z dyrektywą o handlu elektronicznym. Dyrektywa ta umożliwia przedstawicielom zawodów regulowanych – w tym farmaceutom – korzystanie z informacji handlowych on-line do promowania swojej działalności.

W orzeczeniu można przeczytać, że "dyrektywa zezwala wszystkim farmaceutom na samodzielne reklamowanie się. W związku z tym nie można jej obejść przez zakazy dotyczące tylko niektórych farmaceutów lub niektórych rodzajów prowadzonej przez nich działalności."

Oznacza to ni mniej ni więcej, że nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE, mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskim. Obowiązujące ograniczenia są sprzeczne zarówno z swobodą świadczenia usług, jak i swobodą przedsiębiorczości.

Zobacz też: IQVIA: Farmacja online osiąga znacznie wyższą dynamikę wzrostu niż farmacja offline — co dalej z aptekami stacjonarnymi?

TSUE jasno wskazał, że Polska powinna jak najszybciej dostosować swoje przepisy do prawa unijnego. Jeśli tego nie zrobi, Komisja Europejska może złożyć kolejną skargę i domagać się nałożenia kar finansowych.

Trybunał zaznaczył również, że zakaz ten ogranicza farmaceutom, w szczególności mającym siedzibę w innych państwach członkowskich, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im oferować.

Zakaz ten, według TSUE, również utrudnia dostęp do polskiego rynku osobom chcącym otworzyć aptekę, a prowadzącym działalność w innych państwach członkowskich. Co istotne, Polska nie przedstawiła dowodów na to, że takie ograniczenia są rzeczywiście konieczne do ochrony zdrowia publicznego.

Zobacz też: Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
09.04.2025 13:38
Zmiany w zarządzie Super-Pharm: nowi członkowie z doświadczeniem w branży FMCG i technologii
Super-Pharm

Zgodnie z najnowszym wpisem opublikowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym, w spółce Super-Pharm doszło do znaczących zmian personalnych na szczeblu zarządczym. Ze składu zarządu wykreślono Michała Przybysza, który pełnił funkcję członka zarządu. To oznacza zakończenie jego kadencji i istotne przetasowanie w strukturze kierowniczej firmy.

W miejsce Michała Przybysza do zarządu powołano dwóch nowych członków – Tomasza Mietułkę oraz Tomasza Stryczyńskiego. Tomasz Mietułka posiada wieloletnie doświadczenie w branży FMCG, zdobyte m.in. w takich firmach jak Upfield, Makro oraz Unilever. Z kolei Tomasz Stryczyński związany był wcześniej z sektorem technologicznym, pracując w firmie eFitness, co może wskazywać na kierunek rozwoju kompetencji zarządu Super-Pharm.

Zmiany zostały formalnie zarejestrowane przez sąd, co oznacza ich oficjalne obowiązywanie. Tym samym, struktura zarządu spółki została poszerzona o dwóch nowych członków, co może mieć istotny wpływ na strategię operacyjną i dalszy rozwój sieci. Super-Pharm, jako znana sieć aptek i drogerii, funkcjonuje na rynku polskim od lat, a zmiany w kadrze zarządzającej mogą świadczyć o planowanych nowych kierunkach działania.

Obecna decyzja zarządcza wpisuje się w szerszy kontekst zmian organizacyjnych, jakie zachodzą w branży detalicznej i zdrowotnej. Rosnąca konkurencja i postępująca digitalizacja wymagają od spółek elastyczności i dostosowania kompetencji kadry zarządzającej. Nowi członkowie zarządu Super-Pharm mają doświadczenie zarówno w dużych korporacjach międzynarodowych, jak i w środowiskach technologicznych, co może przynieść firmie nowe impulsy rozwojowe.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. lipiec 2025 20:10