StoryEditor
Producenci
01.12.2016 00:00

Niepołomice nowym otwarciem dla JFenzi

O 40 proc. wzrosły rok do roku obroty firmy JFenzi Perfume specjalizującej się w produkcji zapachów. Firma kupiła w tym roku nowy zakład w podkrakowskich Niepołomicach, gdzie ma do dyspozycji 1700 mkw. powierzchni na biura, hale produkcyjne i magazynowe.

Nowa siedziba i zakład produkcyjny JFenzi Perfume znajduje się przy ul. Wimmera w przemysłowej części położonych 20 km od Krakowa Niepołomic. Zakład wcześniej należał do Spółdzielni Pracy Erdal, znanej z produkcji past do butów, która w 2014 r. ogłosiła upadłość. Właścicielom przedsiębiorstwa JFenzi udało się kupić obiekt, wyremontować i zagospodarować go na własne potrzeby. W październiku przenieśli tu firmę. Na 1700 mkw. mieści się produkcja, magazyny i biura. JFenzi zamierza wykorzystać potencjał nowego miejsca i zwiększyć produkcję.

Wzrost sprzedaży w kraju i za granicą

JFenzi znane jest przede wszystkim z produkcji wód perfumowanych. W ofercie ma także odświeżające mgiełki do ciała i świece zapachowe. Obecnie w firmie pracuje 45 osób, ale przedsiębiorstwo zwiększa zatrudnienie. Przybyli już pracownicy z Niepołomic. – Jeszcze przed przeprowadzką zatrudnialiśmy ludzi stąd, wiedząc, że wkrótce będziemy w Niepołomicach. W Krakowie przeszkoliliśmy nowych pracowników, by tu od razu mogli zacząć pracę – opowiada Agnieszka Lewocka, współwłaścicielka i dyrektor generalny firmy JFenzi.  – Spotkaliśmy się także z wielką przychylnością gminy Niepołomice i wielu instytucji, z którymi zetknęliśmy się przy załatwianiu formalności związanych z kupnem zakładu. Uwierzono nam, że mamy pomysł na biznes, że udźwigniemy koszty tej inwestycji i że będziemy nadal rozwijać firmę. I tak jest. W Polsce sprzedaż wzrosła nam o 40 proc. rok do roku. Po ubiegłorocznych targach Cosmoprof w Bolonii pozyskaliśmy nowych klientów z zagranicy. W tym roku również będziemy mieć stoisko na tych targach – mówi Agnieszka Lewocka. Zagraniczni kontrahenci kupują zapachy z oferty JFenzi, pojawiły się także pytania o produkcję marek własnych. – Do tej pory, ze względu na warunki lokalowe i kłopoty z pozyskaniem pracowników do działu produkcji, nie podejmowaliśmy się takich zleceń. Teraz sytuacja się zmieniła, mamy nowoczesny zakład i chętnych do pracy z Niepołomic, myślę, że będziemy w stanie je zrealizować. W pierwszej kolejności skupiamy się jednak na zaspokojeniu potrzeb naszych obecnych odbiorców. A popyt na nasze produkty jest tak duży, że nigdy nie martwimy się o stoki magazynowe – tłumaczy Agnieszka Lewocka.

Przejście na bezpośrednią dystrybucję

W kraju JFenzi zmieniło sposób dystrybucji. Towar jest dostarczany bezpośrednio do sklepów, z pominięciem hurtowni. – Zyskaliśmy na tym, mamy zdecydowanie lepsze dotarcie niż przez dystrybutorów, u których nasze produkty były jednymi z wielu innych w ofercie  – zapewnia Agnieszka Lewocka. – Najbardziej zaskoczyło nas to, że w detalu są pieniądze. Nie mamy problemów terminowymi płatnościami. 70 proc. towaru nasi przedstawiciele handlowi sprzedają za gotówkę – podkreśla. 

Firma poprawiła jakość kompozycji zapachowych, zainwestowała w lepsze opakowania, ciągle wprowadza nowości, ulepsza produkty pod wpływem opinii z rynku. – Zmienił się stosunek ceny do jakości naszych produktów i w tym upatrujemy sukcesu – mówi Tomasz Lewocki, współwłaściciel JFenzi. – Z całą pewnością będziemy nadal rozwijać firmę, wprowadzać kolejne nowości i rozszerzać asortyment także o nowe kategorie produktów – zapowiada Agnieszka Lewocka.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
15.11.2025 15:47
Miraculum podsumowało III kwartał: kolejny krok ku stabilności
Balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacjąMiraculum

Trzy kwartały 2025 roku były dla Miraculum czasem konsekwentnego wzmacniania stabilności finansowej i budowania solidnych fundamentów pod dalszy rozwój. Spółka systematycznie porządkuje finanse, optymalizuje zapasy i usprawnia procesy operacyjne, aby każdy krok przybliżał ją do pełnej równowagi finansowej.

Dobre sygnały z finansów

Wynik netto spółki wzrósł o 74 proc. w porównaniu do analogicznego okresu ubiegłego roku, a EBITDA osiągnęła 1,1 mln zł, pięciokrotnie przewyższając wartość z ubiegłego roku. To wyraźny dowód, że działania w zakresie optymalizacji kosztów, usprawnienia procesów i wzmocnienia współpracy z dostawcami przynoszą realne efekty – podkreśla firma w komunikacie.

Sprzedaż w trzech pierwszych kwartałach utrzymała stabilny wzrost i zbliżyła się do poziomu 39 mln zł, tworząc solidną bazę do dalszego rozwoju i rozszerzania portfolio. Dodatnie przepływy pieniężne z działalności operacyjnej – 642 tys. zł – pokazują, że podejmowane działania przynoszą realne efekty i stopniowo poprawiają sytuację finansową spółki. Jednocześnie Miraculum konsekwentnie porządkuje finanse: zobowiązania i rezerwy zmniejszyły się o 1,8 mln zł względem końca 2024 roku, a zapasy spadły o ponad 2 mln zł., co potwierdza, że Miraculum idzie w dobrym kierunku.

Każda decyzja, którą dziś podejmujemy – od uporządkowania procesów produkcyjnych, przez bardziej świadome kształtowanie portfolio, po zacieśnianie współpracy z partnerami – realnie przybliża Miraculum do odzyskania równowagi finansowej i budowania solidnych podstaw pod dalszy rozwój. To proces, który nadal trwa, nie jest ani prosty, ani natychmiastowy, ale tempo wprowadzanych zmian i pozytywne sygnały z rynku pokazują, że idziemy we właściwym kierunku. Z ostrożnym, ale rzeczywistym optymizmem patrzymy na czwarty kwartał – zestawy świąteczne zostały bardzo dobrze przyjęte, a zaplanowane kolejne nowości w naszych kluczowych markach mogą dodatkowo wzmocnić ten trend. To dodaje nam energii do dalszej pracy – podkreśla Marek Kamola, Członek Zarządu Miraculum.

Miraculum kończy trzeci kwartał z poczuciem dobrze wykonanego zadania i jasno wytyczonym kierunkiem na kolejne miesiące. Spółka wchodzi w ostatnią część roku z energią organizacji, która odzyskała kontrolę nad kluczowymi procesami i potrafi skutecznie reagować na zmieniające się otoczenie rynkowe.

Zespół koncentruje się dziś nie tylko na dalszej poprawie wskaźników finansowych, lecz także na tworzeniu wartości dla klientów – poprzez dopracowane portfolio, świeże pomysły produktowe i solidne partnerstwa handlowe. To właśnie ten balans między dyscypliną a kreatywnością pozwala Miraculum patrzeć w przyszłość z rosnącą pewnością i determinacją.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
14.11.2025 14:08
Bloomberg: Australijska marka podbija świat. Jak? Produkcją dupes.
Po lewej serum Estée Lauder’s Advanced Night Repair (85 dolarów), po prawej MCo’s Miracle Anti-Aging Repair Serum (22 dolary).Bloomberg

MCoBeauty, marka określająca swoją ofertę jako „dupes”, w ciągu zaledwie kilku lat przeszła drogę od supermarketowych półek w Australii do jednego z najdynamiczniej rosnących graczy w globalnym segmencie masowej kosmetyki kolorowej. Jej pozycję umocniły zarówno rosnące ograniczenia budżetowe konsumentek, jak i siła TikToka, gdzie 72 proc. Amerykanów według danych Mintel wskazuje cenę jako główną zaletę produktów typu dupe, a 53 proc. kobiet w wieku 18–34 lat deklaruje zakup tańszych odpowiedników znanych marek. W tej rzeczywistości MCoBeauty wyrasta na jednego z liderów nowej ekonomii „smart beauty”.

W samym 2025 roku marka osiągnęła przychody przekraczające 400 mln dolarów australijskich, a jej przejęcie przez australijski koncern DBG Health wyceniło firmę na 1 mld dolarów australijskich (ok. 653,7 mln dolarów amerykańskich). Po wejściu do USA w kwietniu 2024 r. produkty MCo trafiły do ok. 1 500 sklepów sieci Kroger oraz niemal 2 000 sklepów Targetu, gdzie stały się bestsellerami w mniej niż rok. W Australii MCo jest dziś najlepiej sprzedającą się marką kosmetyczną, wyprzedzając klasyczne drogeryjne brandy, takie jak Maybelline. W Kroger marka plasuje się już wśród pięciu największych brandów kosmetycznych, a dodatkowo obecna jest na Amazonie, stronie D2C oraz w Wielkiej Brytanii.

Szybka ekspansja ma jednak swoją cenę. Model biznesowy MCo oparty na tworzeniu niemal identycznych wizualnie odpowiedników kultowych produktów — od Sol de Janeiro, przez Estée Lauder, po Charlotte Tilbury — doprowadził do czterech postępowań prawnych, z czego dwa zakończono ugodą, a dwa kolejne wciąż trwają (m.in. ze strony Glow Recipe i Sol de Janeiro). Firma broni się, podkreślając ścisłe konsultacje prawne oraz różnice w szczegółach formuł i opakowań, jednak eksperci ds. własności intelektualnej określają działania MCo jako „ryzykowne duplikowanie”, balansujące na granicy naruszenia IP.

image

Na platformach wzrasta ilość “dupes” – są tanie, ale mogą być niebezpieczne dla zdrowia

Mimo kontrowersji wyniki sprzedażowe pozostają imponujące. DBG zauważa ponad 30 proc. wzrost w swoim portfelu marek beauty w 2025 roku, a kampania „National Dupe Day” z kwietnia 2025 r. wygenerowała wzrost sprzedaży o 10 000 proc. w ciągu jednego dnia. Na TikToku treści związane z MCo generują średnio 16 mln wyświetleń tygodniowo, co oznacza wzrost o 112 proc. r/r. Marka współpracuje z ok. 5 tysiącami influencerów, z czego jedna trzecia to współprace płatne. Rosnący udział tańszych odpowiedników nie wpływa przy tym negatywnie na segment prestige — dane NielsenIQ wskazują, że sprzedaż oryginałów i ich duplikatów rośnie równolegle, co potwierdza rozwarstwienie zachowań zakupowych.

Rozwój MCo wpisuje się w szerszy trend rynkowy: przenikanie się masowego i luksusowego segmentu beauty, w którym barierą stają się ceny oryginalnych produktów – przykładem mogą być szminki Louis Vuitton za 160 dolarów. W tym kontekście MCo wykorzystuje moment: obiecuje nie tylko niską cenę (od 3,50 dolarów do ok. 20 dolarów), lecz także „360-stopniowy dupe experience”, czyli możliwie wierne odwzorowanie doświadczenia produktowego marek premium. Zdaniem przedstawicieli firmy to forma „demokratyzacji luksusu”, a według badań Mintel – odpowiedź na realne potrzeby konsumentek, dla których granica między inspiracją a imitacją jest mniej istotna niż dostępność i jakość.

image

Gen Z nie wierzy w luksus. Czy dupe culture szkodzi drogim markom?

Choć dyskusje o legalności i etyce duplikowania będą narastać, jedno pozostaje pewne: w świecie, w którym Sephora oferuje ponad 150 wariantów jednego rodzaju produktu, a cykl życia trendów skrócił się do kilku tygodni, MCo znalazło sposób, by wykorzystać rynkową presję cenową i chaos informacyjny. Liczby pokazują, że konsumenci wciąż chcą „tanio i dobrze”, a fenomen MCoBeauty potwierdza, że kultura dupe nie jest chwilową modą, lecz trwałym elementem ekonomii współczesnego rynku kosmetycznego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
15. listopad 2025 18:13