StoryEditor
Twarz
28.12.2021 00:00

Serum to jedna z kategorii kosmetycznych, która cieszy się rosnącą popularnością

Stosowanie tych produktów to jeden z wiodących trendów ostatnich lat. Warto wykorzystać modę na skoncentrowane formuły i do kremów kupowanych przez konsumentki zawsze polecać im serum z tej samej linii. Nazwą serum określane są kosmetyki o zwiększonej – w porównaniu do kremu czy nawet maseczki z tej samej linii – zawartości składnika aktywnego przypadającego na 1 ml. Cechą charakterystyczną tego produktu jest też lżejsza – znów w porównaniu z kremem – konsystencja. Dzięki niej serum łatwo się wchłania i świetnie nadaje się jako produkt uzupełniający pielęgnację, poprzedzający nałożenie kremu.

Konsystencja serum jest zwykle płynna – w postaci emulsji, żelu, czasem olejku (wtedy zaleca się aplikację połączoną z masażem, co wspomaga wprowadzanie cennych substancji do głębszych warstw skóry). Oferowane jest w buteleczkach z pompką lub pipetką – obie te formy gwarantują nałożenie dokładnie odmierzonej ilości preparatu. Dodatkowo chronią pozostałą w buteleczce część produktu i zawarte w nim substancje czynne przed zanieczyszczeniem.

Jeszcze bardziej precyzyjną i higieniczną kurację zapewnia serum w ampułkach. Ampułek jest dokładnie tyle, ile dawek należy zaaplikować na skórę – zwykle 7 lub 14. Każdą zużywa się w całości, co gwarantuje sterylną czystości oraz maksymalne stężenie składnika aktywnego (który nie ma kiedy się utlenić).

Skoncentrowane preparaty, w zależności od zastosowanych składników aktywnych, mają rozmaite działanie – nawilżające, przeciwzmarszczkowe, uszczelniające naczynka czy regulujące wydzielanie sebum. Warto je polecać na skórę z konkretnymi problemami. Serum kolagenowe, z peptydami czy z kwasem hialuronowym to znakomite wsparcie dla cery dojrzałej. Jednak są też preparaty, które mogą stosować nawet bardzo młode dziewczyny w sytuacji, gdy ich skóra potrzebuje wsparcia np. w terapii przeciwtrądzikowej. Dzięki wysokim stężeniom substancji aktywnych serum działa intensywniej niż jakikolwiek krem, a rezultatów jego działania można spodziewać się szybciej.

Zawsze zgodnie z zaleceniami producentów

Aby terapia przyniosła jak najlepszy skutek, warto trzymać się zaleceń dotyczących częstotliwości, pory dnia, stanu skóry i zalecanych sposobów aplikacji. Stosując terapię o wysokich stężeniach składników aktywnych trzeba też uważać, aby nie zaszkodzić skórze. Poważnie należy potraktować informacje znajdujące się np. na preparatach z retinolem czy niektórymi kwasami owocowymi o tym, by stosować je wyłącznie w okresie jesienno-zimowym lub tylko na noc. Przestrzeganie tych zaleceń pozwoli uniknąć reakcji uczuleniowych związanych z działaniem promieniowania UV.

Preparatów niwelujących objawy dermatoz, takich jak trądzik zwykły i różowaty, rozszerzone naczynka czy atopia, nie powinno się używać poza okresami występowania zmian na skórze. Natomiast przy skórze reaktywnej, skłonnej do alergii, warto przeprowadzić test i sprawdzić, czy preparat nie wywołuje reakcji alergicznych. Niektóre substancje w dużych stężeniach lub stosowane zbyt często mogą podrażniać wrażliwą skórę.
Pamiętać też trzeba, że jako preparat z dużą zawartością substancji wodnych, serum musi mieć czas na wchłonięcie się. Jest to szczególnie ważne zimą przed wyjściem na mróz. 

Przeczytaj również: Jak zadbać o dłonie zimą? To czas, kiedy wymagają dodatkowej ochrony

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. październik 2025 02:09