StoryEditor
Producenci
02.11.2020 00:00

Branża kosmetyczna boi się drugiego lockdownu

Ponad połowa firm kosmetycznych bardzo obawia się ewentualnego drugiego lockdownu. 20 proc. prowadzi biznes z dnia na dzień, a 30 proc. zakłada znaczne ograniczenie działalności w takim wypadku – wynika z raportu „Branża kosmetyczna vs. COVID-19. Pół roku funkcjonowania w pandemii”, opracowanego przez Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego.

Tylko 40 proc. przedsiębiorstw bez strachu myśli o przyszłości. Tylko wybranym udało się kryzys związany z pandemią przekuć w zysk lub innowacje. Przed jakimi wyzwaniami stają dziś firmy kosmetyczne w Polsce? - to pytanie zadał przedsiębiorcom Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego w raporcie „Branża kosmetyczna vs. COVID-19. Pół roku funkcjonowania w pandemii”.

Pół roku funkcjonowania w pandemii
Na tle innych czołowych gałęzi gospodarki, sektor kosmetyczny dobrze poradził sobie z pierwszą falą pandemii. Jak podkreśla Blanka Chmurzyńska-Brown, dyrektor generalna Polskiego Związku Przemysłu Kosmetycznego, to nie pierwszy raz w historii, kiedy musieliśmy szybko przystosować się do nowych realiów: – Niezmiennie uważam, że branża kosmetyczna poradziła sobie z tym bezprecedensowym kryzysem sprawnielepiej, niż wielu innych producentów dóbr szybko zbywalnych, których biznesy niejednokrotnie zatrzęsły się w posadach. Okres pandemii należy potraktować jako potwierdzenie faktu, że polską branżę tworzą liderzy z prawdziwego zdarzenia, a wybranie przemysłu kosmetycznego jednym z „Championów Polskiej Gospodarki” nie było przypadkowe. Niemniej jednak przed nami wciąż długa droga, by wrócić do poziomu z marca tego roku, kiedy w każdym aspekcie działalności notowaliśmy dynamiczne wzrosty. Dziś przedsiębiorcy są skupieni na rozwiązywaniu doraźnych problemów – mało kto może sobie pozwolić na komfort spokojnego planowania mówi.  

Kosmetyki do makijażu i perfumy ucierpiały najbardziej
Mimo szybkiej reakcji i dobrego wyczucia trendów branża odnotowuje widoczne spadki. Najtrudniej mają  kosmetyka kolorowa i perfumy. Podczas pracy z domu nie są to artykuły pierwszej potrzeby. Ich producenci prognozują nawet 20 proc. spadki obrotów.

Także żele wodno-alkoholowe, na które wiele podmiotów przestawiło produkcję w marcu i kwietniu br., okazały się chwilowym ratunkiem. Choć z pewnością zostaną z nami na dłużej, rynek bardzo szybko się nimi nasycił. Ponad 70 proc. badanych, których firma zmieniła profil działalności, ma dziś problem ze sprzedażą takich produktów, zarówno w Polsce (96 proc. wskazań), jak i na eksport (1/3 wskazań). Dodatkowym utrudnieniem w tej kwestii może być tocząca się na poziomie UE debata nt. deklaracji marketingowych dozwolonych dla żeli wodno-alkoholowych będących kosmetykami. Właśnie w ostatnich tygodniach – choć to pewnie najgorszy możliwy czas – Komisja Europejska pochyliła się nad kwestią odróżnienia kosmetyków o drugorzędowym działaniu antybakteryjnym od produktów biobójczych.

Jak biznes kosmetyczny odpowiedział na wyzwania?
Firmy musiały szybko zmierzyć się ze zmianami w kanałach dystrybucji. Po pierwszych trudnych miesiącach, lekko odbiły drogerie, w których ponad połowa respondentów I tury badania deklarowała spadek obrotów i to średnio aż o 57 proc. W drugiej turze badania taką deklarację składa 41 proc. badanych wskazując na 30 proc. spadek obrotów. W górę poszybował e-commerce. Sprzedaż w tym kanale w obu falach badania wzrastała w ok. 40 proc. przypadków, i był to wzrost o ok. 50 proc. Na wygranej pozycji w rozwoju e-commerce byli ci, którzy już takie rozwiązania wdrożyli lub nad nimi pracowali i nie musieli startować od zera. W funkcjonujących sklepach internetowych przedsiębiorcy wprowadzali nowe podejście do struktury sprzedaży. Często angażowano specjalistów rekonstruujących schemat sklepu on-line i sposobów działania w ramach kanałów B2B i B2C.  Wciąż jednak e-commerce ma w sektorze kosmetycznym jeszcze spory potencjał rozwoju. Co trzeci respondent w I fali i 42 proc. w fali II nie sprzedawał w ogóle z wykorzystaniem tego kanału dystrybucji.

Jak podkreślają Edyta i Filip Pawluśkiewiczowie, właściciele firmy Seboradin, konsumenci stali się mniej impulsywni, a ich zakupy bardziej przemyślane: – Widzimy mniej ludzi w galeriach handlowych, klienci przenieśli zakupy do obszaru e-commerce, dlatego podjęliśmy szereg działań, aby intensywnie promować markę Seboradin w Internecie. Nasza obecna strategia wykorzystuje siłę social media. Dodatkowo wprowadziliśmy nowe rozwiązanie dla naszych klientów, jak możliwość bezpłatnych konsultacji trychologicznych on-line. Wszystkie te działania powodują, że obserwujemy wzmożony ruch w obszarze całego e-commerce oraz zwiększone zainteresowanie naszymi produktami w sklepach internetowych.

Zmienił się także asortyment. Wprowadzone innowacje produktowe, nowe formulacje produktów, 
a także zmiany w technikach produkcji. Rozwinęły się m.in. produkty odpornościowe, antybakteryjne 
i specjalistyczne produkty kosmetyczne. Działy R&D musiały szybko zidentyfikować nowe potrzeby konsumentów i na nie odpowiedzieć. 

Całkowitemu przemodelowaniu uległa komunikacja zewnętrzna. Podstawą sprzedaży w branży kosmetycznej zwykle do tej pory były spotkania bezpośrednie. Zarówno z kupcami, ale także konsumentami, np. podczas tzw. dermokonsultacji. Teraz większy obszar działań odbywa się online. Konsultacje w internecie zastąpiły te stacjonarne, a komunikatory stały się głównym narzędziem dialogu.

Spadki w eksporcie

Prawie połowa respondentów deklaruje również, że podczas pandemii spadł w ich firmach poziom eksportu. 7 proc. firm zamknęło w ogóle ten kanał sprzedaży. Tylko 20 proc. firm utrzymało poziom eksportu na dotychczasowym poziomie, a w 15 proc. z nich eksport rozwinął się. Ponad połowa firm eksportujących towary uważa, że sytuacja eksportu powoli się reguluje i wraca do normy. 28 proc. dostrzega jednak znaczne trudności związane z powrotem na niektóre rynki. Z kolei 16 proc. badanych sądzi, że odbudowa eksportu będzie możliwa tylko z pomocą państwa.

 – W marcu przy pierwszym lockdownie eksport w naszej firmie całkowicie się zatrzymał (wyjątkiem była Szwecja, ale to dla nas mały rynek). W czerwcu aktywność eksportowa szybko powróciła na swoje tory, a w III kwartale zauważyliśmy wzrosty nawet w porównaniu do analogicznego okresu w roku poprzednim. Niestety od października sytuacja eksportowa zmierza z powrotem ku zapaści (dostajemy informacje z innych rynków, że kupcy ograniczają swoja aktywność). Już teraz wdrożyliśmy plan przetrwania najbliższych 6 miesięcy, aby przejść przez falę pandemii i ponownie ochronić zespół – podsumowuje Jacek Płucienniczak, Pharmann.

Jak dodaje Blanka Chmurzyńska-Brown dobrze się stało, że rządowe środki wspierające promocje eksportu kosmetyków udało się finalnie przesunąć na wydarzenia online, takie jak niedawne WeCosmoprof: – Nic nie zastąpi oczywiście spotkań bezpośrednich, które pozwalają najlepiej przedstawić mocne strony rodzimych firm, ich know-how, ludzi, marki. Mamy jednak nadzieję, że chociaż w niewielkim stopniu WeCosmoprof był szansą dla przedsiębiorców działających w Polsce na nawiązanie nowych relacji – podkreśla.

Czego boją się przedsiębiorcy z branży kosmetycznej?

Przy z dnia na dzień wykładniczo rosnącej liczbie zachorowań, wyzwaniem pozostaje organizacja pracy. Pandemia, jak w każdej branży, miała także wpływ na sposób pracy wewnątrz przedsiębiorstw. Praca zdalna lub hybrydowa, rozproszone zarządzanie zespołem i danymi, cyfryzacja kontaktów z klientami czy kupcami – to wszystko wymagało przystosowania systemów IT, edukacji personelu, zmiany sprzętu i odpowiedniego zarządzania ochroną danych w organizacjach. W normalnych czasach każdy z tych obszarów zmieniany i wdrażany byłby tygodniami.

Anna Bieluń, współwłaścicielka firmy Ministerstwo Dobrego Mydła podkreśla, że małe manufaktury kosmetyczne, opierające swoją produkcję na pracy niewielkiego grona wysoko wykwalifikowanych rzemieślników (w tym przypadku – mydlarzy), drżą na myśl o tym, że COVID-19 wedrze się w szeregi pracowników: –  Klienci oczekują od nas doskonale przygotowanej oferty prezentów świątecznych, produkowanych na bieżąco i wysyłanych błyskawicznie, więc w tym szczególnym okresie nie możemy sobie pozwolić na przestój, który zachwieje stabilnością finansową firmy. 

Z czym jeszcze mierzą się dziś przedsiębiorcy? W porównaniu I falą badania Kosmetycznych.pl w wielu firmach udało się zapewnić i utrzymać płynność finansową. Dziś martwi się o nią 29 proc. podmiotów – w maju było ich aż 58 proc. Dużo mniejszym problemem jest też brak opakowań (spadek z 64 proc. wskazań do 39 proc.). W pierwszej trójce wyzwań natomiast pozostają zakłócenia w łańcuchu logistycznym surowców, bariera popytowa klientów indywidualnych i zakłócenia w transporcie. 

Główne działania, w które – poza dostosowaniem się do nowej sytuacji – zaangażowane są przedsiębiorstwa, to: rozwój nowych kanałów sprzedaży (70 proc.), utrzymanie i rozwój eksportu (59 proc.) oraz ograniczanie wpływu produkcji na środowisko (48 proc.). Waga środowiska w badaniu świadczy o tym, że firmy równolegle do rekonwalescencji związanej z epidemią obserwują trendy i myślą długofalowo o wyzwaniach pozacovidowych.

Większość firm członkowskich, a jest ich zrzeszonych w Polskim Związku Przemysłu Kosmetycznego ponad 200, bardzo ostrożnie podchodzi do predykcji dotyczących przyszłości. – Jeśli rzeczywiście czeka nas po raz kolejny najgorszy scenariusz i ponowny lockdown, sytuacja producentów kosmetyków kolorowych na pewno jeszcze się pogorszy. Jak bardzo? Realny wpływ pandemii na branżę będzie można ocenić pewnie za kilka kolejnych miesięcy, może nawet rok. Dopiero wtedy okaże się, czy wolumeny zamówień i preferencje klientów zmieniły się na stałe. Jeśli tak – jestem pewna, że firmy zrobią wiele, by znów dostosować się do nowych realiów – podsumowuje Blanka Chmurzyńska-Brown.

***
 

Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego skupia ponad 200 firm, w tym producentów i dystrybutorów kosmetyków, laboratoria, firmy doradcze i ośrodki dydaktyczne, a także ich partnerów okołobranżowych – dostawców opakowań i surowców. Zrzesza i działa na rzecz zarówno startupów, małych, rodzinnych przedsiębiorstw, jak i dużych, międzynarodowych korporacji i największych polskich firm kosmetycznych.  Od 2002 r. jest aktywnym głosem sektora w procesie stanowienia prawa. Skutecznie współpracuje na co dzień z instytucjami administracji polskiej i europejskiej, a razem z firmami członkowskimi wypracowuje i wdraża rozwiązania, które prowadzą do rozwoju polskiego rynku kosmetycznego, który dziś jest 5 w Unii Europejskiej.

Związek należy do Cosmetics Europe – europejskiej organizacji branżowej i Konfederacji Lewiatan – najbardziej wpływowej organizacji pracodawców w Polsce. Angażuje się też w działania budujące pozycję sektora za granicą – wspiera promocję eksportu polskich kosmetyków, buduje sieć partnerstw i wspólnie 
z partnerami znosi bariery w handlu międzynarodowym. Organizacja pełni również funkcję platformy wymiany doświadczeń – edukuje i szkoli firmy, podnosząc jakość całego sektora. Od 13 lat prowadzi też projekt społeczny Fundacja Piękniejsze Życie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
30.06.2025 20:00
Brazylijski gigant. Dwie duże marki kosmetyczne łączą się, zdobywając ponad połowę lokalnego rynku
IG lolacosmetics

Brazylijskie marki kosmetyczne Skala i Lola From Rio tworzą produkty, przeznaczone przede wszystkim do pielęgnacji włosów kręconych. Teraz obydwie te firmy połączyły się, tworząc grupę będącą potęgą na rynku. Transakcja odbywa się pod okiem firmy inwestycyjnej Advent International, która nabyła 50 proc. udziałów w Skali w 2024 roku. Rynek kosmetyczny w Brazylii cechuje się od lat dużym potencjałem i dynamiką rozwoju.

Skala, znana z przystępnych cenowo produktów, posiada ponad 18 proc. brazylijskiego rynku kremów do pielęgnacji włosów, co czyni ją liderem wolumenu sprzedaży w tym segmencie. Marka jest dostępna w większości (76 proc.) punktów sprzedaży detalicznej w całym kraju i osiągnęła średni roczny wskaźnik wzrostu na poziomie 30 proc. w ciągu ostatnich ośmiu lat. Ponad 20 proc. jej przychodów pochodzi z rynków międzynarodowych. Marka jest też coraz mocniej obecna na rynku w Stanach Zjednoczonych.

Lola i Skala = silna grupa

Lola From Rio była w Brazylii jednym z pionierów wegańskiej pielęgnacji włosów. Marka, powstała w 2011 roku, zwiększyła swoją sprzedaż ponad sześciokrotnie w ciągu ostatnich sześciu lat. Kosmetyki Loli są sprzedawane online oraz w domach towarowych, aptekach i perfumeriach. Lola rozszerzyła również swoją działalność i poza produktami do pielęgnacji włosów oferuje również kosmetyki pielęgnacyjne do ciała.

Dzięki połączeniu obydwu marek, ich łączny obrót wyniesie ok. 307 mln euro. Grupa docierać będzie do 54 proc. brazylijskich gospodarstw domowych, a globalnie produkty będą dystrybuowane w ponad 80 krajach. Co ważne, Skala i Lola From Rio będą nadal działać niezależnie, w dotychczasowych siedzibach – wspólne będa natomiast zakłady produkcyjne, kanały dystrybucji oraz inwestycje, ponoszone na innowacje.

Zobacz też: Uważasz, że wciąż za mało marek celebryckich? Spokojnie, kolejna na horyzoncie…

Rynek brazylijski rośnie w siłę, inkluzywność, innowacje i kosmetyki wegańskie odgrywają ważną rolę

Rynek kosmetyczny w Brazylii odnotowuje w ostatnich latach dynamiczny rozwój, stając się jednym z kluczowych graczy na arenie globalnej.

Brazylia konsekwentnie utrzymuje pozycję jednego z największych rynków kosmetycznych na świecie, plasując się w czołówce, zaraz po Stanach Zjednoczonych, Chinach i Japonii.

Kluczowe trendy i czynniki wpływające na rozwój to między innymi:

  • Silny wzrost pomimo wyzwań: mimo globalnych kryzysów rynek brazylijski wykazuje dużą odporność. Np. w 2020 roku sektor higieny osobistej, perfum i kosmetyków zamknął rok ze wzrostem o 5,8 proc. - znacznie powyżej prognoz. 
  • Wysokie wydatki na kosmetyki: Brazylia jest trzecim krajem na świecie, gdzie najwięcej wydaje się na kosmetyki. Jest to również trzeci kraj pod względem liczby wprowadzanych na rynek nowych produktów.
  • Dominacja producentów krajowych: Około 90 proc. kosmetyków i perfum kupowanych na rynku brazylijskim to towary produkowane przez brazylijskich producentów. Najwięksi gracze to Natura & Co i Grupo Boticário, które są globalnie rozpoznawalnymi firmami. W ostatnich latach globalnie popularna stała się marka Sol de Janeiro.

Trendy konsumenckie, przekładające się na rozwój rynku kosmetycznego w Brazylii:

  • Pielęgnacja skóry: odnotowuje dwucyfrowy wzrost (na czele: maski do twarzy i peelingi)
  • Kosmetyki naturalne i wegańskie: rynek ten dynamicznie rośnie
  • Inkluzywność: brazylijskie marki kosmetyczne odpowiadają na potrzeby inkluzywności, oferując produkty zarówno dla mężczyzn, jak i kobiet, oraz uwzględniając różnorodność odcieni skóry i typów włosów
  • Lokalne składniki i zrównoważony rozwój: konsumenci doceniają produkty wykorzystujące lokalne zasoby naturalne i te, które są produkowane w sposób zrównoważony
  • Innowacyjność w pielęgnacji włosów i kolor: Brazylijczycy przykładają dużą wagę do pielęgnacji włosów i są otwarci na innowacyjne rozwiązania. Rynek kolorowych kosmetyków, łatwych w aplikacji, również zyskuje na znaczeniu.
  • Potencjał eksportowy i importowy: Brazylia jest atrakcyjnym rynkiem dla eksporterów kosmetyków, choć polityka protekcjonistyczna rządu może stanowić pewne wyzwania. Głównymi importerami do Brazylii są Francja i Chiny. Najczęściej importowane są produkty o wysokiej wartości dodanej, takie jak kremy/produkty do opalania i zapachy.

Prognozy (kosmetyczne) dla Brazylii

Prognozuje się, że brazylijski sektor kosmetyczny i pielęgnacji osobistej będzie nadal dynamicznie rósł. Niektóre źródła wskazują na tempo wzrostu CAGR na poziomie 7,3 proc. w ciągu najbliższych kilku lat, a w latach 2024-2028 Brazylia ma charakteryzować się najwyższą dynamiką wzrostu na świecie (około 34 proc. wzrostu wartości rynku w stosunku do 2023 roku).

Brazylijski rynek kosmetyczny to sektor bardzo żywy, mocno rozwijający się, napędzany przez silną kulturę dbania o wygląd, a także przez innowacyjność lokalnych firm oraz rosnące zainteresowanie konsumentów produktami naturalnymi, inkluzywnymi i zrównoważonymi.

Zobacz też: Givaudan przejmuje większościowy udział w brazylijskim Vollmens Fragrances

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.06.2025 16:27
Ukraina wystawia na sprzedaż zakład chemii gospodarczej i kosmetyków Vinnytsiapobutkhim
Fabryka jest na sprzedaż do 12 sierpnia.Vinnytsiapobutkhim

Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy ogłosił przetarg na sprzedaż 100 proc. udziałów w firmie Vinnytsiapobutkhim – producencie kosmetyków i chemii gospodarczej z siedzibą w Winnicy. Aukcja odbędzie się online 13 sierpnia, a cena wywoławcza została ustalona na poziomie 301,4 mln hrywien, czyli około 7,4 mln dolarów amerykańskich (bez podatku VAT). Zgłoszenia będą przyjmowane do 12 sierpnia.

13 sierpnia 2025 r. odbędzie się internetowa aukcja prywatyzacyjna, podczas której Fundusz Mienia Państwowego Ukrainy wystawi na sprzedaż 100% udziałów w firmie Vinnytsiapobutkhim – producencie kosmetyków i chemii gospodarczej. Cena wywoławcza została ustalona na poziomie 301,4 mln hrywien, co odpowiada około 7,4 mln dolarów amerykańskich (bez VAT). Zgłoszenia będą przyjmowane do 12 sierpnia.

Vinnytsiapobutkhim to w pełni funkcjonujące przedsiębiorstwo z istniejącą infrastrukturą, personelem oraz rozwiniętymi procesami produkcyjnymi. Jak podkreślił Fundusz, nabywca otrzyma firmę gotową do dalszego skalowania, modernizacji lub integracji z własnym modelem biznesowym. Warunki prywatyzacji zakładają jednak konieczność wypełnienia określonych zobowiązań społecznych i inwestycyjnych przez nowego właściciela.

Środki pozyskane ze sprzedaży zostaną przekazane do Funduszu Likwidacji Skutków Agresji Zbrojnej, który finansuje odbudowę kraju po rosyjskiej inwazji. Decyzję o włączeniu fabryki do listy kluczowych aktywów przeznaczonych do prywatyzacji Rada Ministrów Ukrainy podjęła w lutym 2025 r. Sama firma została znacjonalizowana w lipcu 2024 r., ponieważ wcześniej była wykorzystywana przez rosyjską spółkę Neva Cosmetics, należącą do oligarchów Wiktora Kononowa i Wołodymyra Plesowskiego.

Zakład w Winnicy dysponuje 12 liniami produkcyjnymi i miesięczną zdolnością wytwórczą na poziomie 6–7 tys. ton proszku do prania. W przeszłości produkowano tam artykuły pod markami Ushasty Nyan, Sarma, Mr. Chister, Lotus i Max. Po zajęciu aktywów w 2022 r. zostały one przekazane do Agencji ds. Poszukiwania i Zarządzania Aktywami (ARMA), a po przeprowadzeniu konkursu zarządcą zakładu została firma Krytex-Service.

Krytex-Service to jeden z największych ukraińskich dystrybutorów chemii gospodarczej i kosmetyków, działający na rynku od ponad 15 lat. Należy do Rusłana Szostaka i Walerego Kiptyka – właścicieli sieci detalicznych Eva i Varus. Przedsiębiorstwo współpracuje z globalnymi producentami takimi jak L’Oréal, Henkel, Unilever, Beiersdorf, Johnson & Johnson, BIC, GlaxoSmithKline i Schwarzkopf.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
01. lipiec 2025 01:25