StoryEditor
Twarz
19.12.2019 00:00

Kosmetyki z kurkumy to silny trend beauty. Co się za nim kryje?

Kosmetyki z kurkumą to jeden z silniejszych trendów beauty tego roku. Sprzedaż tej przyprawy gwałtownie wzrosła w ciągu ostatnich kilku lat, a rosnąca świadomość jej niezwykłych właściwości poparta jest rosnącą gamą produktów, w tym suplementów, żywności funkcjonalnej, napojów oraz kosmetyków.

Moda na naturalne składniki w świecie piękna nie ustaje, a marki odkrywają coraz nowsze ich zastosowania. Hitem kosmetycznym ostatnich miesięcy jest kurkuma.

Kurkuma w kosmetykach to jeden z większych trendów beauty i jednocześnie jedna z najbardziej popularnych przypraw, która podobnie jak imbir, otrzymywana jest z korzenia. Jej właściwości docenia się gównie w kuchni azjatyckiej, ale stosuje się ją również medycynie ajurwedyjskiej - przy łagodzeniu bólu miesiączkowego, dolegliwości żołądkowych, czy leczeniu stanów zapalnych.

Skąd moda na kurkumę?

Zainteresowanie przyprawami rośnie od kilku lat i gwałtownie wzrosło na początku 2017 r. Jednak liczba wyszukiwań kurkumy w Google osiągnęła nowy poziom w styczniu 2019 r., co sugeruje, że może być jeszcze miejsce na dalszy wzrost.

Kurkuma ma długą historię stosowania w indyjskiej Ajurwedzie, systemie, który zyskał uznanie wśród mieszkańców Zachodu w ostatnich latach, kiedy coraz częściej szukają tradycyjnych leków poprawiających zdrowie i samopoczucie.

Uważa się, że kurkuma - a ściślej wydobywana z niej kurkumina - ma działanie przeciwzapalne i przeciwutleniające, a niektórzy twierdzą, że może mieć rozmaite korzyści, w tym dla zdrowia układu trawiennego, skóry, stawów, wątroby i układu nerwowego. Jednak większość produktów z kurkumy jest sprzedawana w celu uzyskania niespecyficznego wpływu na zdrowie.

Terminy „kurkuma” i „kurkumina” są często używane zamiennie, ale kurkumina i inne związki kurkuminoidowe, które, jak się uważa, są odpowiedzialne za rzekome korzyści zdrowotne kurkumy, stanowią tylko około 3 proc. proszku kurkumy.

Gwałtowny wzrost zainteresowania konsumentów zbiegł się z trendem sprzedaży kawy z kurkumą w sklepach kawowych, ale większość europejskiego importu kurkumy jest wykorzystywana do celów kulinarnych. Z kolei rynek suplementów jest obecnie największym i najszybciej rosnącym segmentem rynku kurkuminoidów na świecie. 

Media społecznościowe też są jednym z głównych czynników napędzających takie produkty wśród świadomych konsumentów, którzy chcą uwypuklić modne i atrakcyjne jedzenie, napoje i kosmetyki. Popularność kurkumy nie wykazuje żadnych oznak spowolnienia, ponieważ dostosowuje się ona do tak wielu aktualnych trendów, w tym do zainteresowania zdrową żywnością, tradycyjnymi składnikami czy jedzeniem jako lekiem.

Kurkuma podbija świat piękna

W kosmetyce kurkumę stosuje się zarówno wewnętrznie, jak i zewnętrznie. Od stuleci wykorzystuje się ją w zabiegach pielęgnacyjnych – jako naturalny antyoksydant spowalniający procesy starzenia.
Zewnętrznie kurkuma działa na skórę antybakteryjnie i antyseptycznie oraz edukuje stany zapalne i pracę gruczołów łojowych, pomagając walczyć z trądzikiem i egzemą.

Jest też stosowana przy przebarwieniach słonecznych. Wpływa na redukcję zmarszczek i hamuje elastazę – enzym blokujący powstawanie elastyny, tzn. białka, które wraz z kolagenem odpowiedzialne jest za jędrność i elastyczność naszej skóry. Maseczki z kurkumy mogą mieć właściwości odżywcze, antyseptyczne, przeciwzapalne, jak również wygładzające i redukujące przebarwienia cery.  Na jej bazie powstają też kremy oraz mydła, przeznaczone dla skóry wrażliwej i skłonnej do wyprysków. 

To nie koniec jej zastosowań. Kurkuma jest też doskonała na włosy, szczególnie przy problemach z łupieżem czy przetłuszczaniem. Reguluje nadmierne wytwarzanie łoju oraz zwalcza grzyby odpowiedzialne za powstawanie łupieżu.

Przyprawa jest używana również w kosmetykach kolorowych np. jako barwnik w szminkach, podkładach pod makijaż, szamponach czy płukankach do włosów. Z kolei olejek kurkuminowy jest składnikiem perfum o orientalnej nucie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. październik 2025 09:45