StoryEditor
Producenci
18.11.2020 00:00

Henkel ze wzrostami, pomimo trudnych warunków rynkowych w dobie COVID-19

Henkel notuje wysoki wzrost przychodów ze sprzedaży w ujęciu organicznym w III kw. 2020 r., pomimo utrzymujących się trudnych warunków rynkowych spowodowanych pandemią COVID-19.

W III kw. 2020 r. firma Henkel odnotowała wysoki wzrost sprzedaży na poziomie 3,9 proc. w ujęciu organicznym, pomimo utrzymujących się trudnych warunków prowadzenia działalności gospodarczej spowodowanych pandemią COVID-19. Przychody ze sprzedaży wyniosły około 5 mld euro i zmniejszyły się w ujęciu nominalnym o 1,5 proc. Na początku października Henkel opublikował wstępne dane dotyczące wyników sprzedaży w trzecim kwartale i przedstawił nową prognozę wyników za rok obrotowy 2020.

Globalny kryzys spowodowany pandemią koronawirusa ma nadal decydujący wpływ na sytuację rynkową. Niemniej jednak w trzecim kwartale Henkel osiągnął dobre wyniki, do czego przyczyniły się wszystkie trzy sektory biznesowe. Ponadto w trzecim kwartale znacznie zwiększyliśmy sprzedaż internetową – łączny udział tego kanału sprzedaży przekroczył 15 proc. – powiedział Carsten Knobel, prezes zarządu Henkel.

Wyjaśnił także, że dobre wyniki w trzecim kwartale wynikają częściowo z efektu odbicia sprzedaży po gwałtownym spadku, jaki miał miejsce w drugim kwartale, kiedy to negatywny wpływ pandemii COVID-19 był szczególnie odczuwalny.

W sektorze Beauty Care (kosmetyki) segment produktów profesjonalnych dla salonów fryzjerskich poprawił wyniki w porównaniu z drugim kwartałem. Odnotował jednak nieznaczny spadek sprzedaży w ujęciu organicznym w porównaniu do analogicznego okresu roku ubiegłego. W segmencie detalicznym natomiast nastąpił bardzo wysoki wzrost sprzedaży w ujęciu organicznym w porównaniu z III kw. 2019 r. Dzięki temu, że popyt na środki piorące i czystości utrzymał się na wysokim poziomie oraz dzięki odbiciu sprzedaży po spowolnieniu, jakie miało miejsce w drugim kwartale, sektor biznesowy Laundry & Home Care (środki piorące i czystości) odnotował znaczny wzrost przychodów ze sprzedaży w ujęciu organicznym i z powodzeniem się rozwijał.

– W czasie kryzysu spowodowanego pandemią koronawirusa szybko i elastycznie dostosowaliśmy się do zachodzących zmian, kontynuując jednocześnie intensywne działania zorientowane na ukierunkowany rozwój. Przygotowaliśmy nowe prognozy rocznych wyników, które przedstawiają nasze przewidywania dotyczące sytuacji Henkla do końca roku. Chociaż zakładamy, że w czwartym kwartale będziemy nadal odczuwać negatywne skutki pandemii, nie spodziewamy się, aby w regionach istotnych z punktu widzenia działalności firmy doszło do powtórnego zamrożenia gospodarki na dużą skalę, jakiego byliśmy świadkami w drugim kwartale. Jesteśmy przekonani, że dzięki koncentracji na ukierunkowanym rozwoju wyjedziemy z kryzysu silniejsi – dodał Carsten Knobel.

W III kwartale 2020 r. Grupa Henkel odnotowała spadek przychodów ze sprzedaży w ujęciu nominalnym o 1,5 proc., do poziomu 4,999 mld euro. W ujęciu organicznym (tj. po korekcie o wpływ różnic kursowych oraz transakcji nabycia/zbycia) sprzedaż wzrosła o 3,9 proc.

W pierwszych dziewięciu miesiącach 2020 r. przychody ze sprzedaży w ujęciu nominalnym spadły o 4,5 proc., do 14,485 mld EURO. W ujęciu organicznym Henkel odnotował spadek sprzedaży o 2,1 proc., głównie w związku ze zmniejszeniem wolumenu sprzedaży. W ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy bieżącego roku wpływ niekorzystnych tendencji w zakresie cen był niewielki. Na wyniki działalności Henkla negatywny wpływ miała, zwłaszcza w pierwszych sześciu miesiącach roku, pandemia COVID-19, której efekt był szczególnie odczuwalny w wypadku dwóch segmentów: klejów i technologii dla odbiorców przemysłowych i kosmetyków profesjonalnych dla salonów fryzjerskich. Największy spadek popytu miał miejsce w drugim kwartale, natomiast w trzecim kwartale Henkel odnotował znaczną poprawę wyników.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 13:38