StoryEditor
Producenci
21.09.2020 00:00

J-Beauty w natarciu. Koreańska pielęgnacja? To już było. Polki są gotowe na japońskie piękno.

Do niedawna hasło „azjatycka pielęgnacja” kojarzyła się Polkom z koreańskimi kosmetykami w nietypowych opakowaniach i z wielostopniowymi zabiegami. Teraz jednak nadciąga japoński model piękna, bo przemysł kosmetyczny z tego kraju stworzył ogromną konkurencję reszcie świata. Na czym polega sekret J-Beauty i dlaczego może przypaść Polkom do gustu bardziej niż pielęgnacja po koreańsku?

Japonia jest w Polsce postrzegana jako kraina nowoczesnych technologii, modowych „freaków”, królestwo cosplay, mangi i gier komputerowych. Jakie mamy jeszcze skojarzenia? To kraj ludzi zapracowanych i przepracowanych, starzejące się społeczeństwo i obsesja na punkcie punktualności.   

Kiedy jednak oderwiemy się od współczesności, a sięgniemy do filmowych epopei, takich jak „Shogun”, którego tytułowy bohater przyprawiał polskie gospodynie domowe o drżenie serca, od razu przed oczami stają nam zielone ogrody w stylu zen, drzewa uginające się pod ciężarem kwiatów i drobiące w wąskich kimonach gejsze. Myślimy o rytuale picia zielonej herbaty, origami, przywiązaniu do tradycji, szacunku i honorze, który jest cnotą ponad wszystkie inne wartości.  

Z tego połączenia tradycji i nowoczesności czerpie japońska pielęgnacja. Japoński minimalizm doskonale wpisuje się w globalne trendy urodowe oparte na zasadzie „Mniej znaczy więcej”. Japończycy cenią produkty będące blisko natury, kosmetyki hybrydowe, wielofunkcyjne, a także tradycyjne składniki zanurzone w wielowiekowej kulturze, połączone z najnowszymi innowacjami i rozwiązaniami technologicznymi na miarę XXI w. Z tego minimalizmu wywodzą się też uproszczone rytuały pielęgnacyjne i ograniczenie liczby używanych kosmetyków.

Japończycy kochają kosmetyki, zwłaszcza pielęgnacyjne

Przeciętny Japończyk ceni honor, jest przywiązany do pracy, łączy nowoczesność z tradycją. I kocha produkty kosmetyczne – wydaje średnio 114 dolarów rocznie na kosmetyki do pielęgnacji twarzy i 46 dolarów na kosmetyki kolorowe.

Zużycie kosmetyków i przyborów toaletowych na mieszkańca w Japonii wyniosło dwa lata temu aż 27,7 sztuk, co znacznie przewyższa średnią światową (18,9 sztuk) i regionalną dla krajów Azji (11 sztuk).

Kobiety w Japonii są dużo bardziej zainteresowane pielęgnacją skóry i włosów (ta kategoria obejmuje dwie trzecie rynku kosmetycznego) niż kosmetykami kolorowymi i zapachami. To odróżnia je od Europejek, które (jeszcze) lubią eksperymentować z makijażem. Są też bardzo świadome marek, które kupują, a rodzimy rynek oferuje im ich bogaty wybór.

Kosmetyki z tego kraju są coraz bardziej cenione za granicą – japońskie ministerstwo gospodarki, handlu i przemysłu podało, że eksport kosmetyków rośnie o 22,5 proc. rok do roku i w 2018 r. przekroczył 4,8 miliarda dolarów (w porównaniu do 3,4 miliarda dolarów w roku 2016).

Dzięki temu Japonia jest trzecim największym rynkiem kosmetycznym na świecie i szybko się rozwija. Wg badań Global Data rynek kosmetyczny i artykułów toaletowych w kraju Kwitnącej Wiśni był wart 35,2 miliarda dolarów w 2018 roku. Przewiduje się, że w ciągu trzech lat jego łączna roczna stopa wzrostu (CAGR) będzie rosnąć w tempie 3,5 proc.

Azjatycka pielęgnacja rządzi. Teraz na topie Japonia

Piękno to nie tylko kosmetyki. Zdaniem Japończyków nasza kondycja   psychiczna też odbija się na wyglądzie. Stres i brak snu wpływają na obniżenie elastyczności skóry, pozbawiają ją blasku, następuje spadek poziomu nawilżenia i rośnie podatność skóry na podrażnienia i alergie.

Dlatego rytualny, japoński slow-life oraz troska o samopoczucie działają cuda. Dbając o formę podania kosmetyku i relaks dla zmysłów, wpływamy na kondycję skóry.

Japońska pielęgnacja opiera się na naturalnej mądrości skóry. Bo to nie jest chwilowa moda, przelotny trend, ale styl życia i element kultury krainy samurajów. Tu niezwykle ważne jest połączenie rytuałów pielęgnacyjnych z codzienną aktywnością, dietą i odpoczynkiem.   

Za co Polki pokochają japońską pielęgnację?

Polki już kilka lat temu zafascynowały się wschodnią pielęgnacją – szybko przyswoiły trendy, rytuały i innowacje z krajów Azji.  I choć zależy im na młodym wyglądzie skóry, która jest gładka i świetlista (efekt „glass skin”), cenią innowacyjne, zaawansowane technologicznie, nowe formuły w atrakcyjnych opakowaniach, jakie oferuje K-Beauty, teraz chcą czegoś więcej.

W niespokojnych czasach zmieniają się nasze potrzeby i styl życia. Ważne staje się to, co kosmetyki wnoszą dla naszego zdrowia i samopoczucia. Dlatego skupienie się na przyjemności pochodzącej z rytuału pielęgnacyjnego w stylu japońskim, holistyczne podejście do siebie, potrzeba wyciszenia, komfortu psychicznego, relaksu i zdrowego stylu życia zyskują na znaczeniu. Polki są gotowe na masaże twarzy i satynowy efekt „mochi skin” typowe dla japońskiego piękna. Chętnie poznają i wykorzystają tradycyjne i skuteczne składniki J-beauty.

Bo naturalną cechą marek japońskich jest łączenie najwyższych technologii z naturą i tradycją. Pielęgnacja opiera się na dogłębnym, dwuetapowym oczyszczaniu skóry. Potem następuje powolne użycie przyjemnych w aplikacji produktów o relaksującym zapachu i naturalnych składnikach kojarzących się z Japonią (olejek tsubaki, zielona herbata, ryż, algi, składniki fermentowane, soja, sake).

Japonia to Azja, ale J-Beauty i K-Beauty to dwa różne światy!

Oba kraje są potęgami w świecie urody, a japoński rynek kosmetyczny stanowi bezpośrednią konkurencję dla koreańskiego. Jednak obecnie to właśnie J-Beauty wyraźnie zyskuje na znaczeniu. Widać to choćby po wynikach wyszukiwań w internecie. Zasięgi K-Beauty są coraz mniejsze. Dlaczego tak się dzieje?

Przyczyny tego zjawiska są głębsze. Koreańskie piękno to odpowiedź na problemy skóry, a J-Beauty stawia na zapobieganie im. Koreańczycy podążają za trendami, a Japończycy stawiają na powrót do tradycji, kontemplację i efektywność.

Japońskie rytuały są mniej skomplikowane – mamy tu 4-5 etapów (pielęgnacja dzień po dniu), a koreańskie sugerują tych kroków aż 10 (pielęgnacja krok po kroku). Krótko mówiąc Korea to fast beauty, które skupia się na natychmiastowych efektach, a Japonia to slow beauty – długofalowa pielęgnacja z efektem odsuniętym w czasie.

Saraya i powiew świeżych trendów w azjatyckiej pielęgnacji

Na polski rynek wchodzi właśnie (po połączeniu się z polską, od wielu lat obecną na naszej scenie kosmetycznej firmą produkcyjną) Saraya - potentat japońskiego rynku kosmetycznego.

Saraya Japan to firma o światowym zasięgu z oddziałem i częściową produkcją również w Polsce. Firma ma 70 lat doświadczenia w produkcji kosmetyków i produktów do higieny osobistej. O jej skali świadczy osiem fabryk na całym świecie. Firma ma własne laboratoria i dział R&D - o jakość i innowacyjność produktów dbają doświadczeni technolodzy. 

Saraya planuje wprowadzenie w najbliższych miesiącach na polski rynek kilku marek opartych na idei J-beauty – zarówno w pielęgnacji włosów, twarzy, ciała, jak i chemii gospodarczej.

Ta japońska firma od lat wielką wagę przywiązuje do opracowywania innowacyjnych rozwiązań, które pozwalają na stworzenie jak najskuteczniejszych produktów, maksymalnie bezpiecznych dla skóry i środowiska.

 Saraya współpracuje ze sprawdzonymi dostawcami komponentów i wykorzystuje składniki z organicznych upraw. Firma włącza się również w liczne kampanie i wspiera organizacje związane z ochroną środowiska i wspieraniem lokalnych społeczności (np. program „Wash a milion hands” w Ugandzie).

materiał partnera
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
23.05.2025 16:30
Victoria’s Secret zabezpiecza się przed przejęciem – rada dyrektorów przyjmuje plan ochrony akcjonariuszy
Victoria‘s Secret oferuje szeroką gamę produktów kosmetycznych, w tym do makijażu i pielęgnacji.Agata Grysiak

Rada dyrektorów Victoria’s Secret & Co. zatwierdziła 21 maja 2025 roku wprowadzenie planu ochrony praw akcjonariuszy, znanego jako “trutka na przejęcie” (ang. poison pill). Mechanizm ten ma obowiązywać przez rok i został wdrożony w odpowiedzi na znaczące zwiększenie udziałów w spółce przez australijską firmę inwestycyjną BBRC International, która od marca 2025 roku podniosła swoje zaangażowanie do około 13 proc. akcji znajdujących się w obrocie.

Zgodnie z ogłoszonym planem, 29 maja każdy posiadacz akcji zwykłych otrzyma jedno prawo do zakupu dodatkowych udziałów. Prawa te zostaną aktywowane, jeśli którykolwiek z akcjonariuszy przekroczy próg 15 proc. udziałów. Celem mechanizmu jest ochrona pozostałych inwestorów przed nieautoryzowanym przejęciem kontroli nad spółką bez wypłaty premii za kontrolny pakiet akcji.

Victoria’s Secret oskarża BBRC o naruszenie amerykańskiego prawa antymonopolowego – konkretnie ustawy Hart-Scott-Rodino – poprzez niezgłoszenie wymaganych dokumentów w trakcie wieloletniego zwiększania udziałów. Firma inwestycyjna dokonała już zaległych zgłoszeń, które po upływie okresu oczekiwania (22 maja) pozwolą jej formalnie ubiegać się o przejęcie nawet 50 proc. głosów na walnym zgromadzeniu akcjonariuszy.

Chociaż Victoria’s Secret deklaruje chęć dalszego dialogu z miliarderem Brettem Blundym – właścicielem BBRC – podkreśla też jego wcześniejsze przejęcia firm detalicznych oraz ostatnie uruchomienie konkurencyjnej marki bieliźnianej Léays. Blundy zbudował swoją fortunę m.in. na sprzedaży Bras N Things za około 400 mln dolarów firmie Hanesbrands w 2018 roku.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
23.05.2025 10:30
Dr. Miele Cosmed Group melduje stabilny wzrost mimo spowolnienia rynku
Grupa Dr. Miele Cosmed Group koncentruje się na rozwoju swoich strategicznych marek.Dr. Miele Cosmed Group

W pierwszym kwartale 2025 roku Grupa Kapitałowa Dr. Miele Cosmed Group odnotowała wzrost skonsolidowanych przychodów na poziomie 9,5 proc. rok do roku. EBITDA spółki osiągnęła wartość 13,9 milionów zł, co oznacza wzrost o 5 proc., natomiast zysk netto wyniósł 7,4 milionów zł, notując wzrost o 12 proc. w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. Wyniki te zostały określone przez zarząd jako stabilne, choć ich dynamika jest niższa od pierwotnych założeń.

Poprawa przychodów miała miejsce zarówno w polskiej spółce dominującej, jak i w niemieckich podmiotach wchodzących w skład grupy. Prezeska zarządu, Magdalena Miele, podkreśliła, że sytuacja rynkowa pozostaje trudna, jednak firma aktywnie reaguje na zmiany otoczenia biznesowego, wdrażając działania mające na celu pobudzenie sprzedaży. Produkcja realizowana jest w Polsce i Niemczech, co pozwala firmie na elastyczne dostosowanie się do warunków rynkowych.

Na spowolnienie dynamiki przychodów znacząco wpłynął realny spadek sprzedaży detalicznej w Polsce, potwierdzony przez dane GUS za luty i marzec 2025 roku. Dodatkowym czynnikiem był kurs walutowy – umocnienie złotego wobec euro (do poziomu 4,18 w 1Q 2025 z 4,32 rok wcześniej) przełożyło się na niższą wartość przychodów wyrażoną w złotych z działalności niemieckich spółek oraz eksportu.

Grupa wskazuje również na inne trudności, w tym osłabiony popyt konsumencki oraz trwającą w Polsce wojnę cenową w handlu detalicznym, która obniża marże w całym sektorze. Wzrost kosztów wynagrodzeń oraz cen niektórych surowców wykorzystywanych w produkcji dodatkowo obciąża wyniki, jednak firma deklaruje, że podejmuje kroki minimalizujące wpływ tych zjawisk na rentowność działalności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
23. maj 2025 19:43