StoryEditor
Producenci
17.04.2018 00:00

Luba – nowy gracz na rynku nawilżanych chusteczek

Na rynku jednorazowych nawilżanych chusteczek jest miejsce na produkty dobrej jakości, hipoalergiczne, delikatne dla skóry, bezpieczne dla ludzi i dla środowiska – przekonuje Katarzyna Kostrzyńska, marketing manager firmy Luba. Polski producent próbuje swoich sił w tej rozdrobnionej, ale zdominowanej przez kilku silnych graczy kategorii, wykorzystując zwrot konsumentów w stronę produktów naturalnych.

Marka Luba niedawno pojawiła się na rynku. To dość specyficzny debiut, bo jej właściciele mają wiele lat doświadczeń w biznesie, ale kosmetyczny jest dla nich zupełną nowością.

To prawda. Od ponad 25 lat holding Luba Sohn, który jest właścicielem marki Luba działa w branży budowlanej i specjalizuje się w produkcji styropianu. Ma fabryki w Łochowie, Oświęcimiu i nowo otwartą w Zielonej Górze. W 2015 roku jako pomysł na dywersyfikację biznesu powstała w Mińsku Mazowieckim kolejna, czwarta fabryka, w której produkowane są nawilżane chusteczki.

Firma Luba może pochwalić się międzynarodowym certyfikatem BRC CP, który gwarantuje bezpieczeństwo produktu, jego bardzo wysoką jakość oraz spełnienie wymagań prawnych na wszystkich rynkach sprzedaży. Pomimo restrykcyjnych wymagań otrzymaliśmy najwyższą możliwą notę. Posiadamy również certyfikat ISO 22716 (GMP) oraz wdrożony system ISO 9001.

W Mińsku Mazowieckim mieszczą się zakłady produkcyjne firmy Harper Hygienics – można powiedzieć giganta na rynku nawilżanych chusteczek. To potężna konkurencja.

Konkurencja na tym rynku w ogóle jest ogromna. Tyle że wszystkie produkty są do siebie podobne. Najczęściej mamy do czynienia z klasycznymi chusteczkami odświeżającymi, z chusteczkami do demakijażu i chusteczkami do higieny intymnej. Sporo produktów znajdziemy też w kategorii gospodarstwa domowego.

Najbardziej dynamiczny i konkurencyjny jest segment chusteczek dla dzieci, to w nim jest też najszybsza rotacja z półki. W tym segmencie działają silni producenci pieluszek jednorazowych, proszków do prania, kosmetyków, a nawet żywności dla dzieci. Dodatkowo dochodzą marki własne sieci handlowych. Przewagę stanowią tutaj produkty, w których większą wagę ma cena. Z drugiej strony na forach internetowych toczą się burzliwe dyskusje wokół składników i konserwantów, a mamy szukają i polecają sobie wzajemnie ciekawe produkty. Przykładem mogą tutaj być chusteczki Water Wipes, które kosztują ok. 12 zł i mają najprostszy możliwy skład ­– są nasączane jedynie wodą i jednym składnikiem konserwującym.

Jest więc miejsce na produkty dobrej jakości i z innego przedziału cenowego. Również dla firm takich jak nasza, które szukają pomysłu na siebie i niszy, w której można działać.

Zmieniliśmy składy, szatę graficzną i pozycjonowanie cenowe produktów, bo szybko zorientowaliśmy się, że nie mamy czego szukać w segmencie produktów w niskiej cenie.

Jaką drogą chce więc podążać marka Luba?

Początki to faktycznie była niska półka cenowa, ale szybko zorientowaliśmy się, że konsumenci mogą poszukiwać jakościowej alternatywy. Po dokładnej analizie rynku zadaliśmy sobie pytania: po co wdrażamy te produkty, kim jest nasz klient, jakim dysponuje budżetem? Czym nasze produkty będą się wyróżniać na tle konkurencji, dlaczego klient, choć na półce są bardzo znane marki, wybierze nasze chusteczki? Zmieniliśmy składy, szatę graficzną i pozycjonowanie cenowe produktów, bo szybko zorientowaliśmy się, że nie mamy czego szukać w segmencie produktów w niskiej cenie. Dla marki Luba wybraliśmy grubszą włókninę i bogatsze receptury – tutaj nie chcemy cenowo konkurować z najtańszymi produktami. Równocześnie jesteśmy świetnie przygotowani do produkcji na zlecenie innych firm, oferujemy profesjonalne wsparcie i ciekawe rozwiązania. Naszym atutem jest duża elastyczność.

Jako nieliczni otwarcie piszemy na opakowaniu, z czego powstaje dana włóknina. Mam wrażenie, że będzie to działało na naszą korzyść, bo ludzie coraz bardziej są zainteresowani tym, jakie jest pochodzenie produktów, z czego i w jakich warunkach powstały.

Z jakiej włókniny są wykonane Wasze chusteczki?

Pracujemy głównie na dwóch rodzajach włóknin, obie są pochodzenia roślinnego, hipoalergiczne i biodegradowalne. Pierwsza to zwykła celulozowa włóknina – 100 proc. celulozy drzewnej, można te chusteczki wrzucać do toalety, bo szybko rozpuszczają się w wodzie. Drugi materiał to tencel, znany też jako lyocell. Jest to włókno nowej generacji również w 100 proc. z celulozy, ale produkowane w technologii niezwykle przyjaznej dla środowiska i ulegające szybkiej biodegradacji.

Jako nieliczni otwarcie piszemy na opakowaniu, z czego powstaje dana włóknina. Mam wrażenie, że będzie to działało na naszą korzyść, bo ludzie coraz bardziej są zainteresowani tym, jakie jest pochodzenie produktów, z czego i w jakich warunkach powstały.

W jakich kategoriach działacie?

Przede wszystkim w segmencie beauty. Produkujemy chusteczki do demakijażu, do higieny intymnej, dezodoranty w chusteczce. Zapracowane, zabiegane kobiety, które muszą godzić wiele ról społecznych, i w każdej dziedzinie życia, w sferze prywatnej i zawodowej, chcą wypaść perfekcyjnie, poszukują produktów wygodnych, łatwych w użyciu, do stosowania w różnych okolicznościach. Produkujemy również chusteczki dla dzieci i papiery toaletowe. Wyjątkową nowością są chusteczki dla psów – przeznaczane do łapek, sierści, fałdek skórnych, do przemywania pyska i oczu. Usuwają błoto, kurz, sól i inne zanieczyszczenia. Są bardzo łagodne, można je stosować nawet u szczeniąt. To nowy segment produktów, ale bardzo potrzebny – nie powinno się stosować chusteczek dla ludzi do pielęgnacji zwierząt. Wiele składników, które my tolerujemy, jest dla kotów czy psów szkodliwych. Jest to też atrakcyjny segment z punktu widzenia sprzedażowego – rośnie popyt na produkty dla zwierząt, rozszerza się ich gama, a właściciele bardziej świadomie je wybierają, zwracając uwagę na ich jakość i bezpieczeństwo stosowania. 

Bardzo interesują nas drogerie – to w tym segmencie są klientki, które docenią to, że włóknina jest naturalna, a np. nasze chusteczki do demakijażu mają w składzie mleczko kokosowe wzmacniające rzęsy.

Gdzie chusteczki Luba będą dostępne?

Jest to produkt masowy, chcemy współpracować z detalistami na rynku tradycyjnym, jak i z sieciami na rynku nowoczesnym. Bardzo interesują nas drogerie – to w tym segmencie są klientki, które docenią to, że włóknina jest naturalna, a np. nasze chusteczki do demakijażu mają w składzie mleczko kokosowe wzmacniające rzęsy, że drugi wariant tych chusteczek jest wyposażony w formułę antysmogową, która chroni skórę przed wnikaniem cząstek PM 2,5 – pyłu, który według Światowej Organizacji Zdrowia jest najbardziej szkodliwy dla zdrowia spośród zanieczyszczeń atmosferycznych. Chusteczki antyperspiracyjne zawierają antybakteryjne jony srebra, w drugim wariancie działają chłodząco – myślę, że będą się podobały szczególnie panom. Chusteczki do higieny intymnej zawierają ziołowe ekstrakty szałwii, siemienia lnianego, żurawiny, prawoślazu lekarskiego – działają przeciwzapalnie, łagodząco i tak, jak już wspominałam, można je po użyciu wyrzucić to toalety.

Chusteczki są produktem kupowanym często na podróż i w podróży, chcielibyśmy więc wejść z naszymi produktami do wszystkich sieci stacji benzynowych. Wprowadzamy wariant chusteczek podróżnych, które wyróżniają się na półce ciekawą, obrazkową grafiką. Współpracujemy już z siecią stacji Lotos.

Nasze chusteczki są też już dostępne w sklepach internetowych, kioskach, aptekach i w sieci sklepów wolnocłowych Aelia na lotniskach. Planujemy również rozwój eksportu. Jesteśmy także w pełni przygotowani do produkcji na zlecenie zewnętrznych firm.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
25.04.2025 15:51
Coty ogłasza globalne cięcia etatów – 700 miejsc pracy do likwidacji
Firma, która ma w portfolio między innymi Bourjois, Hugo Boss i Kylie Cosmetics, zapowiedziała redukcje zasobów ludzkich.Coty

24 kwietnia firma Coty poinformowała o planowanym zwolnieniu 700 pracowników na całym świecie. Decyzja ta jest częścią trwającej od 2020 roku transformacji strategicznej pod nazwą „All-in to Win”, której celem jest poprawa rentowności i uproszczenie struktur operacyjnych. Choć nie wskazano, które stanowiska zostaną objęte redukcją, Coty zadeklarowało, że przestrzegać będzie wszystkich wymaganych przepisów prawnych wobec osób dotkniętych zmianami.

Koszty związane z najnowszym etapem restrukturyzacji wyniosą 80 mln dolarów w formie jednorazowej płatności gotówkowej. Mimo tego wydatku, firma oczekuje rocznych oszczędności w wysokości 130 mln dolarów przed opodatkowaniem – w tym 80 mln dolarów już w 2026 roku oraz 50 mln dolarów w 2027. Dodatkowo, w ramach programu produktywności, Coty planuje wygenerować 120 mln dolarów oszczędności w łańcuchu dostaw i obszarze zakupów w 2025 roku.

Transformacja Coty opiera się na czterech filarach. Należy do nich uproszczenie struktury organizacyjnej w kluczowych regionach operacyjnych, co ma ograniczyć dublowanie funkcji i zwiększyć efektywność działania. Firma planuje również scentralizowanie funkcji wsparcia w celu ich lepszego dopasowania do nowych struktur regionalnych. Trzecim elementem jest skoncentrowanie zasobów na mniejszej liczbie inicjatyw innowacyjnych, które mają przynieść większy wpływ rynkowy.

Czwarty filar reformy zakłada optymalizację wydatków poprzez strukturalne ograniczenie kosztów stałych niezwiązanych z zatrudnieniem. Dyrektor generalna Coty, Sue Nabi, podkreśliła, że nadrzędnym celem programu „All-in to Win” jest stworzenie bardziej odpornej i rentownej organizacji, zdolnej do trwałego wzrostu i dalszych inwestycji w rozwój marek.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
25.04.2025 13:41
Kiril Marinov, Henkel: Stawiamy na gospodarkę obiegu zamkniętego
Henkel Polska na 17. Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach.Henkel Polska

Podczas 17. Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach Kiril Marinov, dyrektor zarządzający Henkel Consumer Brands, wziął udział w panelu poświęconym gospodarce obiegu zamkniętego. Dyskusja skupiła się na wpływie nadchodzących regulacji unijnych na funkcjonowanie przedsiębiorstw. Eksperci podkreślali konieczność traktowania odpadów jako cennych zasobów, projektowania procesów produkcyjnych z myślą o cyrkularności oraz minimalizowania powstawania odpadów.

Podczas panelu Kiril Marinov przedstawił konkretne działania, które Henkel podejmuje w odpowiedzi na nadchodzące rozporządzenie w sprawie opakowań i odpadów opakowaniowych (PPWR). W ubiegłym roku 26 proc. plastiku użytego w opakowaniach Henkel pochodziło z recyklingu, a w 2025 roku firma planuje osiągnąć poziom 30 proc. Tym samym Henkel wyprzedzi o pięć lat regulacje unijne, które będą obowiązywać dopiero od 2030 roku.

W kontekście cyrkularności Polska wypada korzystnie na tle średniej światowej. Jak zaznaczył Kiril Marinov, poziom ponownego wykorzystania materiałów w Polsce wynosi 10,2 proc., podczas gdy średnia światowa to 8,6 proc.. Ekspert podkreślił, że nasz kraj ma potencjał, by stać się jednym z liderów gospodarki obiegu zamkniętego w Europie, na wzór Holandii, gdzie recykling materiałów osiągnął poziom 25 proc.

Transformacja opakowań w Henklu obejmuje całe portfolio produktów. Obecnie 91 proc. opakowań firmy nadaje się do ponownego użycia lub recyklingu, a celem na 2025 rok jest osiągnięcie 100 proc. Henkel zmniejszył także wykorzystanie surowców ropopochodnych o 35 proc. i dąży do dalszej redukcji o połowę. Dodatkowo wszystkie europejskie zakłady produkcyjne Henkla osiągnęły neutralność pod względem emisji CO₂.

Jeszcze kilka lat temu butelki płynu do prania [Persil] były wykonywane z przezroczystego materiału, a konsumenci mogli zobaczyć, jak produkt wygląda wewnątrz opakowania. Od dwóch lat stosujemy polietylen o wysokiej gęstości, włączając w proces produkcyjny 50 proc. recyklowanego plastiku. [...] Obecnie butelki są białe, ze względu na brak możliwości znalezienia na rynku wysoce przezroczystego materiału dla recyklowanego polietylenu. Zdecydowaliśmy się na ten kompromis, stawiając zrównoważony rozwój ponad dotychczasowy wygląd produktu

wytłumaczył Kiril Marinov.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 22:56