StoryEditor
Producenci
01.12.2022 00:00

Monika Kolaszyńska, Super-Pharm Poland: Nie widzimy spowolnienia ani spadków w wydatkach

Nie spada wartość koszyka ani nie zmniejsza się częstotliwość zakupów – nie widzimy na razie żadnego rynkowego spowolnienia. Przewidujemy, że w przyszłym roku rynek kosmetyczny będzie rósł dwucyfrowo, ale głównie z powodu inflacji. Niestety, firmy handlowe mogą nie udźwignąć wzrostu płacy minimalnej. Podliczenie kosztów będzie bolesne i część osób może stracić pracę – mówi w rozmowie z wiadomoscikosmetyczne.pl Monika Kolaszyńska, prezes Super-Pharm Poland. 

Z niepokojem obserwujemy to co dzieje się w kwestiach gospodarczych, politycznych, choć jak patrzę na siebie i swoich znajomych, coraz więcej osób woli po prostu o tym nie myśleć – nie ma tematu.

Bardzo lubię tę cechę u Polaków (śmiech).

Czy widać przystopowanie w wydatkach?

Nie widać. Bardzo się cieszę jak to mówię. Naprawdę nie widać. Od początku, gdy rozpoczęła się wojna, gdy zaczęła pogłębiać się inflacja, czułam, że u nas nie będzie widać tego skutków do października-listopada. I miałam rację. Nasi klienci to osoby z grubszym portfelem, mieli przestrzeń, żeby oszczędzać, więc będą po prostu robić mniejsze oszczędności. Oni nie są tymi, którzy w pierwszej kolejności odczują wzrost rat kredytów, inflacji.

Nie ma więc u nas absolutnie żadnego spowolnienia. My osiągamy dwucyfrowe wzrosty. Wartość koszyka nie spada, częstotliwość zakupów nie zmniejsza się. Stale jest więcej pieniądza na rynku dzięki klientom z Ukrainy.

Na pewno widać problem po drugiej stronie – kosztowej. Inflacja powoduje wzrost kosztów produkcji, co się przekłada na wzrost cen, my przekładamy wzrost cen na klientów finalnych – bo co mamy zrobić? Jest mocna presja inflacyjna na pensje. To jest niebezpieczne, ale paradoksalnie nasza polska mentalność nam pomaga. Tak było też w poprzednim kryzysie. Wszyscy staraliśmy się go ignorować tak długo jak mogliśmy, a to powoduje, że nie ma spirali zmniejszania wydatków, więc oby tak dalej.

Czy są problemy z dostawami? Producenci narzekają na brak surowców.

Mieliśmy chwilowe problemy, kiedy rozpoczęła się wojna. Część naszych dostawców miała fabryki w Rosji. My nie chcieliśmy kupować z Rosji, oni nie chcieli w Rosji produkować. Trwało to ok. 3 miesięcy, to był problem wojenny. Docierają do nas obecnie sygnały, że są problemy z transportem, z pozyskaniem składników z Chin, ale nie dostaliśmy rykoszetem, nie wpłynęło to na dostępność produktów w sklepach.

Natomiast czynnikiem, który wpłynął drastycznie na dostępność produktów w sklepach było wycofanie ze sprzedaży produktów z zakazanym lilialem. Musieliśmy wszystkie produkty zawierające ten składnik zdjąć z półek, a producenci nie wyprodukowali tych samych produktów bez lilialu tak szybko. Najbardziej dotknęło to kategorię zapachów, jeszcze do dziś wyprostowujemy stany w perfumach. Niestety, producenci woleli przemilczeć informację, że lilial jest składnikiem zakazanym i że nie ma praktycznie okresu przejściowego na wycofanie produktów z rynku. Myśleli, że im dłużej przemilczą, tym więcej odsprzeda się towaru.

Operacyjnie to była masakra. Ludzie musieli zdejmować produkty z półek, sprawdzać, czy znajduje się w nich zakazany składnik, bo nie było oficjalnych list, który produkt zawiera lilial. Wszystkie te produkty trzeba było przejrzeć, zawieźć do magazynu. To były dla nas wymierne koszty, niektórych produktów nie byliśmy w stanie zwrócić. Mogę tylko podsumować, że na pewno już nigdy nie pozwolimy sobie na to, żeby taka sytuacja się powtórzyła.

Czytaj także: Monika Kolaszyńska, Super-Pharm Poland: Opieramy swoją strategię na nowościach, szukamy unikatowych brandów

Zbliża się końcówka roku, w tym okresie prosimy o prognozy na rok następny. Jaki on będzie według Pani dla Super-Pharm i dla rynku kosmetycznego?

Przewidujemy dwucyfrowe wzrosty rynku kosmetycznego. Niestety, główny czynnik powodujący te wzrosty nie jest pozytywny, bo to jest inflacja. Dzisiejsze prognozy mówią o 10 proc. inflacji w następnym roku, więc pewnie rynek będzie rósł kilka procent powyżej inflacji. Myślimy, że o około 14-15 proc. będzie rósł rynek masowy, dermokosmetyczny o ok. 10-11 proc.

Zakładam, że my będziemy rośli szybciej, mamy na to plan. Inflacja będzie powodowała wzrost sprzedaży wartościowej, może się to odbić na sprzedaży ilościowej.

To co będzie pozytywne z jednej strony – to, że rząd zapowiedział wzrost płacy minimalnej, czyli wpuści pieniądz na rynek, co może trochę zapobiegnie recesji. Ale dostaniemy rykoszetem, bo firmy handlowe nie udźwigną tego. Jako retailerzy zatrudniamy wielu ludzi, którzy pracują na najniższych pensjach krajowych. Policzenie kosztów będzie bolesne i w dłuższym okresie czasu może spowodować, że część ludzi straci pracę.

W kryzysach rynek beauty traci najpóźniej. Pojawia się efekt szminki, czyli jak jest źle, to zawsze na coś małego i przyjemnego możemy sobie pozwolić. Choć uczciwie trzeba powiedzieć, że w covidzie to nie zadziałało.  

Czy wzrost kosztów zatrudnienia będzie powodował rezygnację z personelu i pójście w stronę automatyzacji sprzedaży? Porada będzie schodziła na drugi plan?

Myślę, że automatyzacja jest niezbędna, bo mamy za mało ludzi. O ile w drogeriach to nie jest problem, to w aptekach – ogromny. Nie ma farmaceutów na rynku. Bardzo mało studentów kończy uczelnię. Statystyki z czerwca br. z Warszawy: 130 osób skończyło farmację, 10 trafiło na rynek farmaceutyczny, reszta do koncernów farmaceutycznych. W tym samym czasie ludzie odchodzą na emeryturę.

To trudny zawód, bardzo podobny do kierunku medycznego, a nie ma w Polsce zaufania. Od kilku lat rozmawiamy o usługach farmaceutycznych, ale nie ma pełnej akceptacji na ich wprowadzenie. Szczepienia to pierwsza dozwolona usługa, wykonaliśmy imponującą liczbę 250 tys. szczepień. W Naczelnej Izbie Farmaceutycznej trwają rozmowy o testach diagnostycznych, które mogłyby być przeprowadzane w aptekach, ale ram czasowych jeszcze nie ma. Tymczasem na zachodzie Europy farmaceuci mają duże pole do popisu, żeby swoją ogromną wiedzę, którą zdobywali przez tyle lat, wykorzystywać nie tylko do podawania leków. To też mogłoby zapobiec odpływowi ludzi z tak potrzebną wiedzą medyczną z tego zawodu.

Tam, gdzie to jest możliwe będziemy wprowadzać kasy samoobsługowe, czyli na produktach OTC, które nie są receptowymi. Po to, żeby poradzić sobie ze zmniejszoną obsadą i żeby farmaceuci byli w stanie nadal doradzać pacjentom.

Jesteśmy w trakcie dogrywania umowy kupna robotów do aptek, które rozkładają produkty. Farmaceuta podaje kod kreskowy, a robot sortuje i „wyrzuca” leki. Wszystko, co możemy zrobić, żeby pomóc farmaceutom, staramy się już robić. Te procesy nie są tak szybkie, jak byśmy chcieli, natomiast nie wyobrażam sobie, że w naszym przypadku, kiedy mówimy, że jesteśmy ekspertem, nie będziemy doradzać ani pacjentom, ani klientom. Musimy na to mieć zasoby finansowe i osobowe.

Czytaj także: Monika Kolaszyńska, Super-Pharm Poland: Bierzemy pod uwagę otwieranie drogerii bez aptek

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
13.12.2024 11:43
Nowa era wyszukiwania w Oriflame: 150 proc. wzrost efektywności dzięki sztucznej inteligencji
Oriflame

Firma Oriflame zrewolucjonizowała swoje narzędzie wyszukiwania w handlu internetowym, wprowadzając platformę opartą na sztucznej inteligencji. Dzięki współpracy z Lucidworks, firma osiągnęła imponujące rezultaty – wzrost wykorzystania popularnych haseł wyszukiwania o 150 proc., wyższe wskaźniki konwersji i zaangażowanie setek tysięcy użytkowników.

Oriflame, globalny lider w network marketingu obecny na ponad 60 rynkach świata, stanęło przed wyzwaniem związanym z różnorodnością swojej bazy klientów i języków. Firma potrzebowała narzędzia wyszukiwawczego, które poradzi sobie z obsługą ponad 50 języków, różnorodnymi synonimami oraz wymaganiami doświadczonych sprzedawców i zwykłych konsumentów. Dotychczasowe rozwiązanie, oparte na technologii Solr, nie spełniało oczekiwań – brak trafnych wyników wyszukiwania powodował frustrację klientów i negatywnie wpływał na wskaźniki konwersji.

Decyzja o współpracy z Lucidworks przyniosła rewolucyjne zmiany. Nowa platforma zapewniła stabilność i niezawodność, szczególnie istotne podczas sezonowych szczytów ruchu na międzynarodowych rynkach. Dodatkowo system został zoptymalizowany pod kątem nowo opracowanej aplikacji mobilnej. Wyniki wdrożenia mówią same za siebie – wykorzystanie popularnych haseł wzrosło o 150 proc., co znacząco poprawiło doświadczenie zakupowe użytkowników, a wzrost wskaźników konwersji wskazuje na efektywność w zwiększaniu sprzedaży.

Tylko w jednym kwartale z nowego narzędzia wyszukiwania skorzystało ponad 800 000 użytkowników, co dowodzi, jak kluczową rolę odgrywa wyszukiwarka w strategii internetowej Oriflame. Firma podkreśla, że zastosowanie technologii Lucidworks to nie tylko innowacja, ale również odpowiedź na konkretne potrzeby klientów w różnych częściach świata.

Czytaj także: Oriflame odnotowuje spadek sprzedaży w trzecim kwartale 2024 roku

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
13.12.2024 09:00
Bic przejmuje markę Tangle Teezer
Tangle Teezer

Francuska firma Bic, znana z produkcji artykułów piśmienniczych, zapalniczek i maszynek do golenia, ogłosiła przejęcie brytyjskiej marki Tangle Teezer. Londyńska marka, specjalizująca się w szczotkach do rozczesywania włosów, osiągnęła w 2024 roku imponującą sprzedaż na poziomie 70 milionów euro.

Założona w 2007 roku marka Tangle Teezer w ciągu ostatnich czterech lat podwoiła swoją wielkość, stając się jednym z liderów w swojej kategorii. Dzięki innowacyjnemu podejściu do pielęgnacji włosów, firma zyskała globalne uznanie za wysoką jakość i przystępne ceny produktów. Obecnie Tangle Teezer osiąga roczną sprzedaż na poziomie 70 mln euro, co jest wynikiem dynamicznego wzrostu i skutecznej strategii rynkowej.

Bic podkreśla, że przejęcie Tangle Teezer wpisuje się w strategię rozwijania produktów odpowiadających na potrzeby konsumentów. Prezes Bic, Gonzalve Bich, zaznaczył, że obie firmy łączy duch innowacji i przedsiębiorczości, a także wspólna wizja tworzenia przystępnych cenowo i łatwych w użyciu produktów. Dzięki globalnemu zasięgowi Bic, marka Tangle Teezer ma szansę na dalsze umacnianie pozycji na rynku i rozwój nowatorskich rozwiązań w pielęgnacji włosów.

Przejęcie oznacza również zakończenie współpracy Tangle Teezer z funduszem Mayfair Equity Partners, który był właścicielem marki od 2021 roku. Prezes Tangle Teezer, James Vowles, wyraził nadzieję na dalszy rozwój marki pod skrzydłami Bic.

Czytaj także: Tangle Teezer liczy na rozwój dzięki innowacjom

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. grudzień 2024 07:04