StoryEditor
Producenci
31.07.2019 00:00

Nick Vaus, Free the Birds: Nie potrzebujesz pięknej twarzy, aby stworzyć pożądany produkt

Dzisiejsi konsumenci domagają się więcej niż jednego rodzaju twarzy, na której mogą zobaczyć produkty kosmetyczne. Nick Vaus, partner i dyrektor kreatywny w agencji projektowej Free the Birds, zastanawia się czy marki kosmetyczne naprawdę muszą pokazywać twarze w reklamie i promocji kosmetyków.

Nick Vaus, partner i dyrektor kreatywny w agencji projektowej Free the Birds uważa, że twarz każdej osoby jest wyjątkowa - jej DNA i środowisko oddziałują w całkowicie unikalny sposób. I to właśnie na twarzy tradycyjnie koncentruje się przemysł kosmetyczny - nawet w przypadku produktów, które w ogóle jej nie dotyczą, jak włosy i paznokcie.

W większości te twarze były zawsze młode, szczupłe, symetryczne i białe. Wszelkie drobne odchylenia uznano za wystarczające, aby uznać piękno człowieka za „dziwaczne” lub "inne" - na przykład zęby Isabelli Rossellini, pieprzyk Cindy Crawford czy brwi Cary Delevingne.

Zdaniem eksperta dzisiejsi konsumenci wymagają znacznie więcej niż jednego rodzaju twarzy, na której mogą zobaczyć produkty kosmetyczne. Inkluzywne piękno wreszcie zaczyna zdobywać popularność. Bardzo satysfakcjonujące jest dla niego oglądanie modeli i influencerów z wszystkimi odcieniami skóry jako twarze produktów. Niektórzy z nich to osoby starsze i mężczyźni.

"To zaczyna być codzienność świata beauty i świetnie. Ale te twarze są z definicji zawsze wykluczające, nawet jeśli pokażesz trzy, cztery lub więcej twarzy dla każdego sprzedawanego produktu kolorówki. Po prostu niemożliwe jest odzwierciedlenie wyjątkowości miliardów twarzy na świecie" - uważa Nick Vaus.

W jego opinii pytanie, które coraz częściej pojawia się w świecie coraz większej integracji i personalizacji produktów brzmi: czy marki kosmetyczne naprawdę muszą w ogóle pokazywać twarze, z wyjątkiem sytuacji, gdy są one rzeczywiście konieczne?

Nick Vaus pracował nad projektem marki kosmetycznej neutralnej pod względem płci. - Dla odnoszących sukcesy w tej przestrzeni - Kiehla, Ezopa - twarze są prawie nieobecne w wizerunkach marki. W rzeczywistości chodzi o opakowanie, sklep i ofertę. Nikt nie jest z tego wykluczony, niezależnie od rasy, wieku, płci, wagi, zdolności lub czegokolwiek innego. Każdy ma skórę i ma produkty, które mu pomogą - uważa Vaus.

Badania przeprowadzone w ramach programu Psychologii Stosowanej Uniwersytetu Południowej Kalifornii wskazują, że 31 proc. reklam przynosi emocjonalny sukces w porównaniu z 16 proc. reklam skoncentrowanych na treściach racjonalnych. Jednak badania wykazały, że emocjonalne przyciąganie można osiągnąć na dwa różne sposoby. Jedna to empatyczna odpowiedź uzyskana dzięki pokazywaniu obrazów ludzi (lub uroczych zwierzątek), ale druga i równie skuteczna, była twórczą odpowiedzią, osiągniętą dzięki ustawieniom, podkładowi muzycznemu, abstrakcyjnym obrazom, opowiadaniu historii. - Krótko mówiąc, możesz stworzyć to uczucie bez twarzy - podkreśla Nick Vaus.

A jeśli nie można uniknąć twarzy, zastanawia się ekspert, to dzięki cudom nowoczesnej technologii, dlaczego by nie uczynić ich tak różnorodnymi, jak to możliwe, wykorzystując pliki cookie, aby zobaczyć kto korzysta z urządzenia i wyświetlać obrazy odpowiednio do nich dopasowane? W świecie miliardów wyjątkowych i coraz bardziej wymagających konsumentów nie można ryzykować sugerowania ludziom, że dana marka nie jest dla nich.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 11:23
Aflofarm ponownie liderem Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w województwie łódzkim
Nagrodę podczas gali Forum Firm Rodzinnych „Forbesa” w Łodzi odebrał Kacper Furman, wnuk Andrzeja Furmana — twórcy firmy.Aflofarm

Aflofarm Farmacja Polska po raz kolejny zdobył pierwsze miejsce w Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w kategorii przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 100 mln zł w województwie łódzkim. Wyróżnienie to stanowi podsumowanie ponad 35 lat działalności na rzecz farmacji, profilaktyki oraz ochrony zdrowia i życia Polaków.

Firma, założona w Pabianicach przez Andrzeja Furmana, po raz pierwszy zdobyła pierwsze miejsce w tym rankingu sześć lat temu. Obecnie Aflofarm jest prowadzony przez jego synów: Jacka, Wojciecha i Tomasza, kontynuując rozwój organizacji zarówno na rynku krajowym, jak i na ponad 30 zagranicznych rynkach. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 1500 osób, co czyni je jednym z największych pracodawców w regionie łódzkim.

W imieniu zarządu nagrodę odebrał Kacper Furman, wnuk założyciela, podkreślając, że Aflofarm wkracza w etap aktywnego udziału trzeciego pokolenia w zarządzaniu firmą. Jak zaznaczył, dorastał wraz z firmą i obserwował jej rozwój, a dziś z entuzjazmem patrzy na możliwości dalszego wzmacniania pozycji przedsiębiorstwa w kolejnych dekadach. To symboliczny moment dla rodzinnego biznesu, który opiera się na ciągłości i międzypokoleniowej współpracy.

W swojej wypowiedzi prezes zarządu Jacek Furman zwrócił uwagę na znaczenie rodzinnego charakteru przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Aflofarm to nie tylko biznes, ale środowisko pracy, w którym część zespołu jest związana z firmą od dekad. Zatrudnione są tu całe rodziny, a wielu pracowników zaczynało w Aflofarmie swoją karierę — co wzmacnia kulturę organizacyjną opartą na lojalności, stabilności i wzajemnym szacunku.

Aflofarm angażuje się również w działania społeczne realizowane poprzez Fundację Aflofarm oraz fundację My Kochamy Pabianice. Inicjatywy te obejmują promocję zdrowia, edukację prozdrowotną oraz projekty podnoszące jakość życia mieszkańców Pabianic i okolic. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 01:03