StoryEditor
Producenci
23.04.2020 00:00

PMR: Co koronawirus zrobi z rynkiem kosmetycznym w Polsce?

Rynek kosmetyków nie ucierpi mocno na skutek pandemii koronawirusa, przy najgorszym rozpatrywanym scenariuszu jego dynamika będzie niższa o 4,4 p.p. niż gdyby działał w normalnych warunkach – przewiduje Karolina Szałas, retail analyst w firmie badawczej PMR Market Experts. W większości jego poszczególnych segmentów szykuje się jednak zastój lub spadki. Sklepy kosmetyczne docelowo mogą sporo stracić na rzecz e-commerce oraz sklepów spożywczo-przemysłowych.

Chociaż wzrost wynagrodzeń oraz programy socjalne w ostatnich latach przełożyły się na znaczący wzrost dochodów rozporządzalnych Polaków, którzy zwiększali swoje wydatki zwłaszcza na artykuły nieżywnościowe, to w 2020 r. należy spodziewać się spadku dynamiki sprzedaży artykułów kosmetycznych wywołanego epidemią COVID-19.

Co więcej, długotrwały kryzys w następstwie epidemii, sprawi, że konsumenci będą rezygnować z zakupów, które nie są niezbędne. Zakupy te będą bardziej przemyślane, a mniej podyktowane impulsem. Dodatkowo, nie należy spodziewać się także znaczącego odbicia rynku po epidemii.

Zakładając, że obecna sytuacja związana z koronawirusem się utrzyma i nie zostaną wprowadzone dalsze restrykcje, a będzie wprowadzane powolne łagodzenie obecnie obowiązujących, rynek artykułów kosmetycznych nie ucierpi mocno w porównaniu do innych segmentów rynku artykułów nieżywnościowych. Według prognoz przygotowanych przez PMR na potrzeby raportu „Wpływ epidemii koronawirusa na rynek artykułów kosmetycznych w Polsce”, dynamika w 2020 r. w najgorszym przewidywanym scenariuszu (ograniczenia w działaniu wybranych sklepów utrzymujące się dwa miesiące oraz spodziewany nawrót epidemii jesienią) będzie o 4,4 p.p. niższa niż w sytuacji, gdyby epidemii nie było. Co więcej, również tylko w najgorszym scenariuszu, przewidujemy nieznaczny spadek wartości rynku względem 2019 r.

Internet zyska najbardziej

Kanałem sprzedaży, który najbardziej i długookresowo zyska na obecnej sytuacji będzie kanał internetowy, choć w przypadku rynku artykułów kosmetycznych nie będą to aż tak imponujące wzrosty jak w przypadku np. rynku żywności (który nie jest tak mocno rozwinięty jak handel internetowy kosmetykami – w 2019 r. ostatni wśród największych graczy na rynku, sieć Hebe uruchomiła swój sklep internetowy).

Wynika to z niechęci konsumentów do odwiedzania zatłoczonych miejsc lub opuszczania domu. Mimo, że drogerie wśród nielicznych sklepów mogą być nadal czynne, restrykcje związane z ograniczeniem liczby osób przebywających jednocześnie w sklepie (cztery osoby na jedną kasę w sklepach poniżej 100 kw. oraz 1 osoba na 15 kw. w większych sklepach) wydłużają proces zakupów i zniechęcają do nich.

Kolejnym czynnikiem umacniającym pozycję e-commerce jest zamykanie przez część sieci kosmetycznych sklepów stacjonarnych, przy jednoczesnym przenoszeniu sprzedaży do internetu oraz zachęcaniu klientów promocjami, darmową dostawą czy wydłużeniem terminów zwrotów. Szybka jest także reakcja poszczególnych graczy na obecną sytuację poprzez koncentrowanie się na kanale e-commerce (np. uruchomienie sklepu internetowego przez Ziaję, czy wprowadzenie nowej aplikacji Sephory i odświeżenie jej e-perfumerii).

Możliwe, że koronawirus okaże się czynnikiem pozytywnie wspierającym rozwój sprzedaży internetowej artykułów kosmetycznych także w dłuższym okresie, na co wpłyną potencjalne zmiany nawyków i zachowań konsumentów – część z nich może przekonać się do zakupów online i pozostać przy nich. Wielkim zwycięzcą może okazać się także Allegro – nie tylko ze względu na zwiększone zainteresowanie zakupami internetowymi, ale także na wzrost popularności programu Allegro Smart (obecnie przez dwa miesiące ta usługa jest darmowa dla wszystkich użytkowników platformy). Konsumenci, którzy znacząco zwiększą częstotliwość zakupów na platformie mogą uznać, że bardziej opłaca im się wykupienie abonamentu na dostawy. Zyskają także inni duzi gracze – ci którzy mają rozwiniętą logistykę zapewniającą szybkie dostawy i zwroty, oferują darmowe dostawy itd.

Sklepy drogeryjno-kosmetyczne stracą

Na sytuacji z początku epidemii zyskały sklepy drogeryjne, które są formatem z najbardziej kompleksowym asortymentem kosmetycznym, jak również apteki, gdzie kosmetyki były także kupowane przy okazji innych zakupów. Trend ten dobrze obrazują dane PEX PharmaSequence, które wskazują, że po 15. dniach marca, w porównaniu do sprzedaży z 15 dni lutego, wzrosła sprzedaż kosmetyków w aptekach o 13,4 proc. Cały rynek apteczny w tym czasie odnotował wzrost o 32,2 proc. (17,4 proc. – leki na receptę, 50,8 proc. – OTC, 35,2 proc. – suplementy diety). Jednak już w pierwszych 15. dniach kwietnia sprzedaż kosmetyków w aptekach spadła aż o 25,4 proc. w porównaniu do 15 dni marca oraz o 18,7 proc. rok do roku.

Mimo, że drogerie krótkookresowo odnotowywały wzrosty w sprzedaży oraz faktu, że obok sklepów spożywczych zostały wyłączone z zakazu handlu wydanego ze względu na zagrożenie COVID-19, będą jednym z kanałów, które najbardziej stracą na obecnej sytuacji.

Wpływa na to kilka czynników. Konsumenci nie chcąc się narażaćrobią zakupy kompleksowo. Zamiast w drogeriach kupują kosmetyki przy okazji zakupów spożywczych lub przenoszą się do kanału online. Zamknięte pozostają także sklepy, których przeważająca działalność polega na sprzedaży produktów kosmetycznych przeznaczonych do perfumowania lub upiększania, np. perfumerie Douglas i Sephora oraz sklepy firmowe z kosmetykami do makijażu, np. takich marek jak Inglot czy Paese. Według prognoz PMR, w przypadku realizacji jednego z bardziej negatywnych scenariuszy, kanał stacjonarnych sklepów kosmetyczno-drogeryjnych, odnotuje spadek wartości o 4,3-6,6 p.p. względem bazowego scenariusza sprzed epidemii koronawirusa.

Stagnacja lub spadki we wszystkich segmentach rynku kosmetycznego

Kryzys wywołany epidemią COVID-19 będzie miał negatywny lub w najlepszym wypadku neutralny wpływ na większość segmentów rynku kosmetycznego.

Jedynie segment kosmetyków do pielęgnacji ciała i do kąpieli może krótkookresowo zyskać na obecnej sytuacji – ze względu na wzmożone zainteresowanie środkami higienicznymi i myjącymi, jak mydła i żele antybakteryjne.

Z kolei segmentami najbardziej dotkniętymi negatywnymi skutkami epidemii koronawirusa będą perfumy, dermokosmetyki i kosmetyki kolorowe. W najgorszym przewidywanym scenariuszu dynamika w tych segmentach może utrzymać się na poziomie od -4 proc. do blisko -6 proc.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
09.07.2025 16:35
Miraculum — od 79 mln zł długu do 17 proc. wzrostu. Czy powtórzy sukces sprzed 90 lat?
Historyczna wartość marki może stanowić o jej mocy w przyszłości.Miraculum

Reanimacja „perły PRL-u” trwa. Po upadłości z 2009 r., kiedy zadłużenie Miraculum sięgnęło 79 mln zł, marka oficjalnie wróciła na rynek w 2024 r. dzięki multimilionerowi Markowi Kamoli. Przejmując 42 proc. akcji i zwalniając cały zarząd, biznesmen zapowiedział „radykalne cięcia” oraz powrót do korzeni firmy założonej 101 lat wcześniej.

Po latach stagnacji i dramatycznego upadku w 2009 roku, marka Miraculum — znana z takich zapachów jak Pani Walewska czy Brutal — wraca na rynek z nowym impetem. Reaktywacją firmy zajął się Marek Kamola, multimilioner i współwłaściciel Benefit Systems, który w 2024 roku nabył 42 proc. udziałów w spółce. Wraz z przejęciem udziałów dokonał on głębokiej restrukturyzacji: natychmiastowo odwołał cały zarząd, tłumacząc to dramatyczną sytuacją firmy, obejmującą spadek sprzedaży eksportowej oraz problemy z płynnością finansową i zarządzaniem stanami magazynowymi. Był to zdecydowany krok w kierunku odświeżenia marki, która w przeszłości była perłą polskiego rynku kosmetycznego, ale w ostatnich dekadach utraciła swój blask.

Marka Miraculum została założona w 1924 roku przez Leona Lustera — lekarza i przedsiębiorcę, który miał wyjątkowe wyczucie nie tylko kosmetyki, ale i marketingu. To dzięki jego pomysłom, m.in. kampaniom z udziałem Hanki Ordonówny, produkty Miraculum zdobywały błyskawicznie uznanie wśród klientek i stały się synonimem luksusu. Przykładowo, cena 72 zł za opakowanie kremu w latach 30. XX w. stanowiła równowartość połowy miesięcznego wynagrodzenia urzędnika, a mimo to produkty cieszyły się ogromnym popytem. Potwierdzeniem renomy był złoty medal zdobyty przez markę na Wystawie Światowej w Paryżu w 1931 roku za puder — wydarzenie to ugruntowało jej prestiż również poza granicami Polski.

image
Targi chemiczno-kosmetyczne Ambra, 6 września 2024, Gliwice
fot.wiadomoscikosmetyczne.pl

Po II wojnie światowej i w okresie PRL, Miraculum kontynuowało działalność jako jeden z najważniejszych producentów kosmetyków w kraju. Produkty takie jak Pani Walewska, Wars czy Brutal stały się ikonami polskiej łazienki, porównywanymi z perfumami sygnowanymi przez francuskie i włoskie domy mody. Jednak przemiany ustrojowe po 1989 roku przyniosły gwałtowne zmiany w strukturze rynku kosmetycznego. Silna ekspansja marek zagranicznych oraz brak odpowiednich inwestycji w rozwój i marketing doprowadziły do marginalizacji Miraculum. Kulminacją problemów finansowych było ogłoszenie upadłości w 2009 roku przy zadłużeniu sięgającym 79 milionów złotych — co na ówczesnym rynku oznaczało niemal całkowite wyeliminowanie z konkurencji.

Po przejęciu kontroli nad firmą w 2024 roku Marek Kamola postawił na odważną strategię powrotu do korzeni i jednocześnie modernizacji oferty. Zmiany objęły nie tylko strukturę zarządzania, ale też podejście do sprzedaży i marketingu. Kamola wskazywał, że inspiruje się najlepszymi latami marki, wykorzystując elementy jej historycznego wizerunku i odwołując się do sentymentu konsumenckiego. Jednocześnie rozpoczęto działania mające na celu poprawę efektywności operacyjnej i optymalizację łańcucha dostaw. W rezultacie, już w pierwszym kwartale 2025 roku firma odnotowała 17-procentowy wzrost sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Przychody wyniosły 15,5 mln zł, co może zwiastować przełamanie wieloletniego impasu.

image

Miraculum S.A. podsumowało I kwartał 2025: czas wzrostu i innowacji

Choć do odbudowy pełnej pozycji na rynku droga jest jeszcze daleka, wyniki finansowe z początku 2025 roku pokazują, że marka Miraculum może realnie powrócić do gry. Firma nadal opiera się na kultowych liniach produktowych, takich jak Pani Walewska, Wars i Brutal, które pozostają rozpoznawalne wśród starszych grup klientów. Równocześnie jednak rozszerza swoją ofertę o produkty skierowane do młodszych konsumentów, którzy chętnie sięgają po estetykę vintage i coraz częściej interesują się historią marek z czasów ich rodziców i dziadków. To właśnie do nich skierowane są nowe wersje perfum Chopin i Lider oraz reaktywacja budżetowej serii Być może…, znanej z lat 80. i 90.

Premiera nowych produktów zaplanowana jest na drugą połowę 2025 roku. Jeśli obecny trend wzrostu sprzedaży się utrzyma, firma może w ciągu najbliższych dwóch lat przekroczyć próg 20 mln zł rocznych przychodów i ponownie zaistnieć jako liczący się gracz na polskim rynku kosmetycznym. Przypadek Miraculum pokazuje, że sentyment do dawnych marek w połączeniu z nowoczesnym zarządzaniem i inwestycją w jakość może okazać się skuteczną receptą na odrodzenie — nie tylko wizerunkowe, ale także finansowe. Czy jednak młode pokolenie rzeczywiście zakocha się w klasycznych zapachach? To pytanie, na które odpowiedź przyniosą najbliższe miesiące.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
09.07.2025 15:00
Rhode debiutuje w Europie; marka trafi także do Polski
Rhode

Marka kosmetyczna Rhode, założona przez Hailey Bieber w 2022 roku, ogłosiła ekspansję na rynek europejski. Produkty Rhode będą teraz dostępne w pełnej ofercie w Danii, Finlandii, Szwecji, Holandii, Austrii, Grecji oraz Polsce. Rozszerzenie dystrybucji to ważny krok dla brandu, który dotychczas zdobył popularność głównie wśród pokolenia Z w Stanach Zjednoczonych.

Europejska ekspansja zbiegła się w czasie z intensywnym okresem promocyjnym dla marki. Rhode zapowiedziało nową odsłonę swojego flagowego produktu, Peptide Lip Tint. Towarzyszy temu akcesorium w postaci pozłacanego łańcuszka na biodra z siateczkową kieszonką na balsam do ust. Mimo że innowacyjne podejście do prezentacji produktu przyciągnęło uwagę, reakcje w mediach społecznościowych były mieszane.

Największym wydarzeniem ostatnich tygodni pozostaje jednak przejęcie marki przez amerykańskiego giganta e.l.f. Beauty za kwotę 1 miliarda dolarów. Transakcja wzbudziła zainteresowanie rynku, a analitycy wskazują na jej potencjał do wzmocnienia pozycji obu brandów, szczególnie w segmencie młodszych konsumentów.

Hailey Bieber, współzałożycielka Rhode, nie tylko utrzyma tytuł założycielki, lecz także obejmie nowe funkcje Chief Creative Officer oraz Head of Innovation. Została również mianowana doradczynią strategiczną zarówno dla Rhode, jak i e.l.f. Beauty.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
11. lipiec 2025 11:16