StoryEditor
Producenci
15.11.2022 00:00

Rośnie zainteresowanie wegańskimi kosmetykami. Ich rynek w 2027 r. będzie wart ponad 21 mld dol.

Szacuje się, że na świecie jest około 79 milionów wegan. Nie jest więc niespodzianką, że rośnie zapotrzebowanie na wegańskie kosmetyki i przybory toaletowe. Konsumenci kupują produkty zgodne z ich osobistymi przekonaniami. Jednak badania wskazują, że konsumenci nie będący weganami również przyczyniają się do tych wzrostów. Da przykładu już ponad połowa Brytyjek kupuje produkty wegańskie – podała The Vegan Society w raporcie „Vegan Beauty Takeover”.

Dane z Google Trends z ostatnich 10 lat pokazują, że zainteresowanie wegańskimi kosmetykami stale rośnie. Eksperci z The Vegan Society uważają, że powodem jest wzrost świadomości wśród konsumentów oraz negatywne postrzeganie przez opinię publiczną testów na zwierzętach. Zwracają uwagę na szacunki, według których w 2027 r. światowy przemysł kosmetyków wegańskich będzie wart 21,4 mld dolarów.

Czym jest produkt wegański?

Weganizm to sposób życia, który wyklucza wszelkie formy wyzysku i okrucieństwa wobec zwierząt w jakimkolwiek celu. Nie ogranicza się to do diety – obejmuje wszystkie obszary konsumpcji, w tym kosmetyki i przybory toaletowe.  

– Mówiąc najprościej, produkt wegański to taki, który nie zawiera żadnych składników odzwierzęcych. W kosmetykach wykluczone jest więc stosowanie chociażby pszczelego wosku. Balsamy do ust czy mydła z jego zawartością mogą być oznaczone jako produkty naturalne lub organiczne, ale nie klasyfikują się jako wegańskie czy przyjazne dla wegan – czytamy w raporcie „Vegan Beauty Takeover” przygotowanym przez The Vegan Society.

Raport organizacji, która przyznaje produktom znaki towarowe Vegan, zwraca też uwagę, że brak regulacji dotyczących terminologii i stosowanie naukowych nazw składników sprawia, że nawet jeśli kupujący sprawdzi listę składników przed dokonaniem zakupu, może popełnić błąd. Wiele powszechnie używanych składników kosmetycznych to produkty odzwierzęce. Kolagen pobierany jest z kości, skóry, więzadeł i tkanek krów, lanolina to substancja z owczej wełn, a retinol może być pozyskiwany np. z tranu. Nie każdy jednak ma tego świadomość  

Kiedy The Vegan Society zapytało 1000 osób, które składniki z listy dziesięciu są pochodzenia zwierzęcego, tylko 2,6 proc. zidentyfikowało je prawidłowo. Dlatego organizacja namawia, by wegańskie produkty rejestrować i eksponować znak towarowy Vegan.

– Dzięki temu  stają się one bardziej dostępne – kupujący ufają, że zostały sprawdzone i spełniają standardy wegańskie. Mogą być pewni, że kupują produkt wegański – nawet jeśli nie wiedzą, co oznacza każdy ze składników wypisanych na etykiecie – czytamy w raporcie Vegan Beauty Takeover.

Kosmetyk wolny od okrucieństwa nie musi być wegański, ale wegański zawsze oznacza crueltyfree

Organizacja zwraca tez uwagę, że terminy „wolny od okrucieństwa” i „wegański” nie oznaczają tego samego. Pierwsze sformułowanie odnosi się do produktów, które nie były testowane na zwierzętach i nie są sprzedawane na obszarach, gdzie prawo wymaga przeprowadzania testów na zwierzętach po wprowadzeniu do obrotu. „Crueltyfree” nie wyklucza jednak składników pochodzenia odzwierzęcego.

Natomiast produkty oznaczone jako „wegańskie” (jeśli są certyfikowane przez stronę trzecią, taką jak The Vegan Society) obejmują zarówno wykluczenie testów na zwierzętach w fazie rozwoju, jak i po wprowadzeniu na rynek, zapewniając jednocześnie, że produkt nie zawiera żadnych produktów pochodzenia zwierzęcego ani produktów ubocznych na liście składników.

Na rynku mamy więc dwie kategorie produktów: produkty wolne od okrucieństwa, które nie są testowane na zwierzętach, ale mogą zawierać składniki pochodzenia zwierzęcego oraz produkty wegańskie nietestowane na zwierzętach i wolne od składników pochodzenia zwierzęcego.

Raport Vegan Beauty Takeover wykazał, że 59,5 proc. konsumentów uznało termin „wegański” za bardziej atrakcyjny niż „wolny od okrucieństwa” przy zakupie kosmetyków i przyborów toaletowych.

Dlaczego warto produkować wegańskie kosmetyki?

Wegańskie kosmetyki to jeden z największych segmentów wegańskiej gospodarki. Jednak pomimo tego, że rynek wygląda na mocno nasycony, konsumenci wciąż poszukują nowych wegańskich kosmetyków i przyborów toaletowych. Raport The Vegan Society na temat branży kosmetycznej w Wielkiej Brytanii w 2021 roku wykazał, że we wszystkich kategoriach kosmetycznych nadal istnieje popyt na bardziej wegańskie produkty.

Grupą demograficzną, która najbardziej domagała się wegańskich produktów były kobiety w wieku 45+. 71,4 proc. konsumentek z nich chciało zobaczyć więcej opcji wegańskich we wszystkich produktach kosmetycznych i toaletowych. Natomiast kategorią produktów, która odnotowała największy popyt na produkty wegańskie, były szampony, odżywki i produkty do stylizacji włosów. Przy czym 40,7 proc.  respondentów domagało się większej liczby produktów w tej kategorii.

Kolejną kategorią o dużym popycie na produkty wegańskie był makijaż. 36,5 proc. konsumentów ze wszystkich grup demograficznych prosiło o więcej produktów z tej kategorii, a wśród kobiet w wieku 17-25 lat było to nawet 45,7 proc. Tak więc, chociaż na rynku jest już pokaźna liczba kosmetyków wegańskich, wciąż jest miejsce na nowe.

Kiedy raport rozszerzono o Stany Zjednoczone, okazało się, że 56 proc. tamtejszych konsumentów chciało zobaczyć na półkach więcej wegańskich kosmetyków we wszystkich kategoriach. Jednak najczęściej wskazywano na produkty do pielęgnacji skóry.

Autorzy raportu wskazują też na statystyki, wg. których region Azji i Pacyfiku będzie świadkiem najwyższego tempa wzrostu rynku kosmetyków wegańskich w latach 2022-2031. Inne dane pokazują, że 86 proc. mieszkańców RPA popiera zakaz sprzedaży kosmetyków, które były testowane na zwierzętach, a 76 proc. Brazylijczyków uważa, że ​​oświadczenie „nie testowano na zwierzętach” jest ważnym lub bardzo ważnym czynnikiem przy zakupie produktów kosmetycznych.

Konsumenci są przeciwni testowaniu kosmetyków na zwierzętach

Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii w 2020 r. przez Fund for Replacement of Animals in Medical Experiments (FRAME) wykazało, że 84 proc. respondentów nie kupiłoby kosmetyku, gdyby wiedziało, że produkt lub jeden z jego składników był testowany na zwierzętach. Dlatego eksperci z The Vegan Society wskazują, że komunikację z klientami warto zbudować na etycznych deklaracjach.

Jako przykład podają markę Lush. Jest ona właścicielem wegańskiego znaku towarowego Vegan od 2006 roku. Obecnie 95 proc. jej asortymentu to produkty wegańskie, a polityka sprzeciwu wobec testów na zwierzętach jest integralną częścią jej brandingu. Inny przykład to The Body Shop, które ogłosiło, że do 2023 roku zamierza zarejestrować cały asortyment pod znakiem Vegan.

Organizacja The Vegan Society zwraca jednak uwagę, by marki uważały na swoje deklaracje. Chociaż weganizm może być częścią bardziej przyjaznego dla środowiska stylu życia, nie oznacza to, że produkty wegańskie są bardziej zrównoważone. Greenwashing – przecenianie zrównoważonego charakteru swoich produktów i nieuprawnione wskazywanie korzyści z ich stosowania dla środowiska – może nadszarpnąć zaufanie klientów do marki.

Przestrzega też przed nieuprawnionym nazywaniem wegańskimi produktów, które takie nie są.

– Zapytaliśmy 413 wegan o ich doświadczenia przy zakupie kosmetyków lub produktów toaletowych, które były oznaczone jako wegańskie, ale wyraźnie zawierały niewegański składnik lub były własnością marki testującej na zwierzętach. 27 proc. potwierdziło, że miało takie doświadczenia i zdecydowało się nie kupować więcej takiego produktu ani innego tej marki. Co ważniejsze, 43,5 proc. z nich skarżyło się na to doświadczenie przyjaciołom i rodzinie, samej firmie, w mediach społecznościowych, a nawet rządowi – czytamy w raporcie.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.05.2025 16:29
L’Oréal rozważa przejęcie brytyjskiej marki Medik8
Medik8 to marka działająca w obszarze autopersonalizacji rutyny pielęgnacyjnej.Medik8

L’Oréal może wkrótce rozszerzyć swoje portfolio o kolejną markę z segmentu dermokosmetyków. Według doniesień WWD, francuski gigant kosmetyczny jest faworytem w wyścigu o przejęcie brytyjskiej marki Medik8, specjalizującej się w produktach z witaminą A. Transakcja miałaby na celu dalsze wzmocnienie pozycji L’Oréal w dynamicznie rozwijającym się segmencie pielęgnacji skóry premium, zwłaszcza w obszarze retinoidów.

Medik8, założone w 2009 roku przez Elliota Isaacsa, koncentruje się na rozwoju produktów opartych na witaminie A, w szczególności retinalu – alternatywie dla klasycznego retinolu. Flagowa linia Crystal Retinal zdobyła popularność dzięki połączeniu skuteczności i delikatniejszego działania w porównaniu z tradycyjnymi retinoidami. Marka zdobyła silną pozycję w Wielkiej Brytanii i Europie, a obecnie intensywnie rozwija działalność na rynku amerykańskim.

Według szacunków, przychody Medik8 w 2025 roku mają osiągnąć poziom około 115 mln dolarów amerykańskich. Tylko w 2024 roku sprzedaż wzrosła o 50 proc., co czyni markę jednym z najszybciej rozwijających się graczy w segmencie dermokosmetyków premium. Tak dynamiczny wzrost zainteresowania mógł przyciągnąć uwagę L’Oréal, który w ostatnich latach aktywnie inwestuje w rozwój swojego działu dermatologii kosmetycznej.

Jeśli dojdzie do przejęcia, będzie to kolejny krok w strategii L’Oréal polegającej na wzmacnianiu obecności w segmencie specjalistycznej pielęgnacji skóry. Marka Medik8 może stanowić istotne uzupełnienie portfolio koncernu, które już obejmuje takie brandy jak La Roche-Posay, CeraVe czy SkinCeuticals.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.05.2025 14:43
Henkel ze stabilną rentownością mimo spadku sprzedaży w I kwartale 2025 roku
Top marki firmy Unilever wciąż notują wzrosty sprzedaży.Unilever

Henkel opublikował wyniki finansowe za pierwszy kwartał 2025 roku, osiągając przychody ze sprzedaży na poziomie około 5,2 miliona euro. Oznacza to spadek w porównaniu do około 5,3 miliona euro w analogicznym okresie ubiegłego roku. W ujęciu organicznym sprzedaż zmniejszyła się o 1 proc., co jest zgodne z oczekiwaniami spółki. Na wyniki wpłynęła trudna sytuacja geopolityczna i makroekonomiczna, która ograniczyła popyt oraz pogorszyła nastroje konsumentów, szczególnie na rynku północnoamerykańskim.

Sektor Adhesive Technologies odnotował wzrost sprzedaży w ujęciu organicznym o 1,1 proc., mimo wymagającego otoczenia gospodarczego. Spółka podkreśla, że wzrost ten był możliwy dzięki dodatniej dynamice wolumenów oraz utrzymaniu stabilnych cen. Segment ten wykazuje odporność na zmienność rynkową i pozostaje jednym z głównych motorów wzrostu dla Henkel.

Z kolei sektor Consumer Brands zanotował spadek sprzedaży w ujęciu organicznym o 3,5 proc. Główne czynniki wpływające na ten wynik to osłabiony popyt konsumencki oraz zaburzenia w łańcuchu dostaw. Spadkowi towarzyszyła również wysoka baza porównawcza z ubiegłego roku. Zakończenie sprzedaży działalności Retailer Brands w Ameryce Północnej oznacza sfinalizowanie programu optymalizacji portfolio w tym segmencie.

Mimo obecnych trudności rynkowych Henkel utrzymuje swoje prognozy finansowe na cały rok obrotowy 2025. Spółka spodziewa się wzrostu przychodów w ujęciu organicznym w przedziale od 1,5 proc. do 3,5 proc., a skorygowana rentowność sprzedaży ma wynieść od 14,0 proc. do 15,5 proc.. Przewidywany wzrost skorygowanego zysku na akcję uprzywilejowaną (EPS) ma się mieścić w zakresie od niskiego do wysokiego jednocyfrowego procentu, przy założeniu stabilnych kursów walutowych.

Henkel kontynuuje działania stabilizujące w niestabilnym otoczeniu rynkowym, podkreślając znaczenie zróżnicowanego portfela działalności oraz konsekwentnej realizacji strategii optymalizacyjnej. Wyniki za pierwszy kwartał wskazują na zdolność firmy do utrzymania solidnej rentowności mimo spadających przychodów, co może być kluczowe w kontekście dalszych zawirowań gospodarczych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. maj 2025 16:48