StoryEditor
Producenci
18.12.2018 00:00

[SONDA: 2019 W BRANŻY KOSMETYCZNEJ] Paweł Woch, drogerie Laboo: Nie widzę czarnych chmur nad branżą kosmetyczną

– O ile nie dojdzie do nieprzewidzianych zawirowań legislacyjnych sprzedaż kosmetyków powinna nadal rosnąć. Jesteśmy jeszcze nadal dość daleko w rankingu wydatków na kosmetyki w porównaniu z Europą Zachodnią, więc – ciągle jesteśmy rynkiem z potencjałem, w który warto inwestować – podkreśla Paweł Woch, dyrektor zarządzający sieci drogerii Laboo w naszej redakcyjnej sondzie na temat przyszłości rynku kosmetycznego i drogeryjnego.

Jaki będzie 2019 rok dla handlu w sektorze drogeryjnym?

Moim zdaniem będzie to kolejny rok wzrostów w branży kosmetycznej. Parametry ekonomiczne wskazują że Polacy nadal będą chętnie odwiedzali sklepy. Przewiduję wzrost popularności coraz lepszych i związanych z ekologią produktów, niekoniecznie już tych najtańszych. Najbardziej skorzystają na tym dobrze zorganizowane sieci kosmetyczno-drogeryjne. Zapewne również dyskonty mocno zaznaczą swoją pozycję, choć uważam, że największe wzrosty w tym kanale mamy już za sobą.

Jak ocenia Pan kondycję polskiego handlu, zarówno detalu, jak i hurtu, w branży kosmetycznej?

Polski handel, zarówno detaliczny jak i hurtowy nie jest na krzywej wznoszącej, ale od dłuższego czasu radzi sobie na naszym rynku mimo silnej konkurencji ze strony zagranicznych inwestorów, wykorzystując swoje lokalne nisze i elastyczność. Wbrew temu co mogłoby się wydawać, świadomość wzajemnej zależności pomaga jednym i drugim realizować pozytywne wyniki dzięki partnerskiej współpracy.

Właściciele sklepów nauczyli się funkcjonować w permanentnej konkurencji z rynkiem nowoczesnym wykorzystując dostęp do ofert procentów nie zawsze obecnych w dużych sieciach.

Podobno udział drogerii rynku tradycyjnego w sprzedaży kosmetyków wzrósł o 1 proc. To prawie nic, ale jednak jest to tendencja wzrostowa a nie spadek, czy upadek, jak wieszczono handlowi tradycyjnemu. Czy widzicie to w swoich analizach? Czy może to być stały trend?  

Gdyby taka informacja się potwierdziła po 2018 roku, to rzeczywiście byłaby to bardzo dobra wiadomość. Od kilku lat rynek tradycyjny najmniej korzystał na wzroście gospodarczym i wraz z hipermarketami był tym kanałem którego obroty raczej spadały. Już w poprzednim roku obserwowaliśmy pewną stabilizację, która potwierdza się również w 2018 roku. Właściciele sklepów nauczyli się funkcjonować w permanentnej konkurencji z rynkiem nowoczesnym wykorzystując dostęp do ofert procentów nie zawsze obecnych w dużych sieciach. Potrafią zaproponować swoim klientom produkty wyjątkowe i bardzo dobrej jakości za rozsądną cenę unikając zderzenia i niekorzystnych porównań z kapitałowo silniejszymi operatorami.

Jaki dalszy scenariusz przewiduje Pan dla handlu drogeryjnego w Polsce? Czy powinniśmy spodziewać się kolejnych zamknięć sklepów, czy raczej sytuacja się ustabilizowała? Czy mówi się jeszcze o konsolidacji polskich sieci, czy raczej każdy z formatów będzie działał oddzielnie?

Jestem optymistą. Uważam że jest miejsce dla wszystkich formatów, w jakich sprzedają się produkty kosmetyczne. Duże sieci zagospodarowały obszar produktów kojarzonych z formatem drogeryjnym, dyskonty zdominowały część chemiczno-higieniczną, swoją półkę chemiczno-kosmetyczną z sukcesem budują sklepy formatu convenience, a sklepy tradycyjne, w zależności od lokalizacji, dostosowują swój format do lokalnych warunków i potrzeb. Zamknięcia i otwarcia to naturalny proces i dotyczy wszystkich również tych dużych. To naturalny „puls biznesu” – zmieniają się mody, szlaki handlowe, warunki biznesowe, to sprawia, że jednie lokalizacje tracą inne zyskują. W efekcie obserwujemy ciągłe zmiany. Jeżeli chodzi o polskie sieci to nie sądzę, aby w przyszłym roku doszło do poważniejszych zmian.

Co może zahamować rozwój lub osłabić dynamikę handlu kosmetykami i wpłynąć na inwestycje sklepów oraz sieci drogeryjnych?

Nie widzę czarnych chmur nad branżą kosmetyczną. O ile nie dojdzie do nieprzewidzianych zawirowań legislacyjnych sprzedaż kosmetyków powinna nadal rosnąć. Jesteśmy jeszcze nadal dość daleko w rankingu wydatków na kosmetyki w porównaniu z Europą Zachodnią, więc ciągle jesteśmy rynkiem z potencjałem, w który warto inwestować.

Co będzie największym wyzwaniem dla handlu i dla Waszej firmy, jako dystrybutora oraz jako organizatora sieci drogerii Laboo? Jakie najważniejsze cele postawiliście przed sobą na 2019 rok?

Kluczowym zadaniem, które stoi przed nami, jako operatorem franczyzowym, jest stworzenie warunków i rozwiązań umożliwiających osiąganie zysku naszym sklepom. Chcemy się skupić na działaniach wpływających bezpośrednio na rentowność biznesów, czyli na zwiększeniu liczby klientów oraz wzroście marży w sklepach. Naszym kierunkiem jest również poprawa komunikacji z konsumentami. Chcemy wykorzystać do tego najskuteczniejsze obecnie metody, które oferuje technologia ściśle związana z internetem.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.07.2025 14:00
Ziaja zwiększa przychody i inwestuje w rozwój – zobacz podsumowanie wyników za 2024 rok
Polska marka kosmetyczna udostępniła swoje wyniki finansowe za 2024 r.Ziaja

W 2024 roku Ziaja odnotowała solidny wzrost przychodów, osiągając poziom 503,75 milionów zł, co oznacza wzrost o 9,5 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego. Na wzrost ten złożyły się zarówno dobre wyniki sprzedaży krajowej, która wzrosła o 8,4 proc., jak i dynamiczny rozwój eksportu – tu zanotowano wzrost o 12,8 proc. Zysk netto spółki wyniósł 99,79 milionów zł i był wyższy o 30 proc. niż w 2023 roku, kiedy to osiągnął poziom 76,59 milionów zł. Rentowność sprzedaży brutto ukształtowała się na poziomie 18,9 proc.

Wzrostowi przychodów towarzyszył również wzrost kosztów. Łączne koszty działalności podstawowej wyniosły 407,8 milionów zł, co oznacza wzrost o 8,8 proc. rdr. Największe pozycje w strukturze kosztów rodzajowych stanowiły zużycie materiałów i energii (51,5 proc.) oraz usługi obce (27,1 proc.). Wzrost kosztów energii i surowców był efektem utrzymującej się inflacji oraz rosnących cen gazu i energii. Znacząco wzrosły także koszty zatrudnienia – aż o 21,7 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego, co spółka tłumaczy m.in. wypłatą jubileuszowych nagród z okazji 35-lecia działalności. Średnie zatrudnienie w 2024 roku wyniosło 588 osób, wobec 577 rok wcześniej.

W ubiegłym roku Ziaja intensywnie inwestowała w rozwój infrastruktury i modernizację produkcji. Kapitał zakładowy spółki został podniesiony z 1 milionów zł do 10 milionów zł, co zwiększyło jej możliwości inwestycyjne. Wydatki na zakup maszyn i linii technologicznych sięgnęły 9,4 milionów zł, natomiast instalacja fotowoltaiczna kosztowała 1,1 milionów zł. Spółka zainwestowała także 5,2 milionów zł w zakup gruntów w Kolbudach i Gdańsku oraz rozpoczęła prace modernizacyjne i rozbudowę dwóch zakładów produkcyjnych w Kolbudach.

Na wydatki związane z rozwojem systemów informatycznych przeznaczono 1,2 milionów zł, z czego znaczna część została przeznaczona na zakup i wdrożenie zintegrowanego systemu ERP Comarch XL. Wszystkie inwestycje zostały sfinansowane ze środków własnych spółki, co świadczy o stabilnej kondycji finansowej firmy.

Ziaja zapowiada kontynuację polityki inwestycyjnej w 2025 roku, z naciskiem na dalszą automatyzację procesów produkcyjnych i wdrażanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Planowane jest zakończenie wdrażania systemu Comarch XL oraz dalsze zakupy maszyn i urządzeń, które mają pozwolić firmie zwiększyć efektywność operacyjną i utrzymać konkurencyjność na rynku krajowym i międzynarodowym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.07.2025 09:46
L’Oréal ze spadkiem sprzedaży w II. kwartale – to wynik m.in. słabszych wyników w Azji
L’Oréal zmaga się ze spowolnieniem wydatków konsumenckich w Chinach - to wpłynęło na spadek wyników sprzedaży francuskiego gigantaStudioPhotoLoren

Francuski gigant kosmetyczny L’Oréal, właściciel takich marek jak m.in. Lancôme, Maybelline i CeraVe, odnotował słabszą niż oczekiwano sprzedaż w drugim kwartale. Na wyniki te wpłynęło w największym stopniu spowolnienie w Azji Północnej oraz sektor travel retail na lotniskach.

Kwartalne przychody spadły o 1,3 proc. (rok do roku) do 10,73 mld euro – poinformował L’Oréal. Spadek był wyższy, niż oczekiwali analitycy, a przychody w Azji Północnej – szczególnie w Chinach i Korei Południowej – odnotowały na tyle znaczący spadek, że zyski na innych rynkach globalnych nie były tego w stanie w pełni zrekompensować.

W ujęciu porównywalnym, z wyłączeniem wahań kursów walut oraz przejęć i zbyć, sprzedaż grupy wzrosła o 2,4 proc., co jest wartością niższą od 2,9 proc. od prognozowanej.  Całkowite przychody za okres kwiecień-czerwiec osiągnęły 10,74 mld euro. 

L’Oréal zmaga się ze spowolnieniem wydatków konsumenckich w Chinach z powodu panującej na tamtejszym rynku stagnacji wzrostu płac, wysokiego bezrobocia wśród młodzieży i utrzymującej się niepewności związanej z polityką taryfową prezydenta USA Donalda Trumpa. Popyt w azjatyckich kanałach handlu travel retail również pozostał słaby.

Zobacz też: L‘Oréal stawia na dalszy wzrost w Indiach i reorganizuje tamtejszy odział

Wzrost na globalnych rynkach kosmetycznych znacznie spowolnił w ostatnich kwartałach w porównaniu z rekordowym wzrostem, z którym mieliśmy do czynienia po okresie pandemii, kiedy inflacja podniosła wartość sprzedaży.

Sektor perfum (kategoria, której produkcja odbywa się głównie w Europie) także zmaga się z rosnącymi kosztami, wynikającymi z ceł.

W odpowiedzi na niedawne porozumienie Unii Europejskiej w sprawie nałożenia 15-procentowego cła na import kosmetyków z UE do USA, prezes L’Oréal Nicolas Hieronimus wyraził zaniepokojenie. Wyraził też plany lobbowania na rzecz zwolnienia z cła. – Nie sądzę, żeby to była dobra umowa. Będziemy pisać do wszystkich europejskich liderów i negocjatorów, aby sprawdzić, czy istnieje luka, z której moglibyśmy skorzystać, ponieważ ostatecznie może się to okazać kosztowne – stwierdził Hieronimus w komentarzu dla Reutersa.

L’Oréal, który importuje około 30 proc. swojej sprzedaży w USA, może podnieść ceny i przenieść większą część produkcji do czterech amerykańskich fabryk. Hieronimus zaznaczył jednak, że grupa wstrzymuje się z decyzjami do czasu zakończenia dalszych negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a innymi krajami.

Chociaż analitycy spodziewają się spowolnienia sprzedaży perfum w USA w drugiej połowie roku (głównie w związku z podwyżkami cen przez firmy), Hieronimus podkreślił, że segment perfum L’Oréal rośnie obecnie w tempie dwucyfrowym – w porównaniu z 7 proc., z którymi mamy do czynienia średnio na całym rynku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
30. lipiec 2025 17:53