StoryEditor
Producenci
10.01.2020 00:00

[SONDA: 2020 W BRANŻY KOSMETYCZNEJ] Jarosław Topolski, Elfa Pharm: Potrzebna będzie wnikliwa analiza wydatków

- Nie będzie to gorszy rok niż poprzednie, choć z pewnością trudny. Rosnące koszty funkcjonowania, sprzedaży i dystrybucji oraz nowe wymagania związane z prowadzeniem biznesu będą wymagały od producentów stałej analizy wydatków w relacji do efektów - mówi Jarosław Topolski, prezes zarządu firmy Elfa Pharm.

Jaki będzie 2020 r. dla branży kosmetycznej?

Moim zdaniem to nie będzie gorszy rok niż poprzednie, choć dla poważnych producentów, spełniających zarówno wymagania jakościowe, jak i m.in. fiskalne, z pewnością będzie to rok trudny. Rosnące koszty funkcjonowania, sprzedaży i dystrybucji oraz nowe wymagania związane z prowadzeniem biznesu będą wymagały od producentów stałej analizy wydatków w relacji do efektów.

Jakie czynniki gospodarcze i społeczne będą miały największy wpływ na biznes kosmetyczny?

Od strony ekonomicznej rywalizacja pomiędzy sieciami drogeryjnymi a dyskontami będzie trwała i niewątpliwie będzie miała wpływ na naszą branżę. Czy uda się nam i wielu średniej wielkości producentom w wyniku tej rywalizacji wzmocnić się, czy chociaż utrzymać poziom sprzedaży, trudno powiedzieć.

W których kategoriach rynku kosmetycznego spodziewacie się Państwo największej dynamiki? Czy planujecie wejście w zupełnie nowe kategorie, w których nie jesteście jeszcze obecni?

Myślę że nadal największe zainteresowanie będą budzić kosmetyki naturalne, ekologiczne. Jeśli chodzi o rozwój naszej oferty – jesteśmy firmą relatywnie młodą, w marcu będziemy obchodzić dziewiąte urodziny, w związku z tym musimy koncentrować się na tych grupach produktowych, w których zdobyliśmy już uznanie konsumentów.

Mówi się, że słabnie dynamika eksportu i coraz trudniej będzie inwestować polskim firmom w promocję i sprzedaż na nowych rynkach, m.in. przez ograniczenia dotacji, ale również w związku z opóźnieniami w rozliczeniach dofinansowania. Czy to prawda?

Faktycznie opóźnienia w rozliczeniach dotacji są ogromne. Żadne z działań z 2019 r. nie zostały rozliczone, brak jest również umów o dofinansowanie na kolejne imprezy. Mimo tego nie rezygnujemy z wcześniej zaplanowanych targów. Na razie nie widzimy osłabienia dynamiki eksportu. W ubiegłym roku nasza sprzedaż zagraniczna wzrosła o 31 proc. i stanowi ok. 27 proc. naszych obrotów – to dobry prognostyk na przyszłość.

Jakie rynki zagraniczne są dla firmy najciekawsze?

Gdy zaczynaliśmy sprzedaż eksportową, wydawało nam się, że najłatwiej będzie nam zaistnieć z naszymi kosmetykami na rynkach egzotycznych. Dziś nasi najwięksi odbiorcy to Hiszpania i Włochy. W strukturze eksportu Europa stanowi trzy czwarte naszej sprzedaży, choć kraje arabskie, Daleki Wschód i Stany Zjednoczone wykazują tendencję wzrostową.

Które z kanałów sprzedaży będą dominujące w przypadku kosmetyków? Czy e-commerce wyraźnie nabiera znaczenia, czy jest uzupełnieniem stacjonarnej sprzedaży?

Myślę, że e-commerce będzie się rozwijał dynamicznie, jednak wydaje mi się, że konsumenci nadal będą potrzebowali kontaktu ze sprzedawcą i namacalnym kosmetykiem. Proces fizycznego kontaktu z kupowanym produktem, sprzedawcą-doradcą dla wielu osób jest wartością samą w sobie.

Udało nam się w ostatnich latach skutecznie zdywersyfikować kanały sprzedaży i podzielić sprzedaż pomiędzy odbiorcami sieciowymi, rynkiem tradycyjnym, farmacją i eksportem. Patrząc z perspektywy ostatnich lat, widzimy duży potencjał w rynku tradycyjnym i na tym kanale będziemy skupiać wiele naszej uwagi.

Czy firma zwiększa czy zmniejsza inwestycje marketingowe i reklamowe w tym roku?

Będziemy starannie przyglądać się wydatkom marketingowym. Racjonalne gospodarowanie środkami w tym obszarze może być źródłem poprawy rentowności biznesu. Oczywiście bez komunikacji z konsumentami nie sposób myśleć o wykreowaniu sukcesu sprzedażowego.

Co będzie największym wyzwaniem dla branży kosmetycznej i dla Państwa firmy w 2020 r.?

Utrzymanie niezbędnej rentowności biznesu.

Czy spodziewa się Pan spowolnienia gospodarczego?

Myślę że w tym roku spowolnienie gospodarcze nam nie grozi, ale znaczny wzrost inflacji i kosztów działalności może w perspektywie ograniczyć konkurencyjność polskich producentów, co w efekcie również może osłabić nasze zdolności eksportowe.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 11:23
Aflofarm ponownie liderem Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w województwie łódzkim
Nagrodę podczas gali Forum Firm Rodzinnych „Forbesa” w Łodzi odebrał Kacper Furman, wnuk Andrzeja Furmana — twórcy firmy.Aflofarm

Aflofarm Farmacja Polska po raz kolejny zdobył pierwsze miejsce w Rankingu Firm Rodzinnych „Forbesa” w kategorii przedsiębiorstw z przychodami przekraczającymi 100 mln zł w województwie łódzkim. Wyróżnienie to stanowi podsumowanie ponad 35 lat działalności na rzecz farmacji, profilaktyki oraz ochrony zdrowia i życia Polaków.

Firma, założona w Pabianicach przez Andrzeja Furmana, po raz pierwszy zdobyła pierwsze miejsce w tym rankingu sześć lat temu. Obecnie Aflofarm jest prowadzony przez jego synów: Jacka, Wojciecha i Tomasza, kontynuując rozwój organizacji zarówno na rynku krajowym, jak i na ponad 30 zagranicznych rynkach. Przedsiębiorstwo zatrudnia około 1500 osób, co czyni je jednym z największych pracodawców w regionie łódzkim.

W imieniu zarządu nagrodę odebrał Kacper Furman, wnuk założyciela, podkreślając, że Aflofarm wkracza w etap aktywnego udziału trzeciego pokolenia w zarządzaniu firmą. Jak zaznaczył, dorastał wraz z firmą i obserwował jej rozwój, a dziś z entuzjazmem patrzy na możliwości dalszego wzmacniania pozycji przedsiębiorstwa w kolejnych dekadach. To symboliczny moment dla rodzinnego biznesu, który opiera się na ciągłości i międzypokoleniowej współpracy.

W swojej wypowiedzi prezes zarządu Jacek Furman zwrócił uwagę na znaczenie rodzinnego charakteru przedsiębiorstwa. Podkreślił, że Aflofarm to nie tylko biznes, ale środowisko pracy, w którym część zespołu jest związana z firmą od dekad. Zatrudnione są tu całe rodziny, a wielu pracowników zaczynało w Aflofarmie swoją karierę — co wzmacnia kulturę organizacyjną opartą na lojalności, stabilności i wzajemnym szacunku.

Aflofarm angażuje się również w działania społeczne realizowane poprzez Fundację Aflofarm oraz fundację My Kochamy Pabianice. Inicjatywy te obejmują promocję zdrowia, edukację prozdrowotną oraz projekty podnoszące jakość życia mieszkańców Pabianic i okolic. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. listopad 2025 04:35