StoryEditor
Producenci
24.05.2022 00:00

Tej wiosny Bielenda prezentuje się w kolorze blue matcha

Blue Matcha to wiosenna premiera marki Bielenda skierowana do młodych kobiet. Podstawą formuł pielęgnacyjnych jest niebieska herbata matcha – jeden z najmodniejszych obecnie składników aktywnych, który nadał serii nazwę i stał się główną inspiracją dla tonacji kolorystycznej opakowań.

Bielenda Blue Matcha to linia produktów do pielęgnacji twarzy, która bazuje na jednym z najmodniejszych składników aktywnych, instagramowym superfood – blue matcha. Formułę uzupełniają ekstrakty, wody i oleje roślinne, witaminy oraz fermenty. Wszystkie produkty posiadają delikatny niebieski kolor, wegańskie receptury i są #crueltyfree (co potwierdza organizacja PETA).

– Bielenda Blue Matcha to nasza najważniejsza wiosenna nowość stworzona dla młodych konsumentek. Wybraliśmy modny składnik – niebieską matchę, która stała się podstawą formuł pielęgnacyjnych, zainspirowała tonację kolorystyczną opakowań oraz nadała serii nazwę. Jest nieoczywista, TikTokowa i na pewno wzbudzi zainteresowanie – mówi Katarzyna Butrymowicz-Knap, dyrektor marketingu Bielenda Kosmetyki Naturalne.

Zainteresowanie konsumentów nową linią mają również wzbudzić intrygujące formy kosmetyków oraz ciekawe połączenia w zakresie ich funkcji, takie jak np. krem i tonik w jednym produkcie, serum w postaci sztyftu czy esencja tonizująca w mgiełce, a także krem-pianka, krem-żel czy krople korygujące. Ofertę uzupełniają hot trendy w oczyszczaniu twarzy – pianka do mycia twarzy i płyn micelarny. Wszystkie zawierają od 92 do 97 proc. składników pochodzenia naturalnego.

W sumie linia Bielenda Blue Matcha to osiem produktów przeznaczona do codziennej pielęgnacji i oczyszczania każdego rodzaju cery, a w szczególności tej ze skłonnością do przesuszania się. Cechuje je wysoka zawartość składników aktywnych, takich jak: woda z limonki, woda morska, fermenty z zielonej herbaty, olej z malin, kwas hialuronowy, kwas poliglutaminowy, witamina C, kwasy AHA i PHA, betaina salicylowa, niacynamid, ekstrakt z ogórka, ekstrakt z trawy cytrynowej, skwalan, probiotyki, prebiotyki, cica i woda kokosowa.

Skierowana do młodych konsumentek linia Blue Matcha to główna premiera wiosny marki Bielenda. Firma przygotowała szereg działań marketingowych, które mają wspierać to wdrożenie. Komunikacja jest nowoczesna, nieoczywista i odbywa się z wykorzystaniem mediów, które są atrakcyjne dla młodych konsumentów. 

Kampania promująca linię Blue Matcha mocno akcentuje komunikację z grupą konsumentów zaangażowaną w tworzenie i oglądanie treści udostępnianych w mediach społecznościowych.

– Zależało nam na tym, aby wyróżnikami tej linii były lekkie, intrygujące formuły oraz oryginalna, ale przy tym łatwa aplikacja kosmetyków – czyli wszystko to, co zapewnia skuteczną i przyjemną pielęgnację, a jednocześnie pozwala atrakcyjnie pokazywać ją w mediach społecznościowych. Wiemy, że jest to ważne dla młodych osób – a takimi pomysłami produktowymi wspieramy ich w tych aktywnościach – mówi Katarzyna Butrymowicz-Knap.

Blue Matcha na Uczcie z Sanah

Bielenda postawiła na influencer marketing, kampanie na Instagramie i TikToku, działania digitalowe i popularne magazyny. Podjęła też współpracę z Sanah, zostając partnerem wiosennej trasy koncertowej wokalistki. W ramach współpracy sponsorskiej przy Uczta Tour ‘22, linia będzie promowana na dwunastu koncertach odbywających się od końca kwietnia do początku czerwca. Oprócz Sanah wezmą w niej udział inni artyści zaproszeni na płytę „Uczta”, m.in. Ania Dąbrowska, Dawid Podsiadło, Artur Rojek, Grzegorz Turnau czy Daria Zawiałow.

– Sanah jest jedną z najpopularniejszych młodych artystek, a wiosenna trasa cieszy się ogromnym zainteresowaniem jej słuchaczy. W tej grupie dominują młodzi ludzie, dlatego współpraca sponsorska przy Uczta Tour ‘22 jest dla nas możliwością ciekawego zaprezentowania kosmetyków, które tworzymy właśnie dla nich – podkreśla dyrektor marketingu Bielenda Kosmetyki Naturalne.

Zaplanowane przez markę aktywności, realizowane w czasie wszystkich koncertów, związane są z szerokim brandingiem i emisją materiałów filmowych, możliwością przetestowania kosmetyków przez uczestników wydarzenia oraz prezentami dołączanymi do pakietów dla największych fanów artystki. W mediach społecznościowych marki Bielenda będzie też można wygrać bilety na koncerty.

Czytaj też: Bielenda przyłożyła się do „Uczty” Sanah i jest sponsorem trasy koncertowej artystki

Kolorem tegorocznej wiosny jest niebieski

W ramach wiosennej premiery linii Bielenda Blue Matcha odbył się też specjalny event, w którym wzięło udział kilkadziesiąt influencerek i redaktorek mediów internetowych. W loftowej, niebiesko-białej przestrzeni pełnej chmur i luster – które są elementem komunikacji wizualnej tej serii – firma zaprezentowała kosmetyki Blue Matcha oraz pozostałe nowości marki Bielenda na wiosenny sezon.

Uczestniczki wydarzenia poznały wszystkie szczegóły dotyczące najmodniejszego obecnie składnika kosmetycznego. Wzięły też udział w warsztatach z dietetykiem i ekspertem technik masażu twarzy oraz w lekcji parzenia herbaty blue matcha. Wyjątkowo #instafriendly scenografia wydarzenia zachęcała do robienia zdjęć i nagrań, co potwierdziły relacje opublikowane przez uczestniczki eventu na Instagramie i TikToku.

– Kolorem tej wiosny w mediach społecznościowych zdecydowanie stał się niebieski – podsumowuje dyrektor marketingu firmy Bielenda.

Artykuł sponsorowany
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
17.10.2025 15:27
Azbestowa saga przenosi się na Wyspy Brytyjskie; 3000 osób pozywa Johnson & Johnson
Johnson & Johnson nie przestaje boksować się z pozwami ws. pudru niemowlęcego.Watstinwoods, CC BY-SA 3.0, via Wikimedia Commons

Johnson & Johnson oraz jej spółka zależna stanęły w obliczu jednego z największych pozwów zbiorowych w historii brytyjskiego rynku produktów konsumenckich. Ponad 3000 osób twierdzi, że koncern świadomie sprzedawał puder dla niemowląt zawierający talk zanieczyszczony azbestem, co miało przyczynić się do przypadków raka jajnika i międzybłoniaka opłucnej. Pozew został złożony w Wielkiej Brytanii przez kancelarię KP Law.

Według dokumentów przytoczonych przez prawników, wewnętrzne raporty firmy oraz publikacje naukowe z lat 60. XX wieku wskazywały, że produkty Johnson & Johnson mogły zawierać minerały włókniste, takie jak tremolit i aktynolit – substancje klasyfikowane jako formy azbestu. Pomimo tych informacji, koncern miał kontynuować sprzedaż pudru, reklamując go jako „czysty i bezpieczny” oraz minimalizując ryzyko zanieczyszczenia. W pozwie zarzucono również, że firma wpływała na amerykańskie normy regulacyjne, aby dopuszczały śladowe ilości azbestu w talku.

Puder dla niemowląt Johnson’s został wycofany z rynku amerykańskiego w 2020 roku, a trzy lata później – w 2023 roku – z rynku brytyjskiego. Obecne roszczenia odszkodowawcze mogą sięgnąć setek milionów funtów, co potencjalnie uczyniłoby tę sprawę największym procesem z zakresu odpowiedzialności za produkt w historii Wielkiej Brytanii. Dla porównania, w Stanach Zjednoczonych podobne pozwy zakończyły się wielomilionowymi odszkodowaniami dla poszkodowanych.

Johnson & Johnson stanowczo zaprzecza wszystkim zarzutom. Firma oraz wydzielona z niej spółka Kenvue utrzymują, że puder był zgodny z obowiązującymi regulacjami i nie zawierał azbestu. Wskazują przy tym na wieloletnie testy prowadzone przez niezależne laboratoria i instytucje zdrowia publicznego, które miały potwierdzać bezpieczeństwo produktu.

Sprawa w Wielkiej Brytanii uwydatnia rosnące ryzyko prawne i reputacyjne dla globalnych producentów kosmetyków i artykułów higienicznych w zakresie transparentności testów składników i bezpieczeństwa produktów. Równocześnie odzwierciedla zaostrzenie nadzoru regulacyjnego nad produktami zawierającymi talk, których bezpieczeństwo – mimo dziesięcioleci obecności na rynku – coraz częściej jest podważane przez konsumentów i sądy.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
17.10.2025 10:26
Coty rozprzedaje dział makijażu. Reuters: Wartość transakcji może być niższa od oczekiwań
Na „szafot” mogą iść między innymi Rimmel i CoverGirl.Coty

Coty ogłosiło rozpoczęcie strategicznego przeglądu swojej działalności w segmencie kosmetyków masowych Consumer Beauty, obejmującej marki CoverGirl i Rimmel. Firma rozważa sprzedaż lub wydzielenie części portfolio, by obniżyć zadłużenie, poprawić przepływy pieniężne i skoncentrować się na bardziej rentownym segmencie perfum. Dział Consumer Beauty generuje ok. 1,2 mld dolarów rocznych przychodów, lecz jego sprzedaż w roku finansowym zakończonym 30 czerwca spadła o 8 proc. Według analityków Morningstar spadki o wysokie jednocyfrowe wartości procentowe utrzymają się również w bieżącym roku.

Zdaniem ekspertów Barclays cytowanych przez agencję Reuters, dział Consumer Beauty jest „trudnym aktywem do sprzedaży”, a jego wartość rynkowa może mieścić się w przedziale od 690 mln do 950 mln dolarów. Głównym problemem pozostaje utrata udziałów w rynku na rzecz młodszych, dynamicznych marek, które szybciej reagują na trendy i oferują bardziej przystępne cenowo produkty. – Te marki nie wyglądają na nowe w oczach dzisiejszych konsumentów, a nowość jest kluczowa zwłaszcza w segmencie makijażu – komentuje analityk Morningstar Dan Su.

Sytuację Coty dodatkowo komplikuje fakt, że nabywcy na rynku kosmetycznym preferują obecnie mniejsze, szybciej rosnące marki. W 2025 roku amerykański detalista Elf Beauty przejął markę Rhode Hailey Bieber za 1 mld dolarów, a L’Oréal kupił markę Medik8, specjalizującą się w produktach z witaminą A, również za ok. 1 mld dolarów. Analitycy wskazują, że dział Coty może wzbudzić zainteresowanie funduszy private equity – podobnie jak w 2020 roku, gdy KKR nabyło większościowy pakiet w segmencie Wella. Według Michaela Ashleya Schulmana z Running Point Capital Advisors, bardziej prawdopodobne są jednak transakcje częściowe niż sprzedaż całego działu.

Z kolei główny obszar działalności Coty, czyli perfumy, odpowiada już za 69 proc. sprzedaży firmy i notuje wzrosty między 2 proc. a 9 proc. w poszczególnych kategoriach. Jednak analitycy Bank of America ostrzegają, że około 14 proc. licencji zapachowych Coty wygaśnie w ciągu najbliższych trzech i pół roku. Najważniejsza z nich – licencja na perfumy Gucci, obowiązująca do 2028 roku – przynosi ok. 500 mln dolarów rocznie, czyli niemal dwukrotnie więcej niż całkowity wolny przepływ gotówki Coty, który w ostatnim roku wyniósł 277,6 mln dolarów.

Eksperci zauważają, że Coty zbyt późno rozpoczęło strategiczną rewizję swojego portfela marek. – Taki przegląd należało przeprowadzić dekadę temu, gdy rynek perfum zaczął przesuwać się w stronę marek konceptualnych i doświadczeniowych – komentuje Alfonso Emanuele de Leon z FA Hong Kong Consultancy. W tym czasie konkurenci, tacy jak L’Oréal, Estée Lauder czy Puig, inwestowali w niszowe marki zapachowe z Chin i Europy, umacniając swoją pozycję w segmentach premium. Jak podkreśla de Leon, Coty nadal ma możliwość inwestycji w rozwój zapachów, ale będzie to znacznie droższe – i może okazać się, że „fala już dotarła do brzegu”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. październik 2025 21:37