StoryEditor
Producenci
16.11.2023 10:32

Velvet Care dołącza do grona B Corp

Fabryka Velvet Care w Kluczach  jest jednym z największych i najnowocześniejszych zakładów produkujących celulozowe wyroby higieniczne w Europie Środkowej. / Velvet Care
Firma Velvet Care dołącza do globalnej społeczności B Corp. Staje się tym samym pierwszą dużą europejską firmą w branży producentów bibułki tissue, która osiągnęła ten status, potwierdzając w ten sposób swoje priorytety środowiskowe, społeczne i zarządcze związane z ładem korporacyjnym.

B Corps (Benefit Corporations) to międzynarodowa społeczność firm obejmująca obecnie około 7,7 tys. organizacji na świecie. Członkowie ruchu zobowiązują się do przestrzegania priorytetów środowiskowych, społecznych i zarządczych, a oprócz realizacji celów biznesowych, jednocześnie aktywnie działają na rzecz środowiska, społeczeństwa i planety.

Certyfikacja B Corp dla Velvet Care potwierdza, że firma spełnia szereg rygorystycznych norm w pięciu głównych obszarach certyfikacji takich jak: środowisko, pracownicy, społeczność, klienci oraz ład korporacyjny.

Velvet CARE otrzymała certyfikację B Corp w październiku 2023 roku. Tym samym staje się pierwszą spółką w portfelu funduszu private equity Abris Capital Partners specjalizującego się w transformacji ESG, która uzyskała ten prestiżowy certyfikat. To dziewiąta firma w Polsce, która dołącza do tego elitarnego grona. Warto dodać, że uzyskana certyfikacja B Corp obejmuje całą Grupę, a więc także firmę Moracell, czeską spółkę należącą do Velvet Care.

Artur Pielak, prezes zarządu Velvet Care, komntuje:

Uzyskanie statusu B Corp nie tylko potwierdza nasze zaangażowanie w przestrzeganie wysokich standardów środowiskowych i społecznych. To także strategiczny kompas, który wskazuje nam kierunek działania w dążeniu do bardziej zrównoważonych wyników. Jesteśmy jednym z liderów w naszej branży, czujemy się odpowiedzialni nie tylko za realizację celów biznesowych, ale także za działania w aspektach środowiskowych czy społecznych. Status Benefit Corporation jest zobowiązaniem, które podejmujemy wobec naszych interesariuszy.

Monika Nachyła, partner w Abris i przewodnicząca Rady Nadzorczej Velvet Care dodaje:

W ciągu ostatnich pięciu lat firma przekształciła się w regionalnego lidera branży, także w aspektach ESG. Kamień milowy, jakim jest otrzymanie certyfikacji B Corp, gwarantuje, że Velvet Care  będzie dalej prowadzić swoją działalność biznesową w sposób zrównoważony.

Fabryka Velvet Care w Kluczach na południu Polski jest jednym z największych i najnowocześniejszych zakładów produkujących celulozowe wyroby higieniczne w Europie Środkowej. Potencjał produkcyjny Grupy Velvet Care obejmuje obecnie trzy maszyny papiernicze wytwarzające bibułkę higieniczną oraz 18 linii przetwórczych, które produkują z niej papier toaletowy, ręczniki kuchenne i chusteczki.

 

Czytaj też: Velvet Care szykuje się do zakupu czwartej maszyny papierniczej. Zwiększy ona moce produkcyjne o ponad 30 proc.

 

Produkty Velvet Care dostępne są w sklepach detalicznych pod markami takimi jak Velvet (najbardziej rozpoznawalna w Polsce marka papierowych produktów higienicznych), Big Soft (marka należąca do Moracell), a także pod markami własnymi licznych klientów sieciowych. Produkty Velvet CARE dostępne są zarówno w Polsce, jak i w ok. 30 krajach, głównie europejskich.

Firma Velvet Care zdobyła niedawno Złoty Medal w rankingu zrównoważonego rozwoju EcoVadis, a także została wyróżniona w konkursie Lidl Fair Pay za promowanie równej płacy wśród zatrudnionych kobiet i mężczyzn.

 

Czytaj też: Velvet Care otrzymał złoty medal w ratingu zrównoważonego rozwoju EcoVadis

 

Grupa Velvet CARE zatrudnia ok. 900 osób w Polsce i w Czechach, a szacowany przychód na koniec 2023 roku wynosi 1,5 mld zł.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 10:05