StoryEditor
Producenci
16.12.2019 00:00

Wartość rynku dóbr luksusowych przekracza już 25 mld złotych

Stale powiększająca się grupa bogatych i bardzo bogatych Polaków napędza rynek dóbr luksusowych, którego szacunkowa wartość w 2019 roku może wynieść ponad 25 mld zł, co oznacza wzrost o 5,4 proc. w stosunku do 2018 roku. Z optymizmem można również patrzeć na prognozy dot. rynku w ciągu najbliższych 5 lat, według których w 2024 roku polski rynek dóbr luksusowych przekroczy wartość 38 mld zł.

Kluczowymi odbiorcami dóbr luksusowych są osoby bogate, zarabiające minimum 20 tys. zł brutto miesięcznie oraz bardzo bogate, z dochodami powyżej 50 tys. zł brutto. W 2018 roku do pierwszej grupy można było zaliczyć 234,4 tys. podatników (wzrost o 20,6 proc. r/r), a do drugiej – 66,7 tys. osób (wzrost o 33,5 proc. r/r). Ich łączny dochód wyniósł odpowiednio 155,6 mld zł i 93,7 mld zł. Z kolei najszybciej rosnącą wśród analizowanych grup są Polacy zarabiający powyżej 1 mln złotych brutto rocznie. Zgodnie z danymi Ministerstwa Finansów w 2018 roku takich osób było 32,1 tys., co oznacza wzrost aż 38,4 proc. r/r, a ich łączne dochody wyniosły 68,8 mld zł.

Na bogactwo Polaków można spojrzeć również pod względem liczby osób należących do kategorii HNWI (ang. high net worth individuals). W 2019 roku w Polsce mieszka już prawie 116 tys. osób kwalifikujących się do kategorii HNWI, czyli osób, których majątek netto przekracza wartość 1 mln dolarów. Pod tym względem Polska wyprzedziła już Finlandię i Grecję.

Stale powiększająca się grupa bogatych i bardzo bogatych Polaków napędza rynek dóbr luksusowych, którego szacunkowa wartość w 2019 roku może wynieść ponad 25 mld zł, co oznacza wzrost o 5,4 proc. w stosunku do 2018 roku. Z optymizmem można również patrzeć na prognozy dot. rynku w ciągu najbliższych 5 lat, według których w 2024 roku polski rynek dóbr luksusowych przekroczy wartość 38 mld zł.

Podobnie jak w latach ubiegłych, największym segmentem rynku dóbr luksusowych w Polsce pozostają samochody luksusowe i premium. W 2019 roku wartość tej kategorii może osiągnąć poziom 16,3 mld zł. Kolejnym pod względem wielkości w Polsce jest segment luksusowej odzieży i akcesoriów, który w bieżącym roku może osiągnąć wartość 3,1 mld zł. Zgodnie z zakładanym prognozowanym średnim rocznym wzrostem na poziomie 4,6 proc. w latach 2019-2024, wartość luksusowej odzieży i akcesoriów w 2024 roku osiągnie 4 mld złotych. Największy udział w tym segmencie zajmują ubrania (63 proc.), jednak najwyższy wzrost osiągnął segment obuwia, powiększając się o ponad 9 proc. r/r.

Polacy biorący udział w badaniu KPMG, których miesięczne zarobki przekraczają 20 tys. złotych miesięcznie deklarują, że bogactwo dla nich to przede wszystkim możliwość realizacji pasji, bezpieczeństwo oraz niezależność. Z kolei czynnikami, które zdaniem bogatych Polaków pomagają osiągnąć odpowiedni status społeczny są przede wszystkim szczęście (57 proc. wskazań), pochodzenie społeczne (53 proc. wskazań) oraz sprzyjająca sytuacja polityczno-gospodarcza (50 proc. wskazań).

Odpowiednio wysokie zarobki umożliwiają robienie luksusowych zakupów. Zdaniem najlepiej zarabiających Polaków, luksusowe produkty cechują przede wszystkim prestiż marki (66 proc.), unikalność (62 proc. wskazań) oraz jakość i niezawodność (60 proc.). Ankietowani Polacy zarabiający miesięcznie powyżej 20 tys. złotych zadeklarowali, że w ciągu ostatniego roku dokonali zakupów luksusowych perfum (82 proc. wskazań), odzieży lub obuwia (71 proc.) lub biżuterii i zegarków (62 proc.). Blisko 3 na 10 z nich na zakup luksusowych produktów w ciągu poprzedniego roku wydało ponad 30 proc. swoich rocznych zarobków netto.

Dobra luksusowe nie mają jednej, uniwersalnej definicji. Zdaniem wszystkich Polaków, którzy wzięli udział w badaniu KPMG, samochód można uznać za luksusowy jeśli kosztuje powyżej 315 tys. zł. Z kolei 1 mkw luksusowego apartamentu wykończonego w najwyższym standardzie to wydatek blisko 30 tys. zł. Zagraniczne wczasy w „luksusie” to wydatek minimum 10,6 tys. zł, a luksusowy wyjazd weekendowy do SPA dla dwóch osób to wydatek rzędu 4 600 zł. W przypadku elementów garderoby, wg respondentów o luksusie można mówić jeżeli damska sukienka kosztuje minimum 3 100 zł, torebka 2 800 zł, a buty 2 100 zł. W przypadku mężczyzn, luksusowy garnitur powinien kosztować minimum 6 600 zł, buty 1 900 zł a zegarek przynajmniej 7 700 zł. Kolacja dla dwóch osób w restauracji – 1 900 zł, a butelka luksusowego wina – 1 000 zł.

Raport pt. „Rynek dóbr luksusowych w Polsce. Luksus przez pokolenia” jest jubileuszową, dziesiątą edycją publikacji KPMG o rynku luksusu w Polsce. Na potrzeby raportu przyjęto, że dobrem luksusowym jest każde dobro opatrzone marką powszechnie uznawaną za luksusową na danym rynku lub takie, które ze względu na swoją specyfikę (unikalność, wysoką cenę itp.) nabiera luksusowego charakteru. W raporcie wykorzystano także dane firmy Credit Suisse, Euromonitor International, GUS-u, Ministerstwa Finansów, Narodowego Banku Polskiego, Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, Polskiego Instytutu Ekonomicznego, Savills Research, High Level Sales and Marketing, Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Analiza została uzupełniona o wypowiedzi specjalistów z analizowanych w raporcie segmentów. Badanie dotyczące percepcji luksusu w Polsce zostało przeprowadzone w październiku 2019 roku metodą CAWI (Computer Assisted Web Interview) na reprezentatywnej próbie 1549 respondentów.

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
26.11.2025 12:33
IFF wdraża inteligentnego robota dozującego, by skrócić czas tworzenia próbek
International Flavors & Fragrances inwestuje w nowego robota.Vladimir Razgulyaev

International Flavors & Fragrances (IFF) zainstalował w swoim zakładzie produkcyjnym Chin Bee w Singapurze inteligentnego robota dozującego Colibri, którego głównym celem jest przyspieszenie i zwiększenie precyzji w tworzeniu próbek zapachowych dla klientów w regionie Azji Większej. System umożliwia opracowanie partii próbek w ciągu kilku minut i – według deklaracji firmy – działa czterokrotnie szybciej niż poprzednia konfiguracja linii produkcyjnej.

Robot Colibri jest w stanie wyprodukować 200 partii próbek w osiem godzin, obsługując jednocześnie wiele składników i przeprowadzając testowe kompozycje w zaledwie kilka sekund. Takie tempo pracy znacząco skraca czas wejścia nowych kompozycji na rynek, co jest kluczowe w sektorze, w którym presja na szybkie wdrażanie innowacji systematycznie rośnie. IFF podkreśla, że automatyzacja pozwala szybciej przechodzić od wstępnych konceptów do gotowych próbek zapachów.

Instalacja systemu w Singapurze wpisuje się w szerszą strategię inwestycyjną IFF w regionie Azji, obejmującą m.in. otwarcie wartego 30 mln dolarów Singapore Innovation Center. Obiekt Chin Bee dołącza do zakładów IFF w Neuilly (Francja) i Hilversum (Holandia), gdzie technologia Colibri jest już stosowana. Firma wskazuje, że modernizacja procesów perfumeryjnych jest odpowiedzią na globalne trendy, w których tradycyjne, wielomiesięczne cykle rozwoju produktów przestają nadążać za rynkiem.

Znaczenie automatyzacji potwierdzają dane z raportu Atelier i Accenture, według których niechęć firm do modernizacji procesów operacyjnych powoduje utratę nawet 86 mld dolarów potencjalnych przychodów. Jednocześnie liczba „net-new” premier produktowych w segmencie beauty spadła z 63 proc. w 2015 r. do 46 proc. na początku 2024 r., co wskazuje na rosnącą presję na skracanie cykli projektowych. Aż 64 proc. konsumentów oczekuje od marek szybszego reagowania na ich potrzeby.

Eksperci zwracają uwagę, że wiele firm beauty wciąż funkcjonuje w oparciu o przestarzałe modele i relacje, które – choć skuteczne dwie dekady temu – obecnie spowalniają rozwój. Cykl tworzenia nowych produktów często przekracza rok, co rozmija się z dynamiką współczesnego rynku. Robot Colibri, jako przykład inteligentnej automatyzacji, ma pomóc IFF oraz jego klientom w skuteczniejszym odpowiadaniu na rosnące i coraz szybsze oczekiwania konsumentów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
24.11.2025 14:39
Nivea zmaga się z kryzysem, Beiersdorf szuka rozwiązań

Przez lata marka Nivea funkcjonowała jak szwajcarski zegarek – sprawnie i bezbłędnie. W tym roku sprzedaż zauważalnie spada. Powód? Podwyżki cen produktów i walka ze szwajcarskim detalistą Migrosem, która jeszcze przed wakacjami oparła się o dochodzenie w COMCO – szwajcarskim urzędzie ds. konkurencji. Detalista zarzucił niemieckiemu producentowi, firmie Beiersdorf, narzucanie niewspółmiernie wysokich cen kosmetyków w porównaniu do innych rynków.

Niemiecko-szwajcarski spór o Niveę rozpoczął się wiosną, kiedy to menedżerowie szwajcarskiej sieci supermarketów Migros zaprotestowali przeciwko zbyt wysokim cenom, jakie Grupa Beiersdorf wyznaczyła dla rynku szwajcarskiego. Jak wskazywały media, klient sieci Migros musiał zapłacić za dezodorant w sztyfcie równowartość 2,62 euro za dezodorant w sztyfcie – czyli więcej niż konsumenci w Niemczech, gdzie analogiczny kosmetyk kosztował 2,25 euro. Wobec braku odzewu z centrali Beiersdorf, Migros pozwał niemieckiego producenta i wszczęto dochodzenie przed COMCO.

“Sprawa ta jest przykładem zarzutów, z jakim spotykają się producenci markowych produktów, w szczególności Beiersdorf: że wykorzystali inflację ostatnich lat do nadmiernych podwyżek cen i kontynuują tę strategię również teraz, gdy inflacja już dawno spadła do zwykłego poziomu” – komentuje dziennik biznesowy “Wirtschaftswoche”.

image

Szwajcarsko-niemiecka wojna cenowa, w centrum – marka Nivea

Przedstawiciele Beiersdorf, którzy do tej pory udawali, że nie widzą problemu, teraz zaczynają przyznawać, że powinni jednak uważać na to, by nie zepsuć swojej renomy marki, która gwarantuje dobry stosunek jakości do ceny. Bo to właśnie ta przystępność cenowa zawsze była jedną z mocnych stron marki, budując jej wizerunek.  

Powodem tej reakcji są prawdopodobnie najnowsze dane biznesowe Beiersdorf. Po latach szybkiego wzrostu, generowanego przez kluczową markę jaką jest dla koncernu Nivea, trend ten odwrócił się w tym roku. 

– W trzecim kwartale 2025 roku zaobserwowaliśmy dalsze osłabienie rynku pielęgnacji skóry, zwłaszcza na rynkach wschodzących – poinformował w październiku prezes Beiersdorfa, Vincent Warnery. – W związku z tym oczekujemy obecnie organicznego wzrostu sprzedaży o około 2,5 proc. w naszym segmencie konsumenckim w całym roku”.

image

Uważny konsument w erze promocji. Jak i gdzie Polacy kupują kosmetyki?

Już w sierpniu Beiersdorf obniżył swoją prognozę, wciąż prognozując wzrost o 3-4 proc. dla tego działu. Marka Nivea, która sama odpowiada za ponad połowę sprzedaży grupy, wynoszącej blisko 10 mld euro, osiągnęła wzrost na poziomie zaledwie 0,6 proc. w ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025.

Dla porównania: jeszcze w 2024 roku Beiersdorf odnotował 8-procentowy wzrost sprzedaży, a w 2023 roku – 15-procentowy. Jednak obecnie tłuste lata zdają się dobiegać końca – i to w momencie, kiedy firma z wielką pompą świętowała setną rocznicę niebieskiej puszki z kremem Nivea. Beiersdorf spodziewa się poprawy sytuacji przez wprowadzenie na rynek kilku nowych produktów do pielęgnacji skóry pod marką Nivea, a także rozbudowanie kategorii poza pielęgnacją twarzy, jak np. dezodoranty.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. listopad 2025 20:24