StoryEditor
Rynek i trendy
29.09.2022 00:00

Andrew McDougall, Mintel Group: Marki kosmetyczne nie mogą składać obietnic bez pokrycia

Szukając wskazówek, jakie trendy będą dominować w segmencie kosmetyków pielęgnacyjnych warto spoglądać na Koreę i Japonię. Chiny i Stany Zjednoczone to rynki, które będą rządzić pod względem wielkości i wartości sprzedaży. Marki kosmetyczne muszą być wiarygodne i transparentne. Od tego zależy ich przyszłość – mówi w rozmowie z wiadomoscikosmetyczne.pl Andrew McDougall, director beauty & personal care w Mintel Group.

Które kategorie kosmetyków będą motorem napędowym rynku w  roku 2023 i w kolejnych latach?

Myślę, że pielęgnacja skóry to ciekawa i rozwojowa kategoria. W ostatnim czasie wyraźnie było widać, że konsumenci skupili się na swoim zdrowiu i kondycji skóry, czego konsekwencją były również dobre wyniki sprzedaży dermokosmetyków. Teraz konsumenci będą zwracać większą uwagę na ceny kosmetyków, które kupują, oraz korelację jakości do ceny.

Jeśli chodzi o kosmetyki kolorowe, raz idą w górę, raz w dół. Źle na tę kategorię wpłynęła pandemia. Teraz w naszych analizach widać, że, pomimo kryzysu i inflacji, kosmetyki do makijażu odnotowują wzrosty sprzedaży.

Jak zachowuje się kategoria kosmetyków pielęgnacyjnych do twarzy? W Polsce jest ona bardzo znacząca i dynamiczna. 

W czasie pandemii kategoria pielęgnacji twarzy nie miała dużego ogólnego wzrostu. Obserwowaliśmy natomiast wzrost sprzedaży niektórych produktów z tej kategorii, jak maski do twarzy, co było związane z   pozostawaniem w domach i tym, że zaczęliśmy inaczej spędzać wolny czas.

Myślę, że kosmetyki pielęgnacyjne do twarzy będą dla wielu konsumentów kategorią priorytetową, po którą sięgają najczęściej. Widzimy w tej kategorii wzrost zainteresowania kosmetykami wielofunkcyjnymi. Wcześniej ten trend obserwowaliśmy w Chinach i w Korei, gdzie konsumenci bardzo polubili produkty 3w1.

Które rejony świata wyznaczają obecnie trendy na rynku beauty? Gdzie powinniśmy patrzeć szukając inspiracji?

To zależy od kategorii. Jeśli chodzi o pielęgnacją skóry, są to Korea i Japonia, które specjalizują się w badaniach i nowych technologiach w tym obszarze ale, spoglądając na rynek europejski, również Niemcy są takim ośrodkiem. Stany Zjednoczone to w dalszym ciągu rynek, który jest bardzo influencerski, a pojawiające się tam mody szybko adaptują się w Europie. Rynek kosmetyczny, tak jak dzisiejszy świat, staje się coraz bardziej globalny.

Obserwujemy, że rynki na których mocno skupiają się firmy kosmetyczne to Azja i Stany Zjednoczone. To one są uznawane za najbardziej perspektywiczne, coraz więcej marek kosmetycznych  otwiera stacjonarne sklepy w Chinach, coraz więcej firm chce sprzedawać w USA. Czy w Mintelu także to widzicie?  

Tak. Jeśli chodzi o wiodące kategorie kosmetyczne, takie jak pielęgnacja twarzy, skóry, włosów czy makijaż, to Chiny i USA są topowymi rynkami, zarówno pod względem trendów, jak i wielkości i wartości sprzedaży. Z wielu powodów, takich jak populacja czy rozwój sprzedaży online rynek chiński wyprzedza już inne światowe rynki. A połączenie sprzedaży online oraz stacjonarnej tak wielkich graczy jak np. Alibaba bardzo pomaga napędzać sprzedaż w Chinach.

Obecnie na rynku beauty możemy zaobserwować dwa główne nurty czyli: trend technologiczny patrzący już w stronę metaversum i trend slow life – bycia eko i życia w zgodzie z naturą. Czy te dwa kierunki się wykluczają czy uzupełniają?

Są to rzeczywiście dwa różne trendy napędzane przez różne potrzeby konsumentów, ale nie wykluczają się one wzajemnie. Przemysł kosmetyczny stopniowo przesuwa się w kierunku „wolniejszego”, bardziej przemyślanego podejścia. Okoliczności ostatnich kilku lat z pandemią przyspieszyły ten trend, a konsumenci ponownie przemyśleli produkty i marki, w które chcą inwestować, ponieważ wszyscy zostaliśmy zmuszeni do zatrzymania się i rozważenia, co naprawdę się liczy. Podobnie, trendy związane z transformacją cyfrową i rozwój technologii również przyspieszyły, ponieważ szukaliśmy najlepszego sposobu na pozostanie w kontakcie. Konsumenci mogą wpisywać się w oba trendy, albo w każdy z nich osobno. Niekiedy może dojść również do skrzyżowania, np. konsumpcja w przestrzeni cyfrowej lub metaversum nie mają takiego wpływu na zasoby, jak miałoby to miejsce w przestrzeni fizycznej.

Czy można dziś określić, jaki będzie konsument przyszłości? Co będzie dla niego ważne przy wyborze marek i produktów kosmetycznych?

W krótkiej perspektywie istotny dla konsumentów będzie z pewnością koszt produktów kosmetycznych oraz relacja ich jakości do ceny. Ludzie będą zadawać sobie za każdym razem pytanie: Czy ten produkt jest wart moich pieniędzy? Konsumenci będą nadal kupować kosmetyki podstawowe, te przeznaczone do codziennie higieny, nie da się z nich zrezygnować.

Jeśli chodzi o klientów, którzy będą nadal dysponowali budżetem na produkty z wyższej półki, to również oni będą zwracali większą uwagę na relację jakości do ceny. Nie zawsze będzie chodziło tylko o cenę, ale cena kosmetyku musi iść w parze z jego jakością i korzyściami płynącym z posiadania takiego czy innego produktu.

W dłuższej perspektywie również będzie chodziło o spełnienie przez markę obietnicy, którą złożyła swoim klientom. Deklaracje muszą być prawdziwe, zwłaszcza jeśli chodzi o te związane z ekologią. Konsumenci żądają, by producenci wywiązali się z tego, co im obiecują.

Bardzo ważna jest i będzie jakość życia i to nie tylko w kontekście osobistym, ale również społecznym.

Czy dzisiejsi konsumenci mają rzeczywiście tak duży wpływ na działania i decyzje podejmowane przez marki kosmetyczne? I jakie według Pana te marki powinny być, żeby utrzymać dobre relacje z konsumentami?

Najważniejsze to być autentycznym. Przekaz marki powinien być prawdziwy i szczery. Nie można składać obietnic bez pokrycia. Jeżeli w jakimś obszarze marka nie może pochwalić się osiągnięciami, albo nie jest w czymś najlepsza, to lepiej tego nie komunikować lub powiedzieć prawdę niż udawać, że jest inaczej. Głos lub sprzeciw konsumentów ma swoją moc. A bojkot konsumencki może doprowadzić do zmiany.

Czy w dzisiejszych czasach można podać definicję piękna? Chyba nie ma już jasno określonych kanonów. Co to oznacza dla branży kosmetycznej?

Dziś każdy ma swoją definicję piękna. To nie oznacza oczywiście, że przestaniemy używać kosmetyków, a firmy nie będą lansować swojego podejścia, ale dziś chodzi o zrozumienie różnych potrzeb konsumentów i zaoferowanie kosmetyków odpowiadających tym potrzebom. Ważne jest wsłuchanie się w pragnienia i oczekiwania klientów. Jest to szczególnie ważne w przypadku mniejszych marek niszowych, dla nich budowanie społeczności wokół ich marki jest szczególnie ważne i cenne. Ważna jest także elastyczność bo dziś nie ma już mowy o narzucaniu konsumentom jakiegoś jednego wzorca piękna.

Jaką najważniejszą wskazówkę dałby Pan od siebie właścicielom marek kosmetycznych?

Budowanie zaufania przez transparentność. O tym nigdy nie możecie zapomnieć.

Czy Pan boi się przyszłości?

Nie, nie boję się. Nie mam pojęcia, co przyniesie przyszłość, ale jestem tym żywo zainteresowany (śmiech).

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
21.10.2025 14:01
Genaura: 33 proc. Brytyjczyków i Brytyjek uznaje skórę za najważniejszy element swojego wyglądu
Skóra jest przez 1/3 Brytyjek i Brytyjczyków uznawana za najbardziej istotną część ich wyglądu.envato elements

Rosnący wpływ trendów takich jak SkinTok napędza presję na konsumentów, by zmieniali swój wygląd – wynika z najnowszego badania przeprowadzonego w Wielkiej Brytanii na zlecenie marki pielęgnacyjnej Genaura. Według raportu aż 39 proc. ankietowanych przyznaje, że media społecznościowe wpływają na ich decyzje dotyczące wyglądu, a co piąta osoba stosuje kosmetyki zbyt silne dla swojej skóry. Internetowe porady beauty prowadzą też do rosnącej popularności zabiegów estetycznych: 16 proc. badanych rozważa lub korzysta z botoksu, a 13 proc. z wypełniaczy.

Zdrowa skóra stała się dla Brytyjczyków najważniejszym elementem wizerunku. Dla 33 proc. respondentów to właśnie cera, a nie figura (23 proc.), włosy (21 proc.), zęby (7 proc.), ubrania (8 proc.) czy makijaż (6 proc.), jest kluczowym aspektem wyglądu. Jednocześnie 25 proc. ankietowanych nie czuje się pewnie bez makijażu, a niemal co czwarta osoba (23 proc.) przyznaje, że rzadko lub nigdy nie pokazuje się bez niego.

Dążenie do „idealnej skóry” wpływa również na wydatki konsumentów. Ponad jedna trzecia badanych (34 proc.) ograniczyła zakupy odzieży, 29 proc. zmniejszyło wydatki na posiłki poza domem, 28 proc. obniżyło budżet na alkohol, a 21 proc. zrezygnowało z codziennej kawy, by móc inwestować w pielęgnację. Dla 61 proc. badanych promienna cera jest głównym celem pielęgnacyjnym, a niemal połowa (47 proc.) uważa, że osiągnięcie go dałoby im pewność siebie i pozwoliło zrezygnować z makijażu.

Mimo rosnącego zainteresowania pielęgnacją, wielu Brytyjczyków zaczyna dbać o skórę stosunkowo późno – 20 proc. dopiero po trzydziestce. Tymczasem ponad połowa respondentów (54 proc.) twierdzi, że powinna była rozpocząć pielęgnację już w wieku nastoletnim. Dane te pokazują, że świadomość potrzeb skóry rośnie, ale często dopiero z wiekiem.

Badanie Genaura ujawnia również silny związek między pielęgnacją skóry a dobrostanem psychicznym. Prawie trzy czwarte ankietowanych (73 proc.) czuje się bardziej pewnie, gdy utrzymuje codzienną rutynę pielęgnacyjną, a 37 proc. zauważa poprawę zdrowia psychicznego. Dla 45 proc. dbanie o skórę stało się impulsem do szerszej troski o zdrowie i styl życia – głównie z chęci spowolnienia widocznych oznak starzenia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
21.10.2025 10:15
Rekordowy wzrost eksportu kosmetyków z Korei Południowej. USA wyprzedzają Chiny
Koreańskie kosmetyki to nadal gigantyczny hit eksportowy.Bystrov

Eksport kosmetyków z Korei Południowej osiągnął rekordowy poziom 8,52 mld dolarów w ciągu pierwszych dziewięciu miesięcy 2025 roku, co oznacza wzrost o 15,4 proc. rok do roku – wynika z danych Korea Customs Service. W samym trzecim kwartale eksport wzrósł o 17,6 proc., do 3,02 mld dolarów, co przedłużyło serię dziewięciu kolejnych kwartałów wzrostów – najdłuższą w historii południowokoreańskiego sektora kosmetycznego.

Jak podają władze celne, dynamikę K-beauty napędza silny popyt zagraniczny oraz dywersyfikacja rynków eksportowych. W 2025 roku koreańskie kosmetyki trafiły już do 205 krajów – to najszerszy zasięg w historii branży. Rosnące znaczenie mają rynki alternatywne wobec Chin, których udział w eksporcie Korei systematycznie maleje.

Z danych Ministerstwa Bezpieczeństwa Żywności i Leków (MFDS) wynika, że od lutego do września 2025 roku Korea ustanawiała miesięczne rekordy eksportowe. We wrześniu sprzedaż zagraniczna osiągnęła 1,17 mld dolarów, co oznacza wzrost aż o 28,5 proc. rok do roku. Cały sektor zmierza do przekroczenia granicy 10 mld dolarów rocznego eksportu – po raz drugi z rzędu po rekordowym 2024 roku.

Największym odbiorcą koreańskich kosmetyków stały się w tym roku Stany Zjednoczone, które wyprzedziły Chiny. W okresie od stycznia do września eksport do USA wyniósł 1,67 mld dolarów, co stanowi 19,6 proc. całkowitej sprzedaży zagranicznej i oznacza wzrost o 18,1 proc. rok do roku. Dla porównania, eksport do Chin spadł o 11,7 proc., do 1,58 mld dolarów, co odpowiada 18,6 proc. całkowitej wartości sprzedaży. To znaczący spadek względem 2021 roku, kiedy Chiny odpowiadały za 52,9 proc. eksportu koreańskich kosmetyków.

Na stabilnym poziomie utrzymuje się natomiast sprzedaż do Japonii, gdzie odnotowano 10,4 proc. wzrost i wartość importu sięgającą 820 mln dolarów. Według urzędników koreańskich, spadek sprzedaży w Chinach wynika ze słabszej koniunktury konsumenckiej, nasilonej konkurencji lokalnej oraz zmian regulacyjnych. Pomimo tego sektor K-beauty pozostaje jednym z najbardziej dynamicznych eksporterów w Azji, a rekordowe wyniki potwierdzają jego rosnącą globalną pozycję.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
22. październik 2025 06:42