StoryEditor
Rynek i trendy
21.01.2021 00:00

Czerwona szminka i ciężkie podkłady – anty-trendy na 2021 rok

Z każdym nowym rokiem branża kosmetyczna stara się przewidzieć, co będzie modne przez kolejnych dwanaście miesięcy. Nie inaczej było i teraz. Jednak marka Foreo poszła pod prąd i wskazała anty-trendy na 2021 rok.   

Jako pierwszy trend, który będzie musiał jeszcze poczekać na swój czas marka Foreo wskazała na samodzielnie drukowane maseczki pielęgnacyjne w technologii 3D. Sam pomysł wydawał się wspaniały i znalazł się w wielu zestawieniach top trendów na 2020 rok. Zdobył około 40 tys. nagród i był wydarzeniem ubiegłorocznych targów CES. Wiązał się jednak z zakupem urządzenia, które „zmierzy i rozrysuje” twarz, przeanalizuje typ cery, a następnie wydrukuje indywidualną maskę do pielęgnacji skóry na kompaktowej drukarce 3D. Choć brzmi świetnie to wygląda na to, że świat beauty jeszcze nie jest gotowy na maseczki 3D.

Kolejny anty-tend to produkty nakładane na włosy przed szamponem, tzw. pre-szampon. Choć wydatki na środki do pielęgnacji włosów wciąż rosną, a konsumenci chętnie korzystają z wszelkich nowości, to pre-szamponom jakoś się nie udało zaistnieć na dłużej. Miały pomóc w pielęgnacji,  ale okazało się, że dodanie kolejnego kroku do i tak rozbudowanej rutyny (szampon + odżywka + maseczka + olejki) jest zbyt czasochłonne.

Marka Foreo nie spodziewa się też, aby ten rok należał do rollerów z mikroigłami. Choć urządzenia te znalazły się w ubiegłym roku na liście polecanych narzędzi do zabiegów domowych, to z uwagi  na konieczność umiejętnego się nimi posługiwania raczej nie będą się cieszyć jakimś wyraźnym wzrostem zainteresowania.

Na liście anty-trendów znalazła się też czerwona szminka. Choć wizażyści przepowiadali, że mocno podkreślone usta w kolorach od burgundowych do tych z pomarańczowym tonem będą królowały w makijażach w 2020 roku, to pandemia wywróciła tę wizję do góry nogami. Noszenie masek całkowicie zmieniło sposób, w jaki kobiety podchodzą do makijażu ust. Nie pomógł tu nawet efekt szminki.

Anty-trend numer pięć to mocno kryjący podkład. Żeby dowiedzieć się, czy fluid to nadal produkt, bez którego kobiety nie potrafią się obejść i jak w dobie pandemii postrzegają swoja cerę, jesienią 2020 roku Foreo wraz z OnePoll UK przebadało 2 tys. kobiet w wieku od 18 do 34 lat. Okazało się, że co piąta z nich budziła się wcześniej, aby zadbać o pielęgnację twarzy przed wideokonferencjami, a 40 proc. wyłączało kamerkę, ponieważ nie podobał im się wygląd ich skóry. W erze Zooma i Teamsów kobiety postawiły na zadbaną cerę: od początku pierwszej fali koronawirusa dwukrotnie częściej kupowały kosmetyki pielęgnacyjne, i co ciekawe niemal 60 proc. rzadziej sięgały po produkty do makijażu (w tym ciężkie podkłady). 96,5 proc. respondentek ankiety zadeklarowało, że woli inwestować w produkty do pielęgnacji skóry niż te mające zatuszować wady. Ciężkie podkłady sa natomiast postrzegane jako te, które tylko mogą pogłębić problemy skórne.

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.05.2025 16:41
Koniec efektu szminki? Ekonomiści: Stary mit przestaje się sprawdzać
Efekt szminki, kochany przez dziennikarzy gospodarczych, powoli odchodzi do lamusa.Shutterstock

Po latach dwucyfrowych wzrostów i odporności na kryzysy gospodarcze, branża kosmetyczna doświadcza wyraźnego spowolnienia. W ostatnim kwartale niemal wszystkie duże firmy z sektora beauty zanotowały słabe wyniki finansowe. Coty ogłosiło spadek sprzedaży o 6 proc., obniżyło prognozy roczne i zapowiedziało zwolnienie około 700 pracowników, co stanowi 5 proc. zatrudnionych. LVMH nie odnotowało wzrostu w segmentach perfum, kosmetyków ani sprzedaży detalicznej, a L’Oréal osiągnął jedynie 3,5 proc. wzrostu w pierwszym kwartale – znacznie mniej niż w poprzednich latach. Słabe wyniki odnotowały także Estée Lauder i Shiseido.

Choć od dawna uważano kosmetyki za kategorię odporną na kryzysy, tzw. “efekt szminki” (lipstick index) – teoria mówiąca, że w trudnych czasach konsumenci kupują drobne luksusy, jak szminka – dziś przestaje się sprawdzać. Po pandemii rzeczywiście obserwowano boom na kosmetyki do pielęgnacji i wzrost inwestycji (w 2021 r. do firm beauty trafiło ponad 1,5 mld dolarów, o 600 mln więcej niż w 2019), jednak obecnie nastroje się zmieniają. Wśród przyczyn spadków zarządy firm wymieniają m.in. niepewność gospodarczą, ograniczenie zapasów u detalistów i ryzyko ceł.

Obecnie konsumenci wykazują tzw. „spersonalizowaną powściągliwość” – ostrożniej podchodzą do wydatków. W przeciwieństwie do dawnych czasów, gdy dominowały tańsze impulsywne zakupy, dziś marki coraz częściej promują droższe produkty premium. To, w połączeniu z inflacją i stagnacją gospodarczą, sprawia, że klienci rzadziej sięgają po kosmetyki, które przestają być traktowane jako niezbędne zakupy. W USA sprzedaż detaliczna w kwietniu spadła o 0,1 proc. w porównaniu do marca.

image
Pexels

Zachowania konsumenckie wyraźnie się zmieniają. Fryzjerzy obserwują rosnącą popularność stylizacji wymagających mniejszego nakładu finansowego, jak „recession blonde”. Klienci nie rezygnują całkowicie z wizyt w perfumeriach, ale stają się bardziej wrażliwi na ceny – szukają promocji i korzystnych ofert. Przykładowo: podczas gdy perfumy Chloé w Nordstrom kosztują 162 dolary za 70 ml, na Amazonie można je znaleźć nawet za 72 dolary. W badaniu TD Cowen aż 36 proc. kobiet zarabiających między 100 a 149 tys. dolarów rocznie przyznało, że w ciągu ostatnich 30 dni kupiło kosmetyki u sprzedawcy off-price.

Fragmentacja rynku, zmęczenie konsumentów nadmiarem ofert oraz zmiany kulturowe, jak ruch „underconsumption core” na TikToku, gdzie młodzi użytkownicy dzielą się minimalistycznymi rytuałami pielęgnacyjnymi, podkreślają zmęczenie nadmiarem produktów. Nawet marki skutecznie operujące w digitalu muszą dziś konkurować o uwagę z wiadomościami i trendami społecznymi – szef e.l.f. Beauty przyznał, że konwersja z kampanii spadła, gdy media społecznościowe zdominowały newsy o możliwym zakazie TikToka.

Analitycy przewidują, że spowolnienie utrzyma się przynajmniej do lata. Kluczowe będą: silna propozycja wartości, innowacyjność i zrozumienie potrzeb emocjonalnych klientów. Jak podkreśla w artykule Business of Fashion analityk z TD Cowen, Oliver Chen: „Wartość nie zawsze oznacza niższą cenę – to także inwestycja w jakość produktu.”

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.05.2025 13:49
Raport Miraculum: Czy rynek kosmetyczny w Polsce ma się dobrze?
Prognozy dla polskiego rynku kosmetycznego pozostają optymistyczneWiadomości Kosmetyczne

2024 rok okazał się okresem dalszego rozwoju polskiego rynku kosmetycznego, który pomimo wielu wyzwań gospodarczych wykazał się odpornością oraz dynamicznym wzrostem. Główne czynniki wzrostu branży to rozwój e-commerce oraz zmiany w preferencjach konsumentów (głównie młodych).

Wartość krajowego rynku kosmetycznego w 2024 roku osiągnęła 35 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 6 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego – wynika z raportu Miraculum S.A., podsumowującego 2024 rok.

Głównymi motorami napędowymi wzrostu dla polskiej branży kosmetycznej w minionym roku był rozwój e-commerce, a także zmiany w preferencjach konsumentów (np. rosnące zainteresowanie pielęgnacją skóry, szczególnie wśród młodszych pokoleń).

Zobacz więcej: PMR Market Experts: Wartość rynku beauty w Polsce przekroczyła 35 mld zł, trendy wytyczają młodzi konsumenci

Segmenty rynku kosmetycznego – udziały w sprzedaży

Największy udział w strukturze sprzedaży miały kosmetyki do pielęgnacji osobistej (48,1 proc.), czyli produkty do pielęgnacji włosów, higieny, golenia oraz dezodoranty. Wysoką dynamikę wzrostu (średniorocznie 5,4 proc. w latach 2024-2028) prognozuje się w segmencie pielęgnacji skóry, który ma zyskiwać na znaczeniu dzięki rosnącej świadomości pielęgnacyjnej konsumentów. 

Rosnącą popularność odnotowano również wśród kosmetyków premium – segment luksusowych kosmetyków i perfum osiągnął wartość 2 mld zł, co stanowiło istotny wzrost w ujęciu rocznym. 

image
źródło: Raport Spółki Miraculum za 2024 rok

W których kanałach kosmetyki sprzedawały się najlepiej?

Choć sprzedaż stacjonarna nadal dominuje na naszym rynku, ubiegły rok był okresem był intensywnego rozwoju kanałów online. 

Z danych Statista wynika, że udział e-commerce w sprzedaży kosmetyków osiągnął w 2023 roku w Polsce 17,7 proc. Do 2027 roku przewidywany wzrost w tym kanale może osiągnąć 21, 9 proc.

W 2024 roku obserwowana była kontynuacja tego trendu wzrostowego – drogerie inwestowały w rozwój swoich platform cyfrowych oraz integrację kanałów sprzedaży (omnichannel). Było to efekt rosnących oczekiwań klientów w zakresie personalizacji, wygodny oraz dostępności produktów.

image
źródło: Raport Spółki Miraculum za 2024 rok

Jakich kosmetyków potrzebują konsumenci?

Z raportów branżowych wynika, że konsumenci (szczególnie z młodszych pokoleń, a więc Zetki i Millenialsi) przykładają coraz większą wagę do składów kosmetyków, ich skuteczność oraz dopasowanie do indywidualnych potrzeb. 

Zobacz też: Pokolenie Z i kosmetyki: nawyki pielęgnacyjne oraz zakupowe [BADANIE]

Popularność w ostatnich miesiącach zyskiwały produkty innowacyjne, funkcjonalne oraz odpowiadające na konkretne problemy skórne. Jak podkreśla Miraculum, presja inflacyjna powodowała, że konsumenci chętnie sięgali po produkty promocyjne oraz private label.

Trendy i prognozy dla polskiego rynku kosmetycznego

Prognozy dla polskiego rynku kosmetycznego pozostają optymistyczne. Oczekuje się, że w latach 2024-28 będzie on rósł w tempie zbliżonym do 5 proc. rocznie. A to oznacza stabilny i atrakcyjny potencjał rozwoju dla obecnych na rynku firm. 

Trendy takie jak personalizacja, rozwój technologii beauty-tech, dbałość o „składniki aktywne”, a także transformacja cyfrowa sieci sprzedaży będą kluczowymi czynnikami, kształtującymi przyszłość branży kosmetycznej w Polsce – wynika z rocznego raportu Spółki Miraculum.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. maj 2025 22:31