StoryEditor
Rynek i trendy
27.05.2020 00:00

Dawny ruch w sklepach wróci najwcześniej za kilka miesięcy [RAPORT]

Wiele wskazuje na to, że już lada chwila świat wróci do nowej rzeczywistości. Jak będzie ona wyglądać? Co się zmieni, a co pozostanie takie jak wcześniej? Na te pytania postanowiła odpowiadają analitycy z McKinsey. Wyniki przeprowadzonego przez nich badania sugerują, że detaliści spodziewają się powolnego rozruchu oraz zmian w modelach i procedurach operacyjnych sklepów.

Zarówno obywatele, jak i przedsiębiorcy, cieszą się zniesienia kolejnych ograniczeń powstałych na skutek pandemii. Nic w tym dziwnego, gdyż jak wskazują badania Konfederacji Lewiatan, każdy dzień lockdownu to 2 mld złotych straty dla PKB Polski. Presja na powrót do normalności jest więc w pełni zrozumiał.

Ze względu na restrykcje, jakie zmuszony był wdrożyć polski rząd po wybuchu pandemii, jedną z najbardziej poszkodowanych grup, zaraz po gastronomii i turystyce, był handel detaliczny. Dzisiaj ten sektor, przechodzi proces reanimacji, jednak jak pokazują ostatnie tygodnie, coś się zmieniło, a sama zgoda na prowadzenie działalności nie wystarczyła, by skutecznie ratować detalistów.

Pandemia COVID-19 była jak hamulec ręczny zaciągnięty w takcie pędu po autostradzie. Ludzie, organy państwowe i otoczenie biznesowe, nikt nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Z powodu lockdownu ucierpieli prawie wszyscy. Gospodarka jest jak układ naczyń połączonych, które są od siebie uzależnione. Wydawało się, że po kolejnych fazach odmrożenia, jakie realizują organy państwowe, wciśniemy gaz i biznes ruszy z kopyta. Jednak okazuje się, że managerowie muszą być gotowi na to, że starego już nie ma, jest tylko nowe, a to wymaga dopasowania – przekonuje Sascha Stockem z firmy Nethansa, która wprowadza polskie i niemieckie spółki na platformę handlową Amazon.

Będzie dobrze, chociaż inaczej

Firma analityczna McKinsey przeprowadziła badanie wśród 98 managerów sklepów detalicznych z USA. Wyniki pokazują, że przedstawiciele branży handlowej nie mają złudzeń. Ich zdaniem, po otwarciu sklepów, ożywienie ruchu zajmie co najmniej kilka miesięcy. Według 16 proc. respondentów-optymistów wystarczą 2 miesiące, by sytuacja wróciła do stanu sprzed epidemii. Aż 49 proc. jest zdania, że okres rekonwalescencji zajmie od 2 do 6 miesięcy, zaś 36 proc. uważa, że ruch w sklepach zbliży się do normy dopiero za sześć miesięcy lub dłużej. Co ciekawe, w tym gronie uwzględnieni są również managerowie, którzy uważają, że sytuacja już nigdy nie będzie taka sama (6 proc.).

Moment, w którym ludzie mogli swobodnie opuścić swoje cztery ściany i mimo maseczek na twarzach, cieszyć się wolnością, miał być punktem zapalnym, który uruchomi handel detaliczny. Jak pokazują ostatnie tygodnie – tak się jednak nie stało. Wiele wskazuje na to, że to co się zmieniło na pewno to model dystrybucji.

Detaliści od dawna zapowiadają, że handel internetowy będzie większy niż przed wybuchem COVID-19. Prognozy różnią się z zależności od podsektora, który reprezentują uczestniczący w badaniu McKinsey menedżerowie. W porównaniu z poziomami przed pandemią, sprzedaż online ma być wyższa o 6 do 13 p.p.

Jeszcze zaledwie kilka miesięcy temu firma Generix Group w swoich prognozach zakładała, że już za cztery lata w bezpośrednim starciu e-commerce pokona handel tradycyjny. Tymczasem wygląda na to, że pandemia koronawirusa przyspieszy ten proces. Rozciągnięta w czasie kultura społecznego dystansowania i przymusowa zmiana nawyków zakupowych, muszą mieć realny wpływ na zachowanie konsumenta, nawet po zakończeniu pandemii – twierdzi Sascha Stockem.

Ostrożnie do przodu

Większość uczestników zrealizowanego przez McKinsey badania przyznaje, że nie ma jeszcze gotowego planu działania na okres po zdjęciu lockdownu. 75 proc. respondentów zwleka z podjęciem jakichkolwiek decyzji. Jednocześnie śledzą oni szeroki zakres wskaźników, które można wykorzystać jako sygnały określające, kiedy i na jakich warunkach ponownie otworzyć sklepy.

O jakich determinantach mowa? Oprócz przepisów i wskaźników infekcji managerowie sprawdzają dostępność siły roboczej, wydajność sklepów przed wybuchem koronawirusa oraz działania konkurencji.

Ponowne otwarcie sklepów to również spore ryzyko, zarówno dla zdrowia pracowników i klientów, jak i rentowności biznesu. Informacja o zakażeniach na terenie sklepu mogłaby dotrzeć do ogromnej liczby potencjalnych klientów i okazać się przysłowiowym gwoździem do trumny. Jakie środki zapobiegawcze planuje wprowadzić detaliści? 9 na 10 respondentów zapowiada zwiększenie częstotliwości czyszczenia sklepów, zachęcanie do zachowania bezpiecznego dystansu między klientami (54 proc.) i ograniczenie ilości osób przebywających jednocześnie w sklepie (49 proc.).

Kolejne drastyczne restrykcje znikają, ustępując miejsca o wiele mniej inwazyjnym metodom ograniczania ryzyka rozprzestrzeniania się COVID-19. Czy podjęte przez sklepy działania zapobiegawcze okażą się wystarczające? O tym przekonamy się dopiero za jakiś czas. Detaliści stoją więc przed wyborem: biernie czekać na klienta i inicjatywy rządowe lub rozwijać wirtualne kanały sprzedaży. Druga opcja w mojej ocenie jest dużo bardziej racjonalna. Ważne, aby planować i to z wyprzedzeniem, gdyż sprzedaż bez strategii to zdanie się na pastwę losu – mówi CEO z Nethansy.

Analitycy z McKinsey zastrzegają, że ich prognozy nie muszą się ziścić. Trudno bowiem trafnie przewidzieć co się wydarzy, gdy po tak długim okresie izolacji znów poczujemy zew wolności.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
17.07.2025 07:45
Unilever intensyfikuje działania w segmencie beauty na Bliskim Wschodzie
Unilever planuje intensywnie inwestować w rozwój oferty premium i hybrydowej, koncentrując się na personalizacji doświadczeń zakupowychUnilever

Unilever stawia na przyspieszenie rozwoju kategorii beauty w regionie Bliskiego Wschodu – ze szczególnym uwzględnieniem Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Równolegle firma rozszerza swoje działania w Turcji, Pakistanie i Bangladeszu, traktując cały obszar jako jeden z kluczowych rynków wzrostu dla segmentu beauty & wellbeing.

Dynamicznie rozwijający się rynek regionu, szacowany obecnie na 7,5 mld dolarów, otwiera przed Unileverem szerokie możliwości ekspansji. Wzrost dochodów konsumentów, rosnące aspiracje oraz otwartość na innowacje sprawiają, że obszar Bliskiego Wschodu, Turcji, Pakistanu i Bangladeszu należy do obiecujących rynków dla rozwoju nowoczesnej i zróżnicowanej oferty beauty.

Zobacz też: Beautyworld Saudi Arabia 2025: Targi z rekordową frekwencją

W rozmowie z Arabian Business, Manan Gupta, nowo mianowany dyrektor generalny działu Beauty & Wellbeing w regionie Bliskiego Wschodu, Turcji, Pakistanu i Bangladeszu, zapowiada nowy rozdział w strategii firmy. Celem jest dalsze umacnianie pozycji marek w portfolio poprzez ich premiumizację, zwiększenie rozpoznawalności i silniejszą obecność w kanałach cyfrowych.

Kluczowym elementem dalszego wzrostu mają być innowacje produktowe oparte na nauce, zarówno w pielęgnacji skóry, jak i włosów. 

Niezależnie od tego, czy mówimy o nowych formułach, czy technologiach pielęgnacyjnych, chcemy wyprzedzać oczekiwania konsumentów, wykorzystując potencjał nauki do budowania atrakcyjności marek – zaznacza Gupta.

Zobacz też: Beauty made in Saudi: lokalni influencerzy na radarze światowego rynku

W odpowiedzi na dynamicznie zmieniające się zachowania konsumentów w regionie, zwłaszcza wśród młodych, cyfrowo zaawansowanych grup, Unilever planuje intensywnie inwestować w rozwój oferty premium i hybrydowej, koncentrując się na personalizacji doświadczeń zakupowych oraz tworzeniu zaawansowanych platform e-commerce. Cyfrowe mechanizmy rekomendacji oraz „nieskończona półka”, zapewniająca szeroki wybór, nowości i natychmiastową dostępność, mają stać się filarem nowego podejścia do klienta.

Ważnym aspektem działań będzie również rozwój lokalnych talentów. W planach jest wdrożenie programu mającego na celu kształcenie nowej generacji liderów branży kosmetycznej we wszystkich krajach objętych ekspansją.

 

Marta Krawczyk

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
16.07.2025 11:28
Dieta pudełkowa: kobiety są wierniejsze, Zetki – lubią poszukiwania [badanie PMR]
Tylko 14 proc. badanych wskazało wzrost ceny jako główny powód zmiany dostawcy cateringu. Konsumenci częściej kierują się różnorodnością smaków, dopasowaniem do stylu życia czy atrakcyjnością oferty.envato elements

Z raportu „Rynek cateringów dietetycznych w Polsce 2025”, przygotowanego przez PMR Market Experts by Hume’s wynika, że rynek diet pudełkowych staje się coraz bardziej konkurencyjny, a konsumenci coraz częściej zachowują się jak cyfrowi nomadzi – testują różne oferty i nie są skłonni do lojalności wobec jednej marki, preferując elastyczność, różnorodność i dopasowanie do stylu życia.

Dane platformy sprzedażowej Foodango.pl z Grupy Goodspeed pokazują, że już ponad połowa klientów korzysta dziś naprzemiennie z 2–3 marek cateringowych, szukając najlepszego rozwiązania.

Catering = testy i zmiany  

Według badania PMR Market Experts by Hume’s, w 2024 roku średnia liczba marek cateringowych, z których skorzystała jedna osoba, wyniosła 1,61, a aż 28 proc. Polaków korzystających z cateringu zamówiło posiłki od więcej niż jednego dostawcy.

To zjawisko coraz bardziej przypomina tzw. cenowy nomadyzm, czyli poruszanie się klientów pomiędzy różnymi ofertami i półkami cenowymi w poszukiwaniu najlepszej relacji jakości do ceny, ciekawszego menu lub korzystniejszych promocji, nie chcąc wiązać się z jedną firmą na stałe. Lojalność klientów cateringu staje się warunkowa: uzależniona od korzyści, świeżości oferty i dopasowania do aktualnych potrzeb – mówi Karolina Szałas, Senior Market Analyst w PMR Market Experts/Hume’s Institute.

Rynek cateringu dietetycznego w Polsce przypomina dziś coraz bardziej świat aplikacji mobilnych czy serwisów streamingowych – użytkownicy testują, zmieniają i rzadko przywiązują się na długo do jednej marki.

Wygrywa ten, kto potrafi serwować nowe doświadczenia jak serialowy hit, bo rynek diet pudełkowych zaczyna przypominać świat platform streamingowych – mówi Jakub Gierasimiuk, szef platformy sprzedażowej Foodango.pl z grupy Goodspeed.

Pudełkowy trend: cenowi nomadzi zmieniają rynek, a lojalność jest warunkowa

Dane z platformy sprzedażowej Foodango.pl z Grupy Goodspeed pokazują, że ponad połowa konsumentów rotuje pomiędzy różnymi ofertami cateringowymi – testując różnorodne smaki i modele diet, zanim zdecyduje się na pozostanie przy 2–3 ulubionych dostawcach. To potwierdza zjawisko warunkowej lojalności i poszukiwania dopasowania zamiast przywiązania do jednej marki.

Według badania PMR Market Experts by Hume’s aż 77 proc. klientów, którzy próbowali więcej niż jednego cateringu, zmienia przy tym półkę cenową, pokazując, że lojalność jest dziś warunkowa. To zdecydowanie luksus, a nie reguła. Nasze analizy pokazują dodatkowo, że klienci próbują, zmieniają, a finalnie zatrzymują się przy średnio 2–3 dostawcach, którzy najlepiej trafiają w ich gust i potrzeby. To współczesny cyfrowy nomadyzm w świecie diet pudełkowych – mówi Jakub Gierasimiuk, szef platformy sprzedażowej Foodango.pl z Grupy Goodspeed.

image
PMR

Cena nie zawsze najważniejsza

Tylko 14 proc. badanych wskazało wzrost ceny jako główny powód zmiany dostawcy cateringu. Konsumenci częściej kierują się różnorodnością smaków, dopasowaniem do stylu życia czy atrakcyjnością oferty.

Dzisiejszy klient nie ucieka od dostawcy z powodu kilku złotych więcej – ucieka od nudy. Wyniki PMR Market Experts by Hume’s pokazują, że zaledwie kilkanaście procent badanych wskazuje cenę jako główny powód zmiany. W Foodango.pl zauważyliśmy, że wrażliwość cenowa słabnie lub utrzymuje się na podobnym poziomie, ale apetyt na ciekawe oferty diet rośnie – mówi Jakub Gierasimiuk, szef platformy sprzedażowej Foodango.pl z Grupy Goodspeed.

Pokolenie Z szuka zmian, kobiety cenią stabilność

Analiza PMR Market Experts by Hume’s pokazuje, że kobiety znacznie częściej wybierają oferty z niższej lub średniej półki cenowej – łącznie aż 57 proc. z nich korzystało z jednego z tych segmentów. Mężczyźni wykazują większą gotowość do testowania: 25 proc. zdecydowało się na oferty ze wszystkich trzech poziomów cenowych.

Również wiek wpływa na wzorce zakupowe. Klienci z pokolenia Z częściej rotują między różnymi poziomami cenowymi, szukając nowych smaków i promocji. Osoby powyżej 34. roku życia znacznie rzadziej zmieniają strategię zakupową – zwykle pozostają w ramach jednej półki cenowej, najczęściej średniej lub wysokiej

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. lipiec 2025 17:53