StoryEditor
Rynek i trendy
13.10.2020 00:00

GfK: Rzadziej chodzimy do sklepu, ale rekompensujemy to wielkością koszyka 

W pierwszym półroczu br. Polacy odwiedzali sklepy o 12 proc. rzadziej niż przed rokiem. Mniejszą frekwencję nadrabialiśmy jednak pełnymi koszykami. Dzięki temu w relacji rok do roku średnia wartość jednorazowych zakupów realizowanych przez polskie gospodarstwa domowe wzrosła aż o 20 proc - wynika z analiz Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Polscy nabywcy od lat słynęli z wyjątkowo częstych zakupów produktów FMCG i odwiedzania rekordowej liczby sklepów. Wiele jednak wskazuje, że przedłużająca się pandemia COVID-19 może przyczynić się do znacznego osłabienia tego trendu.

Jak wynika z danych dla pierwszych sześciu miesięcy br., średnia liczba wykonywanych przez nas zakupów spadła aż o 12% rok do roku, co było największym spadkiem w zestawieniu z innymi porównywanymi krajami naszej części Europy. Od stycznia do czerwca br. polskie gospodarstwo domowe wykonało średnio 165 wizyt w sklepach. Dla porównania w analogicznym okresie 2019 roku było ich aż 187 – wylicza Rafał Dobrowolski, Strategic Insight Manager w Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia.

Rzadsze wizyty w sklepach nie spowodowały jednak spadku całkowitej wartości sprzedaży w sektorze FMCG. Mniejszą liczbę wizyt shopperzy nadrabiali 20% wzrostem wartości średnich jednorazowych zakupów, co było z kolei jednym z największych wzrostów w naszej części Europy. 

Kupowaliśmy tam, gdzie było blisko

W pierwszej połowie roku istotnie zmienił się także model konsumpcji polskich nabywców, którzy podczas zakupów częściej niż dotychczas poszukiwali korzystnych cen i promocji. Na takie zachowania wpłynęło kilka czynników. Już 17% Polaków zagrożonych jest utratą pracy lub zostało dotkniętych bezrobociem. 51% gospodarstw domowych deklaruje także, że pomimo braku bezpośredniego zagrożenia utraty pracy, ich sytuacja finansowa odczuwalnie się pogorszyła. 

Taka ocena własnej sytuacji ekonomicznej błyskawicznie przełożyła się na zachowania zakupowe. Nabywcy, a zwłaszcza Ci którzy ucierpieli na skutek pandemii, częściej niż dotychczas odwiedzali dyskonty, gdzie mogli znaleźć m.in. bardzo szeroką ofertę produktową marek własnych. Swój sukces w ostatnich miesiącach dyskonty zawdzięczają jednak przede wszystkim bardzo dobrej dostępności, opartej na gęstej sieci sklepów.

W czasie pandemii koronawirusa bliskość sklepu stała się niezwykle istotnym czynnikiem wyboru miejsca zakupów. Nabywcom bardzo zależało na unikaniu zbędnego kontaktu, np. w postaci korzystania ze środków transportu publicznego. Dlatego częściej niż przed laty wybierali punkty będące w zasięgu spaceru. Takie podejście shopperów w pierwszej połowie roku wywindowało także wyniki supermarketów lokalnych oraz małych sklepów sieciowych – tłumaczy Rafał Dobrowolski.

Silni stali się jeszcze silniejsi

Z analizy Panelu Gospodarstw Domowych GfK Polonia wynika, że największymi „przegranymi” pierwszej połowy bieżącego roku były drogerie, supermarkety z międzynarodowych sieci oraz hipermarkety, które odnotowały spadek całkowitej sprzedaży. W tym samym okresie małe sklepy niesieciowe oraz sklepy specjalistyczne (mięsne, piekarnie, warzywniaki) nieznacznie zwiększyły sprzedaż. W ogólnym rozrachunku, w wyniku skokowego wzrostu wyników dyskontów, nie przełożyło się to jednak na wzrosty w udziałach rynkowych.

W sektorze FMCG okres pandemii okazał się przełomowy także dla kanału e-commerce, który choć wciąż stanowi niewielką część całego rynku, konsekwentnie umacnia na nim swoją pozycję.  W wyniku większego zainteresowania zakupami online od stycznia do czerwca br. kategoria eFMCG odnotowała 50% wzrost sprzedaży rdr.

W czasie pandemii coraz więcej konsumentów wykorzystuje ten kanał nie tylko do zakupu książek, ubrań czy kosmetyków, ale także żywności i innych produktów FMCG. Tylko w pierwszym kwartale 2020 aż 24% gospodarstw domowych dokonało zakupu różnego rodzaju produktów FMCG przez internet, w porównaniu do 15% w analogicznym okresie roku ubiegłego. Zwiększone zainteresowanie dało impuls do rozwoju całego systemu i infrastruktury handlu on-line, co w kolejnych miesiącach z pewnością jeszcze mocniej napędzi jego popularność – podsumowuje Rafał Dobrowolski.
 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
12.05.2025 15:48
Gazetki promocyjne wracają do łask; skok wydań o 16,6 proc. w I kwartale 2025 roku
Jedną z drogerii dystrybuujących gazetki jest Natura.wiadomoscikosmetyczne.pl

W pierwszym kwartale 2025 roku sieci handlowe w Polsce wydały o 16,6 proc. więcej gazetek promocyjnych niż w analogicznym okresie poprzedniego roku – wynika z raportu przygotowanego przez Hiper-Com Poland, Grupę BLIX i UCE RESEARCH. To wyraźna zmiana względem pierwszego kwartału 2024 roku, kiedy odnotowano spadek liczby takich materiałów o 8,1 proc. rok do roku. Wzrost tłumaczony jest m.in. powrotem do klasycznych form promocji po okresie oszczędności, a także nasilającą się konkurencją w handlu detalicznym.

Największy wzrost liczby gazetek rdr. zanotowały sklepy typu cash&carry – aż o 36 proc.. Tuż za nimi uplasowały się sklepy convenience, które zwiększyły liczbę materiałów promocyjnych o 28,4 proc., oraz sieci typu DIY z wynikiem 24,4 proc.. Hipermarkety i dyskonty, mimo wzrostów odpowiednio o 23,4 proc. i 7,1 proc., nie znalazły się w pierwszej trójce. Eksperci wskazują, że w przypadku dyskontów powodem jest już wcześniej wysoki poziom dystrybucji gazetek, natomiast hipermarkety stopniowo tracą pozycję w codziennych zakupach konsumenckich.

Zdaniem Kariny Grędy z Hiper-Com Poland, tegoroczny wzrost to efekt większej wrażliwości cenowej konsumentów oraz potrzeby natychmiastowego pobudzenia sprzedaży. Po pandemicznych oszczędnościach i digitalizacji promocji, detaliści powracają do sprawdzonych rozwiązań, które pozwalają szybko przyciągnąć uwagę klientów. Gazetki – zarówno papierowe, jak i elektroniczne – pozostają niedrogim i skutecznym narzędziem marketingowym w warunkach spowolnienia gospodarczego.

Mimo ogólnego trendu wzrostowego, nie wszystkie segmenty rynku podążyły w tym samym kierunku. Największy spadek odnotowały sklepy z elektroniką i AGD – aż o 30,4 proc. rdr. Wynika to głównie z przesunięcia promocji do kanałów cyfrowych. E-gazetki pozwalają na bieżącą aktualizację ofert, wprowadzanie promocji jednodniowych i lepsze dopasowanie komunikatów do potrzeb konsumentów, którzy coraz częściej szukają okazji online.

Na minusie znalazły się także drogerie i apteki, które wydały o 16,9 proc. mniej gazetek niż rok wcześniej. To sygnał, że nie wszystkie formaty sprzedaży wracają do tradycyjnych metod promocji w takim samym tempie. Choć papierowe gazetki nie znikają z rynku, ich rola w niektórych branżach ustępuje miejsca bardziej elastycznym i cyfrowym rozwiązaniom.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
12.05.2025 12:26
PMR Market Experts: Wartość rynku beauty w Polsce przekroczyła 35 mld zł, trendy wytyczają młodzi konsumenci
Wg danych PMR Market Experts to kosmetyki do pielęgnacji ciała oraz kosmetyki do pielęgnacji twarzy są największymi kategoriami na rynkuShutterstock

W ubiegłym roku wartość rynku kosmetycznego w Polsce przekroczyła 35 mld zł – to wzrost o blisko 6 proc. rok do roku. Kierunki zmian wyznaczają głównie najmłodsze pokolenia konsumentów – wynika z raportu PMR Market Experts. Podejście do pielęgnacji i makijażu różni się w zależności od pokolenia: młodsze generacje szukają innowacji i personalizacji, natomiast starsze stawiają na sprawdzone rozwiązania. Różnice te widać najmocniej w kategoriach kosmetyków do pielęgnacji twarzy, kosmetyków do makijażu i kosmetyków do stylizacji paznokci.

Pokolenie Z to coraz ważniejsza grupa konsumentów na rynku kosmetycznym. Młodzi konsumenci są bardziej świadomi roli składu kosmetyku, zwracają uwagę na etyczne aspekty produkcji i chętniej eksperymentują z nowymi produktami, co wpływa na dynamiczne zmiany na rynku.

Pielęgnacja ciała i twarzy – numerem jeden

Według danych PMR Market Experts to kosmetyki do pielęgnacji ciała oraz kosmetyki do pielęgnacji twarzy są największymi kategoriami na rynku. Ich udział wynosił w 2024 roku po 17 proc. w 2024 r. 

Kategoria produktów do pielęgnacji ciała jest obecnie nieznacznie większa, jednak według naszych prognoz jeszcze przed 2030 r. produkty do makijażu mogą je zdetronizować – uważa Karolina Szałas, senior analyst w PMR Market Experts. – To również pokłosie zmiany pokoleniowej. Zetki i milenialsi stawiają na całą gamę produktów makijażowych, podczas gdy starsze pokolenia – szczególnie baby boomers – sięgają po wybrane produkty z kategorii – dodaje ekspertka. 

Dane PMR Market Experts pokazują, że aż 51 proc. konsumentów z generacji Z deklaruje korzystanie z minimum czterech różnych kategorii produktów do makijażu. Wśród najstarszych pokoleń ten odsetek wynosi 18 proc.

Priorytety dla młodszych pokoleń

Młodsze pokolenia stawiają na świadomą pielęgnację, często wybierając produkty o zaawansowanych składach. Żele i pianki do mycia twarzy, maski, sera oraz kremy SPF to ich must-have – 76 proc. przedstawicieli generacji Z sięga po produkty do oczyszczania twarzy. 

Co ciekawe, produkty z SPF – dawniej domena wakacyjnych kosmetyczek – obecnie stały się elementem codziennego rytuału, co napędzane jest przez edukację w social mediach i popularność trendów typu "glass skin" czy "clean girl aesthetic".

Jednocześnie wciąż istnieją kategorie, które łączą pokolenia. Pozycja produktów bazowych, takich jak kremy do twarzy, szampony, pasty do zębów czy żele pod prysznic, pozostaje niezagrożona i stabilna w każdej grupie wiekowej. To kosmetyczne filary, których nie dotyczy sezonowość czy zmienność trendów – co potwierdza ich uniwersalność i niezbędność w codziennej rutynie pielęgnacyjnej.

Jednocześnie jednym z najmocniejszych trendów napędzających rynek – szczególnie wśród pokolenia Z i młodszych milenialsów – jest dążenie do naturalnego, zdrowego wyglądu skóry, który często stanowi bazę pod minimalistyczny makijaż. Styl lansowany przez Hailey Bieber, z widocznym glow na twarzy, zainspirował całą falę kosmetyków do pielęgnacji "pod makijaż". Sera czy hydrolaty przestały być dodatkiem, a stały się fundamentem codziennej pielęgnacji.

Zetki stawiają na glow i minimalizm w makijażu

Zmiany pokoleniowe na rynku kosmetyków kolorowych są coraz bardziej widoczne. Pokolenie Z wybiera lekki makijaż, który podkreśla naturalne piękno – na topie są tusze do rzęs (81 proc.), korektory (67 proc.) oraz rozświetlacze i bronzery (58 proc.).

W przeciwieństwie do młodszych konsumentów, starsi kupujący (przedstawiciele baby boomers i silent generation) pozostają wierni klasyce. W ich koszykach nadal dominują tradycyjne pomadki oraz lakiery do paznokci. Choć makijaż w tej grupie wiekowej jest stosowany rzadziej, jego rola jako synonimu elegancji i elementu rutyny nie słabnie. Warto także zauważyć, że starsze pokolenia mogą częściej korzystać z profesjonalnych usług przedłużania i zagęszczania rzęs, zamiast polegać wyłącznie na tuszach do rzęs dostępnych w sprzedaży.

Paznokcie i koloryzacja włosów – zmiana trendów

Stylizacja paznokci to kolejny obszar wyraźnego kontrastu międzypokoleniowego. Zetki chętniej sięgają po lakiery hybrydowe (51 proc.), tymczasem starsze pokolenia stawiają na klasyczne formy manikiuru – aż 77 proc. wybiera tradycyjne lakiery, które od lat utrzymują swoją pozycję na rynku.

W segmencie koloryzacji włosów sytuacja się odwraca. To właśnie w starszych pokoleniach poziom penetracji farb do włosów jest najwyższy – wynosi 83 proc. w najstarszych grupach wiekowych i 80 proc. wśród przedstawicieli pokolenia X. Dla wielu z nich to codzienna forma dbania o wizerunek i sposób maskowania siwizny. Młodsze pokolenia traktują koloryzację bardziej eksperymentalnie, wybierając szamponetki (sięga po nie 48 proc. Gen Z), rozjaśniacze czy produkty na odrosty.

Pielęgnacja włosów na nowym poziomie

Pokolenie Z redefiniuje także podejście do pielęgnacji włosów, kierując się trendem hair cycling – zrównoważonej etapowej rutyny dopasowanej do aktualnych potrzeb skóry głowy i włosów. Zamiast pojedynczych produktów młodzi konsumenci sięgają po całe ich spektrum: 

  • olejki i sera (45 proc.), 
  • maski regenerujące (34 proc.) 
  • coraz popularniejsze peelingi do skóry głowy (27 proc.).

To już nie tylko stylizacja czy nawilżenie, ale świadomy cykl pielęgnacyjny, podobnie jak w przypadku pielęgnacji twarzy. Różnorodność stosowanych produktów pokazuje, że dbałość o włosy stała się integralną częścią beauty rutyny, nie mniej ważną niż dbałość o cerę.

Trend ten nie umyka uwadze zarówno dużych sieci handlowych, jak i właścicieli marek kosmetycznych. Przykładem może być Biedronka, która niedawno wprowadziła własną linię kosmetyków do włosów opartą na zasadzie równowagi PEH.

Z kolei w starszych grupach wiekowych widać bardziej zachowawcze podejście do zakupów kosmetyków z tej kategorii. Niższe wskaźniki penetracji (np. peelingi skóry głowy to tylko 3 proc. wśród najstarszych pokoleń) pokazują, że tradycyjne formy pielęgnacji nadal dominują, a zaawansowane rozwiązania dopiero torują sobie drogę.

autorka: Karolina Szałas, senior analyst, PMR Market Experts

Powyższy artykułw ukazał się pierwotnie w nr 2/2025 magazynu "Wiadomości Handlowe"

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. maj 2025 02:30