StoryEditor
Rynek i trendy
21.01.2014 00:00

Jaki będziesz roku 2014?

2013 rok z perspektywy branży kosmetycznej nie należał do spokojnych. Przyniósł nowe prawo kosmetyczne, cenową walkę, spadek liczby sklepów. Z drugiej strony zaowocował rozwojem eksportu, co pozwoliło, przynajmniej niektórym, bardziej uniezależnić się od krajowego popytu. Jaki będzie rok 2014? Tego jeszcze nie wiemy. Optymiści mówią – lepszy, jak każdy kolejny. W naszej redakcyjnej sondzie, wśród menedżerów z przemysłu i handlu, nie brakuje jednak obaw, uzasadnionych, o sytuację społeczno-polityczną w kraju i na świecie, o to wszystko, co wpływa na popyt, nastroje konsumentów, możliwości i chęci do wydawania przez nich pieniędzy. Bezrobocie, spadek konsumpcji, przerzucenie się na tanie produkty – to najczęściej wymieniane złe symptomy. Z nadzieją przyjmowane są wszelkie sygnały o poprawiającej się sytuacji makroekonomicznej.


Niska cena ponad wszystko
Nielsen szacuje wartość kosmetycznego rynku w Polsce na 8,5 mld zł (na podstawie badanych przez siebie kategorii). Można powiedzieć, że jest on od dwóch lat stabilny – utrzymuje się praktycznie na tym samym poziomie. Gdy sięgniemy do poszczególnych segmentów, widać różnice w porównaniach rok do roku. W 2013 wzrosła np. wartość sprzedaży kosmetyków do makijażu, do pielęgnacji twarzy, żeli pod prysznic. Spadła – kosmetyków do pielęgnacji i stylizacji włosów, dezodorantów, perfum, kosmetyków do golenia. Zdecydowanie umocniły się marki własne sieci handlowych (czytaj więcej: Marki własne rosną szybciej niż marki producentów, str.27). Już tylko 7 proc. Polaków nie kupuje produktów marek własnych, a 1/4 kupuje ich więcej niż przed rokiem. Coraz większą uwagę konsumenci przykładają do ceny. Mają swoje ulubione marki, ale najchętniej kupują je na promocjach, czekają na okazje. Z jednej strony to efekt złych nastrojów – przeważająca większość z nas uważa, że tkwimy w recesji, z drugiej – wyniszczającej walki cenowej pomiędzy producentami i sieciami handlowymi.
Nowy dyskont co 2 dni
Co 32 godziny otwiera się w Polsce nowy sklep dyskontowy – to była wiadomość nr 1 organizowanego przez naszą redakcję w październiku ub. r. Forum Branży Kosmetyczno-Chemicznej. Wprawdzie to drogerie nadal pozostają miejscem, gdzie Polacy najczęściej kupują kosmetyki, ale w ciągu ostatnich dwóch lat szerokość półki z kosmetykami markowymi w dyskontach zwiększyła się dwukrotnie. Według danych Nielsena, w okresie lipiec 2012-czerwiec 2013 sprzedaż kosmetyków w drogeriach wzrosła o blisko 180 mln zł, a w dyskontach o ponad 220 mln zł! Ekspansja dyskontów daje się we znaki jednak nie tylko drogeriom. Sprzedaż markowych produktów z koszyka chemicznego spada także w hipermarketach i supermarketach, rośnie natomiast sprzedaż marek własnych. To efekt coraz lepszej jakości produktów przygotowywanych na potrzeby sieci, ale także odzwierciedlenie trendu zwracania się konsumentów ku tańszym produktom. Trendu, który branża i sami detaliści chcieliby zatrzymać, bo – jak podkreślają – ciągnie to za sobą negatywne konsekwencje. Spłaszcza się różnica między półką ekonomiczną a premium, coraz niższe ceny to coraz niższe marże. Spada wartość rynku oraz rentowność branży.
Rok sieci franczyzowych
2014 rok będzie rokiem dyskontów i sieci franczyzowych – prognozują nasi rozmówcy. Mowa o sieciach, które wyrosły na tradycyjnym rynku wokół największych dystrybutorów kosmetyczno-chemicznych. Blue Drogerie, Laboo, Jasmin, Jawa, Kosmeteria-Eksperci Urody, Koliber, Drogerie Polskie, Sekret Urody – pod ich szyldami znalazło się w sumie około 1600 sklepów kosmetycznych. Po okresie budowania zasięgu większość z nich deklaruje, że skupi się teraz na jakości biznesu – wprowadzania sieciowych standardów, budowaniu wizerunku marki, działaniach marketingowych. Producenci wynegocjowali budżety na wsparcie tego kanału sprzedaży, również w nim organizują ogólnopolskie kampanie, które wspierają w masowych mediach. Równocześnie zastrzegają jednak, że oczekują współpracy na poziomie, który gwarantuje nowoczesny handel – centralnych zamówień, wywiązywania się z założonych planów sprzedażowych. A o to ciągle trudno w sieciach franczyzowych, w których decyzyjność pozostaje w rękach poszczególnych właścicieli sklepów, a nie jednej osoby.
Twórcy franczyzowych sieci mierzą się z bardzo silnym przeciwnikiem – zachodnimi konkurentami wyposażonymi w nieporównywalnie większe środki i mocniejsze narzędzia (czytaj: Karty zostały rozdane? Zachodnie sieci dzielą między siebie polski rynek, str. 20). Lider rynku – Rossmann pod koniec roku otwierał codziennie nową drogerię. Ma ich już 850 i 150 w planach na bieżący rok. Do 2016 roku 200 nowych drogerii zamierza otworzyć Hebe (obecnie 100). Negocjuje przejęcie drogerii Natura (ok. 250 placówek) i dalszy rozwój zapowiada Dayli (już ok. 170 sklepów). 
W najgorszej sytuacji znaleźli się właściciele pojedynczych sklepów, którym brakuje kapitału na rozwój, a nierzadko już siły lub chęci do przeprowadzania zmian, które spodobają się konsumentom.  Dla nich prognozy są bezlitosne. Jak podała ostatnio agencja badawcza PMR, w 2013 r. z rynku zniknęło około 600 drogerii.


Prognozy dla branży na 2014 r. z perspektywy menedżerów firm kosmetycznych i sieci drogeryjnych



ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Makijaż
19.12.2025 09:42
Nowe konstelacje influencerów w galaktyce beauty
Shutterstock

Kiedy cenniejszym od pieniędzy zasobem konsumenckim jest uwaga, wkomponowanie rozpoznawalnej twarzy w wizerunek marki może okazać się paliwem rakietowym dla sprzedaży. Oto najciekawsze marki, współprace oraz kampanie influencerskie polskich marek w 2025 roku. Które gwiazdy zabłysły najmocniej?

Murka: skincare zainspirowany światem mody

Debiutująca w 2025 roku polska marka skincare została założona przez dwie przyjaciółki, kojarzone do tej pory głównie z branżą modową: Mariannę Kwiatkowską (modelka, projektantka, twórczyni z dużą obecnością w socialach) i Gosię Turczyńską. Oferta obejmuje cztery kosmetyki do pielęgnacji twarzy, oparte na naturalnych składnikach i wysokich stężeniach substancji aktywnych. Minimalistyczne szklane opakowania i stonowana paleta kolorystyczna wpisują się w estetykę premium.

Od samego początku Murka postawiła na widoczność na Instagramie oraz w e-commerce (Minti Shop), a później również stacjonarnie w warszawskim Lui Store. Na tle wielu marek kosmetycznych charakterystycznym elementem Murki jest podkreślanie niszowego charakteru przez współprace, których się podejmują. Łączą siły w cross-promocji z pokrewnymi biznesami, np. kameralnymi salonami kosmetycznymi, studiem yogi, producentem kosmetyków i akcesoriów do włosów premium. Ich komunikacja nie próbuje krzyczeć, raczej szepcze do wąskiego grona odbiorczyń, których serca zdobywa się długo, ale kiedy już to się uda, pozostają lojalnymi konsumentkami.

Bielenda Beauty Camp

Bielenda zrealizowała kolejną edycję #BielendaBeautyCamp, jednego z największych projektów influencerskich w polskim beauty. Na Sycylii spotkała grupę topowych twórczyń oraz laureatki konkursu marki. Program oprócz treści produktowych oparty był treściach lifestyle. Podczas rejsu jachtem, przejażdżki Fiatami 500, spaceru po Taorminie i wizyty w ponad 100-letniej winnicy Fischetti u stóp Etny uczestniczki mogły zrobić mnóstwo zdjęć i nakręcić video, które estetyką idealnie wpisały się w letni klimat.

Kluczowe elementy kampanii to przedpremierowe prezentacje nowości pielęgnacyjnych (w tym SPF), testy produktów oraz sesja zdjęciowa inspirowana włoską estetyką. Zaplanowano także aktywności wellbeing, m.in. poranną jogę (stroje zapewnił partner born2be) i warsztaty kulinarne na farmie cytrusowej Tenuta del Gelso. Format zapewnił intensywną produkcję treści UGC i wzmocnienie świadomości nadchodzących premier.

Inglot x Val Garland: polski makijaż w rękach światowego autorytetu

Polska wiodąca marka makijażowa podnosi poprzeczkę we współpracach influencerskich. Po współpracy z topową polską makijażystką Klaudią Joźwiak, kolejną gwiazdą promującą markę została Val Garland – jedna z najbardziej uznanych makijażystek na światowym rynku modowym i medialnym. Seniorka makijażu zaczęła karierę jeszcze w latach 80., a każda dekada jej kariery przynosi przełomowe projekty – ostatnim stał się program BBC “Glow Up” (w Polsce dostępny na platformie Netflix), w którym przyjęła rolę jurorki dla młodych ambitnych wizażystów, walczących o wygraną w najróżniejszych wyzwaniach branżowych.

Val Garland w ramach współpracy prezentuje produkty w praktycznych, codziennych zastosowaniach, bez modowej awangardy. Produktami-bohaterami w jej tutorialach zostały nie tylko produkty premierowe (bronzery, róże i rozświetlacze w sztyfcie) czy też relatywnie nowe w ofercie, ale również eyeliner w żelu, który już od kilkunastu lat gości w kufrach wizażystów z całego świata. 

Można powiedzieć, że taki dobór kosmetyków oddaje fenomen Val jako weteranki branży, której udała się trudna sztuka – łączy pokolenia zawodowców i pokazuje, że solidny warsztat i uważne oko liczą się bardziej niż liczba wyświetleń w social mediach.

Apollca x MikaChr: współpraca w niszy profesjonalistów

W czasach nieregularnych dostaw kosmetyków z zagranicy i coraz wyższych cen wiele wizażystek odetchnie z ulgą – na rynku pojawiły się produkty powstałe z myślą o ich pracy i zastosowaniach profesjonalnych, a przy tym dostępne bez problemu w sklepach internetowych. Marka makijażowa Apollca, założona przez makijażystkę Aleksandrę Szczepanek-Bochenek, nawiązała stałą współpracę z influencerką i wizażystką Dominiką Chróścielską, znaną w social mediach jako MikaChr.

Chróścielska jako ekspertka i szkoleniowiec z dziedziny analizy kolorystycznej stworzyła produkty spełniające potrzeby wizażystek kierujących się tą metodą w codziennej pracy. W ramach tej współpracy powstały m.in. kremowy róż i bronzer w odcieniach pasujących do mocnej opalenizny, a także mixery do modyfikowania odcieni podkładów. Jako pierwsza polska marka zaoferowała klientkom odcienie wymagające profesjonalnych umiejętności, takie jak oliwkowy i liliowy.

Phlov: Anna Lewandowska dodaje koloru

Do grona ambitnych polskich marek, próbujących sił w asortymencie kolorowym, dołączyła również Phlov, czyli firma założona przez Annę Lewandowską. Ambitna działaczka na rzecz zdrowego stylu życia, a prywatnie żona topowego polskiego piłkarza, konsekwentnie rozbudowała swoje imperium biznesowe, zaczynając od diet i zdrowej żywności poprzez kosmetyki do pielęgnacji ciała i twarzy. 

W końcu nadszedł czas na kolejny krok: linię produktów do makijażu. Odpowiada ona w dużej mierze obecnym trendom na formuły kremowe (bronzery i róże w sztyfcie, paleta “mokrych” rozświetlaczy) i trendu na pielęgnację ust (masełka, balsamy z peptydami), a także włączania aktywnych składników pielęgnacyjnych w kosmetyki do makijażu. 

Wyłącznym dystrybutorem stacjonarnym nowej linii Phlov są drogerie Hebe, które regularnie aktualizują i urozmaicają ofertę makijażową. 

Stars x Bryska: festiwal muzyczny w kosmetyczce

Ze wszystkich współprac i kolekcji influencerskich w 2025 roku nie ma chyba większego kontrastu, jak Phlov i kolekcja limitowana Stars from the Stars x Bryska. Wokalistka i twórczyni muzyki, której piosenki brzmią w słuchawkach pokolenia Z, zainspirowała linię produktów mieniących się kolorami, w opakowaniach przywodzących na myśl beztroskie lato (błyszczyk do ust w kształcie mikrofonu), z szatą graficzną nawiązującą do motywu płyty winylowej i adaptera. 

Nazwy odcieni produktów brzmią nieco autoironicznie lub po prostu zabawnie, np. Puder “01 Czuję się jak duch” albo pomadka “Na otarcie łez”. Nie ma elementu tej kolekcji, który nie komunikowałby się z grupą docelową. 

Kolekcje limitowane mają to do siebie, że producenci mogą sobie pozwolić na odważniejsze rozwiązania brandingowe – a Stars wykorzystuje ten potencjał do maksimum.

Czy w Polsce narodzi się nowe Rhode?

Aspiracyjnym wzorem dla wielu marek influencerskich stała się marka Rhode, czyli linia kosmetyków założona i wypromowana przez Hailey Bieber. W tym roku została wykupiona przez o wiele większego producenta, E.L.F. Beauty, za niebagatelną kwotę miliarda dolarów, co w nomenklaturze biznesowej daje jej zaszczytny tytuł “jednorożca”. Promowane przez modelkę i influencerkę balsamy peptydowe do ust znalazły naśladowców u wielu brandów z o wiele większym stażem i wachlarzem produktów. 

Czy Polska ma szansę na narodziny swojego Rhode? Czas pokaże.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
19.12.2025 08:52
PZPK: polski rynek kosmetyczny liderem wzrostu w Europie [raport]
Branża kosmetyczna wyróżnia się ponadprzeciętną rentownością – w latach 2013–2024 średnia marża netto wyniosła 8,1 proc.Pexels

Według danych Cosmetics Europe Polska jest obecnie najszybciej rosnącym rynkiem kosmetycznym na kontynencie. Krajowa branża skutecznie zmniejsza dystans do największych graczy i coraz mocniej zaznacza swoją rolę w europejskim łańcuchu wartości. W 2024 roku polski rynek kosmetyczny odnotował najwyższą dynamikę wzrostu w całej Unii Europejskiej – 16,8 proc. rok do roku – wskazuje w swojej analizie “Kosmetyczna Polska. Raport o stanie branży kosmetycznej 2025” Polski Związek Przemysłu Kosmetycznego.

To wynik, który pozwolił Polsce wyprzedzić zarówno szybko rozwijające się rynki, jak Bułgaria (10,2 proc.) i Węgry (9,8 proc.) oraz największe i najbardziej dojrzałe – Niemcy (6,9 proc.), Francję (4 proc.), Włochy (6,9 proc.) czy Hiszpanię (7,7 proc.). Średnia dla całej UE wyniosła 8,5 proc., co oznacza, że Polska niemal dwukrotnie przewyższyła europejskie tempo wzrostu

Polska jest dziś piątym największym rynkiem kosmetycznym w UE, z udziałem wynoszącym 6,6 proc. (wobec 6,2 proc. w 2023 roku). Od momentu akcesji do Unii Europejskiej wartość polskiego rynku kosmetycznego wzrosła niemal trzykrotnie. Tylko w ostatniej dekadzie polski rynek urósł o 98 proc., podczas cały unijny – o 45 proc.

Co stoi za tym sukcesem? Kluczowe czynniki to: rosnące wydatki konsumentów, poprawiająca się siła nabywcza, coraz silniejszy popyt wewnętrzny i rekordowy poziom eksportu.

Handel zagraniczny – rekordowy eksport i rosnąca dywersyfikacja

W 2024 roku wartość eksportu polskich kosmetyków osiągnęła rekordowy poziom 6 mld euro, przy dodatnim saldzie handlowym wynoszącym 2,3 mld euro (wobec 5,7 mld euro eksportu i 2,4 mld euro nadwyżki w 2023 roku). Polska utrzymuje pozycję dziewiątego największego eksportera kosmetyków na świecie i piątego w Unii Europejskiej. W 2024 roku udział Polski w globalnym eksporcie wzrósł do 4,0% (z 3,8 proc. w 2023 roku), a w eksporcie unijnym pozostał na poziomie 8  proc. W 2024 roku eksport kosmetyków wzrósł o 5,5 proc. rok do rok, podczas gdy cały eksport towarów z Polski jedynie o 1,2 proc.

Szczególnie silna pozycja dotyczy segmentów produktów codziennego użytku.

Polska jest na tle całej Unii Europejskiej:

• drugim największym eksporterem produktów do higieny jamy ustnej i zębów (16,4 proc. udziału w eksporcie UE)

• trzecim największym eksporterem mydła toaletowego (14,7 proc.)

• czwartym największym eksporterem kosmetyków do pielęgnacji skóry, manicure i pedicure (8,3 proc.)

• czwartym największym eksporterem kosmetyków do golenia, dezodorantów, żeli pod prysznic (11,4 proc.)

• siódmym największym eksporterem produktów do pielęgnacji włosów (7,3 proc.)

• siódmym największym eksporterem perfum i wód toaletowych (3,4 proc.).

Dokąd trafiają kosmetyki z Polski?

Polska branża kosmetyczna zachowuje wysoką koncentrację eksportu na rynku unijnym – aż 67 proc. polskich kosmetyków trafia do krajów UE, a największym partnerem handlowym pozostają Niemcy (22,2 proc.). W strukturze eksportu dominują:

• preparaty do pielęgnacji skóry, preparaty do manicure lub pedicure (42 proc.)

• mydła kosmetyczne (14 proc.)

• preparaty do golenia, dezodoranty, preparaty do kąpieli i pod prysznic (13 proc.)

• perfumy i wody toaletowe (11 proc.)

• preparaty do stosowania na włosy (11 proc.)

• preparaty do higieny jamy ustnej lub zębów (9 proc.).

Na tle Unii Europejskiej i świata, Polska wykazuje specjalizacje i przewagi w eksporcie mydła kosmetycznego (14 proc. w strukturze eksportu vs 10 proc. na świecie i 8 proc. w UE), preparatów do golenia, dezodorantów, preparatów do kąpieli i pod prysznic (13 proc. w strukturze eksportu vs 10 proc. na świecie i 9 proc. w UE), a także w eksporcie preparatów do higieny jamy ustnej lub zębów (9 proc. w strukturze eksportu vs 4 proc. na świecie i 4 proc. w UE).

W 2024 roku kosmetyki stanowiły 1,7 proc. całego eksportu Polski (wobec 1,6 proc. w 2023 roku), a więc więcej niż średnio na świecie (0,7 proc.) oraz w Unii Europejskiej (1,2 proc.).

Hamulce eksportu

Czynnikiem osłabiającym dynamiczne tempo wzrostu handlu kosmetykami na świecie mogą okazać się zwiększone tendencje protekcjonistyczne w globalnym handlu, na skutek wyższych stawek celnych zwłaszcza na linii USA-UE. UE jest znaczącym eksporterem m.in. chemikaliów (w tym kosmetyków) oraz wyrobów farmaceutycznych do Stanów Zjednoczonych, co może wpłynąć negatywnie na wyniki handlowe wspólnoty w relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Jednak większość handlu kosmetykami w UE odbywa się w obrębie Wspólnoty (handel intra-UE), podobnie w przypadku Polski, która eksportuje 67 proc. kosmetyków do krajów UE, a importuje aż 86 proc. Istotna dla Polski jest konkurencyjność kosztowa: relatywnie słaby złoty oraz niższe koszty pracy i materiałów sprzyjają ekspansji na rynkach zagranicznych.

Jak wygląda rentowność kosmetyków?

Branża kosmetyczna od lat wyróżnia się ponadprzeciętną rentownością – w latach 2013–2024 średnia marża netto wyniosła 8,1 proc., czyli niemal dwukrotnie więcej niż w całym przemyśle przetwórczym (4,5 proc.). Kluczowym źródłem tej przewagi są silne własne marki, które w przypadku największych producentów obejmują cały łańcuch dostaw – od produkcji, przez dystrybucję, aż po sprzedaż detaliczną. Taki model pozwala skutecznie kontrolować ceny końcowe i maksymalizować marże.

Dodatkowo sektor kosmetyczny charakteryzuje się wysokimi barierami wejścia, co sprzyja utrzymaniu wyższej rentowności. Istotną rolę odgrywa także duża ekspozycja na eksport i korzystne kursy walutowe.

W 2023 roku branża osiągnęła rekordowy zysk netto na poziomie 1,7 mld zł, co było efektem skutecznej polityki cenowej i opóźnionych efektów inflacji. Rok 2024 przyniósł powrót do średnich poziomów rentowności – zysk netto spadł do 806 mln zł, co wynikało głównie z niższej inflacji i ograniczonych możliwości dalszych podwyżek cen. Mimo normalizacji marż sektor utrzymuje solidną bazę finansową, niskie zadłużenie i zdrowe fundamenty do dalszych inwestycji.

image
Największym zainteresowaniem w Polsce cieszą się kosmetyki do pielęgnacji skóry
Pexels

Dodatkowym atutem branży jest niska energochłonność produkcji (tylko 1,4 proc. wydatków na energię), która pozwalała skutecznie amortyzować skutki kryzysu energetycznego w ostatnich latach. Odporność kosztowa w połączeniu z mocnymi markami i stabilnym popytem sprawia, że sektor kosmetyczny pozostaje jednym z bardziej rentownych obszarów polskiego przemysłu przetwórczego.

Tysiące miejsc pracy i potencjał większych inwestycji

W 2024 roku w Polsce było zarejestrowanych 1320 firm zajmujących się produkcją kosmetyków, z czego aż 91 proc. to mikroprzedsiębiorstwa (1-9 zatrudnionych). Sektor zatrudnia bezpośrednio prawie 20 tys. pracowników, co czyni go jednym z największych w unijnym przemyśle kosmetycznym – odpowiada za 9,7 proc. całkowitego zatrudnienia w branży kosmetycznej w UE.

Polski sektor kosmetyczny w dużej mierze opiera się na kapitale krajowym. 74 proc. firm to przedsiębiorstwa z przewagą kapitału polskiego, które generują 45 proc. przychodów i 65 proc. zysku netto całej branży. Firmy kosmetyczne wyróżniają się niskim poziomem zadłużenia i dużą zdolnością do samofinansowania rozwoju, jednak istnieje potencjał do zwiększenia inwestycji w sektorze. W latach 2013–2024 branża zainwestowała 4 mld zł w środki trwałe, a więc równowartość 0,53 proc. wszystkich inwestycji w przemyśle przetwórczym w tym okresie.

Na każde 100 zł wypracowanego zysku netto sektor przeznaczał ok. 29 zł na inwestycje, podczas gdy w całym przemyśle przetwórczym wskaźnik ten wynosi około 48 zł na 100 zł zysku. Udział sektora produkcji kosmetyków w przychodach, zatrudnieniu czy wartości dodanej sięga około 1 proc. przemysłu przetwórczego. To pokazuje, że branża ma solidną bazę i przestrzeń do zwiększenia nakładów inwestycyjnych, co może wzmocnić jej pozycję konkurencyjną w nadchodzących latach.

Jakie kosmetyki najlepiej sprzedają się w Polsce?

Największym zainteresowaniem w Polsce cieszą się kosmetyki do pielęgnacji skóry – kremy, balsamy i podobne produkty stanowią 45,9 proc. całkowitej sprzedaży (wobec 46,9 proc. r/r), co wyraźnie przewyższa średnią unijną (34,4 proc.). Drugą co do wielkości kategorią są szampony, które odpowiadają za 11,3 proc. sprzedaży kosmetyków (wzrost z 9,1 proc. rok do roku). Na trzecim miejscu znajdują się wody toaletowe z udziałem 10,2 proc. (wobec 8,8 proc. rok wcześniej). Wzrosła również sprzedaż mydeł toaletowych i produktów do mycia skóry – z 7,7 do 8,4 proc. Kosmetyki do pielęgnacji włosów (odżywki, lakiery, pasty) stanowią obecnie 8,1 proc. rynku, podczas gdy rok wcześniej było to 6,1 proc.

Te pięć głównych kategorii odpowiada łącznie za 84 proc. całej sprzedaży kosmetyków w Polsce, co oznacza wzrost koncentracji w porównaniu do 78,7 proc. w poprzednim roku. Reszta segmentów ma mniejsze udziały, ale pozostaje istotnym elementem codziennych zakupów konsumentów.

Polska – potęga w manicure

Warto zwrócić uwagę na silnie rozwinięty w Polsce i regionie Europy Środkowo-Wschodniej rynek usług kosmetycznych związanych z manicure i pedicure. Produkty wykorzystywane do zabiegów pielęgnacji i stylizacji paznokci odpowiadają za 4,7 proc. sprzedanych kosmetyków – to spadek z 5,4 proc. w poprzednim roku, ale nadal znacząco więcej niż unijna średnia wynosząca zaledwie 1,6 proc.

Sam segment od dekady dynamicznie rozwija się w ramach rynku usług kosmetycznych w Polsce.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. grudzień 2025 19:55