StoryEditor
Rynek i trendy
17.03.2023 00:00

Konsumenci trzymają się zrównoważonego rozwoju, mimo rosnącej inflacji

Zrównoważony rozwój zaczyna być dla konsumentek i konsumentów taką samą oczywistością, jak nieprzeciekające opakowanie czy brak szkodliwych substancji. / Towfiqu Barbhuiya via Unsplash
Według niedawnego badania, przeprowadzonego przez firmę konsultingową Simon-Kucher, inflacja nie ma prawie żadnego wpływu na trend zrównoważonego rozwoju w kosmetykach i środkach higieny osobistej. 74 proc. ankietowanych konsumentów w regionie DACH (krajów niemieckojęzycznych) stwierdziło, że mimo wyższej ceny nadal kupuje ekologiczne kosmetyki i produkty pielęgnacyjne.
Reprezentatywne badanie Global Sustainability Study 2022 zostało przeprowadzone w okresie od lipca do sierpnia 2022 roku przez firmę Simon-Kucher & Partners we współpracy z niezależnym instytutem badań rynku Dynata. Ponad 11 000 konsumentów w 19 krajach na całym świecie zostało zapytanych między innymi o ich zachowania zakupowe i gotowość do płacenia za produkty z deklaracją zrównoważonego rozwoju.

Jeśli chodzi o gotowość do akceptowania podwyżek produktów deklarujących zrównoważony rozwój, udział tej grupy konsumentów wzrósł nawet do 37 proc. W 2021 roku było to zaledwie 35 proc. Dlaczego klienci pozostają lojalni? Lojalność wobec marki jest znacznie wyższa w przypadku produktów kosmetycznych niż w przypadku innych towarów codziennego użytku. Klienci wolniej przestawiają się na tańsze marki i marki własne — mówi Tim Brzoska, starszy partner w Simon-Kucher Consumer Goods & Retail Practice. Według badania respondenci nadal postrzegają opakowanie jako najważniejszy czynnik komunikujący zrównoważony rozwój, czy to przez symbole, czy loga informujące o korzystaniu z materiałów z odzysku, czy to na tekst mówiący o pozyskiwaniu surowców bez szkody dla środowiska.

Gotowość do płacenia za zrównoważone kosmetyki i produkty pielęgnacyjne nie tylko pozostaje stała pomimo inflacji, ale nawet nieznacznie wzrasta w regionie DACH (Niemcy, Austra, Lichtenstein i Szwajcaria) ogólnie. Z drugiej strony w Niemczech spada gotowość do płacenia za produkty z podwyższonymi cenami. Zamiast 42 procent (2021), tylko 36 procent jest teraz skłonnych uiścić dopłaty. Coraz więcej konsumentów oczekuje zrównoważonego rozwoju [jako oczywistości]. Przez to coraz trudniej uzasadnić podwyżki cen – tłumaczy Brzoska.

Czytaj także: Przyszłość sektora dóbr luksusowych to ekologia, zrównoważony rozwój i inkluzywność [RAPORT]

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
02.09.2025 12:54
„Tired Girl” – nowy trend makijażowy pokolenia Z
Od lewej; Gabbriette, Jenna Ortega, Hypnotique.Getty Images/Netflix/instagram.com/hypnotique

Przez dekady wizerunek zmęczenia był w kulturze piękna czymś, czego należało unikać. Korektory, kremy pod oczy czy rozświetlacze miały niwelować cienie i sprawiać, by twarz wyglądała świeżo oraz promiennie. Trend „Tired Girl”, który wywodzi się z TikToka, odwraca tę logikę – zamiast maskowania oznak braku snu, celebruje on ich widoczność. Cienie pod oczami, blada cera i nieco „niedokończony” makijaż stają się estetycznym wyborem, a nie defektem do ukrycia.

Wizerunkową twarzą nurtu jest Wednesday Addams, bohaterka serialu Tima Burtona na Netfliksie, grana przez Jennę Ortegę. Na czerwonym dywanie aktorka odtwarza makijaż z wyraźnymi cieniami pod oczami, co stanowi kontrast wobec dotychczasowych standardów. Podobne inspiracje można odnaleźć w popkulturze – od Angeliny Jolie w filmie Przerwana lekcja muzyki po Natalie Portman w Leonie Zawodowcu. Wśród współczesnych ambasadorek stylu wymienia się Lily Rose-Depp czy influencerkę Emmę Chamberlain.

Popularność „Tired Girl” w dużej mierze napędza TikTok. Od lipca 2025 r. trend funkcjonuje tam jako osobna kategoria, a instruktaże pokazujące, jak uzyskać efekt niewyspania, osiągają ponad 300 tys. wyświetleń każdy. Influencerka Lara Violetta określa tę estetykę mianem „moldy makeup” i podkreśla, że „worki pod oczami są chic, bo trzeba sobie na nie zapracować”. Makijażyści opisują ten styl jako niedbały, zadziorny i autentyczny – alternatywę dla perfekcyjnych wizerunków z Instagrama.

image

Trend makijażowy na Wednesday Addams napędza sprzedaż MAC

Eksperci trendów wskazują jednak, że „Tired Girl” nie ma tak głębokiego zakorzenienia jak subkultury lat 90. Grunge był powiązany z ruchem antysystemowym i wspólnotą, podczas gdy „Tired Girl” należy do tzw. zjawisk „core”, czyli internetowych mikroestetyk takich jak „cottagecore” czy „Barbiecore”. Są one szybkim sposobem komunikowania nastroju lub tożsamości, lecz charakteryzuje je ulotność i podatność na zastąpienie kolejnym wiralowym trendem.

Fenomen „Tired Girl” można również odczytywać jako odpowiedź na presję, z jaką mierzy się pokolenie Z. Badacze wskazują, że młodzi dorośli funkcjonują w realiach niepewnego rynku pracy, zadłużenia studenckiego czy odpowiedzialności ekologicznej, przy jednoczesnej potrzebie realizacji własnych ambicji. Publiczne eksponowanie zmęczenia i autoironiczny humor stają się strategią radzenia sobie z tym ciężarem – manifestem: „jestem wyczerpany, ale żartuję z tego i nie udaję perfekcji”.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
02.09.2025 00:00
UCE Research: Inflacja głównym źródłem obaw polskich przedsiębiorców
Co najbardziej trapi polskich przedsiębiorców?Shutterstock

Choć inflacja w ostatnich miesiącach wyhamowała, to właśnie ona budzi największy niepokój wśród polskich liderów biznesu. Z raportu UCE RESEARCH i platformy ePsycholodzy.pl „Bieżące lęki i obawy przedsiębiorców 2025” wynika, że obawia się jej aż 39,4 proc. ankietowanych. To wyraźny wzrost w porównaniu z rokiem ubiegłym, gdy odsetek ten wynosił 31,3 proc. Inflacja została uznana za najczęściej wskazywane zagrożenie spośród 29 możliwych do wyboru.

Analiza raportu pokazuje, że obawy dotyczące inflacji szczególnie silnie występują wśród przedsiębiorców z miast liczących od 20 do 49 tys. mieszkańców – tam wskazało je 48,1 proc. respondentów. Lęk ten jest częściej zauważalny u osób z wykształceniem wyższym (41,8 proc.), właścicieli firm (46,2 proc.) oraz wśród tych, którzy zatrudniają ponad 250 pracowników (49,5 proc.). Najbardziej obawia się jej branża consultingu i doradztwa strategicznego – aż 52,9 proc. przedstawicieli sektora.

Na kolejnych miejscach listy zagrożeń znalazły się: nieuczciwi klienci (36 proc.), destabilizacja państwa (21,4 proc.), inwigilacja ze strony władzy (18,2 proc.) oraz możliwość konfliktu Polski z krajami spoza UE (14,5 proc.). Na drugim biegunie znalazły się obawy dużo rzadziej wskazywane – m.in. przestępstwa cybernetyczne (2,8 proc.), spowolnienie gospodarcze (3,2 proc.), nowa pandemia (3,2 proc.) oraz globalna wojna mocarstw (3,8 proc.).

Co ciekawe, przedsiębiorcy niemal wcale nie obawiają się sztucznej inteligencji – wskazało ją jedynie 2,4 proc. badanych. Z raportu wynika również, że jedynie 2,2 proc. liderów biznesu zadeklarowało, że nie boi się żadnego z wymienionych zagrożeń, podczas gdy rok wcześniej było to 3,4 proc.. Dla porównania, 0,2 proc. respondentów obawia się kwestii nieuwzględnionych w badaniu, a 4,2 proc. nie potrafiło określić swoich lęków. Wyniki wskazują, że mimo względnej stabilizacji gospodarczej, przedsiębiorcy nadal dostrzegają wysokie ryzyko związane z czynnikami zewnętrznymi, szczególnie inflacją.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
04. wrzesień 2025 08:58