StoryEditor
Rynek i trendy
01.05.2023 00:00

Medycyna estetyczna wkracza w erę dynamicznych zmian

Chęć utrzymania młodego wyglądu sprawia, że na całym świecie coraz większą rolę odgrywają zabiegi związane z profilaktyką starzenia / fot. materiały prasowe

Zawsze młoda skóra, postrzeganie siebie przez pryzmat aparatu w telefonie, nowa definicja męskości, wyjątkowe doznania podczas wizyty w gabinecie, ale też prawne regulacje czekające branżę beauty – to wg raportu Allergan Aesthetics „Etyka i przyszłość medycyny estetycznej” pięć głównych czynników, które będą miały wpływ na rozwój medycyny estetycznej.

Eksperci obserwują coraz większe zainteresowanie zabiegami na twarz i ciało, a także coraz większą akceptację społeczną związaną z ich wykonywaniem. Prognozują również, że zainteresowanie to będzie się nadal rozwijać. W raporcie Allergan Aesthetics „Etyka i przyszłość medycyny estetycznej”, którego publikacja jest początkiem kampanii edukacyjnej o tej samej nazwie, możemy poznać kierunki rozwoju tej dziedziny medycyny, a także sposób w jaki zmieniać się będą zachowania i potrzeby samych pacjentów.

Koniec starzenia się

W Polsce zmiana wyglądu spowodowana upływem czasu to drugi powód rozważania zabiegu estetycznego (Badanie opinii na temat medycyny estetycznej, Kantar Public, luty 2023 r.). Chęć utrzymania młodego wyglądu sprawia, że na całym świecie coraz większą rolę odgrywają zabiegi związane z profilaktyką starzenia. Nie czekamy, aż na naszej twarzy pojawią się pierwsze zmarszczki, ale działamy prewencyjnie.

Dr Kamila Białek-Galas, specjalista dermatolog-wenerolog, lekarz medycyny estetycznej, przyznaje, że we wszystkich grupach wiekowych obserwuje się wyraźną tendencję wzrostową zainteresowania zabiegami o działaniu przeciwstarzeniowym. Co jednak czeka nas w przyszłości? Z pewnością warto zapamiętać trzy definicje – samoodmładzanie, wydłużenie życia komórek i biohakowanie.

Samoodmładzanie to korzystanie z zabiegów, w których wykorzystywana jest tkanka własna do odmłodzenia skóry. Od pacjenta pobiera się tkankę tłuszczową, oczyszcza, następnie wykorzystuje do wyprodukowania spersonalizowanych preparatów do iniekcji.

Naukowcy pracują również nad wydłużeniem życia komórek, aby opóźnić proces starzenia. Co ciekawe, w jedną z takich firm zainwestował założyciel i prezes Amazona Jeff Bezos.  Według doniesień Pharmaceutical Technology, firma prowadzi badania nad biologicznym przeprogramowaniem komórek w celu ich odmłodzenia. Ostatecznie zamierza doprowadzić do zatrzymania biologicznego procesu starzenia się i wydłużenia długości życia człowieka.

Czytaj też: Naos zamierza zrewolucjonizować pielęgnację przeciwstarzeniową. Zaprezentował efekty badań nad ochroną białek

Biohakowanie daje natomiast możliwość kontrolowania własnego ciała i umysłu w celu optymalizacji ich „działania”. Na rynku są już dostępne zestawy do testów domowych, które mają na celu pomóc pacjentom zrozumieć ich epigenetykę. Pozwalają śledzić wiek biologiczny i skumulowane tempo starzenia się, aby zaoferować dostosowane do potrzeb porady, dotyczące możliwości spowolnienia tego procesu.

Czas na łagodniejszy wzorzec męskości

Dzisiejszy mężczyzna, niezależnie od wieku czy statusu dba o swoje zdrowie jednocześnie coraz częściej szukając nieinwazyjnych terapii poprawiających wygląd.  Na taki stan rzeczy wpływają media społecznościowe, aplikacje randkowe a nawet rywalizacja  w miejscu pracy.

W ramach nowej definicji męskości obok tradycyjnego, zachodniego archetypu mężczyzny z uwydatnioną żuchwą i jędrnym, umięśnionym torsem, pojawił się nowy, „łagodniejszy” wzorzec, reprezentowany przez japońskich beauty boys czy koreańskich flower boys. Azja to zdecydowany lider w definiowaniu nowego, męskiego wyglądu, który uwzględnia m.in.: miękką skórę, pełniejsze usta i mniejszy nos.

A czego od medycyny estetycznej oczekują polscy mężczyźni? Zdaniem dr n. med. Igora Madeja, specjalisty chirurgii ogólnej i onkologicznej, lekarza medycyny estetycznej – zniwelowania oznak zmęczenia i młodszego wyglądu. Szczególnie ci zatrudnieni na stanowiskach menadżerskich czują za plecami obecność młodego pokolenia i nie chcą, aby różnice w wyglądzie były widoczne i działały na ich niekorzyść.

Jak podkreśla dr Mariola Gałązka, specjalista medycyny sportowej i lekarz medycyny estetycznej, dla mężczyzn ważne jest zachowanie mimiki, rysów twarzy czy cech charakterystycznych. Od lekarza panowie oczekują profesjonalizmu i konkretnego planu działania, który da widoczne rezultaty.  

 Cyfrowe środki komunikacji zmieniają sposób postrzegania siebie

Na wzrost zainteresowania zabiegami medycyny estetycznej zdecydowanie wpływa obserwowanie swojego wizerunku na ekranach laptopów i telefonów. Znaczenie tego czynnika będzie się pogłębiać w przyszłości, bo jak podkreśla Zuzanna Skalska, analityk trendów – świat widziany przez cyfrową soczewkę to nie chwilowa moda lecz alfabet przyszłości.

Dr Agnieszka Keller, periodontolog i lekarz medycyny estetycznej opisuje, jak cyfrowe środki komunikacji zmieniają sposób postrzegania siebie. W przypadku videokonferencji widzimy to na przykładzie naszego nosa, który w perspektywie zmienia rozmiar nawet o około 30 proc. Pacjenci pracujący online coraz częściej zauważają u siebie wady zgryzu, zmarszczki na czole i między brwiami, cienie pod oczami, drugi podbródek, „chomiki”, pomarszczoną szyję. Wszystko skutkuje chęcią rozwiązania tych problemów i poszukiwaniem pomocy w gabinecie medycyny estetycznej lub u kosmetologa.

Jej obserwacje potwierdza badanie przeprowadzone na zlecenie Allergan Aesthetics, przez Kantar Public (luty 2023 r.) – aż 46 proc. badanych Polaków deklaruje, że filtry poprawiające wygląd na zdjęciach czy filmach w mediach społecznościowych zachęcają ich do poddania się zabiegowi odmładzającemu lub poprawiającemu wygląd.

Wysublimowane doświadczenia i dopełnienie określonego stylu życia

Zabiegi medycyny estetycznej to nie tylko określona usługa, ale ekskluzywna propozycja i dopełnienie określonego stylu życia. Aby sprostać coraz bardziej wysublimowanym oczekiwaniom pacjentów, kliniki przyszłości będą przypominać sklepy luksusowych marek z otwartymi przestrzeniami, sztuką i eleganckim wystrojem wnętrz.  

– Klucz do zapewnienia pacjentom luksusowych doznań ukryty jest w szczegółach. Począwszy od dogodnego parkingu przed kliniką i wyśmienitej kawy w porcelanowej filiżance, poprzez spokojny ton głosu pracowników – podkreśla dr n. med. Magdalena Stokowacka-Zakrzewska, specjalista psychiatrii, lekarz medycyny estetycznej.

Pacjenci coraz częściej oczekują, że lekarze czy kosmetolodzy będą podchodzić do ich wyglądu i zabiegów w sposób holistyczny i przeprowadzać je w miejscu, które w równym stopniu sprzyja wyciszeniu i dobremu samopoczuciu. Wyjątkowe otoczenie, połączone ze zindywidualizowanym zabiegiem, zapewniają pacjentom relaks oraz poczucie, że ich potrzeby są w pełni zaspokajane.

Branżę czekają prawne regulacje

Przyszłością medycyny estetycznej jest też z pewnością jej uregulowanie prawne. W Ministerstwie Zdrowia już powstała lista 15 zabiegów, które mają być wykonywane wyłącznie przez lekarzy.

Czytaj też: Ministerstwo Zdrowia kończy prace nad listą zabiegów zakazanych dla kosmetologów

– Należy sprawić, by ta dziedzina medycyny była “prawdziwą” medycyną, z założeniami medycyny opartej na faktach, badaniach naukowych, a zabiegi wykonywane przez wykwalifikowanych profesjonalistów – lekarzy – mówi dr Waldemar Jankowiak, specjalista chirurgii ogólnej, lekarz medycyny estetycznej, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging.

Przeciwne takiemu podejściu jest jest jednak Izba Kosmetologów, która oburza się na lobbing lekarzy, którym nowe prawo zapewni wyłączność przeprowadzania zabiegów, które do tej pory były domeną kosmetologów. Tymczasem oni również mają ukończone studia, często na uczelniach medycznych, a proponowane zmiany w efekcie oznaczają  koniec branży beauty w Polsce.

Czytaj też: Izba Kosmetologów: Stop niszczeniu branży beauty w Polsce

Teraz w ramach Koalicja dla Bezpieczeństwa i Rozwoju Kosmetologii (Izba Kosmetologów; Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Kosmetologii „Przyjazna Kosmetyka”, Stowarzyszenie „Krajowa Izba Kosmetologii”) wystosowała kolejną już petycję w obronie zawodu kosmetologa i zabiegów kosmetologii estetycznej.

Według badania firmy farmaceutycznej Allergan Aesthetics w tej chwili 35 proc. osób korzystających z zabiegów upiększających zadeklarowało wykonywanie ich u kosmetyczki, 30 proc. u lekarza a 33 proc. u kosmetologa. Kobiety częściej przyznawały się do zabiegów wykonywanych u kosmetyczki (45 proc. kobiet vs 29 proc. mężczyzn) oraz kosmetologa (40 proc. kobiet vs 31 proc. mężczyzn). Lekarza natomiast wybierali zdecydowanie częściej mężczyźni niż kobiety (53 proc. vs 29 proc.).

 
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
17.11.2025 10:37
Japońscy pracodawcy łagodzą przepisy: pracownicy mogą już farbować włosy i malować paznokcie
Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymiShutterstock

Coraz więcej japońskich firm łagodzi przepisy w obliczu kryzysu demograficznego na rynku pracy – opisuje Reuters. Sieć dyskontów spożywczo-przemysłowo-drogeryjnych Don Quijote już trzy lata temu złagodziła przepisy, dotyczące zakazu farbowania włosów i zdobienia paznokci przez pracowników. Efekt? Obecnie prawie jedna czwarta pracowników sieci ma już kolorowe włosy, a ponad połowa (55 proc.) ma włosy inne niż czarne.

Inny przykład to sieć drogerii Fuji Yakuhin, która zniosła wiele obostrzeń wobec  pracowników, nie będących farmaceutami. Teraz zezwala ona na dowolny kolor włosów, zdobienie paznokci, mocny makijaż, a także wszelkiego rodzaju pierścionki, podczas gdy wcześniej dozwolone były wyłącznie obrączki ślubne. Podobnie operator supermarketów Tokyu Store złagodził ograniczenia dotyczące kolorów włosów, fryzur, akcesoriów, lakierów do paznokci i piercingu.

Najnowsze zmiany dotyczące koloru włosów, lakieru do paznokci i dodatków dotyczą głównie mniejszych firm, które borykają się z poważniejszymi niedoborami kadrowymi niż większe przedsiębiorstwa i nie mają tak dużego pola manewru w oferowaniu konkurencyjnych wynagrodzeń.

Również niektóre duże firmy giełdowe złagodziły w tym roku zasady ubioru. W zeszłym tygodniu Japan Airlines dołączyły do ​​operatora metra Tokyo Metro i krajowych tanich linii lotniczych Skymark Airlines, zezwalając pracownikom na noszenie obuwia sportowego w pracy.

Z danych OECD wynika, że Japonia – kraj szybko starzejący się, z ograniczoną imigracją – odnotowała spadek liczby ludności w wieku produkcyjnym o 16 proc. od 1995 roku. To wywołało ostrą walkę o pracowników.

Dwie trzecie japońskich firm potwierdziło, że niedobór siły roboczej ma poważny wpływ na funkcjonowanie biznesu – było to głównym powodem bankructw w Japonii w okresie kwiecień-wrzesień, a liczba upadłości w pierwszym półroczu osiągnęła najwyższy poziom od 12 lat (wg danych Tokyo Shoko Research).

To z kolei daje młodym ludziom większą swobodę, szczególnie w odniesieniu do pracy w niepełnym wymiarze godzin. Dwie trzecie studentów uważa, że ​​powinni mieć możliwość decydowania o swoim wyglądzie przy pracy w niepełnym wymiarze godzin. Jedna trzecia natomiast stwierdziła, że ​​wycofała aplikacje o pracę z powodu dress code‘u, obowiązującego u potencjalnych pracodawców.

Mimo częściowego poluzowania dotychczasowych zasad, dotyczących dress code’u pracowników w Japonii, to niektóre aspekty wyglądu, które stały się powszechne na Zachodzie (np. liczne kolczyki, piercing twarzy) wciąż stanowią dla wielu firm zbyt trudny tematy. Pracownicy z tatuażami – sztuką tradycyjnie kojarzoną w Japonii z yakuzą – są zazwyczaj proszeni o ich zakrywanie, aby nie onieśmielać klientów.

Najnowsze zmiany nie dotarły też jeszcze do wielu tradycyjnych, dużych japońskich firm, takich jak banki – mimo że nie ma tam polityki dotyczącej farbowania włosów czy używania lakieru do paznokci, wśród pracowników panuje przekonanie, że ich wygląd nie powinien wzbudzać sensacji i przyciągać uwagi.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
12.11.2025 10:33
Zakupy online najważniejszym powodem korzystania z internetu – wyniki badania „Internet marzeń”
W tym, jak obecnie funkcjonują e-zakupy, nie widzimy wielu wad. Tylko 11 proc. internautów dostrzega tu pole do poprawy. Tak pozytywna ocena zakupów online jest w dużym kontraście z powodem zajmującym drugie miejsce — czyli z dostępem do aktualnych wiadomości — twierdzi Karol Chilimoniuk z World.Karolina Grabowska Kaboompics

Ponad połowa Polaków korzysta z internetu głównie po to, aby robić zakupy online – wynika z badania „Internet marzeń” przeprowadzonego przez SW Research na zlecenie World w dniach 8–14 października 2025 r. Dla 53 proc. respondentów e-zakupy są najważniejszym powodem korzystania z sieci. Kolejne miejsca zajmują dostęp do aktualnych wiadomości (47 proc.) oraz narzędzia ułatwiające organizację codziennych obowiązków (43 proc.). Badanie objęło 1020 dorosłych Polaków i zostało zrealizowane metodą CAWI.

Wyniki wskazują, że internet postrzegany jest przede wszystkim jako narzędzie praktyczne, a nie społecznościowe. Tylko 10 proc. badanych deklaruje chęć wyrażania siebie w sieci, przy czym odsetek ten jest wyższy wśród kobiet (10,4 proc.) niż mężczyzn (8,6 proc.). Jeszcze rzadziej internauci wskazują na potrzebę wchodzenia w interakcje z innymi użytkownikami – jedynie 13 proc. respondentów postrzega internet jako przestrzeń relacyjnego kontaktu.

E-zakupy oceniane są przez Polaków wyjątkowo pozytywnie. Jedynie 11 proc. internautów widzi w tym obszarze elementy wymagające pilnej poprawy. Dla porównania, aż 38 proc. dorosłych Polaków wskazuje na konieczność poprawy jakości i wiarygodności informacji w sieci. Do sieci zaglądamy, by zrobić zakupy i nasze doświadczenie jest tu z gruntu pozytywne. Zaglądamy też, by poczytać newsy, ale te oceniamy jako niskiej jakości i niewiarygodne, jak podsumowuje wyniki Karol Chilimoniuk z World.

Pozytywne oceny e-commerce dominują wśród respondentów – 66 proc. deklaruje, że zakupy online działają dobrze lub bardzo dobrze. Lepiej postrzegają je kobiety (69 proc.) niż mężczyźni (61 proc.), a także osoby starsze (70 proc. w grupie 60+ wobec 58 proc. w wieku 18–29 lat). Zidentyfikowane obszary wymagające poprawy dotyczą m.in. przeciwdziałania fałszywym informacjom, które wskazało 18 proc. badanych.

Rosnące zagrożenia dla wiarygodności e-commerce wiążą się przede wszystkim z manipulacją opiniami. Obecnie 98 proc. konsumentów czyta recenzje produktów przed zakupem, a 88 proc. ufa im na poziomie osobistych rekomendacji. Jednocześnie około 40 proc. polskich internautów zetknęło się z fałszywymi recenzjami. Do wyzwań należą również działania zautomatyzowanych systemów wykupujących bilety lub limitowane kolekcje. Rozwiązaniem tych problemów może być wdrażanie technologii proof-of-human, która umożliwia wystawianie opinii i dokonywanie zakupów tylko prawdziwym użytkownikom, jak wskazuje Chilimoniuk.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
18. listopad 2025 07:33