StoryEditor
Rynek i trendy
18.10.2024 10:16

Mintel: Czyste piękno, czyli jak świadome podejście do kosmetyków zmienia branżę beauty

Konsumenci czują się zdezorientowani i nie są w stanie ocenić, czy produkt naprawdę jest przyjazny dla środowiska. Fałszywych komunikatów marketingowych jest zbyt dużo / fot. Shutterstock

Dbałość o środowisko naturalne nie jest już czymś, co pozwala się wyróżniać – zbyt wiele brandów powołuje się na to hasło, powodując zagubienie u konsumentek, które nie wiedzą, komu warto zaufać. Świadome i ekologiczne marki muszą znaleźć sposób, jak dotrzeć do klientek oraz liczyć się z tym, że za deklaracjami muszą iść realne efekty.

Termin „czyste piękno” zdobywa coraz większą popularność. Pojęcia „czystego”, „zielonego” czy „zrównoważonego” piękna często używane są zamiennie. Konsumentki i konsumenci stają się coraz bardziej wymagający, ponieważ zwracają uwagę nie tylko na to, co dana marka może im zaoferować, ale też w jaki sposób dany produkt wpływa na środowisko naturalne, społeczeństwo czy zdrowie. Rezygnacja z toksycznych składników, podejście do ekologii i etyki zyskują na znaczeniu. 

image
Anna Tess Gołębiowska, autorka
materiały własne autorki
Czyste piękno w zależności od regionu mogą być rozumiane w różny sposób. W Europie Zachodniej jest ściśle powiązane z pięknem zielonym i zrównoważonym. W Stanach Zjednoczonych brak odgórnych regulacji sprawia, że każda marka może definiować czyste piękno w inny sposób. Z kolei w regionie Azji i Pacyfiku rozumienie czystego piękna jest ściśle powiązane z deklaracją bezpieczeństwa oraz zapewnieniu o „wolności od” – na przykład od toksycznych składników. Wiedza o tych interpretacjach jest niezbędna, by dostosować komunikację do potrzeb poszczególnych osób oraz w ten sposób dotrzeć do klientek i klientów na wszystkich rynkach. Analizę trendu przeprowadził Mintel w tekście „Conscious Cosmetics: The Rise of Clean Beauty” (Świadome kosmetyki: Nastanie czystego piękna). 

Rynek wartości 

Ponieważ etyczne i ekologiczne postulaty stają się coraz powszechniejsze na wielu rynkach, to coraz więcej kwestii przestaje podlegać negocjacjom. Wiedza o zanieczyszczeniu oceanów sprawia, że konsumentki oczekują ekologicznego podejścia do kwestii takich jak opakowania produktów. Rozwiązaniami mogą być opakowania do ponownego napełniania, korzystanie z materiałów innych niż plastik oraz recykling, w szczególności tworzenie gospodarki o obiegu zamkniętym. 

Jedną z tez raportu Mintela „Global Beauty and Personal Care Trends 2025” (Globalne trendy w dziedzinie urody i pielęgnacji ciała 2025) było to, że branża kosmetyczna zmierza w kierunku przełomowych inicjatyw na rzecz zrównoważonego rozwoju. 

Jednocześnie choć na przykład na rynku niemieckim można zaobserwować, że najbardziej priorytetowe okazują się ceny produktów, to kategoria czystego piękna wciąż utrzymuje stałą bazę konsumentek, ponieważ zaledwie ułamek z nich ograniczył liczbę używanych produktów z powodu recesji. 

– Choć stosowanie wyłącznie „czystych” produktów wywołuje mieszane odczucia w Stanach Zjednoczonych, to postawy i zachowania konsumentek świadczą o chęci prowadzenia stylu życia, który odzwierciedla szacunek do samej siebie, najbliższego otoczenia i środowiska – komentuje Mintel. 

Tym co napędza branżę czystej urody są wartości wyznawane przez konsumentki. W Japonii jedna na cztery osoby jest skłonna zapłacić wyższą cenę, jeśli uzna produkt za zgodny ze swoimi ideami oraz stylem życia. To pokazuje, że decyzje zakupowe w branży czystego piękna są uwarunkowane nie tylko wpływem produktu na środowisko, ale też zasadami i filozofią głoszonymi przez markę. 

image
Stanowisko do ponownego  uzupełnianie wielorazowych opakowań, które w swoim firmowym butiku stworzyła marka Yope  
fot. wiadomoscikosmetyczne.pl

Świadome konsumentki, skuteczne rozwiązania 

Zainteresowanie konsumentek produktami, których opakowania można napełniać wielokrotnie, rośnie, co wpisuje się w szukanie etycznych wartości u brandów. Nowe produkty pojawiające się na rynku kosmetyków i pielęgnacji osobistej starają się wpasować w ten trend. 

W 2022 roku aż 9 proc. premier kosmetyków i środków do pielęgnacji osobistej w Wielkiej Brytanii zawierało informacje o wkładach wymiennych. Kategoria mydła do rąk jest tą, w której konsumentki najczęściej wybierają możliwość ponownego uzupełnienia opakowań. W innych kategoriach funkcjonalnych, takich jak pielęgnacja jamy ustnej i dezodoranty – gdzie wygoda jest kluczowa, a konsumentki chętnie kupują ten sam produkt ponownie, jednocześnie zwracając uwagę na budżet – oczekuje się, że wkłady wymienne zostaną dobrze przyjęte. Niższe ceny produktów do uzupełniania opakowań może zwiększyć lojalność wobec marki i umożliwić brandom powiązanie zrównoważonego rozwoju z wartościami, co jest kluczową strategią, ponieważ przystępność cenowa pozostaje najwyższym priorytetem zakupowym dla konsumentek w Wielkiej Brytanii – raportuje Mintel. 

Czytaj też: Sprzedaż luksusowych kosmetyków w formie refill wzrosła o blisko 50 proc.

Bez wątpienia przewagę mają marki własne, które będą się rozwijać, będąc jednocześnie punktem wejścia na rynek kosmetyków ekologicznych. Sięgają po nie już niemal cztery piąte niemieckich konsumentek, co stwarza idealną pozycję, by przekonać osoby, które jeszcze się do nich nie przekonały, z potencjałem zbudowania lojalności wobec brandów. 

Komunikacja kluczem do sukcesu 

Troska konsumentek o zrównoważony rozwój oraz wpływ produkcji na środowisko dotyczy nie tylko opakowań, ale całego cyklu życia produktu – zaczyna się już na etapie pozyskiwania składników i obejmuje też etap utylizacji produktów i wpływu procesu na systemy wodne. Mintel zaobserwował, że niemieckie konsumentki kupujące produkty naturalne i organiczne przeprowadzają samodzielną analizę, którymi produktami warto się zainteresować, a sposób pozyskiwania składników przez producentów jest ważny dla niemal 60 procent kupujących. To pokazuje, że segment czystego piękna przyciąga bardzo zaangażowaną grupę konsumentek, a między zainteresowaniem zrównoważonymi składnikami a wzorcami zakupów istnieje silny związek. Za wzór Mintel stawia platformę T.R.U.S.T firmy Clarins, która umożliwia użytkowniczkom sprawdzenie źródeł poszczególnych składników w celu zapewnienia maksymalnej transparencji. 

Czytaj też: Unilever, USAID oraz EY tworzą The CIRCLE Alliance, by ograniczyć zużycie plastiku

Sephora w swoim marketingu zastosowała grę słów – zwracając się do konsumentek, którym zależy na pielęgnacji skóry bez narażania się na niepożądane efekty, używa słowa cleanical będącego połączeniem „clean” (czysty) oraz „clinical” (kliniczny), podkreślając w ten sposób, że formuła produktów została przebadana w testach klinicznych. W związku z rosnącym zainteresowaniem wsparciem bariery ochronnej skóry czy zwalczaniem trądziku, sprzedawcy detaliczni tacy jak Sephora zachęcają klientki do  sięgania po sprawdzone produkty o dobrym składzie, dostosowane do rozwiązywania konkretnych problemów. 

Niedogodność polegająca na konieczności zwrotu opakowań przeznaczonych do recyklingu oraz wysokie ceny ekologicznych produktów zaowocowały niskim udziałem tej formy w zrównoważonej gospodarce. Mintel proponuje jednak, by marki zasypały tę lukę, łącząc zrównoważony rozwój z wartościami. Wtedy dbanie o środowisko będzie atrakcyjnym bonusem, a nie podstawową cechą produktu. Przykładem może być SBTRCT reklamujące swoje kosmetyki w kostkach jako idealne dla osób podróżujących, ponieważ nie dotyczą ich ograniczenia pojemności płynów, czy brandy Galinée i Krave Beauty, które walczą z marnotrawstwem, sprzedając produkty nieidealne lub z kończącą się datą przydatności ze znacznym rabatem. 

Przeszkody do zwalczenia 

Tym, co zniechęca konsumentki do rynku ekologicznych kosmetyków są ceny. W krajach Unii Europejskiej najniższe ceny produktów naturalnych i organicznych znajdziemy w Niemczech, szczególnie w porównaniu z Francją, Włochami i Hiszpanią. Ponad połowa osób, które nie kupują produktów z segmentu czystego piękna, deklaruje, że powodem zniechęcenia jest zbyt wysoka cena produktów. Co ciekawe, ostatnie działania związane z wprowadzaniem nowych produktów na rynek pokazują, że ekologiczne opcje w kategoriach produktów do włosów i kosmetyków kolorowych są nawet bardziej przystępne cenowo niż zwykłe produkty. 

Marketing firm produkujących kosmetyki ekologiczne stawia sobie za cel walkę z dezorientacją konsumentek. Analiza prowadzonej przez Mintel Global New Products Database (Globalnej bazy danych nowych produktów) wykazała, że komunikaty związane z etyką i środowiskiem pojawiły się w ponad połowie produktów kosmetycznych i środków przeznaczonych do pielęgnacji osobistej wprowadzonych na rynek w terminie od stycznia do lipca 2023 roku w Wielkiej Brytanii, co sprawia, że takie podejście nie jest wyjątkiem, a nową normą. Doprowadziło to do konfuzji klientek, ponieważ aż 65 proc. z nich uważa, że trudno zorientować się, czy marka jest naprawdę przyjazna dla środowiska. Brak jasności stanowi zagrożenie dla tego segmentu i może zaowocować spadkiem obrotów.  

image
fot. Shutterstock
Na zaufanie konsumentek do branży kosmetyków ekologicznych wyjątkowo negatywnie wpływa greenwashing, czyli komunikacja marek wprowadzająca w błąd co do wpływu produktów na środowisko lub korzyści płynących z korzystania z danych produktów. Zaradzić temu mogą regulacje, które pojawiają się na przykład w Unii Europejskiej. 

– Sąd okręgowy w Karlsruhe w Niemczech orzekł, że dm Drogerie Markt nie może używać określeń „neutralny dla klimatu” lub „neutralny dla środowiska” w reklamach produktów takich jak mydło w płynie. Ponadto we wrześniu 2023 roku Parlament Europejski i Rada Europejska osiągnęły tymczasowe porozumienie w sprawie wspólnych kryteriów zakazujących greenwashingu i wprowadzających w błąd twierdzeń dotyczących środowiska. Marki muszą pamiętać, że oprócz tego, że greenwashing prowadzi do roszczeń odszkodowawczych w sądach cywilnych, może również wpłynąć na uwagę opinii publicznej – wylicza Mintel. 

Czytaj też: Koniec z greenwashingiem. Jakie obowiązki nakłada na producentów unijne prawo wzmacniające pozycję konsumentów przy podejmowaniu decyzji zakupowych?

Same deklaracje to zbyt mało, by sprzedać ekologiczne kosmetyki. W Niemczech aż jedna piąta osób, które nie kupują produktów z segmentu czystego piękna, jest przekonana, że zwyczajne kosmetyki zapewniają lepsze rezultaty. Promowanie produktów z segmentu czystego piękna powinno opierać się na cechach możliwych do potwierdzenia w badaniach naukowych. Na taką potrzebę innowacji odpowiadają marki w Indiach, na przykład Chemist at Play deklaruje, że jego produkty przechodzą szeroko zakrojone badania kliniczne, które gwarantują skuteczność i bezpieczeństwo. 

Uczciwa komunikacja środowiskowa

Ponieważ branża czystego piękna może łatwo zostać przesycona produktami, które składają duże obietnice, a jednocześnie oferują małą przejrzystość, kluczowa będzie komunikacja, na jaką postawią marki, aby przyciągnąć klientki i zachęcić je do zaangażowania i lojalności. 

Przejrzysty przekaz zakłada przejrzystość cen. Marki stawiające na czyste piękno muszą jasno komunikować, dlaczego produkty mają wyższą cenę zamiast ogólnikowo komunikować, że powodem są działania na rzecz zrównoważonego rozwoju. Kluczem jest koncentracja na wydajności oraz wysokiej jakości produktu i promowanie przyjazności dla środowiska jako dodatkowego bonusu. Choć pojedyncze cechy, takie jak naturalne składniki lub ekologiczne opakowanie, mogą zachęcić część konsumentek, to wzbudzenie pełnego zaufania do marki wymaga możliwości prześledzenia dowodów na czystość wszystkich aspektów produktu i opakowania, a także jego skuteczności i bezpieczeństwa

Ponieważ aż sześć na dziesięć dorosłych osób w Wielkiej Brytanii ma problem z ustaleniem, skąd czerpać wiarygodne informacje na temat zrównoważonych produktów, kluczowa jest przejrzystość. W złagodzeniu sceptycyzmu może pomóc regularne aktualizowanie przez marki zobowiązań dotyczących zrównoważonego rozwoju takich jak zestawienia emisji dwutlenku węgla na każdym etapie cyklu życia produktu, co pozwoli wyróżniać się na tle innych, które tylko pozorują działania proekologiczne. 

Interesującym rozwiązaniem, który podoba się ponad połowie dorosłych osób w Wielkiej Brytanii, jest korzystanie z systemu sygnalizacji świetlnej na opakowaniach kosmetyków, analogicznego do systemu stosowanej w branży spożywczej. Czerwona, żółta lub zielona punktacja ułatwia zrozumienie zrównoważonego rozwoju. Niemal połowa Brytyjek kupujących produkty kosmetyczne i do pielęgnacji osobistej uważa, że marki powinny dokładniej wyjaśniać, jakich składników używają i dlaczego. 

Obawy dotyczące składu kosmetyków

Niemal połowa osób korzystających z kosmetyków z segmentu czystego piękna przestała w ciągu ostatniego roku korzystać z któregoś z produktów ze względu na obawy dotyczące bezpieczeństwa poszczególnych składników. Amerykańskie konsumentki domagają się większej liczby regulacji, co pozwoliłoby zmniejszyć obawy dotyczące składów. Wcześniejszy wygląd rynku kosmetycznego w Stanach Zjednoczonych doprowadził do tego, że zamiast oficjalnych regulacji, pojawiły się certyfikaty mające pozwolić odróżnić produkty reprezentujące czyste piękno od pozostałych. Posługiwanie się renomowanymi certyfikatami takimi jak EWG (Environmental Working Group) i Leaping Bunny pozwoliło na zdobycie zaufania konsumentek i promowania wysokich standardów. Jednocześnie tylko niewielka część użytkowniczek twierdzi, że zwraca większą uwagę na informacje dodatkowe niż na sam skład, więc pełna przejrzystość i regulacja rynku są uzasadnione. 

Czytaj też: NATRUE ogłasza pierwszy w historii Tydzień Kosmetyków Naturalnych. Globalny event odbędzie się w listopadzie

Choć kwestia rozwiązywania problemów środowiskowych jest poważna, dodatkowym impulsem potrzebnym do pełnego zaangażowania się może być odrobina zabawy. Warto zachęcić konsumentki do ekologicznych działań, wprowadzając coś nieoczekiwanego do rutynowych czynności, co jednocześnie pozwoli im poczuć, że uczestniczą we wprowadzaniu pozytywnych zmian. Ciekawym przykładem może być tworzenie produktów kosmetycznych ze składników będących produktami ubocznymi lub odpadami z innych procesów produkcyjnych, na przykład żywności. To sposób na zaskoczenie konsumentek, który może zaowocować zainteresowaniem marką. 

Jak się odróżnić?

Sektor czystej urody nie jest już ekskluzywną przestrzenią dla marek koncentrujących się na zrównoważonym rozwoju, także zwykłe brandy starają się nadrobić zaległości ze względu na presję wywieraną przez konsumentki, a także coraz surowsze przepisy takie jak Europejski Zielony Ład. Choć bezpieczeństwo użytkowniczek pozostaje najważniejsze, to aby odróżnić się od rzeszy dostępnych produktów, marki będą musiały zadbać o unikatowe niuanse takie jak podkreślenie wpływu produktu na bezpośrednie otoczenie konsumentki, na przykład poprzez brak okrucieństwa wobec zwierząt. Kluczowe może okazać się skupienie na alternatywnych inicjatywach takich jak wspieranie organizacji charytatywnych czy przestrzeganie ideałów społecznych, takich jak handel bezpośredni i handel społecznościowy, oraz pokazanie dbałości dobrostan zwierząt. 

Anna Tess Gołębiowska

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
31.12.2025 16:33
Inflacja w Polsce spadła do 2,4 proc. w grudniu. Dane GUS poniżej oczekiwań rynku
Czyżby czekała nas obniżka cen?UCE Group

W grudniu 2025 roku indeks cen towarów i usług konsumpcyjnych (CPI) w Polsce był o 2,4 proc. wyższy niż w analogicznym miesiącu roku poprzedniego – wynika z szybkiego szacunku opublikowanego przez Główny Urząd Statystyczny. Oznacza to najniższy poziom inflacji od maja 2024 roku i jednocześnie wyraźne zejście wskaźnika do przedziału celu inflacyjnego.

Odczyt grudniowy okazał się nieco niższy od prognoz większości ekonomistów, którzy zakładali, że inflacja CPI na koniec roku pozostanie na poziomie zbliżonym do 2,5 proc., czyli celu wyznaczonego przez Narodowy Bank Polski. Różnica względem konsensusu nie była duża, jednak potwierdziła wyhamowanie presji cenowej obserwowanej w drugiej połowie roku.

Dane GUS pokazują jednocześnie, że całoroczna inflacja konsumencka w Polsce w 2025 roku wyniosła 3,6 proc. Był to poziom identyczny jak w 2024 roku, a zarazem wyraźnie niższy niż w latach wcześniejszych, gdy inflacja przyjmowała wartości dwucyfrowe. W 2022 roku CPI sięgał średnio 14,4 proc., a w 2023 roku 11,4 proc., co podkreśla skalę dezinflacji w ostatnich dwóch latach.

Strukturę grudniowego wzrostu cen skomentował dla portalu Omnichannel Grzegorz Sielewicz, główny ekonomista Colliers w regionie Europy Środkowo-Wschodniej. Zwraca on uwagę, że ceny żywności i napojów bezalkoholowych wzrosły w grudniu o 2,4 proc. rok do roku, czyli dokładnie w tempie inflacji ogółem. Nośniki energii podrożały o 2,8 proc., natomiast ceny paliw obniżyły się o 3,1 proc. w ujęciu rocznym.

Zdaniem Grzegorza Sielewicza obecne dane potwierdzają stabilizację sytuacji cenowej i tworzą przestrzeń do dalszych decyzji łagodzących politykę pieniężną. Według prognoz Colliers inflacja pozostanie niska również w 2026 roku, co sprzyjać będzie kolejnym obniżkom stóp procentowych. W takim scenariuszu można oczekiwać spadku kosztu kredytu, przy jednoczesnym obniżeniu oprocentowania lokat bankowych oraz obligacji skarbowych.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
31.12.2025 11:22
Rynek drogeryjny 2025: rozwinięty i mocno konkurencyjny [ROCZNIK WK 2025/26]
Otwarcie dwutysięcznej drogerii Rossmann w Polsce (od lewej: przedstawicielka AS Watson, Marcin Garbara i Raoul Rossmann)Marzena Szulc

Jaki jest rynek drogerii w Polsce? Na pewno nasycony, dobrze rozwinięty i niezwykle konkurencyjny. Lider polskiego rynku drogeryjnego, czyli Rossmann, mimo otwarcia w październiku 2025 dwutysięcznej drogerii nie zwalnia tempa i oprócz otwierania kolejnych sklepów zapowiada też metamorfozy, unowocześnianie istniejących już placówek wg nowego konceptu. Drogerie stacjonarne stopniowo tracą udziały na rzecz kanału online i dyskontów, jednak ich dominująca pozycja wydaje się być niezagrożona.

Jak zauważa Karolina Szałas, analityczka z PMR Market Experts by Hume‘s Institute, malejący udział drogerii stacjonarnych w rynku wiąże się m.in. z rozwojem strategii omnichannel – własne e-sklepy największych sieci zwiększają zasięg i wygodę zakupów, ale równocześnie częściowo kanibalizują sprzedaż w sklepach fizycznych.

Według danych PMR Market Experts by Hume‘s, wartość sprzedaży kosmetyków w drogeriach stacjonarnych w 2024 r. przekroczyła 13,9 mld zł, co oznacza wzrost o ponad 6 proc. r/r. Sklepy drogeryjno-kosmetyczne pozostają największym kanałem detalicznym w branży i odpowiadają za blisko 40 proc. wartości rynku, wyprzedzając sprzedaż internetową, która ma ponad 19 proc. udziałów. Prognozy tego instytutu wskazują również, że do 2030 roku wartość sprzedaży kosmetyków w placówkach drogeryjno-kosmetycznych w Polsce wzrośnie do ponad 17 mld zł, przy jednoczesnym spadku udziału tego kanału w rynku o ok. 1 p.proc. wobec 2024 r.

Warto podkreślić, że wszystkie największe sieci rozwijają już działalność e-commerce, a nowi gracze – tacy jak DM Drogerie Markt czy Rituals – swoją przygodę z polskim rynkiem rozpoczynają od internetu lub łączą uruchomienie sklepu internetowego z otwarciem sklepów stacjonarnych. Podkreśla to rosnące znaczenie kanału online jako kluczowego kierunku rozwoju w branży kosmetycznej – wskazuje Karolina Szałas.

Dane te potwierdzają wyniki badania zrealizowanego przez PMR Market Experts by Hume‘s Institute w 2025 roku wśród Polaków kupujących kosmetyki. Wskazują one, że we wszystkich kategoriach produktowych najchętniej wybieranym miejscem zakupu są drogerie stacjonarne. Zaopatruje się w nich (zależnie od kategorii) od 70 do 90 proc. Polaków kupujących kosmetyki. W placówkach tego typu istotnie częściej zakupy robią kobiety oraz osoby młodsze. Natomiast na perfumerie jako miejsce zakupu częściej wskazują osoby młodsze, mieszkańcy większych miast oraz konsumenci z wyższymi dochodami. Kategoriami najchętniej nabywanymi w perfumeriach stacjonarnych są produkty do makijażu oraz perfumy.

image

P-beauty Made in Poland może osiągnąć sukces [ROCZNIK WK 2025/26]

Kosmetyki przenoszą się do internetu

Perfumeria lub sklep z kosmetykami może działać z powodzeniem wyłącznie online, co udowadniają przykłady drogerii internetowych takich jak ezebra.pl czy mintishop.pl. Niektóre z nich decydują się na otwarcie jednego, dwóch punktów sprzedaży stacjonarnej. Tak jest choćby w przypadku popularnej Cocolity, która prowadzi dwa sklepy: w Krakowie i Rzeszowie. Są one nie tylko punktami odbioru zakupów zamówionych przez internet, ale też miejscami, gdzie eksponowane są bestsellery oraz produkty marek, które specjalizują się w naturalnych i wegańskich formułach. 

Sklep prowadzony wyłącznie w internecie to duże ułatwienie dla firmy, która redukuje w ten sposób koszty prowadzenia działalności do niezbędnego minimum. Decydując się na dropshipping, przedsiębiorca jest w stanie prowadzić sprzedaż kosmetyków i perfum online nawet bez własnego magazynu, a obsługę zamówień, pakowanie i dostarczanie produktów prosto do rąk klienta może zlecić wykwalifikowanej firmie.

Kierunek odwrotny – czyli sprzedaż wyłącznie stacjonarna, bez możliwości zrobienia zakupów online – nie ma obecnie racji bytu. Zdecydowane zmiany w tym obszarze nastąpiły po nadejściu pandemii Covid-19, gdy drogerie stacjonarne zostały "uziemione" na wiele tygodni, a klienci poszukiwali środków czystości, płynów i mydeł antybakteryjnych. Wówczas zorganizowanie (lub rozszerzenie) sprzedaży przez internet stało się "być albo nie być" dla wielu retailerów. 

W ostatnich latach sprzedaż w modelu omnichannelowym z powodzeniem rozwinęły nie tylko sieciowe drogerie (Rossmann, Hebe), ale też perfumerie, kojarzone z prowadzeniem salonów w najdroższych lokalizacjach handlowych w Polsce (Sephora, Douglas), a także sieć apteczno-drogeryjna Super-Pharm. Kosmetyki – głównie perfumy – sprzedają na swoich platformach internetowych z sukcesami także sieci, które stacjonarnie z kategorią kosmetyczną w ogóle klientom się nie kojarzą (np. Empik czy Smyk).

Rynkowe przetasowania

Z polskiego rynku znika coraz więcej sklepów z kosmetykami – najczęściej małych, działających lokalnie. Zjawisko to widoczne jest szczególnie w mniejszych miejscowościach, gdzie takich placówek, działających niezależnie lub w ramach lokalnych sieci (często franczyzowych) jest więcej, niż w metropoliach.

Rossmann, który od października ma już w Polsce 2 tysiące drogerii (z czego ponad 50 tylko w Łodzi, gdzie mieści się centrala firmy Rossmann Polska), nie myśli jeszcze o końcu ekspansji na naszym rynku. Przyznaje to prezes spółki Rossmann SDP, Marcin Garbara. Rossmann nasycił już mocno sklepami duże miasta i obecnie oplata swoją siecią coraz mniejsze miejscowości. Przy obecnym tempie ekspansji (na 2025 rok zaplanowane było ok. 160 otwarć) polski Rossmann ma szansę w niedługiej perspektywie przerosnąć niemiecką spółkę-matkę, czyli Dirk Rossmann GmbH. W Niemczech Rossmann posiada bowiem 2,3 tys. sklepów. "Przez lata Rossmann stał się synonimem drogerii. Polacy nie mówią, że idą do drogerii, tylko po prostu, że idą do Rossmanna" – twierdziła niedawno sieć w jednym ze swoich komunikatów. Deklarowała również, że marka chce być blisko ludzi na tyle, aby każdy Polak miał "swojego" Rossmanna pod domem. 

Czy ta deklaracja ma szansę się spełnić? Na pewno Rossmann jest w Polsce niekwestionowanym numerem jeden, jeśli chodzi o liczbę sklepów, klientów oraz gigantyczne, rosnące z roku na rok dochody (za 2024 r. sieć odnotowała 1,468 mld zł zysku, rok wcześniej było to 1,311 mld zł).

Walka o drogeryjne podium

Dominacja Rossmanna na polskim rynku nie podlega dyskusji – sieć wyprzedza konkurencję o kilka długości, zarówno jeśli chodzi o ilość sklepów, jak i dochody. Z danych z końca 2024 roku wynikało, że każdego dnia zakupy w Rossmannie (stacjonarnie lub online) robi ok. 1,12 mln klientów. Walka na polskim rynku drogeryjnym będzie zatem toczyć się o kolejne miejsca na podium – głównymi pretendentami do niej są należąca do Jeronimo Martins sieć Hebe (ponad 380 drogerii), odradzająca się dzięki nowemu właścicielowi i zarządowi sieć Natura (ok. 200 drogerii), a także powoli, ale w przemyślany sposób budujące swoją sieć Drogerie DM (ok. 70 placówek, głównie na zachodzie Polski).

A co z Naturą? Przypomnijmy, że w styczniu 2025 na stanowisko prezesa spółki tej sieci powołany został Adam Kołodziejczyk, a zmiany w zarządzie to efekt przejęcia 100 proc. udziałów firmy przez niemiecki fundusz inwestycyjny Mutares. Celem jest wprowadzenie nowej strategii, dostosowanej do "dynamicznie zmieniającego się rynku kosmetycznego", a w efekcie – zapewnienie stabilnego rozwoju i szybki powrót sieci do rentowności. Czy Naturze uda się zrealizować te ambitne zapowiedzi i wyjść na prostą? Jeżeli ktoś jest w stanie tego dokonać, to właśnie tak doświadczony menadżer jak Adam Kołodziejczyk, były prezes Super-Pharm Poland – uważają eksperci z  branży. 

image

Adam Kołodziejczyk, Natura: Konkurencja na polskim rynku drogeryjnym jest mocna [FBK 2025]

Co o preferencjach klientów mówią ich listy zakupów?

Analiza list zakupowych z okresu wrzesień 2024-sierpień 2025 pokazuje, że w kategorii artykułów drogeryjnych niekwestionowanym liderem pozostaje Rossmann – potwierdza Magdalena Garus, PR manager, Listonic. – W przypadku produktów, w których konsumenci wskazywali, że kupią je w konkretnej sieci, aż 65-70 proc. odwoływało się właśnie do Rossmanna. To nie dziwi, biorąc pod uwagę, że w rankingu sieci handlowych, który cyklicznie przygotowujemy Rosmann od lat zajmuje pierwsze miejsce w kategorii drogerii, a w ostatnim (za 2024 rok) udział tej sieci w nazwach list zakupowych przekroczył 90 proc. – dodaje Magdalena Garus.

Klienci doceniają przede wszystkim szeroki asortyment Rossmanna – na listach zakupów realizowanych w tej sieci pojawiają się nie tylko kosmetyki czy chemia domowa, lecz także produkty spożywcze (np. mleka roślinne, musy owocowe, suszone owoce czy batoniki). To pokazuje, że Rossmann skutecznie buduje wizerunek sklepu, którego oferta wykracza poza tradycyjny asortyment kosmetyczno-higieniczny.

Magdalena Garus podkreśla przy tym, że walka o drugą i trzecią pozycję na rynku drogeryjnym jest bardzo zacięta – w rankingach tworzonych przez Listonic zamiennie zajmują je sieci Hebe oraz DM. Co istotne, obydwie te sieci przyjęły całkiem odmienne strategie sprzedażowe. Hebe skupia się na atrakcyjności cenowej, podkreślanej dzięki licznym promocjom – standardem są rabaty w granicach 40-60 proc., niekiedy sięgając nawet 80 proc. Dodatkowo sieć rozwija ofertę marek premium i koreańskich, co przyciąga klientki poszukujące nowości. Z kolei DM konsekwentnie realizuje strategię "stałej, uczciwej ceny" – gazetki promocyjne tej sieci są krótsze, a komunikacja opiera się na hasłach w rodzaju "kupuj sprytniej, niż w promocji". Mocną stroną DM pozostaje też rozbudowana oferta marki własnej.To podejście buduje zaufanie, choć nie daje konsumentom tak silnych bodźców zakupowych, jak widowiskowe promocje Hebe – podkreśla ekspertka z Listonic.

Rossmann, mimo swojej silnej pozycji, nie pozostaje bierny. Poza różnorodnymi działaniami promocyjnymi coraz intensywniej rozwija aktywności w swojej mobilnej aplikacji zakupowej. Do znanego "kuponu za uśmiech" dołączyły ostatnio akcje takie jak "ukryty drop" czy interaktywna zabawa "zdmuchnij pianę". To pokazuje, że sieć buduje zaangażowanie poprzez element rywalizacji i atrakcyjnych mechanizmów online, coraz wyraźniej kierując swoje działania marketingowe w stronę konsumentów najmłodszych generacji.

Jakie zmiany na horyzoncie? 

Promocjami na kosmetyki i chemię domową walczą o portfele i uwagę klientów nie tylko drogerie – bardzo aktywne na tym polu są także sieci spożywcze, szczególnie dyskontowe. Biedronka regularnie organizuje akcje promocyjne na ten asortyment (np. "1+1 gratis" na wszystkie kosmetyki do makijażu" czy "drugi 70% taniej" w przypadku wszystkich kosmetyków danej marki), a dodatkowo wprowadza limitowane kolekcje produktów, tworzone we współpracy z influencerami (przykładem jest linia perfum, sygnowana przez Marysię Jeleniewską).

Obserwując krajobraz polskiego rynku drogeryjnego widać, że pierwsza pozycja Rossmanna jest niezagrożona. Daleko za jego plecami walczy konkurencja – graczy (online i offline) nadal jest wielu i prawdopodobnie tylko kwestią czasu będą konsolidacje. Mimo że klienci dokonują zakupów coraz rozważniej, to kategoria kosmetyków pod względem sprzedaży ma się lepiej, niż wiele innych. Dla sieci drogeryjnych bardzo ważne stało się śledzenie trendów (i tu kłaniają się social media z TikTokiem na czele) – czego efektem jest jak najszybsze dostarczanie na sklepowe półki produktów popularnych w social mediach.

Widać też wyraźnie, że sieci szukają dla siebie nowych dróg i nowych pomysłów: dyskonty chętnie stawiają na półkach kosmetyki i chemię gospodarczą, z kolei drogerie rozbudowują kategorię spożywczą (najczęściej o zdrowe przekąski, żywność wege i bio), suplementy diety, witaminy i leki OTC. Możliwości wciąż jest wiele.

Powyższy tekst został opublikowany w roczniku Wiadomości Kosmetycznych 2025/26.

Ten 160-stronicowy magazyn z okładką autorstwa uznanej graficzki Oli Niepsuj można można nabyć tutaj 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
31. grudzień 2025 23:25