StoryEditor
Rynek i trendy
17.08.2023 12:33

NielsenIQ: Dyskonty nadal zyskują udziały w sprzedaży artykułów z koszyka chemiczno-kosmetycznego

Według danych NielsenIQ wzrasta sprzedaż marek własnych sieci handlowych i dyskonty zyskują udziały w rynku jako kanał sprzedaży. / wiadomoscikosmetyczne.pl
Według najnowszych danych NielsenIQ dyskonty nadal zyskują udziały w sprzedaży produktów FMCG, w tym artykułów z koszyka chemiczno-kosmetycznego. To efekt zwracania się przez konsumentów ku tańszym produktom, szczególnie marek własnych.

Według najnowszych danych NielsenIQ (MAT czerwiec 2023) wartość koszyka FMCG w Polsce za skumulowane 12 miesięcy wyniosła 263,5 mld zł, co oznacza wzrost wartości o 15,2 proc. r/r. Cały wzrost wzrost wynika z czynnika cenowego. Ilościowo sprzedaż dla całego koszyka FMCG jest stabilna, niektóre kategorie notują spadki.

W koszyku chemiczno-kosmetycznym spada sprzedaż artykułów zaliczanych do chemii gospodarczej. Rok do roku sprzedaż kategorii ściereczek i mopów spadła ilościowo o -5 proc., środki do czyszczenia toalet o -8 proc., detergentów o -8 proc., produktów do zmywarek -6 proc. NielsenIQ przypisuje to ograniczeniu pracy zdalnej i w związku z tym mniejszemu zapotrzebowaniu na tego typu produkty. 

Sytuacja gospodarcza sprzyja dyskontom. Polacy szukając oszczędności sięgają po tańsze produkty i coraz częściej wybierają marki własne.

Według raportu NielsenIQ Shopper Trends 2023, 34 proc. kupujących twierdzi, że kupuje więcej marek własnych niż w poprzednim roku. Przekłada się to na wzrost wydatków w dyskontach – 67 proc. deklaruje, że najwięcej wydaje w dyskontach, wobec 60 proc. deklaracji w badaniu rok wcześniej.

Dyskonty umacniają swój wartościowy udział jako kanał sprzedaży produktów FMCG. Wzrósł on o +2,6 proc. dla koszyka spożywczego i +1,2 proc. w dla koszyka chemiczno-kosmetycznego. W obu przypadkach oznacza to nieznaczne przyspieszenie dynamiki w stosunku do odczytów z I kwartału 2023 roku. W ocenie Nielsena taka tendencja wynika z faktu, że w czasach kryzysów czy trudnych dla konsumentów okresów finansowych następuje silny zwrot ku tańszym produktom  – w szczególności marek własnych.

Z analiz Nielsena wynika także, że stale spada liczba sklepów małoformatowych, przy czym szczególnie dotyczy to małych sklepów spożywczych – z rynku w ciągu roku zniknęło ich prawie 2300 (styczeń 2022 do stycznia 2023, -5 proc.).

Czytaj także: Ile drogerii jest w Polsce? Najnowsze dane!

– Obecna sytuacja rynkowa sprzyja sieciom handlowym, które stać na oferowanie atrakcyjnych promocji – co pogłębia konsolidację rynku, zwłaszcza w kanałach najbardziej niezależnego handlu, który nie zawsze był w stanie oprzeć się rosnącym kosztom prowadzenia biznesu. W najbliższym czasie spodziewamy się powrotu na ścieżkę wzrostu sprzedaży wolumenowej, ponieważ konsumenci są bardziej optymistycznie nastawieni do obecnej sytuacji niż pół roku temu, ale nadal będą oszczędni. Promocje, programy lojalnościowe, zaopatrywanie się w promocje czy kupowanie mniejszych ilości, aby nie marnować jedzenia – skomentowała Karolina Zajdel, dyrektor zarządzająca Nielsen IQ Poland.

Zarazem, jak czytamy w podsumowaniu analizy, dane za II kwartał 2023 roku potwierdzają pewien pozytywny trend w polskiej gospodarce. Rośnie optymizm konsumentów najnowszy odczyt Indeksu Optymizmu Konsumentów (CCI) za czerwiec 2023 przebił barierę psychologiczną i osiągnął 100,6 pkt. Widać więc trend wzrostowy, co potwierdza również najnowszy odczyt Wskaźnika Optymizmu Konsumentów GfK. Podczas gdy indeks za lipiec wyniósł -3,4 jednostki, był o 3,3 jednostki wyższy niż w poprzednim miesiącu i konsekwentnie zbliża się do wartości dodatniej.

Potwierdza się również założenie, że jesteśmy już za szczytami wskaźników inflacji w Polsce. Według danych Głównego Urzędu Statystycznego ceny towarów i usług konsumpcyjnych w czerwcu 2023 roku wzrosły o 11,5 proc. w porównaniu do analogicznego miesiąca ubiegłego roku. Oznacza to, że ceny towarów i usług pozostały na tym samym poziomie w porównaniu z poprzednim miesiącem. pokazuje, że presja inflacyjna wydaje się słabnąć, ale mimo to wciąż mamy do czynienia z wysokim poziomem cen.

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 11:39