StoryEditor
Rynek i trendy
20.06.2025 15:27

Sektor dóbr luksusowych spowalnia po raz pierwszy od ponad dekady. Winne są cła Trumpa czy najmłodsi konsumenci?

Niepewność w gospodarce, wojny celne i handlowe, napięcia geopolityczne wpływają na ogólną nieprzewidywalność na rynkach. Czynniki te podważają w skali globalnej także zaufanie konsumentów dóbr luksusowych, co mocno przekłada się na spadek sprzedaży tych produktów – poważne spowolnienie w tym sektorze stało się widoczne po raz pierwszy od 15 lat (wyłączając okres pandemii) – wynika z raportu Bain & Co. Czy i jak sytuacja ta stanie się szansą dla luksusowych marek kosmetycznych?

Zgodnie z najnowszym raportem o sektorze dóbr luksusowych, opracowanym przez firmę konsultingową Bain & Co., wykonanym na zlecenie stowarzyszenia włoskich firm luksusowych Altagamma, rynek dóbr “z najwyższej półki” doświadcza zauważalnego spowolnienia po raz pierwszy od czasu globalnego kryzysu finansowego z lat 2008-09.

Ogólnie rynek dóbr luksusowych (wliczając hotele, samochody i pozostałe sektory) jest wart 1,5 biliona euro rocznie. 

W latach 2019–2024 sektor odnotował wzrost przychodów o około 28 proc. – pozostaje więc nadal znacząco powyżej poziomu sprzed pandemii – podkreśla Matteo Lunelli, prezes Altagamma. Tylko w segmencie dóbr luksusowych, który obejmuje modę, wyroby skórzane, biżuterię, zegarki i produkty kosmetyczne, rynek był wart 364 mld euro w 2024 roku. W 2023 roku, po odbiciu po pandemii, był wart 369 mld euro. Po średnim rocznym wzroście na poziomie 6 proc. (w latach 1996–2019) i 5 proc. (w latach 2019–2024), obecnie sektor skurczy się o 1 proc. w 2024 roku. Trend ten wydaje się utrzymywać w pierwszym kwartale 2025 roku, kiedy to spodziewany jest spadek o 1–3 proc.

Miało być dobrze, ale wszedł Trump i wprowadził cła…

Po obiecującym IV kwartale 2024 roku, budzącym nadzieję na wzrost, rynek dóbr luksusowych zaczął spadać. Sytuacja pogorszyła się po ogłoszeniu przez prezydenta USA Donalda Trumpa znaczących podwyżek ceł.

W zeszłym roku wielu mówiło o rychłym ożywieniu, ale rynek pozostał słaby. Niektórym markom wiodło się lepiej, niż innym. Powszechne podwyżki cen dóbr luksusowych doprowadziły do ​​wyprzedaży i zmniejszenia ilości klientów. A najbogatsi klienci nie zdołali zrekompensować tego deficytu – wyjaśnia Claudia D‘Arpizio, partnerka w Bain & Co., współautorka raportu.

Marki luksusowe mierzą się nie tylko ze spadkiem zaufania konsumentów, ale także z rosnącym rozczarowaniem młodszych pokoleń – zwłaszcza konsumentów z pokolenia Z, którzy kwestii podwyższania produktów cen przez luksusowe marki (często przy jednoczesnym obniżeniu jakości tychże) poświęcają wiele miejsca w swoich social mediach. Młodzi podważają zasadność stosunku cen produktów do ich istotnej wartości i jakości oraz wartości samych marek. Coraz większa liczba klientów rewiduje swoje oceny luksusowych marek i sprzedawanych przez nie dóbr. 

Na niestabilność tego rynku wpływa też mocno kwestia ceł, odciskająca się na wzroście w poszczególnych krajach, giełdach oraz zaufaniu konsumentów.

Rynek luksusowy jest znacząco dotknięty tymi turbulencjami i towarzyszącymi im trendami gospodarczymi. W rezultacie obecna sytuacja pogłębia słabość, zauważalną już w 2024 roku. Rynek dóbr luksusowych znajduje się na drodze spadkowej od dwóch lat – ocenia Claudia D‘Arpizio w rozmowie z portalem FashionNetwork.com.

Czy sektor luksusowy czekają tylko czarne scenariusze?

Z szacunków Bain & Co. wynika, że spowolnienie będzie trwało, a przychody spadną o 5 do 2 proc. Dotknięte spadkami są wszystkie główne rynki luksusowe – w tym Chiny i USA. Dla Chin jest to już szósty kwartał spadków. Europa i Japonia także zwalniają. 

Kwestia ceł wpłynęła na i tak już spowalniającą gospodarkę Chin. W sytuacji, gdy młodzi ludzie po raz pierwszy stają w obliczu bezrobocia, rząd krytykuje ostentacyjne zachowanie konsumentów, którzy, nawet jeśli są zamożni, nie kupują już dóbr luksusowych – wyjaśnia Claudia D‘Arpizio.

Są jednak rynki, które radzą sobie nadal całkiem dobrze, napędzane wzrostem klasy średniej. Należą do nich Bliski Wschód, Ameryka Łacińska (na czele z Meksykiem) i Azja Południowo-Wschodnia (Indie, Wietnam, Tajlandia i Filipiny), chociaż kraje te nie są w stanie zrekompensować utraconych dochodów w USA i Chinach, zwłaszcza że przepływy turystyczne pozostają słabe. Ponadto, aby pozyskać nowe segmenty konsumentów, marki luksusowe muszą się dostosować, wprowadzając konkretne, bardziej przystępne cenowo produkty.

Pozytywnym aspektem jest to, że konsumenci znów chętnie odwiedzają sklepy, aby kupować produkty luksusowe, choć nie po zaporowych cenach. Istnieje wiele oczekiwań, związanych z nowymi dyrektorami kreatywnymi niektórych marek luksusowych. Konsumenci chcą być ponownie zaopiekowani, zachęcani przez marki luksusowe – wskazuje D‘Arpizio. 

Najmłodsi konsumenci jako szansa dla rynku produktów luksusowych?

Dla rynku podstawy długoterminowego wzrostu pozostają solidne, ponieważ opierają się na potencjalnym wzroście bazy konsumentów dóbr luksusowych, wywołanym przez ekspansję klasy średniej. Nie ma wątpliwości, że rynek ten stracił 50 mln klientów do 2024 roku. Jednak, według szacunków Bain & Co., jest on w stanie przyciągnąć ponad 300 mln dodatkowych konsumentów w ciągu pięciu lat, z czego ponad połowa będzie stanowić młodzież z pokolenia Z i Alfa.

Biorąc pod uwagę tę perspektywę, branża luksusowa będzie musiała przemyśleć swoje priorytety, przechodząc od strategii krótkoterminowych do budowania odpowiedniej marki w czasie, koncentrując się głównie na nowych, innowacyjnych, zrównoważonych i wysokiej jakości produktach, skupionych na treści i kreatywności.

Marki będą musiały również ponownie włączyć młodych ludzi. Chociaż ta grupa klientów może obecnie mieć ograniczoną siłę nabywczą, ma ona jednak silny wpływ na rynek i będzie stanowić podstawę klienteli dóbr luksusowych w dłuższej perspektywie

 – podkreśla Claudia D‘Arpizio.

Wiele marek luksusowych juz dokonało gruntownej przebudowy swoich zespołów kreatywnych i kadry zarządzającej, a u wielu innych marek – proces ten jest w toku. Rok 2025 wydaje się być rokiem przejściowym pod względem kreatywnego odmładzania, skupienia się na rentowności, kreowaniu gam produktów bardziej przystępnych cenowo.

A jak wygląda rynek marek luksuowych w Polsce? Zobacz: Marki luksusowe i premium w Polsce 2024/25: największe wyzwania [RAPORT]

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
04.08.2025 11:16
McKinsey: Klienci prędzej poznają nowości w sklepach stacjonarnych niż online
Gdzie konsumenci najczęściej stykają się z nowościami?New Africa

Sklepy stacjonarne przodują jako źródło informacji o nowych markach kosmetycznych. Dlaczego przestrzeń online nie może się równać z fizyczną, i czy w ogóle powinna?

Nasycenie platform społecznościowych treściami w tematyce beauty, a także coraz bogatsza oferta kosmetyczna wiodących sklepów internetowych wskazywałyby, że kanały dotarcia online stanowią niezawodny punkt styku konsumenta z nowymi markami, a tradycyjne sklepy odchodzą do lamusa. Tymczasem z niedawno opublikowanych i cytowanych przez Business of Fashion rezultatów badań McKinsey “Beauty Costumer Survey” wynika, że wiodącym źródłem inspiracji zakupowych i poznawania nowych marek kosmetycznych pozostają te spoza sfery online. Aż 39 procent konsumentów wskazuje sklepy stacjonarne jako źródło inspiracji zakupowych, a 21 procent określa je jako kluczowy punkt styku z nowymi markami. 

Ufamy znajomym bardziej niż influencerom?

Na równie wysokim poziomie jak sklepy stacjonarne plasują się rekomendacje znajomych i rodziny. Pozostają jedną najcenniejszych metod marketingu produktów i usług. Wydawałoby się, że w dobie relacji paraspołecznych, które influencerzy starają się nawiązać ze swoimi odbiorcami, ich polecenia i sugestie powinny mieć jednakowo silny wpływ na decyzje zakupowe, jednak dotyczy to tylko jednego z objętych w badaniu elementów: inspiracji.

image
BOF

34 procent badanych deklaruje, że inspirują się treściami influencerów, jednak zaledwie 9 procent twierdzi, że dzięki nim poznaje nowe marki (15 procent wskazuje przyjaciół i rodzinę). Czy nasi bliscy, którym ufamy bardziej, mogą podejmować swoje decyzje zakupowe za sugestią influencerów, a tym samym ich wpływ jest trudny do rozgraniczenia? Owszem, jednak kluczowy wniosek wyłaniający się z powyższych liczb potwierdza tezę, że ludziom nadal zawierzamy bardziej niż bezosobowym treściom online.

O ile sklepy online inspirują konsumentów w jednakowym stopniu jak influencerzy, to otwierają oczy konsumentów na nowe marki w mniejszym stopniu. W tej drugiej kategorii przegrywają z kretesem w porównaniu do sklepów stacjonarnych: zaledwie 12 procent konsumentów wskazuje je jako źródło informacji o nowych brandach. Jeszcze mniejszy, 7-procentowy odsetek poznaje nowości poprzez biznesowe profile w mediach społecznościowych. Czy to oznacza, że środki zainwestowane w obecność online nie przynoszą oczekiwanych zwrotów z inwestycji? Bynajmniej. 

Social media (nie) sprzedają?

Synergia wielu kanałów komunikacji pomoże budować świadomość marki na różnych poziomach, najważniejsze to nie polegać na tylko jednym możliwym punkcie styku z klientem. W dodatku warto dostrzec w różnych ścieżkach dotarcia inne potencjalne korzyści, np. platformy społecznościowe świetnie sprawdzają się jako narzędzie do analizy potrzeb konsumentów, opinii na temat marki, informacji zwrotnej o produktach.  

Czy to znaczy, że kosmetyczne sklepy stacjonarne pękną w szwach?

Ostra konkurencja w branży nieuchronnie wymusza na producentach kosmetyków nieszablonowe spojrzenie na działania marketingowo-sprzedażowe, a wraz z nim na zdefiniowanie od nowa obecności w przestrzeni stacjonarnej. Już teraz można inspirować się trendami na sklepy typu pop-up, mini salony z usługami kosmetycznymi na imprezach kulturalnych, a nawet organizacja własnych eventów dla konsumentów, z dopracowanym programem i klimatem pasującym do wizerunku marki. Najważniejsze to zrozumieć, jak istotny jest bezpośredni kontakt z klientem i dotarcie poprzez kanały, którym przypisuje większą dozę zaufania.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
01.08.2025 12:23
UCE RESEARCH: Polacy stawiają na zakupy hybrydowe – wygoda i doświadczenie liczą się najbardziej
Polacy są coraz większymi fanami zakupów online.Athree3 via Pixabay

Połowa polskich konsumentów regularnie łączy zakupy online i offline – wynika z międzynarodowego badania UCE RESEARCH i Shopfully. Tylko 31 proc. respondentów preferuje wyłącznie sklepy stacjonarne, natomiast 19 proc. ogranicza się do zakupów internetowych. Eksperci wskazują, że model hybrydowy staje się dominującym sposobem robienia zakupów w Polsce, co świadczy o rosnącej dojrzałości konsumenckiej i potrzebie elastycznego podejścia do wyboru kanałów sprzedaży.

Głównym czynnikiem motywującym Polaków do zakupów online jest wygoda – wskazało ją aż 78,5 proc. respondentów. Na kolejnych miejscach znalazły się szeroki wybór produktów (63,1 proc.), dostawa do domu (55,9 proc.), łatwe porównywanie cen (53,3 proc.) oraz brak kolejek i tłumów (52,3 proc.). Według ekspertów, wzrost znaczenia wygody odzwierciedla zmieniający się styl życia – szybkie tempo, praca zdalna i problemy komunikacyjne skłaniają do robienia zakupów w sieci. W rezultacie sklepy fizyczne muszą oferować coś więcej niż tylko dostępność towarów – liczy się doradztwo, szybki odbiór zamówień i unikalne doświadczenie.

W badaniu porównano również motywacje konsumentów w innych krajach europejskich. Podobnie jak w Polsce, wygoda okazała się najważniejszym czynnikiem wyboru zakupów online: wskazało ją 72 proc. Hiszpanów, 64 proc. Włochów, 53 proc. Francuzów i 51 proc. Węgrów. W przypadku Węgier równie istotna była możliwość zamawiania produktów niedostępnych lokalnie, co pokazuje, że uwarunkowania ekonomiczne i infrastrukturalne w danym kraju wpływają na preferencje zakupowe.

Choć e-commerce zyskuje na znaczeniu, sklepy stacjonarne wciąż mają silną pozycję – przede wszystkim dzięki możliwości fizycznego kontaktu z produktem. Aż 76 proc. Polaków wskazało, że właśnie możliwość zobaczenia, dotknięcia lub wypróbowania towaru skłania ich do odwiedzin w sklepach tradycyjnych. Ten motyw jest dominujący także wśród konsumentów z innych krajów objętych badaniem, co podkreśla, że mimo cyfrowych udogodnień, bezpośrednie doświadczenie wciąż odgrywa kluczową rolę w procesie zakupowym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. sierpień 2025 11:46