StoryEditor
Wywiady
28.03.2025 10:53

Renata Błażejewska-Polak, Forever Living Products: Sprzedaż bezpośrednia jest efektywna nawet w zdigitalizowanym świecie

Renata Błażejewska-Polak, Forever Living Products. / mat.prasowe

Model sprzedaży bezpośredniej ma nadal sens, ponieważ konsumenci chętniej poszukują personalizowanych doświadczeń zakupowych. Uważam też, że sprzedaż bezpośrednia pozostaje konkurencyjna i efektywna, nawet w zglobalizowanym i zdigitalizowanym świecie – mówi Renata Błażejewska-Polak, sapphire manager w Forever Living Products.

Czy Pani zdaniem sprzedaż bezpośrednia jest obecnie trudniejsza, niż pięć, dziesięć dwadzieścia lat temu? 

Z branżą sprzedaży bezpośredniej związana jestem od 30 lat, a co za tym idzie jestem, też poddawana ciągłym w niej zmianom. W odniesieniu do dziedziny kosmetycznej mamy teraz nowe kanały dotarcia do potencjalnych klientów, które 20 lat temu nie były możliwe. Wcześniej kluczowym elementem sukcesu były osobiste relacje i bezpośredni kontakt z klientem. Model sprzedaży bezpośredniej ma oczywiście nadal sens, ponieważ konsumenci chętniej poszukują personalizowanych doświadczeń zakupowych oraz produktów dopasowanych do ich indywidualnych potrzeb. Gdyby spojrzeć na to, jak w ostatnich 5,10 czy 20 latach rozminęła się konkurencja, należy dopasować się do zmieniających się trendów rynkowych. 

Nie oznacza to, że modele sprzed 20 lat zupełnie odeszły do lamusa. W branży kosmetyków sprzedaż bezpośrednia nadal często odbywa się poprzez organizację pokazów, konsultacji, ale doszła nam teraz także sprzedaż online za pośrednictwem platform społecznościowych. 

Można więc powiedzieć, że choć wyzwania stały się bardziej złożone, to samo w sobie niekoniecznie musi być "trudniejsze", lecz po prostu inne.

Czy obecna sytuacja wymusza rozbudowywanie innych kanałów sprzedaży. Które z nich sprawdzają się najlepiej?

Obecna sytuacja rynkowa w jakimś sensie wymusza rozbudowę innych kanałów sprzedaży, gdyż klienci częściej korzystają z internetu, a to sprawia, że możemy łatwiej dotrzeć z nasza ofertą do potencjalnego odbiorcy. Uważam jednak, że osobisty kontakt z klientem buduje zaufanie i lojalność, co jest nieocenione w długofalowej współpracy. 

Jednak poleganie tylko na sprzedaży bezpośredniej w dzisiejszym świecie cyfrowym może być niewystarczające. Klienci oczekują różnorodnych możliwości zakupu, dlatego hybrydowe podejście, łączące sprzedaż bezpośrednią z innymi formami dystrybucji, sprawdzi się lepiej.

Jakie widzi Pani zalety modelu sprzedaży bezpośredniej w dotarciu do klienta w obecnych czasach?

Zaletą sprzedaży bezpośredniej w dobie cyfryzacji i anonimowości internetowej jest, budowanie autentycznych relacji z klientami. Uważam również, że niezwykle cenny jest natychmiastowy feedback, dzięki czemu możemy błyskawicznie dopasować naszą ofertę do klienta. 

Na jakie jeszcze zalety modelu sprzedaży bezpośredniej można wskazać teraz, w epoce dominacji social mediów, internetu i generalnie oparcia wielu procesów biznesowych na technologiach?

Praca w sprzedaży bezpośredniej ma ogrom korzyści i zalet. To doskonała opcja zarówno dla osób, które chcą łączyć ten rodzaj pracy z etatem, traktując sprzedaż bezpośrednią jako dodatkowe źródło dochodu, ale również dla osób, które pragną postawić wszystko na jedną kartę, aby spełnić się jako niezależny przedsiębiorca w tej branży. Większość firm oferuje kompleksowe szkolenia i wsparcie, co umożliwia osobom nowym w branży zdobywanie umiejętności sprzedażowych i wiedzy produktowej. 

Jestem liderką, praktykiem z wieloletnim doświadczeniem i mentorką dla wielu ludzi startujących w tej branży, ale od pięciu lat jestem również właścicielką salonu beauty i chcę tu podkreślić jedną  z najważniejszych zalet pracy w sprzedaży bezpośredniej, jaką jest niska inwestycja początkowa i brak kosztów stałych. Reasumując, uważam, że sprzedaż bezpośrednia pozostaje konkurencyjna i efektywna, nawet w zglobalizowanym i zdigitalizowanym świecie.

Czytaj też: Tomasz Muras, PSSB: Wierzę, że u podstaw sprzedaży bezpośredniej leży relacja sprzedawcy z klientem

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.06.2025 11:14
Anna Kwaśnik, Diamond Freak: Współczesna pielęgnacja to coś znacznie więcej, niż tylko rutyna
Ekskluzywność nie oznacza niedostępności, oznacza selektywność i dbałość o każdy detal - mówi Anna Kwaśnik, założycielka marki Diamond Freak.mat.pras.

Na rynku pojawia się nowa marka pielęgnacyjna: Diamond Freak. Z jej założycielką, Anną Kwaśnik, rozmawiamy o nowej erze luksusu w codziennej pielęgnacji i założeniach marki, która chce zredefiniować współczesne piękno. Jak podkreśla Kwaśnik, filozofia marki to luksus nie tylko w formie, ale i w rezultacie. Czy dlatego firma zdecydowała się na produkcję w Korei Południowej?

Żyjemy w świecie, w którym pielęgnacja skóry nabiera coraz większego znaczenia, stając się nie tylko codziennym rytuałem, ale też świadomym wyborem, poszukiwaniem innowacji i jakości. Czy to sprawiło, że marka Diamond Freak powstała właśnie teraz? Dla jakiego konsumenta została “zaprojektowana”?

Diamond Freak powstała z potrzeby stworzenia marki, która nie idzie na kompromisy. Jakość, skuteczność i technologie to trzy filary, które od początku przyświecały naszej koncepcji. Współczesna pielęgnacja to coś znacznie więcej, niż rutyna. Wierzymy, że dzisiejszy odbiorca jest świadomy, wymagający i gotowy na produkty, które oferują konkretne efekty. Diamond Freak pojawiła się, by wyjść naprzeciw tym oczekiwaniom. 

Marka została stworzona z myślą o osobach pragnących wyjątkowości i skuteczności w jednym. Diamond Freak łączy innowacyjne formuły, zaawansowane technologie oraz najwyższej jakości składniki. 

Jakie wartości, doświadczenia i kompetencje tworzą fundament marki? W jaki sposób przekładają się one na to, co użytkownik znajdzie w każdym z produktów?

Za Diamond Freak stoją ponad dwie dekady mojej intensywnej pracy w branży beauty, doświadczenie zdobyte przy budowaniu marek kosmetycznych premium. To wiedza połączona z wielką pasją, wyczuciem estetyki oraz potrzeb rynków. Znam tę branżę od podszewki, a do tego dołożyłam edukację zdobytą na prestiżowych uczelniach, od Uniwersytetu Warszawskiego, MBA na Akademii Leona Koźmińskiego po ESCP Berlin i SJSU w Kalifornii, co pozwoliło mi połączyć europejską elegancję z amerykańską odwagą i azjatycką technologią. 

Wszystko to sprawiło, że Diamond Freak powstała jako odpowiedź na osobistą potrzebę stworzenia czegoś, co łączy nowoczesność, technologie i bezkompromisowe standardy jakości. Każdy produkt w naszym portfolio to efekt tej synergii.

W jaki sposób Diamond Freak wpisuje się w światowe trendy nowoczesnej pielęgnacji, a jednocześnie kreuje własną, unikalną narrację, opartą na rozwiązaniach takich jak efekt „glass skin” czy koncepcja „reversed aging”?

Nasze produkty powstają w oparciu o koreańskie technologie i składniki aktywne nowej generacji, które oferują nie tylko natychmiastowy efekt, ale również działanie długofalowe, wspierające naturalne procesy regeneracyjne skóry. Efekt „glass skin” czyli rozświetlonej, wygładzonej i głęboko nawilżonej cery, łączy się z koncepcją „reversed aging”, czyli przywracaniem skórze młodzieńczej jędrności i blasku, niezależnie od wieku. To podejście oparte na zaawansowanych składnikach. 

Nasza filozofia to luksus nie tylko w formie, ale i w rezultacie. Inspiracją była fascynacja diamentami, symbolami trwałości, luksusu i surowego piękna. Podobnie jak one, Diamond Freak to marka dla tych, którzy nie uznają kompromisów i wybierają własną drogę. W świecie, który wciąż narzuca schematy, chcemy pokazać, że prawdziwe piękno rodzi się z odwagi bycia sobą. Każdy produkt to zaproszenie, by dać się zauważyć i błyszczeć.

Dlaczego Korea Południowa została wybrana jako miejsce produkcji? Czy i jakie znaczenie ma ten wybór dla jakości, innowacyjności, prestiżu marki?

Korea Południowa to niekwestionowane centrum innowacji technologicznej, miejsce, w którym nauka spotyka się z pasją tworzenia i zaawansowaną technologią. Wybór tej lokalizacji był naturalny, ponieważ zależy nam na tworzeniu produktów, które wyznaczają kierunki rozwoju branży beauty, a nie jedynie podążają za tym, co modne. Formuły Diamond Freak powstają we współpracy z najlepszymi laboratoriami i opierają się na opatentowanych formułach oraz wysokim stężeniu składników aktywnych. 

Produkcja w Korei gwarantuje nie tylko jakość, ale też niezrównane know-how, które pozwala nam oferować kosmetyki będące odpowiedzią na najbardziej wymagające potrzeby skóry.

Jakie miejsce w strategii rozwoju marki zajmuje ekskluzywność, świadoma selekcja kanałów sprzedaży oraz dystrybucji? W jaki sposób Diamond Freak zamierza budować swoją obecność na rynkach krajowym oraz międzynarodowym?

Ekskluzywność nie oznacza niedostępności – oznacza selektywność i dbałość o każdy detal. Nasza strategia zakłada obecność w kanałach, które pozwolą przekazać pełne doświadczenie marki, od jakości produktu, przez opakowanie, po obsługę klienta. Rozpoczynamy od sprzedaży online, poprzez własną platformę e-commerce, oferując klientom dostęp do całej filozofii Diamond Freak w jej najczystszej formie. Już dziś marka Diamond Freak jest obecna w wielu renomowanych gabinetach medycyny estetycznej oraz prestiżowych spa, gdzie jakość i skuteczność produktów spotykają się z ekspertyzą profesjonalistów. Z dumą rozpoczynamy również współpracę z siecią Aelia, co otwiera dla nas drzwi do międzynarodowej dystrybucji na lotniskach i w strefach travel retail. 

Planujemy dalszą ekspansję w sposób selektywny, stawiamy na partnerów, którzy podzielają nasze wartości i rozumieją luksusową pielęgnację w jej najczystszej postaci. W najbliższej perspektywie przewidujemy współpracę z wybranymi butikami oraz dystrybutorami, którzy reprezentują ten sam poziom jakości i estetyki. 

Na liście naszych strategicznych planów dystrybucyjnych, z którymi prowadzimy rozmowy są m.in. Sephora czy Notino, ale również butikowe, niszowe koncepty premium, które perfekcyjnie oddają ducha Diamond Freak – jak Galilu czy Mood Scent Bar. To miejsca, w których klient nie tylko kupuje produkt, ale także doświadcza go wszystkimi zmysłami – i właśnie takie podejście jest nam najbliższe. W perspektywie średnioterminowej rozwijamy ekspansję międzynarodową, zaczynając od rynków europejskich.

W jaki sposób Diamond Freak zamierza podkreślać swoją obecność w branży poprzez udział w targach, wydarzeniach i inicjatywach branżowych, które stanowią kluczowe punkty styku z profesjonalnym środowiskiem beauty oraz konsumentami premium?

Dla Diamond Freak obecność na kluczowych wydarzeniach branżowych to nie tylko obowiązek, to przywilej. Planujemy aktywny udział w międzynarodowych targach takich jak Cosmoprof Bologna czy Beautyworld Middle East. To doskonała przestrzeń do prezentacji naszych produktów, nawiązywania relacji z liderami rynku i budowania prestiżu marki. 

W Polsce chcemy być obecni podczas selektywnych eventów branżowych, w których jakość i storytelling mają większe znaczenie niż masowość. Każda nasza obecność na scenie branżowej będzie dokładnie zaplanowana, z klasą, konsekwencją i pasją.

Jak wygląda obecnie portfolio Diamond Freak? Czego mogą się spodziewać klienci w kolejnych miesiącach – zarówno pod względem rozwoju oferty, jak i kierunku, w jakim marka będzie podążać?

Obecnie portfolio Diamond Freak otwierają dwa starannie dopracowane produkty: Hyaluboost Day Eye Patches No.1, czyli innowacyjne płatki pod oczy oraz Collagen Glass Skin Face Mask, głęboko nawilżająca maska o działaniu rozświetlającym i regenerującym. Oba produkty powstały z myślą o natychmiastowych efektach i długofalowej pielęgnacji. Są to nowości rynkowe, które wyróżniają się nie tylko zaawansowanym działaniem, ale również wyjątkowym podejściem do formuł i doświadczenia użytkownika. 

Oba kosmetyki charakteryzują się bardzo bogatymi składami, opartymi na starannie dobranych substancjach aktywnych, które odpowiadają na potrzeby współczesnej pielęgnacji. To jednak dopiero początek. Wkrótce portfolio marki poszerzy się o kolejne innowacyjne formuły do pielęgnacji twarzy – oparte na bogactwie składników aktywnych i wysokich stężeniach, opracowane z myślą o widocznych rezultatach i luksusowym doświadczeniu użytkowania. 

Nasz cel? Tworzyć portfolio, które odpowiada na potrzeby współczesnej kobiety: skutecznie, inteligentnie i pięknie.

Czym według Diamond Freak jest prawdziwe, współczesne piękno i jaką rolę odgrywa w nim luksusowa pielęgnacja?

Współczesne piękno to nie idealny obraz, lecz autentyczność, blask, pewność siebie i odwaga, by być sobą. Pielęgnacja stała się czymś znacznie głębszym, niż tylko czynność – jest to moment spotkania z własną siłą. 

Luksus w naszym rozumieniu to dostęp do produktów, które nie tylko działają, są piękne, przemyślane i wspierają skórę w jej naturalnych procesach. To także język, którym użytkownik może powiedzieć światu: „znam swoją wartość”.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Wywiady
09.06.2025 10:48
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki / Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
/ Materiał Partnera
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki
Gallery

Własne laboratorium to dla Dax Cosmetics nie tylko zaplecze technologiczne, ale i filar strategii wizerunkowej. Dzięki niemu marka – należąca do japońskiej grupy Rohto Pharmaceutical – buduje zaufanie poprzez innowacyjność, kontrolę jakości i transparentność. W wywiadzie Agata Kolasińska, Brand Manager Hada Labo, i Alicja Falender, dyrektorka ds. badań i rozwoju, opowiadają, jak zaawansowane centrum badawczo-rozwojowe wpływa na bezpieczeństwo kosmetyków, tempo wdrażania nowości oraz rozpoznawalność marek takich jak Hada Labo Tokyo czy Yoskine.

Jak własne laboratorium wpływa na wizerunek marki?

Agata Kolasińska: Posiadanie zaawansowanego laboratorium badawczo-rozwojowego to nasz klucz do innowacji i zaufania konsumentów. Dzięki niemu sami prowadzimy testy, analizujemy wyniki i natychmiast reagujemy – dbając o czystość składników, precyzję formulacji oraz skuteczność i bezpieczeństwo produktów.

Współpraca z japońskim laboratorium Hada Labo Tokyo (dzięki przynależności Dax Cosmetics do Rohto Pharmaceutical Group) pozwala nam korzystać z najnowszych technologii i sprawdzonych rozwiązań. Efekt? Jakość, którą widać i czuć – i której można zaufać.

Jakie standardy jakości i certyfikaty spełnia laboratorium Dax Cosmetics?

Alicja Falender: Laboratorium Dax Cosmetics działa zgodnie z najwyższymi międzynarodowymi standardami jakości. Posiadamy certyfikat ISO 22716:2007, dotyczący Dobrych Praktyk Produkcyjnych (GMP) dla kosmetyków, oraz certyfikat ISO 9001:2015, który potwierdza wysoką jakość zarządzania procesami produkcyjnymi. Dbałość o standardy to dla nas codzienność – obejmuje każdy etap, od opracowania receptury po finalną produkcję.

Czy w laboratorium prowadzone są własne badania i rozwój nowych receptur, czy firma współpracuje z zewnętrznymi instytucjami naukowymi?

Alicja Falender: Dax Cosmetics prowadzi badania i opracowuje receptury w swoim Centrum Badawczo-Rozwojowym, które zostało odnowione 3 lata temu. Nasze centrum to laboratorium badawczo-rozwojowe, mikrobiologiczne, fizyko-chemiczne oraz do badań opakowań. Mamy również możliwość przeprowadzenia we własnym zakresie badań oceny aparaturowej skóry, co na wczesnym etapie pracy nad produktami ułatwia sprawdzenie skuteczności danych formulacji na różnych typach cery. Inwestycje w specjalistyczną aparaturę badawczą umożliwiają prowadzenie zaawansowanych prac B+R nad innowacyjnymi kosmetykami. Firma również korzysta z międzynarodowej wymiany wiedzy w ramach Rohto Pharmaceutical Group, do której należy od ponad 10 lat.

Czy zaawansowane zaplecze badawczo-rozwojowe pomaga w budowaniu narracji marki wokół jakości i bezpieczeństwa produktów? Jakie konkretne działania to wspierają?

Agata Kolasińska: Zdecydowanie tak. Nasze laboratorium to nie tylko źródło innowacji, ale i gwarancja bezpieczeństwa. Prowadzimy szczegółowe testy dermatologiczne, stabilnościowe i aplikacyjne, które potwierdzają jakość naszych produktów. W komunikacji stawiamy na transparentność – podkreślamy czystość składu, brak zbędnych dodatków i bezpieczeństwo nawet dla wrażliwej skóry. To podejście buduje trwałe zaufanie do Hada Labo Tokyo.

Jak wygląda proces testowania nowych produktów przed ich wprowadzeniem na rynek?

Alicja Falender: Praca nad nowym produktem w Dax Cosmetics to podróż pełna zaangażowania i precyzji. Wszystko zaczyna się w naszych laboratoriach, gdzie zespół badawczy tworzy i udoskonala recepturę. Każda formuła musi spełnić surowe wewnętrzne standardy jakości i skuteczności, zanim przejdzie do kolejnych etapów.

Nowe kosmetyki przechodzą szereg testów: sprawdzamy kompatybilność formuły z opakowaniem, badamy reakcję na skrajne temperatury, analizujemy stabilność oraz skuteczność działania. Ważne jest dla nas bezpieczeństwo użytkowania, dlatego weryfikujemy, jak produkt zachowuje się na różnych typach skóry. Dlatego kolejnym etapem są analizy przeprowadzone przez niezależne, zewnętrzne laboratoria badawcze. Tam uzyskujemy oficjalne potwierdzenie deklaracji, które później trafiają na nasze opakowania – od skuteczności nawilżenia po właściwości przeciwstarzeniowe.

Cały proces jest złożony, ale to właśnie ta dokładność sprawia, że możemy dostarczać konsumentom bezpieczne, skuteczne i innowacyjne produkty, z których jesteśmy dumni.

Jak długo trwa proces od pomysłu na nowy produkt do jego finalnej wersji opuszczającej laboratorium?

Alicja Falender: To zależy od skomplikowania projektu. Standardowo proces trwa od ok. 6 miesięcy do nawet roku. Przy tworzeniu produktów związanych z aktualnymi trendami kosmetycznymi firma działa sprawnie i elastycznie, aby szybko reagować na potrzeby rynku.

A jakie było największe wyzwanie technologiczne, z którym zmierzyło się laboratorium Dax Cosmetics w ostatnich latach?

Alicja Falender: Jednym z największych było opracowanie stabilnej formuły zawierającej medyczną witaminę C w bardzo wysokim stężeniu — aż 30 proc.. Efektem tej pracy jest m.in. w seria Yoskine Medical C.

Jak laboratorium pomaga reagować na trendy i potrzeby konsumentów?

Agata Kolasińska: Dzięki własnemu laboratorium szybko testujemy nowe surowce, tworzymy innowacyjne formuły i wdrażamy pomysły bez zbędnych opóźnień. Skracamy drogę od idei do gotowego produktu – co w dynamicznym świecie skincare daje nam realną przewagę.

Dzięki temu Hada Labo Tokyo postrzegana jest jako marka nowoczesna, elastyczna i bliska konsumentom – zawsze gotowa odpowiedzieć na ich aktualne potrzeby.

Czy Dax Cosmetics korzysta z innowacyjnych technologii lub składników, które wyróżniają ich produkty na tle konkurencji?

Alicja Falender: Tak. Szukamy inspiracji, innowacyjnych składników i nowych trendów, współpracując z wieloma międzynarodowymi partnerami. Jednak największą wartością jest dla nas współpraca z kolegami-technologami z Rohto Pharmaceutical Group, która jest liderem w wykorzystaniu  zaawansowanych form kwasu hialuronowego i innowacyjnych postaci witaminy C. Przykładem jest marka Hada Labo Tokyo i jej 9 typów kwasu hialuronowego oraz seria Yoskine Medical C., która zawiera dwie formy witaminy C – obie japońskie - o wysokim stężeniu, sięgającym nawet 30 proc..

Jakie środki podejmuje laboratorium, aby zapewnić bezpieczeństwo i skuteczność kosmetyków, zwłaszcza w kontekście skóry wrażliwej?

Alicja Falender: Bezpieczeństwo i skuteczność produktów są dla nas sprawą priorytetową. Ale skoro mowa o skórze wrażliwej, omówię te kwestię na przykładzie marki Hada Labo Tokyo, która według japońskiej filozofii kieruje się minimalizmem w składzie – produkty mają tylko te składniki, które są niezbędne i nic więcej. Co ważne, są pozbawione kompozycji zapachowych. Składniki są precyzyjnie dobierane, szczegółowo badane, poddane wielu testom oraz sprowadzone wyłącznie z zaufanych źródeł. Dzięki temu kosmetyki Hada Labo Tokyo są polecane nie tylko dla kobiet, ale i mężczyzn, dla skóry w każdym wieku – od tej młodej aż po głęboko dojrzałą.

W jaki sposób laboratorium śledzi aktualne trendy kosmetyczne i przekłada je na konkretne formuły?

Alicja Falender: Mamy ten bonus, że możemy czerpać z wiedzy i inspiracji płynących z Rohto Pharmaceutical Group. Uczestniczymy również w międzynarodowych targach kosmetycznych i korzystamy z profesjonalnych narzędzi monitorujących trendy. Najważniejsze jednak jest wsłuchiwanie się w głos konsumentek oraz czerpanie inspiracji z codziennych obserwacji rynku.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. czerwiec 2025 13:31