StoryEditor
Producenci
16.03.2022 00:00

Inglot podkreśla, że nie prowadzi działalności w Rosji

W związku z obecną sytuacją na Ukrainie informujemy, że nie mamy żadnej wiążącej umowy z naszym byłym partnerem biznesowym z Rosji. Jednocześnie chcemy podkreślić, że Inglot nie posiada własnych struktur w Rosji – czytamy w wydanym oświadczeniu.

Zarząd Inglot dodaje jednak, że zgodnie z prawem nie ma możliwości ograniczenia odsprzedaży produktów zakupionych przez byłego partnera z Rosji przed wybuchem wojny.

Pragniemy podkreślić, że nasza firma nie sprzedała żadnych produktów do Rosji od 24 lutego 2022 roku. Wszelkie działania z wykorzystaniem znaku towarowego Inglot podejmowane przez naszego byłego partnera nie zostały autoryzowane przez Inglot. Podjęliśmy kroki prawne w celu zaprzestania używania znaku towarowego Inglot w Rosji – informuje zarząd.

Od samego początku Inglot deklarował solidarność i pomoc obywatelom Ukrainy.

W związku z ciężką sytuacją w Ukrainie, umożliwimy osobom przybywającym z tego kraju maksymalnie skrócony proces rekrutacyjny, a także całkowite pokrycie opłat mieszkaniowych za pierwszy miesiąc po zatrudnieniu – informowała firma w mediach społecznościowych. 

Jasne komunikowanie swojego stanowiska w kwestii wojny na Ukrainę stało się bardzo istotne dla marek. Kilka dni po rozpoczęciu rosyjskiej agresji na Ukrainę produkty z Rosji i Białorusi wycofały ze swoich sklepów czołowe sieci handlowe w Polsce, m.in. Biedronka, Castorama, Hebe, Netto, Rossmann, Żabka i grupa Eurocash. Decyzje o pozostaniu podjęły między innymi sieci sklepów Leroy Merlin, Auchan i Decathlon, które należą do tego samego holdingu. Bardzo straciły na tym wizerunkowo. A społeczeństwo przystąpiło do ich bojkotu publikując w sieci niepochlebne komentarze i prześmiewcze memy. Wśród nich są m.in. znane z reklam Leroy Merlin "dni bohatera domu", zilustrowane postacią Władimira Putina z plamami krwi i fotografią płonących budynków. Hasło reklamowe Decathlon również zostało zmodyfikowane i opatrzone zdjęciem uciekającej matki z dzieckiem z podpisem "Zmotywujemy cię do biegania".

Inglot jest jedną z najcenniejszych polskich marek i jedną z nielicznych, którym udało się zbudować tak dużą sieć własnych salonów sprzedaży nie tylko w Polsce, ale i na świecie – w tym w najbardziej prestiżowych lokalizacjach w Nowym Jorku, Sydney, Rzymie czy w Londynie.

Firma założona w 1983 roku przez Wojciecha Inglota jest dziś obecna na 80 rynkach, w ponad 800 lokalizacjach, w tym m.in. w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Chinach, Brazylii czy Australii. W portfolio Grupy Inglot znajdują się m.in. kosmetyki i akcesoria do pielęgnacji ciała, oczu, ust czy paznokci.

Przeczytaj również: Branża kosmetyczna włącza się w pomoc dla obywateli Ukrainy

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.07.2025 14:00
Ziaja zwiększa przychody i inwestuje w rozwój – zobacz podsumowanie wyników za 2024 rok
Polska marka kosmetyczna udostępniła swoje wyniki finansowe za 2024 r.Ziaja

W 2024 roku Ziaja odnotowała solidny wzrost przychodów, osiągając poziom 503,75 milionów zł, co oznacza wzrost o 9,5 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego. Na wzrost ten złożyły się zarówno dobre wyniki sprzedaży krajowej, która wzrosła o 8,4 proc., jak i dynamiczny rozwój eksportu – tu zanotowano wzrost o 12,8 proc. Zysk netto spółki wyniósł 99,79 milionów zł i był wyższy o 30 proc. niż w 2023 roku, kiedy to osiągnął poziom 76,59 milionów zł. Rentowność sprzedaży brutto ukształtowała się na poziomie 18,9 proc.

Wzrostowi przychodów towarzyszył również wzrost kosztów. Łączne koszty działalności podstawowej wyniosły 407,8 milionów zł, co oznacza wzrost o 8,8 proc. rdr. Największe pozycje w strukturze kosztów rodzajowych stanowiły zużycie materiałów i energii (51,5 proc.) oraz usługi obce (27,1 proc.). Wzrost kosztów energii i surowców był efektem utrzymującej się inflacji oraz rosnących cen gazu i energii. Znacząco wzrosły także koszty zatrudnienia – aż o 21,7 proc. w porównaniu do roku wcześniejszego, co spółka tłumaczy m.in. wypłatą jubileuszowych nagród z okazji 35-lecia działalności. Średnie zatrudnienie w 2024 roku wyniosło 588 osób, wobec 577 rok wcześniej.

W ubiegłym roku Ziaja intensywnie inwestowała w rozwój infrastruktury i modernizację produkcji. Kapitał zakładowy spółki został podniesiony z 1 milionów zł do 10 milionów zł, co zwiększyło jej możliwości inwestycyjne. Wydatki na zakup maszyn i linii technologicznych sięgnęły 9,4 milionów zł, natomiast instalacja fotowoltaiczna kosztowała 1,1 milionów zł. Spółka zainwestowała także 5,2 milionów zł w zakup gruntów w Kolbudach i Gdańsku oraz rozpoczęła prace modernizacyjne i rozbudowę dwóch zakładów produkcyjnych w Kolbudach.

Na wydatki związane z rozwojem systemów informatycznych przeznaczono 1,2 milionów zł, z czego znaczna część została przeznaczona na zakup i wdrożenie zintegrowanego systemu ERP Comarch XL. Wszystkie inwestycje zostały sfinansowane ze środków własnych spółki, co świadczy o stabilnej kondycji finansowej firmy.

Ziaja zapowiada kontynuację polityki inwestycyjnej w 2025 roku, z naciskiem na dalszą automatyzację procesów produkcyjnych i wdrażanie nowoczesnych rozwiązań technologicznych. Planowane jest zakończenie wdrażania systemu Comarch XL oraz dalsze zakupy maszyn i urządzeń, które mają pozwolić firmie zwiększyć efektywność operacyjną i utrzymać konkurencyjność na rynku krajowym i międzynarodowym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
30.07.2025 09:46
L’Oréal ze spadkiem sprzedaży w II. kwartale – to wynik m.in. słabszych wyników w Azji
L’Oréal zmaga się ze spowolnieniem wydatków konsumenckich w Chinach - to wpłynęło na spadek wyników sprzedaży francuskiego gigantaStudioPhotoLoren

Francuski gigant kosmetyczny L’Oréal, właściciel takich marek jak m.in. Lancôme, Maybelline i CeraVe, odnotował słabszą niż oczekiwano sprzedaż w drugim kwartale. Na wyniki te wpłynęło w największym stopniu spowolnienie w Azji Północnej oraz sektor travel retail na lotniskach.

Kwartalne przychody spadły o 1,3 proc. (rok do roku) do 10,73 mld euro – poinformował L’Oréal. Spadek był wyższy, niż oczekiwali analitycy, a przychody w Azji Północnej – szczególnie w Chinach i Korei Południowej – odnotowały na tyle znaczący spadek, że zyski na innych rynkach globalnych nie były tego w stanie w pełni zrekompensować.

W ujęciu porównywalnym, z wyłączeniem wahań kursów walut oraz przejęć i zbyć, sprzedaż grupy wzrosła o 2,4 proc., co jest wartością niższą od 2,9 proc. od prognozowanej.  Całkowite przychody za okres kwiecień-czerwiec osiągnęły 10,74 mld euro. 

L’Oréal zmaga się ze spowolnieniem wydatków konsumenckich w Chinach z powodu panującej na tamtejszym rynku stagnacji wzrostu płac, wysokiego bezrobocia wśród młodzieży i utrzymującej się niepewności związanej z polityką taryfową prezydenta USA Donalda Trumpa. Popyt w azjatyckich kanałach handlu travel retail również pozostał słaby.

Zobacz też: L‘Oréal stawia na dalszy wzrost w Indiach i reorganizuje tamtejszy odział

Wzrost na globalnych rynkach kosmetycznych znacznie spowolnił w ostatnich kwartałach w porównaniu z rekordowym wzrostem, z którym mieliśmy do czynienia po okresie pandemii, kiedy inflacja podniosła wartość sprzedaży.

Sektor perfum (kategoria, której produkcja odbywa się głównie w Europie) także zmaga się z rosnącymi kosztami, wynikającymi z ceł.

W odpowiedzi na niedawne porozumienie Unii Europejskiej w sprawie nałożenia 15-procentowego cła na import kosmetyków z UE do USA, prezes L’Oréal Nicolas Hieronimus wyraził zaniepokojenie. Wyraził też plany lobbowania na rzecz zwolnienia z cła. – Nie sądzę, żeby to była dobra umowa. Będziemy pisać do wszystkich europejskich liderów i negocjatorów, aby sprawdzić, czy istnieje luka, z której moglibyśmy skorzystać, ponieważ ostatecznie może się to okazać kosztowne – stwierdził Hieronimus w komentarzu dla Reutersa.

L’Oréal, który importuje około 30 proc. swojej sprzedaży w USA, może podnieść ceny i przenieść większą część produkcji do czterech amerykańskich fabryk. Hieronimus zaznaczył jednak, że grupa wstrzymuje się z decyzjami do czasu zakończenia dalszych negocjacji między Stanami Zjednoczonymi a innymi krajami.

Chociaż analitycy spodziewają się spowolnienia sprzedaży perfum w USA w drugiej połowie roku (głównie w związku z podwyżkami cen przez firmy), Hieronimus podkreślił, że segment perfum L’Oréal rośnie obecnie w tempie dwucyfrowym – w porównaniu z 7 proc., z którymi mamy do czynienia średnio na całym rynku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
30. lipiec 2025 19:26