StoryEditor

OC&C Retail Proposition Index: czym jest dziś efektywny omnichannel?

Wybór odpowiedniej formy i zakresu omnichannel jest czymś indywidualnym dla każdej branży. Nie ma jednego złotego środka, działającego dla wszystkich detalistów. Nierzadko, prosta aplikacja do kontaktu z klientami może dostarczyć większej wartości dodanej niż złożony e-commerce z szeroką ofertą - wynika z najnowszego rankingu sieci handlowych OC&C Retail Proposition Index. 

Tradycyjni detaliści przez ostatnie lata szukali odpowiedzi na pytanie, jak dobrze wyjść ze znanego im już świata handlu stacjonarnego w niewiadome, czyli e-commerce. Dyskusja o omnichannel nie schodziła z agendy większości prezesów i dyrektorów związanych z branżą. Wielu ekspertów tematu stawiało tezę o równej istotności propozycji kanału online i offline, forsując koncepcje seamless customer experience.

Dla konsumenta, oba światy miały posiadać zbliżoną ofertę produktową oraz dostarczać podobną radość doświadczeń zakupowych. Najnowsze wyniki badań OC&C pokazują, że takie podejście nie wydaje się być najbardziej efektywnym. Wiodący detaliści z rankingu OC&C Retail Proposition Index dostosowują kanały, tak aby w największym stopniu wzajemnie się uzupełniały i maksymalizowały korzyści.

Postaw na „klientocentryczny” omnichannel

Prokliencki omnichannel nie polega na porównywaniu efektywności dwóch odrębnie funkcjonujących światów online i offline. Klient potrzebuje informacji o produktach, ich funkcjonalności czy dostępności, które retailer powinien dostarczać mu w online, nawet jeśli sama transakcja odbędzie się w punkcie stacjonarnym. Klient może życzyć sobie równocześnie obejrzeć produkt w sklepie, dotknąć go, przymierzyć, a zakupić online w dogodnym dla siebie momencie.

Na pierwszym miejscu strategii omnichannel należy postawić na klienta i jego wygodę. Trudno to osiągnąć patrząc na oba kanały online i offline z perspektywy odrębnych podejść i celów biznesowych. Biedronka, przez lata dawała polskim konsumentom poczucie bezpieczeństwa. W komunikacji prezentowała siebie jako
sieć handlową, której misją jest dbałość o to, by konsumenci za codzienne zakupy płacili niskie ceny. Czyżby znaczny spadek percepcji Biedronki w tegorocznym badaniu był wyrazem rosnących obaw Polaków, że Biedronka przed rosnącymi cenami żywności już ich nie obroni? W jakim stopniu na wspomniany spadek percepcji sieć zapracowała sobie sama przesunięciem się w kierunku bogatszej oferty i ładniejszych sklepów, być może jednak odchodząc od fundamentalnych podstaw swojej marki opartych na niskich cenach? I w końcu, czy na polskim rynku ma szansę pojawić się nowy retailer wypełniający opuszczaną chyba przez Biedronkę przestrzeń dyskontowych zakupów żywności?

Z analizy wyników badania wynika też, że Polacy chcą od detalisty wsparcia i dyspozycyjności w poszukiwaniu pożądanych artykułów oraz w procesie dokonywania zakupu, a także po zakupach, gdy trzeba rozwiązać pojawiający się problem. Wydaje się, że we właściwym kierunku zmierzają ci retailerzy, którzy przesuwają
inwestycje z obsługi kas – bo jak się okazuje, czas oczekiwania wcale nie jest już tak istotny – w kierunku powiększania zasobów doradców na sali sprzedażowej i do całodobowych centrów różnorodnych usług (jak call center). Widać też przestrzeń do oszczędności w wydatkach marketingowych na „książki kucharskie” – Polacy coraz mniej oczekują od retailerów inspiracji, potrafiąc już odróżnić porady ze źródeł, którym ufają np. znajomi i rodzina, od zakamuflowanej reklamy.

Ważna jest koordynacja kanałów

Klienci wbrew pozorom nie zawsze potrzebują, aby wszystkie kanały – sklepy rzeczywiste i rozwiązania online i mobilne – dostarczały im dokładnie tego samego. Znacznie bardziej cenią koordynację pomiędzy kanałami, jak na przykład popularna aplikacja Rossmanna oferująca poziom dostępności wskazanego produktu w każdym sklepie sieci, aktualizowany co 15 minut. Ta prosta acz zaskakująca konstatacja może przynieść retailerom sporą ulgę – nie trzeba ortodoksyjnie ujednolicać oferty, cen, poziomu dostępności i komunikatów we wszystkich kanałach dialogu z konsumentami. Trzeba je mądrze skoordynować tak, aby się wspierały.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Veoli Botanica otwiera swoje pierwsze laboratorium badawczo-rozwojowe
Na czele zespołu R&D w nowym laboratorium Veoli Botanica stoją: dr Marta Majszyk-Świątek, mgr inż. Natalia Pela, inż. Aleksandra ZielińskaMigdał Studio/Veoli Botanica

Prawdziwe piękno pochodzi z równowagi pomiędzy tym, co daje nam natura, a tym, co odkrywa nauka – podkreślają przedstawiciele Veoli Botanica, opowiadając o otwarciu swojego pierwszego laboratorium, które ma stać się centrum innowacji w dziedzinie pielęgnacji skóry w duchu clean beauty.

Miejsce to, czyli LAB by Veoli Botanica – cechuje się wyjątkowym designem. Będą tam pracować eksperci z działu R&D, mający wieloletnie doświadczenie. Misją laboratorium ma być tworzenie spersonalizowanych produktów kosmetycznych, idealnie dopasowanych do zróżnicowanych potrzeb skóry. Powstające tu innowacje będą szły w parze z troską o skórę konsumentek oraz środowisko.

Managerem zespołu R&D w laboratorium Veoli Botanica jest dr Marta Majszyk-Świątek, a managerem – mgr inż. Natalia Pela, młodszy technolog R&D i specjalistka ds. dokumentacji produktowej. Inż. Aleksandra Zielińska pełni funkcję młodszego technologa R&D i specjalistki ds. kontroli jakości produktu gotowego.

Laboratorium w znaczący sposób zwiększa kontrolę nad procesem wdrażania każdego produktu – od początkowej idei po finalne wprowadzenie na rynek. Dzięki temu możliwa jest precyzyjna reakcja na potrzeby zgłaszane przez klientów, co pozwala na tworzenie produktów idealnie dopasowanych do ich oczekiwań – wyjaśnia dr Marta Majszyk-Świątek.

Nowe formuły w nurcie clean beuty

Marka ma ambicję tworzenia nowych, przełomowych formuł, które staną się odpowiedzią na najnowsze trendy rynkowe i będą tym samym spełniać oczekiwania konsumentów. W laboratorium będa ponadto udoskonalane dotychczasowe, autorskie receptury marki. Zadaniem laboratorium będzie też poszukiwanie, testowanie i ocenianie najnowocześniejszych składników aktywnych – ze szczególnym uwzględnieniem nurtu clean beauty. 

Priorytetem jest dla nas wybór surowców o udowodnionym działaniu, pochodzących ze zrównoważonych źródeł, bezpiecznych dla skóry i środowiska – wyliczają eksperci z Veoli Botanica. Przy tworzeniu autorskich receptur istotne jest też dopasowanie parametrów sensorycznych, takich jak tekstura, zapach czy aplikacja – tak, aby konsument otrzymał kosmetyk nie tylko skuteczny, ale dający komfort podczas użytkowania.

Zobacz też: Alicja Falender, Agata Kolasińska, Dax: Laboratorium to siła naszej marki

Testy i analizy na każdym etapie

Rygorystyczne testy i analizy produktów są przeprowadzane na każdym etapie produkcji: od surowców po gotowy produkt – tak, aby mieć pewność zgodności z normami, gwarancję bezpieczeństwa i naturalnej skuteczności. Przeprowadzane reformulacje i optymalizacje istniejących już produktów mają na celu ich udoskonalenie, adaptację do zmieniających się wymogów rynkowych lub poprawę parametrów jakościowych i użytkowych.

Nowe laboratorium wykonuje zaawansowane badania laboratoryjne, w tym: badania mikrobiologiczne (dające pewność czystości mikrobiologicznej produktów), badania konserwacji masy (oceniające skuteczność systemu konserwującego w produkcie), badania stabilności (monitorujące stabilność fizykochemiczną produktu w czasie i w różnych warunkach), a także badania kompatybilności z opakowaniem, gdzie ocenie poddaje się interakcję między produktem a opakowaniem, zapewniając ich wzajemną neutralność.

Certyfikacja i zgodność z etyką

Zadaniem laboratorium jest także przeprowadzanie testów aplikacyjnych (ocena subiektywna przez panel testerów) oraz aparaturowych (obiektywny pomiar wybranych parametrów na skórze przed i po zastosowaniu kosmetyku za pomocą specjalistycznej aparatury). Działania te są podejmowane także we współpracy z niezależnymi laboratoriami – dla wszystkich formuł kosmetycznych, aby potwierdzić ich skuteczność i działanie. 

Ważną rzeczą jest też również prowadzenie przez laboratorium kompleksowego procesu przygotowania produktów do certyfikacji. Przykładem jest certyfikat „Znak V” Fundacji Viva!, który potwierdza, że produkty nie zawierają składników odzwierzęcych, nie były testowane na zwierzętach i nie wykorzystywały takich składników w procesie produkcji, a także nie zawierają oleju palmowego (z wyjątkiem certyfikowanych upraw, gdzie jest to niezbędne dla emulgatorów/emolientów).

Jak podkreśla Veoli Botanica, jest to świadectwem głębokiego zaangażowania w etykę i poszanowanie zwierząt.

Zobacz też: Avon uhonorowany tytułem Best Cruelty-Free Brand 2025. To kamień milowy w drodze do etycznego piękna

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Eurofragance zainwestowało 10 mln euro w rozbudowę i robotyzację swojego zakładu – to potroi moce produkcyjne!
Rozbudowa zakładu produkcyjnego Eurofragrance o ponad 2 tys. mkw. obejmuje przebudowane biura i laboratoriaShutterstock

Eurofragrance, hiszpański producent perfum i kompozycji zapachowych do kosmetyków, zakończył rozbudowę swojej bazy produkcyjnej w Rubí w rejonie Barcelony. W proces ten zainwestowano 10 mln euro. Nowe roboty dozujące mają wg zapowiedzi firmy potroić moce produkcyjne unowocześnionej fabryki.

Zakład produkcyjny w Rubí będzie teraz w stanie obsłużyć połowę z rocznej, globalnej produkcji firmy. A to pozwoli grupie na sprostanie rosnącemu zapotrzebowaniu klientów na rynkach EAT (Europa, Afryka i Turcja) i Bliskiego Wschodu.

Eurofragrance podkreślił przy tym, że rozbudowa zakładu produkcyjnego umożliwi lepszą obsługę kategorii, które wymagają większych wolumenów produkcji, niż luksusowe perfumy (np. kosmetyki do pielęgnacji domu i kosmetyki osobiste).

Odnowienie naszego flagowego zakładu wraz z przeprojektowaną przestrzenią roboczą i nową robotyką pozwalają nam potroić nasze zdolności produkcyjne. Rozszerzenie naszego zakładu produkcyjnego o ponad 2 tys. mkw. obejmuje przebudowane biura i laboratoria, aby zapewnić większą ergonomię i zwiększyć zadowolenie pracowników. Dzięki innowacyjnemu podejściu i naszemu zaangażowaniu w zrównoważony rozwój poprawiliśmy wykorzystanie dostępnej przestrzeni, a jednocześnie stworzyliśmy bardziej nowoczesne, wydajne i przyjemne środowisko pracy — podkreśla Clara Mena, dyrektor ds. operacyjnych w Eurofragrance.

Wraz z rozbudową zakładu, Eurofragrance zainwestowało w najnowocześniejsze technologie. Dzięki temu zautomatyzowane będzie teraz aż 80 proc. operacji. – Pozwala nam to poprawić niezawodność naszych procesów oraz zwiększyć jakość naszych zapachów — wskazuje Santiago Giménez, Global Plant Engineering Manager.

Wprowadzono w zakładzie również systemy optymalizacji zasobów, takie jak wykorzystanie paneli słonecznych, generujących ponad jedną trzecią zapotrzebowania fabryki na energię. Firma postawiła ponadto na strategiczne rozwiązania własne, pozwalające zapewnić  ciągłość procesu produkcyjnego w przypadku nieoczekiwanych sytuacji.

Inauguracja rozbudowanej fabryki w Rubí zbiega się z 35. rocznicą istnienia Eurofragrance. Firma ta, założona w Barcelonie w czerwcu 1990 roku, osiągnęła w ubiegłym roku sprzedaż na poziomie 180 mln euro, co stanowi wzrost o 27 proc. w porównaniu z rokiem poprzednim. Eurofragance obecnie zatrudnia globalnie ponad 550 specjalistów.

Zobacz więcej na ten temat: Eurofragrance odnotowuje rekordowe wyniki – 180 mln euro przychodu w 2024 roku

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. lipiec 2025 00:35