StoryEditor
Marketing i media
02.09.2024 15:12

Jak i do kogo mówią luksusowe kosmetyczne marki? Trendy 2024: Gwiazdy, które świecą najjaśniej

Kampanie luksusowych marek / źródło: internet, kampanie marek

Sport, przełamane schematy i wielkie nazwiska. To w tym roku dominująca strategia komunikacji marek luksusowych w beauty i fashion. Jeśli dodamy do tego historie silnych kobiet, które pokonują uprzedzenia i przeciwności, by osiągnąć spektakularny sukces, mamy gotowy przepis na widowiskową kampanię.

Wyścig rozpoczęła Charlotte Tilbury, która jako pierwsza marka kosmetyczna i pierwsza stworzona przez kobietę, zaczęła sponsorować Akademię F1. Na współpracę z Formułą 1 i promocję kobiet w sporcie szybko postawił też E.L.F Cosmetics.

image
Autorka: Marta Wojciechowska, omnichannel senior business manager w Douglas. Ekspertka marek luksusowych, od 15 lat związana z marketingiem i branżą kosmetyczną
fot. materiały własne autorki
Idea wzmacniania kobiecej pozycji w życiu publicznym, stała się przekazem uniwersalnym, daleko wykraczającym poza beauty. Po trasie koncertowej Beyonce, przyszedł czas na „The Eras Tour” Taylor Swift. Obie artystki wywarły wpływ nie tylko na scenę muzyczną, branżę beauty, czy fashion ale także na światową ekonomię. Trasa Taylor Swift to 151 koncertów, które przyciągają uwagę ponad 10 milionów widzów. Gwiazda w trakcie jednej nocy zmienia strój średnio 13 razy.

Od historii gimnastyczki Simone Biles, po kampanię wyborczą w USA, social media rozgrzewały historie silnych kobiet. Ich bohaterki łamią schematy i pokonują przeciwności losu, by wspiąć się na sam szczyt.

Poza schematem

Niespodziewanie, nowy rodzaj wrażliwości poruszył także gości Copenhagen Fashion Week. W pokazie mody irlandzkiej projektantki Sinéad O’Dwyer wystąpiła niewidoma modelka Lucy Edwards, która na wybiegu pojawiła się z psem.

Równolegle, podczas pokazu Balmain, zamiast nastoletnich modelek, mogliśmy zobaczyć dojrzałe kobiety w subtelnych, świetlistych lookach. Nowy makijaż marki podkreśla naturalne piękno, dostosowując się do koloru skóry i drobnych niedoskonałości. Rozświetlona cera, brzoskwiniowe usta oraz brak stylizacji rzęs, to propozycja Balmain dla osób, które niezależnie od wieku chcą czuć się piękne.

Wydaje się, że otwartość i niewykluczające podejście to wspólny mianownik, który zaczyna łączyć różne pokolenia.

Wg danych Klarna, 40 proc. pokolenia Z deklaruje, że różnorodność i podejście inkluzywne są dla nich najważniejszymi wartościami marki kosmetycznej.

Dla marki Rimmel, nawiązanie współpracy z Tomem Daley, było wsłuchaniem się w ten głos.

Czytaj także: Tom Daley ambasadorem Match Perfection Rimmel

Daley, jest brytyjskim sportowcem i zdobywcą medali olimpijskich, który specjalizuje się w skokach do wody z 10-metrowej wieży. Jest najmłodszym w historii mężczyzną, który reprezentował Wielką Brytanię na Igrzyskach Olimpijskich. Jest też aktywnie zaangażowany w walkę z dyskryminacją ze względu na orientację seksualną. W kampanii Rimmel promuje m.in. lakiery do paznokci.

Ikoniczne inspiracje

Idee wolności, biegu i wyścigu wciąż przeplatają się przez kampanie największych światowych gigantów. Inspiracją wydaje się być słynne zdjęcie autorstwa Jeana – Paula Goude’a z 1987 roku, na którym Naomi Campbell ściga się z gepardem. Jedno z najbardziej ikonicznych ujęć modelki, łączy w charakterystyczny sposób siłę, wyrafinowane piękno i dzikość natury.

Motyw wykorzystano z sukcesem podczas premiery zapachu Burberry Goddess. Tym razem to Emma Mackey biegła na szczyt w towarzystwie stada lwic. Dynamiczny bieg i nieograniczone przestrzenie pojawiły się w tym roku także w kampaniach Hermes i Versace.

Włoski dom mody już kilka miesięcy temu umocnił swój wizerunek, nawiązując współpracę ze zdobywcą Złotego Globu, Cillianem Murphy.

Równolegle w nowej kampanii Loewe, Daniel Craig zaskakuje kreatywnością i dystansem. Świat niezwykłych kolaży Richarda Hawkinsa łączy elementy popkultury z inspiracjami filozofią, czy mitologią. Dzięki temu współpraca nabrała nieoczekiwanego charakteru.

Do kogo mówią marki?

Po premierze „Barbie” przyzwyczailiśmy się także, że świat wykreowany w filmie, daleko wykracza poza ekran i trwale inspiruje branżę kosmetyczną. Uwaga marek luksusowych od dawna mocno skupia się na aktorach młodego pokolenia

Lucien Laviscount, znany z serialu Emily in Paris został właśnie mianowany ambasadorem marki Kilian Paris. Laviscount jest twarzą nowego zapachu Old Fashioned, wypełnionego akordami whisky oraz inspirowanego smakiem 18-letniego single malta.

Nie dajmy się zwieść klasycznemu, nieco staroświeckiemu ujęciu luksusu, zaprezentowanemu w spocie marki. To najmłodsza grupa klientów za kilka lat będzie grupą docelową rynku dóbr luksusowych.

Wg Raportu Bain&Company, do 2030 r. pokolenia Y, Z i Alfa staną się głównymi nabywcami marek luksusowych, odpowiadając za co najmniej 80 proc. globalnych zakupów.

Nowe oblicze luksusu prezentuje także marka Louis Vuitton, której ambasadorem został Jude Bellingham, piłkarz Realu Madryt. Młody zawodnik, który na swoim koncie ma już sporo sukcesów, doskonale pasuje do wizerunku tej ikonicznej marki.

Wielkie nazwiska, piękne historie

To nie koniec wielkich nazwisk w kampaniach marek luksusowych w tym roku. Twarzą makijażu Tom Ford Beauty została właśnie Angelina Jolie.

Spotkanie dwóch wielkich osobowości, oznacza w tej współpracy celebrację piękna, manifestację siły i pewności siebie. Angelina Jolie jest nie tylko zdobywczynią Oscara i Złotego Globu. Jest znana także z tego, że od dawna angażuje się w działalność humanitarną. W Wenecji swoją premierę miał niedawno film „Maria”, w którym aktorka wcieliła się w jedną z największych operowych diw wszech czasów – Marię Callas. 

Jednak chyba najbardziej zaskoczyła rynek najnowsza ambasadorka Dior J’adore.

„Świat perfum Christian Dior jest szczerze zachwycony, mogąc powitać Rihannę, której niesamowity talent, niezwykłe piękno i uniwersalny urok ucieleśniają teraz świat J’adore” – czytamy w oświadczeniu marki.

 

Pozycja Rihanny w świecie beauty jest ugruntowana od dawna. Nie tylko jej kosmetyki do makijażu, ale także do pielęgnacji włosów zostały entuzjastycznie przyjęte przez rynek.

Artystka zastąpiła Charlize Theron, która promowała zapach od 2004 roku. Theron będzie dalej reklamować biżuterię oraz pielęgnację marki.

Dior przyzwyczaił nas ostatnio do nieszablonowego, innowacyjnego podejścia do luksusu. W social mediach mogliśmy śledzić relacje z ekskluzywnego Spa, znajdującego się tym razem w wagonie pociągu przemierzającego Azję Południowo-Wschodnią. Marka zaprosiła odbiorców w dosłowną podróż ku równowadze i odprężeniu w samym środku bujnej malezyjskiej dżungli.

Dior Spa Eastern & Oriental Express zajmuje jeden z 16 wagonów wyjątkowego pociągu. Na pasażerów czekają dwie kabiny zabiegowe, ozdobione Toile de Jouy – jednym z ulubionych motywów Christiana Diora oraz ręcznie wykonanymi materiałami z tropikalnego drewna, inspirowanymi bogactwem regionu.

Warto wspomnieć, że francuski dom mody miał także swój widoczny udział w tegorocznej ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich. W jego kreacjach wystąpiły m.in. Lady Gaga, Aya Nakamura, czy Celine Dion.

Kobiety i złoto

Zupełnie nowy rozdział prezentuje także w tym sezonie Rabanne, choć to już kolejna złota premiera ostatnich lat.

Komunikacja marki stała się jeszcze bardziej elegancka, kobieca i luksusowa odkąd twarzą zapachu Million Gold for Her została Gigi Hadid. W nowym spocie marki, supermodelka występuje w ogromnym naszyjniku z charakterystycznymi ogniwami Rabanne. Doskonałym uzupełnieniem kreacji jest elektryzujący utwór Beyoncé. Twórcy kampanii przekonują, że jej ideą było „wzmocnienie pozycji kobiet i ich sukces”.

Czytaj także: Gigi Hadid nową globalną ambasadorką Rabanne

Równolegle, w czerwcu ubiegłego roku, marka wylansowała linię makijażową. Towarzyszyła temu przebudowa strategii i nowe plany globalnego wzrostu. Make up Rabanne to przede wszystkim produkty do ust, palety cieni i rozświetlacze.

Oblicza luksusu

Silna ekspansja, daleko poza obszary beauty towarzyszy także Dolce & Gabbana. Marka, zaskoczyła świat mody, wprowadzając na rynek „Fefè”, swój pierwszy zapach stworzony specjalnie dla zwierząt.

 

Lansowanie przyciąga uwagę miłośników luksusu wywołując także pewne kontrowersje. D&G potwierdza, że produkt, który nie zawiera alkoholu, jest bezpieczny i zgodny z protokołem Safe Pet Cosmetics.

Szczególną uwagę zwraca też opakowanie produktu, ozdobione łapką pokrytą 24-karatowym złotem. Premierze perfum towarzyszył spot z udziałem psich gwiazd. Dolce & Gabbana zapewnia, że żadne zwierzę nie doznało krzywdy przy jego produkcji.

Czytaj także: Dolce & Gabbana debiutuje z perfumami dla psów. Bloomberg: Wzrost wydatków na zwierzęta domowe będzie się utrzymywał

Dom mody ostatnio mocno zaskakuje odważnymi, pełnymi kontrastów kampaniami. Jedna z niedawnych realizacji to „Sacro Visions”, projekt, w którym świat mody przenikają motywy sakralne.

Dolce & Gabbana w swoich mediach społecznościowych cyklicznie przedstawia też ekskluzywne produkty wyposażenia wnętrz. Jednocześnie angażuje się w inicjatywy promujące włoską kulturę, sztukę i kuchnię.

Przepis na sukces

Nieoczekiwane współprace to już standard w świecie beauty i fashion. Dotyczy to także projektów kulinarnych, takich jak ostatni autorstwa NYX.

Marka zaprosiła do współpracy znanego szefa kuchni Gordona Ramsay’a i jego córkę Holly. Wspólnie opracowali przepis na ciasto inspirowane różem Buttermelt. Oba produkty mają wspólne składniki, a kolory lukru odpowiadają odcieniom różu. 

Miksowanie różnych unikalnych doświadczeń w tym sezonie obowiązkowo uzupełniono o wielkie nazwiska. Najnowsze badanie „EY Future Consumer Index” tylko potwierdza rosnący wpływ influencerów na decyzje zakupowe. I choć kolejne pokolenia deklarują daleko idący sceptycyzm i brak zaufania do marek wydaje się, że magia luksusowych brandów jest całkowicie niezagrożona.

Sztuka, muzyka, a obecnie sport inspirują kampanie największych graczy. Jeśli dodamy do tego historie silnych kobiet, które pokonują uprzedzenia i przeciwności, by osiągnąć spektakularny sukces, mamy gotowy przepis na widowiskową kampanię.

Czego możemy spodziewać się w kolejnych sezonach, po jakie wzorce kobiecości sięgną marki? Jak rozpalą wyobraźnię kolejnych pokoleń konsumentów?

 

Marta Wojciechowska, omnichannel senior business manager w Douglas. Ekspertka marek luksusowych, od 15 lat związana z marketingiem i branżą kosmetyczną. Karierę zawodową rozpoczynała jako dziennikarka i researcherka, przez kilka lat współpracując z różnymi wydawnictwami oraz m.in. stacją TVN. 

W Douglas odpowiada obecnie za rozwój biznesu oraz strategię i koordynację działań marketingowych marek online i w perfumeriach stacjonarnych. Planuje skuteczne biznesowo rozwiązania dla wszystkich kategorii produktowych, rekomendując najbardziej efektywne kanały komunikacji. 

Doświadczenie dziennikarskie i wiedzę ekspercką wykorzystuje regularnie publikując materiały z obszaru marketingu marek luksusowych, branży kosmetycznej oraz najnowszych trendów.

 

 

 

 

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Sieci i centra handlowe
22.08.2025 14:12
Były Produkciaki, będą… Biedroniaki? Biedronka lada dzień ujawni nowy gang maskotek
Jak będą się nazywać nowe maskotki z Biedronki? Sieć ujawni to już niedługoBiedronka/Biedronka mat. prasowe

Do sklepów z logo Biedronki za kilka dni zawita kolejny (już ósmy!) maskotkowy gang. Czy nowe maskotki z Biedronki, kluczowy element strategii lojalnościowej sieci popularnych dyskontów, wzbudzą ponownie silne emocje i naklejkowo-maskotkowy szał wśród klientów portugalskiej sieci? Wiemy już, kiedy pierwsze zabawki z nowej serii trafią do sklepów – i w ręce klientów.

Świeżaki, Produkciaki, Słodziaki… Teraz czas na Biedroniaka?

Najnowsza seria maskotek, które klienci Biedronki będą mogli zdobywać, robiąc zakupy w sklepach sieci, pojawią się najprawdopodobniej już w najbliższy poniedziałek, czyli 25 sierpnia.

Podczas poprzednich, podobnych akcji Biedronki, klienci mieli już sposobność zdobywać zabawki, należące do różnych “gangów” – mieliśmy słynne Świeżaki, były też Fajniaki, Swojaki, Bystrzaki, czy ostatnio Produkciaki. Jak zostaną nazwane zabawki z najnowszej serii?

Sieć oficjalnie nie ujawniła jeszcze nazwy nowych maskotek. Z ustaleń redakcji portalu Wiadomości Handlowe wynika, że najbardziej prawdopodobnym wariantem wydaje się Gang Biedroniaków. 

image

Nowy gang maskotek w Biedronce! Wiemy, kiedy w sklepach sieci rozpocznie się szaleństwo

Jak będzie naprawdę – klienci Biedronki dowiedzą się już za kilka dni.  Wiadomo, że Biedronka traktuje sprawę nazwy dla nowych maskotek bardzo poważnie, bowiem już w czerwcu zgłosiła do rejestracji w Urzędzie Patentowym RP trzy różne znaki towarowe: Gang Biedroniaków, Gang Spożywczaków i Gang Moneciaków. 

“Biedronka już kilka razy zastosowała manewr z rejestracją trzech nazw zamiast jednej. Przykładowo, w 2024 r. firma złożyła wnioski o rejestrację znaków towarowych Gang Fantastyczniaków, Gang Planeciaków i Gang Produkciaków. Następnie Biedronka podjęła decyzję o wyborze ostatniej ze wspomnianych nazw” – przypominają Wiadomości Handlowe.

Czy maskotki z Biedronki “zażrą” po raz kolejny?

Organizowane przez Biedronkę co roku akcje lojalnościowe, kuszące klientów możliwością zebrania kolekcji maskotek, stały się już pewnego rodzaju tradycją i marketingowym (oraz socjologicznym) fenomenem. Zbieraniu naklejek, które można było następnie wymienić na pożądane maskotki, towarzyszyły duże emocje, spory, a nawet walki wśród klientów.

Każda taka akcja przynosiła sklepom, należącym do portugalskiej grupy Jeronimo Martins, bardzo duże wzrosty sprzedaży. Z podsumowania ubiegłorocznej akcji “maskotkowej” wynika, że Biedronka w ciągu trwającej pięć tygodni akcji (z Gangiem Produkciaków w roli głównej) rozdystrybuowała wśród klientów ok.  800 tys. maskotek. Aby odebrać jednego Produkcie, klient musiał zgromadzić 60 naklejek.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
21.08.2025 15:07
Paczki PR dla makijażystek — wysyłać, nie wysyłać? Oto jest pytanie.
Makijażystka jako influencerka to może być największy skarb małej marki makijażowej — ale trzeba umieć zarządzić wysyłką paczek PR do takiej MUA.Shutterstock

Wysyłanie paczek PR do makijażystek staje się coraz częściej wybieraną strategią mniejszych marek kosmetycznych, które chcą zbudować rozpoznawalność bez wysokich budżetów reklamowych. To narzędzie pozwala wejść do kufrów profesjonalistek i zyskać autentyczne rekomendacje, ale jednocześnie wiąże się z ryzykiem biznesowym, prawnym i reputacyjnym. Analiza SWOT pokazuje, że choć potencjał tej formy współpracy jest duży, sukces zależy od precyzji, transparentności i zgodności z regulacjami.

Wysyłka paczek PR do makijażystek (zarówno profesjonalnych MUA, jak i twórczyń urodowych działających lokalnie) to dla mniejszych producentów kosmetyków jeden z najtańszych sposobów wejścia do zakresu “polecajek” osób realnie kształtujących decyzje zakupowe klientek. Taka współpraca bazuje nie na wysokich budżetach mediowych, lecz na precyzyjnym doborze odbiorczyń o dużym wpływie, których rekomendacje są konsumowane w dwóch kanałach jednocześnie: online (UGC, testy, tutoriale) i offline (usługi płatne na stanowisku makijażu, rekomendacje na żywo w trakcie prób ślubnych, sesji zdjęciowych czy warsztatów). Dzięki temu małe marki mogą szybciej budować wiarygodność, skracać czas do pierwszych testów produktu oraz osiągać efekt „proof-of-kit” (produkt faktycznie trafia do kufra i jest używany), co jest znacznie mocniejszym sygnałem jakości niż zwykła wzmianka w social mediach. Kluczowym warunkiem powodzenia jest jednak właściwe dopasowanie gamy (odcienie, podtony, formuły), logistyczna sprawność wysyłek i rzetelna, przejrzysta komunikacja zasad współpracy.

Operacyjnie udane „seedingi” PR to nie losowe wysyłki, ale projekt: segmentacja MUA (bridal/editorial/commercial), mapowanie realnych potrzeb (np. trwałość w wysokiej temperaturze, kompatybilność z lampami błyskowymi), różnicowanie paczek pod typ działalności (pełnowymiar dla użytku zawodowego vs. mini do testów na klientkach). Warto z góry ustalić mierniki sukcesu: nie tylko liczba publikacji, ale też wskaźniki „adopcji” (ile razy produkt pojawił się w lookach komercyjnych), jakość materiałów (close-up skóry, opis techniki), prawo do cytowania i retargeting na bazie powstałych treści (np. reklamy z cytatem opinii, jeśli uzyskano licencję). Przy małych budżetach decydują detale: personalizacja paczki, karty odcieni pod fototesty, czytelne karty INCI i „cheat sheety” aplikacyjne, a także mechanika follow-upu (feedback loop do R&D). Wszystko to zwiększa szansę, że paczka nie skończy w szufladzie, tylko w stałej rotacji kufra.

image

Jakim ograniczeniom podlegają reklamy suplementów diety przez influencerów? Kontrolują to UOKiK i GIS

Ryzyka biznesowe istnieją i warto je nazwać wprost. Najczęstsze błędy to nadprodukcja niepotrzebnych setów (marnotrawstwo asortymentu i budżetu), niedopasowanie odcieni do profilu pracy MUA (np. wysyłka wielu jaskrawych kolorów w paczce dla makijażystki ślubnej), brak kalendarza premier (opinia pojawia się po „szczycie” zainteresowania rynkowego), czy brak procesu zbierania informacji zwrotnej do iteracji formuł. Reputacyjnie bolesne bywa też „przekarmienie” tych samych twórczyń – widoczna nadreprezentacja marki w krótkim czasie rodzi wrażenie sztuczności. Dodatkowo, jeśli marka myli „prezent PR” z gwarancją publikacji i naciska na pozytywy, łatwo o osłabienie autentyczności i opór twórczyń. Na koniec, brak jasności co do praw do wtórnego użycia treści (np. re-post, paid ads) bywa przyczyną sporów – sam fakt otrzymania paczki nie daje marce licencji na wykorzystanie materiałów.

Ryzyka prawne i compliance są równie ważne. W Polsce obowiązują rekomendacje Prezesa UOKiK dotyczące oznaczania treści reklamowych – dotyczą one nie tylko influencerów, ale także reklamodawców i agencji. Materiały powstałe na bazie prezentów, barteru czy płatnej współpracy muszą być czytelnie oznaczane, a kryptoreklama może skutkować sankcjami; UOKiK przypominał również o pierwszych decyzjach i karach (w tym wobec reklamodawcy) oraz o maksymalnym pułapie kar do 10% obrotu w sprawach naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Osobno trzeba zadbać o ochronę danych: wysyłka na adresy pozyskane z sieci wymaga legalnej podstawy (najczęściej uzasadniony interes po uprzednim teście równowagi i z prawem sprzeciwu), natomiast komunikacja e-mail/SMS o charakterze marketingowym co do zasady wymaga uprzedniej zgody adresatki zgodnie z polskimi przepisami sektorowymi. Po stronie produktu działają reżimy unijne: kosmetyki muszą spełniać wymogi rozporządzenia 1223/2009 (m.in. RP, PIF, notyfikacja, etykietowanie), a wszelkie oświadczenia marketingowe – również te powtarzane przez twórczynie – muszą spełniać kryteria wspólne z rozporządzenia 655/2013 (m.in. prawdziwość, dowody, uczciwość). To oznacza, że markę wiążą te same zasady w paczkach PR, co w regularnej sprzedaży (etykiety, ostrzeżenia, lista składników). 

S – Mocne strony (Strengths)

Paczki PR do makijażystek łączą niski koszt pozyskania z wysoką wartością dowodową: „pieczęć” profesjonalistki buduje zaufanie szybciej niż klasyczna reklama, bo rekomendacja jest osadzona w realnym procesie pracy (dobór skóry, technika, trwałość). Współprace z MUA zapewniają też długi ogon treści – tutoriale, backstage z planów, listy ulubieńców – które organicznie wracają przy kolejnych zleceniach. Dla małych firm to także przyspieszony research produktowy: zebrany feedback techniczny bywa bardziej granularny niż klasyczne testy konsumenckie, a sugestie MUA (np. zmiana pompki, skrócenie czasu zastygania) mogą natychmiast przełożyć się na przewagę konkurencyjną. Wreszcie, obecność w kufrze ślubnych i komercyjnych MUA buduje stabilny, offline’owy lejek rekomendacji – szczególnie cenny, gdy zasięgi w social mediach falują.

W – Słabości (Weaknesses)

Seeding wymaga precyzji i cierpliwości. Małe marki nierzadko przeceniają krótkoterminowe efekty (np. oczekują natychmiastowego wolumenu w e-commerce), ignorując fakt, że profesjonalistki potrzebują czasu, by produkt przetestować w różnych warunkach i typach skóry. Logistycznie trudna jest też „matematyka odcieni” – wysyłka pełnych wachlarzy przy ograniczonym budżecie jest nieefektywna, ale zbyt wąska paleta zaniża szanse adopcji. Bez systemu śledzenia (CRM, tagging linków, kody partnerskie) ROI bywa nieczytelne, a decyzje zakupowe – opóźnione i rozproszone. Dodatkowym ograniczeniem jest wysoka wrażliwość grupy docelowej na jakość: MUA szybko eliminują produkty, które oksydują, migrują czy nie współpracują z innymi formułami; raz utraconej wiarygodności nie odzyskuje się łatwo.

image

Raport: influencer marketing rośnie w Polsce, ale słabnie już w USA

O – Szanse (Opportunities)

Największą szansą jest „long-tail” profesjonalistek: setki lokalnych MUA o średnich zasięgach, ale bardzo wysokiej konwersji w swoich mikrospołecznościach. To pozwala markom budować zasięg sumaryczny przy niskim ryzyku i naturalnej dywersyfikacji. Dodatkowym oknem są formaty edukacyjne: współtworzenie lookbooków technicznych, warsztatów B2B, checklist ślubnych – treści, które żyją dłużej niż pojedynczy post. W obszarze płatnym rośnie potencjał „creator licensing”: po uzyskaniu zgód marka może wzmacniać najlepsze recenzje reklamą performance, testując kreacje z realnym zastosowaniem. Na poziomie produktowym seeding otwiera drogę do wariantów „pro-only” (większe pojemności, neutralne opakowania, lepsze dozowanie), co buduje lojalność i barierę wejścia dla konkurencji.

T – Zagrożenia (Threats)

Rynek jest coraz bardziej regulowany i transparentny – każde niedopatrzenie w oznaczeniach współpracy, przesadna presja na pozytywny przekaz lub ryzykowne obietnice (np. dotyczące działania przeciwtrądzikowego) mogą skutkować postępowaniem i karami, a wizerunkowo – falą krytyki. Zmiany algorytmów ograniczają organiczny zasięg, więc brak równoległej strategii płatnej obniża zwrot z paczek. Rosną też koszty logistyki i ryzyka środowiskowe (odpady opakowaniowe), co przy złym planowaniu uderza w marżę i ESG. Wreszcie, bez precyzyjnych umów licencyjnych marka naraża się na spory o prawa do treści; a bez reguł bezpieczeństwa (etykiety, ostrzeżenia, dokumentacja) – na odpowiedzialność produktową w razie niepożądanej reakcji skóry.

Paczki PR dla makijażystek to zatem realna dźwignia wzrostu dla mniejszych firm – pod warunkiem że traktują je jak proces, a nie „ślepy mailing”. Strategia, która łączy selektywny dobór partnerek, rzetelność produktową, pełną zgodność (oznaczenia, dane, roszczenia), jasne licencje na treści oraz konsekwentne mierzenie efektów, jest w stanie przełożyć „obecność w kufrze” na trwały udział w rynku. Jeśli któryś z tych elementów zawodzi, korzyści znikają szybciej, niż wysyła się kolejną paczkę.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
26. sierpień 2025 18:35