StoryEditor
Prawo
23.11.2023 16:32

Czy influencer może legalnie reklamować suplement diety? Tak, ale pod pewnymi warunkami

Planując reklamy suplementu trzeba dobrze przemyśleć ubiór i otoczenie, w jakim influencer występuje. Nie może to być wnętrze sugerujące, ze mówi do nas lekarz lub dietetyk ze swojego gabinetu   / Shutterstock
Producenci suplementów diety często wykorzystają inflencer marketing do promowania swoich produktów. Jednak ze względu na ich specyfikę, oprócz ogólnych zasad obowiązujących przy współpracy z influencerami, trzeba pamiętać o kilku dodatkowych praktykach – podpowiada Marta Łanoch, prawniczka, założycielka kancelarii FoodMedLaw.

Influencer marketing, to po reklamie telewizyjnej, radiowej i prasowej, kolejny sposób dotarcia, chętnie wykorzystywany przez producentów suplementów diety do promowania swoich produktów.

Marta Łanoch, założycielka kancelarii FoodMedLaw zauważa nawet:

Producentów suplementów diety, którzy nie korzystają w dzisiejszych czasach z reklamy można szukać z przysłowiową „świeczką”. Nie ma w tym nic dziwnego. W końcu jest to jedna z lepszych form zdobywania klientów – szczególnie, jeśli reklamę prowadzi się za pośrednictwem mediów społecznościowych. Nie wspominając już o sytuacji, gdy w grę wchodzi współpraca reklamowa ze znaną osobą...

Prawniczka proponuje jednak się zastanowić, czy influencer może legalnie reklamować tego typu produkty. Odpowiedź nie jest bowiem jednoznaczna, bo zależy od kilku czynników, m.in. od tego, jak i kto prezentuje suplementy diety. 

 

Czytaj też: UOKiK nałożył 5 mln zł kary dla firmy sprzedającej suplementy diety i promujących je influencerów

 

Okazuje się bowiem, że suplementu diety nie powinna reklamować osoba, która poprzez swoją profesję będzie stwarzać wrażenie, że produkt ma właściwości lecznicze.

Co za tym idzie, planując reklamy suplementu trzeba dobrze przemyśleć ubiór i otoczenie, w jakim influencer występuje. A także kontekst całej reklamy

– zwraca uwagę Marta Łanoch.

Przestrzega też, by oświadczenia zdrowotne wykorzystywane w takiej reklamie nie nawiązywały do zaleceń profesjonalistów z zakresu zdrowia: lekarzy, pielęgniarek, dietetyków czy farmaceutów.

Ważna jest też sama treść komunikatu. Musi być on jasny, rzetelny i łatwy w odbiorze. Nie może sugerować, że suplement diety jest lekiem lub że może zastąpić zbilansowaną dietę. Treść reklamy suplementu nie może też wprowadzać w błąd, na przykład co do składu właściwości produktu

– podpowiada prawniczka.

Przygotowując przekaz, który będzie prezentowany przez influencera, warto też wiedzieć, że platformy mediów społecznościowych mają swoje wewnętrzne regulaminy, które mogą określać warunki reklamowania na nich różnych produktów.

Przykładowo reklamy w serwisie Meta, a więc na Facebooku i Instagramie, nie mogą sugerować ani przyczyniać się do złej samooceny odbiorców

– mówi ekspertka.

Na koniec podpowiada, że planując współpracę reklamową, dobrze jest przeanalizować, jaka jest grupa docelowa influencera, z którym chcemy rozpocząć współpracę.

 

Jeśli swoje treści kieruje on do dzieci czy nastolatków, rekomendujemy poszukać kogoś innego

– podsumowuje Marta Łanoch.

 

Czytaj też: Rada Legislacyjna zaopiniowała projekt nowelizacji przepisów dotyczących oznakowania i reklamy suplementów diety

 

 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
20.11.2025 07:42
Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) – zakończenie konsultacji w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji jako CMR
DMAPA jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytkuShutterstock

24 października 2025 roku zakończył się okres konsultacji publicznych dotyczących zharmonizowanej klasyfikacji substancji dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jako substancji CMR (rakotwórczej, mutagennej lub szkodliwej dla rozrodczości). Konsultacje były wynikiem złożonego rok wcześniej wniosku przez Austrię i miały na celu zebranie opinii przez zainteresowane strony. Planowane przyjęcie opiniowania w sprawie klasyfikacji to początek 2027 roku.

DMAPA posądzona o działanie reprotoksyczne i uczulające

Rok temu, 20 grudnia 2024 roku, Austria złożyła do weryfikacji notyfikację w sprawie zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania dimethyloaminopropylamine (DMAPA, numer CAS: 109-55-7; numer EC: 203-680-9). Substancja została zgłoszona do uznania za CMR o działaniu reprotoksycznym (Repr. 1B, H360) oraz jako czynnik uczulający skóry (Skin Sens. 1A, H317). Wszystko wskazuje na to, że w niedalekiej przyszłości DMAPA nie będzie znajdowała się już w produktach kosmetycznych.

Obecnie DMAPA jest regulowana w Załączniku III Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009, w którym określono limity i wymagania dla produktów zawierających tę substancję:

W przypadku produktów niespłukiwalnych maksymalne stężenie DMAPA w produkcie gotowym do użycia wynosi 2,5 proc.

Dodatkowo, zarówno dla produktów spłukiwalnych, jak i niespłukiwalnych, obowiązują następujące kryteria bezpieczeństwa:

  • substancja nie może być stosowana w połączeniu z systemami nitrozującymi,
  • minimalna czystość DMAPA powinna wynosić 99 proc.,
  • maksymalna zawartość amin drugorzędowych w surowcach nie może przekraczać 0,5 proc.,
  • maksymalna zawartość nitrozoamin w surowcach wynosi 50 μg/kg,
  • substancję należy przechowywać w pojemnikach niezawierających azotynów.

Nowe regulacje oraz planowana klasyfikacja DMAPA jako substancji reprotoksycznej i uczulającej podkreślają rosnące znaczenie bezpieczeństwa konsumentów i konieczność monitorowania surowców chemicznych stosowanych w kosmetykach. Producentom pozostaje śledzenie postępów procesu legislacyjnego oraz zaplanowanie dostosowania receptur do nadchodzących wymogów, aby zapewnić zgodność z przepisami i bezpieczeństwo produktów.

image

Kolejne składniki perfum zostaną wycofane? Jest opinia RAC w sprawie Bourgeonal, Cyclamen Aldehyde oraz Cyclemax

Co to znaczy dla branży?

Dimethyloaminopropylamine (DMAPA) jest diaminą wykorzystywaną w produkcji niektórych surfaktantów, będących składnikami wielu produktów do pielęgnacji, w tym mydeł, szamponów i kosmetyków codziennego użytku. Przyjęcie klasyfikacji CMR dla DMAPA oznacza, że substancja ta wkrótce nie będzie mogła być stosowana w produktach kosmetycznych, co wymusza na producentach dostosowanie receptur i procesów produkcyjnych.

Obecnie większość dostawców surowców chemicznych wycofała DMAPA ze swoich ofert, co sprawia, że branża kosmetyczna już rozpoczęła procesy adaptacyjne. Monitorowanie dalszych postępów prac legislacyjnych i aktualizacji w sprawie klasyfikacji DMAPA jest możliwe na stronie internetowej ECHA.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. listopad 2025 04:17