StoryEditor
Prawo
07.06.2014 00:00

Czy mam prawo zwrotu, gdy towar się nie sprzedaje?

Jakiś czas temu poprosiłam jedną z firm kosmetycznych o możliwość zapłacenia za fakturę niesprzedanym towarem, gdyż nie zrotował. W odpowiedzi otrzymałam informację, że prawnie mam prawo do zwrotu tylko do 7 dni od zakupu i nie da się nic zrobić. Czy rzeczywiście po zakupie nie mamy prawa zwrotu towaru, nawet gdy likwidujemy daną markę w sklepie, a towar zalega, czy jest to celowe działanie producentów, by pozbyć się problemów?Imię i nazwisko do wiadomości redakcji

ZAWSZE TRZEBA ZAPŁACIĆ ZA DOSTARCZONY TOWAR
W czasie kryzysu nie dziwią transakcje z przedłużonym terminem płatności. Towar zostaje dostarczony przedsiębiorcy prowadzącemu sprzedaż detaliczną, dostawca wystawia fakturę, na której określa czas zapłaty i czeka, aż jego kontrahent zapłaci należność. W tym czasie detalista gromadzi fundusze na zapłatę za fakturę, sprzedając towar klientom w sklepie. Taka forma współpracy działa, o ile towar się sprzedaje, problem pojawia się w momencie, gdy zaczyna zalegać, a przedsiębiorca nie reguluje rachunku u dostawcy. Mamy więc taką sytuację, jak opisana powyżej.
Czy detalista może zwrócić dostawcy towar, na który nie ma popytu? Takie działanie jest prawnie dopuszczalne i w praktyce często stosowane, ale nie wynika z żadnego przepisu lecz, albo z dobrej woli dostawcy, albo jeśli strony w umowie wcześniej tak ustaliły, precyzując kiedy, jaki towar i pod jakimi warunkami może być zwracany. Dostawca nie ma obowiązku przyjęcia towaru. Odmowa przyjęcia zwrotu nie musi być w żaden sposób uzasadniona.

Producent nie ma obowiązku przyjęcia zwrotu pełnowartościowego towaru
Pamiętać trzeba, że odstąpienie od umowy zawartej na odległość (np. przez internet) bez podania przyczyny przysługuje jedynie konsumentom, którymi nie są właściciele sklepów dokonujący zamówień w ramach prowadzonej działalności gospodarczej. Zatem decydujący się na zakup towaru przedsiębiorca powinien liczyć się z tym, że musi za niego zapłacić. Konieczna jest więc analiza potrzeb rynku i ustalenie, co sprzeda się w sklepie, jeżeli chce się uniknąć strat i uchronić przed postępowaniem sądowym o zapłatę. Powyższa zasada dotyczy sytuacji, gdy dostarczony towar jest pełnowartościowy.

Producent ma prawo wymienić wadliwy towar na nowy bez wad, a detalista nie może odmówić jego przyjęcia i zapłaty należności
Inaczej będzie w przypadku towaru wadliwego, czyli takiego, którego wady zmniejszają jego wartość lub użyteczność. Wówczas nabywca może skorzystać z uprawnień wynikających z rękojmi (może odstąpić od umowy lub żądać obniżenia ceny) oraz gwarancji (jeśli  była udzielona). Odstąpienie od umowy oznacza, że obie strony zwracają sobie to, co świadczyły, czyli w praktyce będzie polegało to właśnie na zwrocie towaru wadliwego do dostawcy. Jednak dostawca nie jest zobowiązany do anulowania płatności. Może wymienić produkty na wolne od wad, a wtedy właściciel sklepu musi je przyjąć i zapłacić należną fakturę. 
Odbiorca towaru straci uprawnienia z tytułu rękojmi za wady fizyczne rzeczy, jeżeli nie zawiadomi dostawcy o wadzie w ciągu miesiąca od jej wykrycia, a w wypadku gdy zbadanie rzeczy jest w danych stosunkach przyjęte – jeżeli nie zawiadomi dostawcy o wadzie w ciągu miesiąca po upływie czasu, w którym przy zachowaniu należytej staranności mógł ją wykryć*.

Niezależnie od tego, czy właściciel sklepu nie może sprzedać towaru, czy wycofuje z oferty daną markę, jest zobowiązany do zapłaty dostawcy
Właściciel sklepu jest przedsiębiorcą i jest profesjonalnym uczestnikiem obrotu. Nie mają do niego zastosowania przepisy odnoszące się do konsumentów, często przyznające im daleko idące uprawnienia w stosunku do przedsiębiorców, od których nabywają towary. Zatem przedsiębiorca nie może żądać od dostawcy, aby ten przyjął z powrotem pełnowartościowe produkty i odstąpił od dochodzenia zapłaty za nie. Nie jest przy tym ważna przyczyna chęci zwrotu towarów – niezależnie od tego, czy właściciel sklepu nie może sprzedać wystawionych w sklepie towarów, czy nie ma ochoty dalej sprzedawać produktów określonego rodzaju, jest zobowiązany do zapłaty dostawcy, jeżeli ten wywiązał się z ciążących na nim obowiązków, czyli dostarczył zamówiony towar. Odmowa przyjęcia zwrotu przez dostawcę nie może być w tym przypadku traktowana jako nadużycie prawa, a w razie sprawy przed sądem należy liczyć się z przegraną.


Agnieszka Grzesiek,
Karolina Salińska
Kancelaria Prawa Gospodarczego
www.kpgag.eu

* Np. jeżeli dostawca przywozi towar do punktu sprzedaży, a  kontrahent wybiera produkty, oglądając je i badając, to w ciągu miesiąca od dnia dostawy może zgłosić dostawcy, że produkt jest wadliwy i tylko w tym czasie żądać przyjęcia zwrotu towaru. Jeżeli właściciel sklepu zamawia towar drogą pocztową lub telefoniczną, po czym dostaje paczkę i wstawia ją do magazynu, a po upływie jakiegoś czasu odpakowuje ją i wtedy spostrzega, że dostarczono mu np. przeterminowany czy uszkodzony towar, to w ciągu miesiąca od wykrycia takiej wady może odstąpić od umowy i zwrócić produkty. Te uprawienia dotyczą jedynie towarów, które posiadają wady, zmniejszające ich wartość lub użyteczność.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
15.12.2025 12:46
„Ingredients”, czyli KE prostuje ujednolicenie oznaczania składników
We wszystkich pięciu wersjach językowych krajowe odpowiedniki słowa „składniki” zostały zastąpione angielskim terminem „Ingredients”Shutterstock

Na początku października 2025 roku Komisja Europejska opublikowała sprostowanie do rozporządzenia (WE) nr 1223/2009, które ma istotne znaczenie dla producentów i dystrybutorów kosmetyków w UE. Sprostowanie ogłoszono w pięciu wersjach językowych i dotyczy ono ujednolicenia zasad oznakowania listy składników na etykietach produktów kosmetycznych.

Lista składników jako element obowiązkowego oznakowania

Artykuł 19 rozporządzenia (WE) nr 1223/2009 określa wymagania dotyczące oznakowania produktów kosmetycznych wprowadzanych do obrotu na terenie Unii Europejskiej. Zgodnie z jego treścią, na opakowaniu produktu muszą znaleźć się m.in.:

  • dane osoby odpowiedzialnej,
  • kraj pochodzenia w przypadku produktów importowanych,
  • nominalna zawartość,
  • data minimalnej trwałości lub okres po otwarciu,
  • numer partii umożliwiający identyfikację,
  • funkcja kosmetyku (jeżeli nie wynika ona jednoznacznie z prezentacji),
  • szczególne środki ostrożności dotyczące stosowania.

Ważnym elementem oznakowania jest lista składników, poprzedzona nagłówkiem „Ingredients”, sporządzona według nazewnictwa INCI i w malejącej kolejności według masy w momencie ich dodawania w trakcie recepturowania czy produkcji. Wyjątek stanowią składniki występujące w stężeniu poniżej 1 proc. oraz barwniki, które mogą być wymienione w dowolnej kolejności, po pozostałych składnikach.

Artykuł 19 doprecyzuje również wymagania językowe, wskazując, że część informacji musi być podana w języku urzędowym państwa członkowskiego, w którym kosmetyk jest udostępniany konsumentowi.

Rozbieżność w oznakowaniu listy składników na rynku Unii Europejskiej

Na półkach sklepowych nadal obserwuje się rozbieżności związane ze sposobem prezentowania listy składników produktów kosmetycznych.  W celu ujednolicenia zasad oznakowania listy składników na etykietach kosmetyków we wszystkich państwach członkowskich Unii Europejskiej Komisja Europejska opublikowała sprostowanie do rozporządzenia kosmetycznego (WE) nr 1223/2009 w pięciu wersjach językowych: francuskiej, greckiej, chorwackiej, portugalskiej oraz rumuńskiej.

Sprostowanie dotyczy punktu (g) ust. 1 art. 19 rozporządzenia kosmetycznego, który określa sposób prezentowania listy składników na etykiecie produktu. We wszystkich pięciu wersjach językowych krajowe odpowiedniki słowa „składniki” zostały zastąpione angielskim terminem „Ingredients”. Dokument zawierający sprostowanie w wersjach: francuskiej, greckiej, chorwackiej, portugalskiej i rumuńskiej jest dostępny stronie internetowej Komisji Europejskiej,

Harmonizacja etykietowania jako krok w stronę jednolitego rynku UE

Opublikowane sprostowanie do rozporządzenia kosmetycznego (WE) nr 1223/2009, mimo że na pierwszy rzut oka wydaje się być zmianą zaledwie kosmetyczną to niesie ze sobą istotne znaczenie praktyczne dla branży kosmetycznej. 

image

Produkty Borderline – z nową wersją przewodnika KE

Ujednolicenie nagłówka listy składników poprzez zastosowanie angielskiego terminu „Ingredients” we wszystkich wersjach językowych eliminuje wątpliwości interpretacyjne dotyczące prawidłowego oznakowania produktów i wzmacnia spójność rynku wewnętrznego UE. Dla producentów i importerów oznacza to większą pewność prawną, łatwiejsze projektowanie etykiet na rynki wielonarodowe oraz ograniczenie ryzyka zakwestionowania oznakowania przez organy nadzorcze w poszczególnych państwach członkowskich. 

Z kolei dla konsumentów zmiana ta przekłada się na większą przejrzystość informacji i łatwiejsze porównywanie składów kosmetyków, niezależnie od kraju zakupu. W efekcie sprostowanie wspiera zarówno harmonizację przepisów, jak i praktyczne funkcjonowanie branży kosmetycznej na jednolitym rynku europejskim.

Aleksandra Kondrusik

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
15.12.2025 09:27
ECHA rozpatruje wniosek CLH dla Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate. Co to oznacza dla branży stylizacji paznokci?
Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate jest powszechnie stosowany w kosmetykach, zwłaszcza w lakierach do paznokci, gdzie pełni rolę plastyfikatoraKobrinphoto

12 września Norwegia złożyła w ECHA wniosek o zharmonizowaną klasyfikację i oznakowanie Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate (Numer CAS 6846-50-0; Numer EC: 229-934-9), proponując zakwalifikowanie substancji jako CMR ze względu na działanie reprotoksyczne oraz wskazanie, że może powodować zaburzenia funkcjonowania układu hormonalnego.

Zharmonizowana klasyfikacja Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate – propozycja oznaczenia jako Repr. 1B i ED

Norwegia na początku jesieni przedłożyła do Europejskiej Agencji Chemikaliów (ECHA) wniosek dotyczący zharmonizowanej klasyfikacji i oznakowania (CLH) substancji Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate (CAS: 6846-50-0; EC: 229-934-9). Wniosek obejmuje propozycję zaklasyfikowania związku jako substancji CMR ze względu na jego potencjalne działanie reprotoksyczne (Repr. 2), a także uznania go za substancję mogącą zaburzać funkcjonowanie układu hormonalnego u ludzi (ED HH 1).

Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate jest powszechnie stosowany w kosmetykach, zwłaszcza w lakierach do paznokci, gdzie pełni rolę plastyfikatora. Składniki z tej grupy są odpowiedzialne za poprawę rozprowadzalności produktu, zwiększenie jego elastyczności oraz nadanie trwałego połysku powłoce lakieru. Obecnie substancja ta nie znajduje się w żadnym z załączników do Rozporządzenia kosmetycznego 1223/2009/WE, co oznacza, że jej stosowanie w kosmetykach nie podlega dodatkowym ograniczeniom.

Sytuacja może jednak ulec zmianie. W przypadku nadania Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate klasyfikacji CMR (rakotwórczy, mutagenny, działający szkodliwie na rozrodczość), jego użycie w produktach kosmetycznych zostanie zakazane na mocy art. 15 rozporządzenia 1223/2009/WE. Wyjątkiem może być sytuacja, jeśli zostaną spełnione kryteria pozwalające na kontynuację dalszego użycia składnika.

Proces oceny substancji jest wieloetapowy i obejmuje m.in. konsultacje publiczne, analizę dostępnych danych naukowych oraz ocenę ryzyka przeprowadzoną przez odpowiednie komitety ECHA. Postępy w procedurze można na bieżąco śledzić na stronie internetowej Europejskiej Agencji Chemikaliów, gdzie publikowane są wszystkie aktualizacje dotyczące statusu wniosku.

Możliwy zakaz stosowania w kosmetykach – konsekwencje dla branży stylizacji paznokci

Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate przyciągnął uwagę unijnych instytucji regulacyjnych. Jeśli proponowana klasyfikacja CMR (Carc., Repr., Muta.) zostanie oficjalnie przyjęta, produkty kosmetyczne zawierające tę substancję mogą zostać wycofane z rynku zgodnie z art. 15 rozporządzenia 1223/2009/WE. 

Sytuacja ta powinna być szczególnie istotnym sygnałem dla producentów i marek z branży stylizacji paznokci. Szczególnie, że niedawno sektor stylizacji paznokci mierzył się z podobnym przypadkiem dotyczącym TPO – Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (CAS: 75980-60-8; EC: 278-355-8), który ostatecznie został zakazany w kosmetykach przeznaczonych do utwardzania i stylizacji paznokci. Decyzja ta wymusiła na wielu firmach reformulacje, a w niektórych przypadkach – wycofanie popularnych produktów z rynku.

W tym momencie warto zacząć z wyprzedzeniem monitorować proces regulacyjny oraz analizować potencjalne alternatywy dla Trimethyl Pentanyl Diisobutyrate. Wczesne przygotowanie do możliwych ograniczeń może nie tylko ułatwić dostosowanie portfolio produktowego, ale również zminimalizować ryzyko przerw w dostawach oraz kosztownych, nagłych reformulacji. Postęp prac można na bieżąco śledzić na stronie internetowej Europejskiej Agencji Chemikaliów, gdzie publikowane są wszystkie aktualizacje dotyczące statusu substancji.

Aleksandra Kondrusik

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. grudzień 2025 02:53