StoryEditor
Prawo
08.04.2021 00:00

Handel wśród najbardziej niewypłacalnych branż   

Niewypłacalność firm w Polsce w I kwartale 2021 r. wzrosła aż o 122 proc. – wynika z najnowszego raportu wywiadowni gospodarczej Coface. Handel jest wśród branż, która ma największe kłopoty.

Jak podkreśla Coface na wzrost przypadków niewypłacalności ma zdecydowany wpływ liczba nowych uproszczonych postępowań o zatwierdzenie układu wprowadzonych ustawą covidową z 19 czerwca, które pojawiły się w 2. półroczu 2020 r. Ogłoszenie otwarcia tej formy postępowania restrukturyzacyjnego następuje wyłącznie poprzez obwieszczenie w Monitorze Sądowym i Gospodarczym i nie jest rejestrowane przez sąd (więcej szczegółów poniżej). Z tego względu – aby zachować rzetelność w ocenie bieżącej sytuacji dotyczącej niewypłacalności firm – w raporcie dane te zostały dodane do statystyk przedstawiających postępowania ogłoszone przez sądy.

Łączna liczba niewypłacalności polskich przedsiębiorstw w I kwartale 2021 r. wyniosła 515 przypadków i jest wyższa aż o 122 proc. w porównaniu z analogicznym okresem 2020 roku, kiedy nie funkcjonowały jeszcze uproszczone postępowania pozasądowe.

W ciągu 3 miesięcy 2021 r. sądy ogłosiły postanowienia o upadłości i restrukturyzacji 161 polskich firm, (wg danych na koniec marca 2021) czyli o 31 proc. mniej niż rok temu. Należy uwzględnić, że praca sądów w marcu była utrudniona (mniej prowadzonych spraw) ze względu na III falę pandemii i nieobecności pracowników, co skutkuje także trudnościami w pozyskaniu pełnych danych z sądów.

Dodatkowo w I kwartale br. w Monitorze Sądowym i Gospodarczym niewypłacalność w formie nowego uproszczonego postępowania o zatwierdzenie układu (bez rejestracji w sądzie) obwieściły 354 podmioty gospodarcze.

Biorąc pod uwagę wszystkie zawarte w raporcie formy potwierdzenia niewypłacalności podmiotów gospodarczych, na pierwszym miejscu (69 proc.!) znalazły się nowe uproszczone postępowania o zatwierdzenie układu. W ciągu 3 pierwszych miesięcy roku z tej kryzysowej procedury pozasądowej skorzystały 354 przedsiębiorstwa, czyli prawie tyle ile w ciągu całego II półrocza 2020 roku (356 - od wprowadzenia ustawą covidową z 19.VI).

Wśród postępowań sądowych najwięcej ogłoszono upadłości likwidacyjnych – 93, ale liczba ta spadła r/r o jedną trzecią.

Nowa procedura spowodowała także spadek popularności pozostałych trybów sądowych tzn. przyspieszonych postępowań układowych i postępowań sanacyjnych, których liczba wyraźnie się zmniejszyła. Więcej niż rok temu ogłoszono jedynie postępowań o zatwierdzenie układu.

Kwartalne statystyki pokazują wzrost niewypłacalności we wszystkich branżach. Skala wzrostu odzwierciedla sytuację rynkową związaną z obostrzeniami i kolejnymi lockdown’ami, w różny sposób dotykającymi poszczególne sektory gospodarki. Najlepiej radzi sobie produkcja – wzrost tylko o 34 proc. Najwyższy wzrost przypadków niewypłacalności zanotował transport (o 236 proc.!) oraz usługi (o 220 proc.), a następnie handel (o 138 proc. detaliczny, o 127 proc. hurtowy) i budownictwo (o 77 proc.). Nadal bardzo duży wzrost niewypłacalności występuje w rolnictwie (o 150 proc.) powodowany coraz częstszym wykorzystywaniem tego postępowania do zakończenia działalności.

Działalność handlowa była w zakończonym kwartale źródłem 20 proc. wszystkich niewypłacalności.

Niestety zarówno handel detaliczny, jak i hurtowy wykazał bardzo wysoką dynamikę wzrostu upadłości i restrukturyzacji, odpowiednio o 138 proc. i 127 proc. rdr. Wśród zarejestrowanych 101 upadłości i restrukturyzacji w szeroko pojętym handlu, 60 proc. podmiotów zdecydowało się na nowy tryb uproszczonego postępowania o zatwierdzenie układu, wprowadzony ustawą covidową.

Kolejne zamknięcia centrów handlowych, ograniczenia w przemieszczaniu się, odwołany sezon narciarski stanowiły coraz większe obciążenie dla podmiotów aktywnych w handlu, mimo wciąż dużego zakresu pomocy publicznej. Począwszy od października 2020, sprzedaż detaliczna wykazywała ujemną dynamikę wzrostu – w styczniu br. recesja wyniosła tu 6 proc. rdr, w lutym 2,7 proc. rdr. Wobec wysokiej konkurencji i  dużego rozdrobnienia branży handlowej najbardziej wyeksponowane na ryzyko utraty płynności pozostawały podmioty o mniejszej skali działalności. To przedsiębiorcy i spółki cywilne dominowały w grupie, która zdecydowała się na ochronę przed wierzycielami w trybie nowego postępowania, stanowiąc 70 proc. obwieszczeń. Perspektywy dla sektora handlowego, zwłaszcza detalicznego, pozostają trudne w kontekście przedłużających się lockdown’ów, możliwego osłabienia konsumpcji w wyniku wzrostu bezrobocia, wreszcie, a może przede wszystkim, wycofywania pomocy publicznej, która obecnie stanowi rodzaj kroplówki dla wielu podmiotów – skomentowała Barbara Kamińska, dyrektor działu oceny ryzyka w Coface w Polsce.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 12:05
Rzeczniczka MŚP apeluje o doprecyzowanie przepisów dotyczących zabiegów kosmetycznych i estetycznych
Agnieszka Majewska (z lewej), rzecznik MŚP i Dagmara Rybicka (fot. Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu)Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu

Wprowadzone w lipcu 2023 r. przepisy dotyczące umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów wywołały znaczną niepewność w branży kosmetycznej i estetycznej. Regulacje Ministra Zdrowia, obejmujące m.in. kwalifikacje wymagane do uzyskania certyfikatów w zakresie medycyny estetyczno-naprawczej, stały się źródłem licznych wątpliwości interpretacyjnych. Rzeczniczka MŚP Agnieszka Majewska podkreśla, że niejasności te wpływają nie tylko na środowisko lekarskie, lecz także na segment beauty, zakłócając zasady uczciwej konkurencji oraz stabilność prowadzenia działalności gospodarczej.

Przedstawiciele sektora usług kosmetycznych i estetycznych alarmują, że obowiązujące od 2023 r. przepisy ingerują w zakres wykonywania części zabiegów, choć nie były projektowane z myślą o regulacji branży beauty. Niespójności dotyczą przede wszystkim tego, kto ma prawo wykonywać określone procedury – lekarze, kosmetolodzy czy osoby z innymi kwalifikacjami zawodowymi. Wątpliwości te przenoszą się również na praktykę organów administracji publicznej, w tym skarbówki, co prowadzi do sytuacji, w których podobne zabiegi są różnie klasyfikowane podatkowo lub traktowane jako działalność o odmiennym charakterze.

Rzeczniczka MŚP wskazuje, że brak jasnych kryteriów może prowadzić do wykluczenia części przedsiębiorców z rynku oraz powodować trudności w codziennym funkcjonowaniu firm. Z tego powodu Agnieszka Majewska zwróciła się do Ministra Finansów i Gospodarki Andrzeja Domańskiego oraz Ministry Zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy o pilne działania legislacyjne, które przywrócą pewność prawa. Podkreśla, że transparentne zasady są niezbędne, aby przedsiębiorcy mogli planować rozwój usług, inwestycje i zatrudnienie.

Jednym z najważniejszych postulatów rzecznika jest ustanowienie precyzyjnych definicji prawnych. Dotyczy to zarówno terminu „medycyna estetyczno-naprawcza”, zastrzeżonego wyłącznie dla lekarzy, jak i „zabiegów estetycznych”, które mogłyby wykonywać osoby z odpowiednim przygotowaniem zawodowym. Zdaniem Majewskiej konieczne jest również rozdzielenie procedur medycznych od estetycznych – zwłaszcza tam, gdzie obie grupy zawodowe funkcjonują na jednym rynku i oferują konkurencyjne usługi.

Aby wypracować spójne i akceptowalne rozwiązania, rzeczniczka MŚP proponuje powołanie komisji wielostronnej. W jej skład mieliby wejść przedstawiciele resortów zdrowia i gospodarki, instytucji odpowiedzialnych za nadzór sanitarny, reprezentanci środowiska lekarskiego oraz branży kosmetycznej i estetycznej, a także sam rzecznik. Zadaniem komisji byłoby przeprowadzenie merytorycznej debaty i opracowanie wspólnych regulacji, które w sposób jednoznaczny określą zakres zabiegów medycznych i estetycznych, eliminując obecne luki i niejasności legislacyjne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. listopad 2025 22:26