StoryEditor
Prawo
27.12.2023 14:17

UOKiK sprawdza, jak Biedronka informuje o promocjach

UOKiK przygląda się, w jaki sposób Jeronimo Martins, a szczególnie sieć Biedronka, informuje klientów o cenach produktów sprzedawanych w pakietach promocyjnych. Wątpliwości budzi powszechna praktyka stosowana w sieciach handlowych – prezentowania obniżonych cen obowiązujących przy zakupie minimum 2 sztuk danego produktu.

Ekonomista Rafał Mundry pochwalił się na platformie X (wcześniej Twitter), że UOKIK zareagował na jego skargę dotyczącą oznaczania cen produktów sprzedawanych w promocyjnych wielopakach. Chodzi o sytuację, gdy na cenówce jest zaprezentowana korzystna cena obowiązująca przy zakupie minimum dwóch sztuk danego produktu. Zazwyczaj  to właśnie ta promocyjna cena jest największa i najbardziej widoczna. Pozostałe informacje, takie jak cena regularna oraz to, że promocyjna cena obowiązuje przy zakupie dwóch produktów, podawane są małym drukiem. Brakuje również informacji, jaka jest cena dwóch produktów, skoro trzeba kupić dwa, aby zapłacić mniej.  

 

 

Ekonomista otrzymał odpowiedź na swoje zgłoszenie od prezesa UOKIK Tomasza Chróstnego, w którym informuje on, że obecnie prowadzi  postępowanie wyjaśniające mające na celu wstępne ustalenie, czy w związku z przekazywaniem konsumentom informacji o cenach oferowanych produktów, a w szczególności cenach produktów oferowanych w promocji przez Jeronimo Martins SA z siedzibą w Kostrzynie, nastąpiło naruszenie przepisów uzasadniające wszczęcie postępowania w sprawie praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.


"W toku ww. postępowania sprawdzamy, jak klienci sklepów Biedronka są informowani o cenach produktów promocyjnych, uwidaczniania najniższej ceny z ostatnich 30 dni, czy też uwidaczniania cen regularnych i promocyjnych w przypadku promocji tzw. wielosztuk. Analizujemy także, czy stosowany sposób prezentowania cen produktów może wprowadzać konsumentów w błąd" – czytamy w zaprezentowanym przez Rafała Mundrego piśmie od UOKIK.

Od 1 stycznia 2023 r. w Polsce obowiązuje dyrektywa Omnibus, która nakłada na sklepy dodatkowe obowiązki dotyczące oznaczania cen i ma na celu ukrócenie powszechnej w sklepach praktyki organizowania fałszywych promocji. Klienci mogą szybko sprawdzić, czy promocyjna cena towaru jest faktycznie niższa od normalnej.  

Chociaż od wprowadzenia dyrektywy mija już rok z jej stosowaniem handel ma ciągle problemy. Czytaj także: UOKiK stawia pierwsze zarzuty za nieprawidłowe prezentowanie promocji - na celowniku m. in. Sephora i Zalando 

 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 16:32
Fałszywe kosmetyki K-beauty wygenerowały straty ponad 15 mln dolarów w dziewięć miesięcy
Marki kosmetyków K-Beauty na półkach sklepu Olive Young w galerii handlowej Triple Street.RaisaMacouzet/Shutterstock

Skala podróbek w segmencie K-beauty rośnie w rekordowym tempie – wynika z danych Korea Customs Service. W okresie od stycznia do września 2025 roku szkody spowodowane przez fałszywe produkty osiągnęły wartość 15,1 mln dolarów, co wskazuje na jedno z największych nasileń procederu w ostatnich latach. Organy celne podkreślają, że straty obejmują zarówno bezpośrednie szkody finansowe dla marek, jak i koszty działań kontrolnych.

Według szczegółowych informacji naruszenia własności intelektualnej dotyczące koreańskich marek kosmetycznych wzrosły 24-krotnie rok do roku, co stanowi bezprecedensowy skok. Aż 99 proc. przechwyconych podróbek pochodziło z Chin, wskazując na dominujące źródło produkcji fałszywych kosmetyków. Podrabiane produkty coraz częściej odzwierciedlają nie tylko wygląd opakowań, lecz także nazwy i identyfikację topowych produktów.

Najczęściej podrabianą marką w 2025 roku okazała się Manyo Factory, która zanotowała najwięcej wykrytych przypadków nielegalnego wykorzystania swojej identyfikacji. Na drugim miejscu znalazła się luksusowa marka Sulwhasoo, co pokazuje, że proceder dotyka zarówno segmentu premium, jak i marek masowych. Wzory imitowane są z coraz większą precyzją, co utrudnia konsumentom odróżnienie oryginałów od podróbek.

Przedstawiciele branży oraz władz państwowych ostrzegają, że wzrost podrabianych kosmetyków niesie poważne ryzyko dla bezpieczeństwa konsumentów, ze względu na nieznane składy i brak kontroli jakości. Równocześnie rośnie obawa o długofalową erozję zaufania do K-beauty – jednej z najszybciej rozwijających się kategorii kosmetycznych na świecie.

W odpowiedzi na narastający problem firmy kosmetyczne intensyfikują monitoring transgraniczny oraz inwestują w technologie weryfikacji autentyczności. Koreańskie władze rozważają powołanie nowej grupy zadaniowej łączącej sektor publiczny i prywatny, której celem byłoby wzmocnienie egzekwowania przepisów i ograniczenie skali podróbek. Eksperci podkreślają, że dynamiczny popyt globalny na K-beauty napędza również wzrost zorganizowanej produkcji falsyfikatów, co wymaga wielowymiarowej, skoordynowanej reakcji.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
14.11.2025 15:28
Wielka Brytania zapowiada przyspieszenie odejścia od testów na zwierzętach
Czyżby Wielka Brytania próbowała dogonić unijne regulacje?Shutterstock

Wielka Brytania ogłosiła nowy, szczegółowy plan działań dotyczący zastępowania testów na zwierzętach w nauce zwalidowanymi metodami alternatywnymi. Strategię zaprezentował minister nauki Lord Vallance, podkreślając, że państwo zamierza przejść do szybszego wdrażania nowoczesnych technologii w procesach regulacyjnych. Dokument precyzyjnie wyznacza terminy, w których poszczególne testy mają zostać wygaszone lub całkowicie zastąpione.

Najważniejszym elementem planu są zmiany w testach regulacyjnych. Rząd zobowiązał się do zakończenia testów oceniających działanie drażniące na skórę i oczy do 2026 roku. Rok później, w 2027, mają zostać wygaszone testy mocy toksyny botulinowej wykonywane na myszach. Kolejnym krokiem będzie ograniczenie badań farmakokinetycznych prowadzonych na psach i naczelnych innych niż ludzie, z terminem granicznym wyznaczonym na 2030 rok.

Wprowadzenie nowych rozwiązań będzie wspierane znaczącym finansowaniem. Rząd przeznaczy 60 mln funtów na rozwój infrastruktury badawczej, w tym powołanie nowego ośrodka preclinical models hub oraz UK Centre for the Validation of Alternative Methods, które mają przyspieszać akceptację takich technologii jak organ-on-a-chip, narzędzia predykcyjne oparte na sztucznej inteligencji czy tkanki wytwarzane metodami bioprintingu 3D. Dodatkowe 15,9 mln funtów zostanie skierowane na rozwój nowych ludzkich modeli chorobowych in vitro.

W dokumencie podkreślono, że testy na zwierzętach będą zastępowane jedynie wtedy, gdy alternatywy zapewnią równoważny poziom bezpieczeństwa i wiarygodności w ocenie ryzyka. Podejście to spotkało się z szerokim poparciem ze strony organizacji branżowych oraz instytucji naukowych, które uznały roadmapę za wyważony i oparty na dowodach kierunek działań.

Według rządu strategia ma wzmocnić pozycję Wielkiej Brytanii jako lidera w obszarze nowej generacji metod bezpieczeństwa, jednocześnie zmniejszając wykorzystanie zwierząt tam, gdzie istnieją udowodnione, efektywne alternatywy. Nowa mapa drogowa stanowi zatem zarówno inwestycję w innowacje technologiczne, jak i krok w kierunku bardziej etycznego prowadzenia badań.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
17. listopad 2025 01:12