StoryEditor
Prawo
09.09.2024 11:39

USA i Niemcy wprowadzają restrykcje wobec Temu i Shein — koniec przepisów de minimis?

Temu i Shein są wyjątkowo popularne również w Polsce. / Ascannio/Shutterstock

Stany Zjednoczone i Niemcy intensyfikują działania mające na celu ograniczenie działalności chińskich platform e-commerce, takich jak Temu i Shein. Nowe przepisy mają zapewnić zgodność z normami dotyczącymi bezpieczeństwa produktów, ochrony środowiska oraz praw konsumentów, a także przepisami celnymi i podatkowymi. W tle są obawy o nieuczciwą konkurencję i niską jakość produktów oferowanych przez te platformy.

Niemcy przygotowują nowe regulacje, które mają zagwarantować, że chińskie platformy e-commerce, takie jak Temu i Shein, będą spełniały europejskie standardy dotyczące bezpieczeństwa produktów, ochrony środowiska oraz praw konsumentów. Według magazynu Capital, główne stowarzyszenie handlu detalicznego HDE od dłuższego czasu naciska na rząd, aby wprowadził odpowiednie przepisy, które zapewnią równe szanse dla wszystkich uczestników rynku. HDE argumentuje, że obecnie służby celne nie mają wystarczających zasobów, aby skutecznie kontrolować, czy wszystkie produkty są zgodne z przepisami Unii Europejskiej.

Niemiecki minister gospodarki potwierdził, że trwają prace nad planem działań dotyczącym e-commerce, który ma wprowadzić nowe regulacje i zmiany w istniejących przepisach. W ostatnich miesiącach odbyły się rozmowy na temat nowych działań, w których uczestniczyły niemieckie władze, Komisja Europejska oraz Parlament Europejski. Jedną z kluczowych propozycji niemieckiej partii rządzącej, SPD, jest zniesienie przepisu de minimis dotyczącego zwolnienia z cła dla paczek o wartości poniżej 150 euro, co ma na celu zahamowanie wzrostu konkurencyjnych chińskich platform.

Co to są przepisy de minimis?

Przepisy de minimis to regulacje, które określają minimalne wartości transakcji lub paczek, przy których nie są one objęte określonymi obowiązkami celnymi lub podatkowymi. W kontekście międzynarodowego handlu, zasada de minimis dotyczy importu towarów o niskiej wartości, które są zwolnione z ceł i innych opłat.

Na przykład, w Stanach Zjednoczonych obowiązuje przepis de minimis, który zwalnia paczki o wartości poniżej 800 dolarów z obowiązku opłacania cła. Oznacza to, że jeśli osoba prywatna zamówi towar z zagranicy, a jego wartość nie przekracza tego limitu, to nie musi płacić dodatkowych opłat celnych.

W Unii Europejskiej taki limit wynosi 150 euro. Paczki o wartości niższej nie muszą być odprawiane celnie, co przyspiesza proces dostawy i obniża koszty dla konsumentów. Przepisy de minimis są często wykorzystywane przez platformy e-commerce, aby uniknąć opłat celnych przy wysyłce tanich produktów z krajów spoza UE czy USA, co może prowadzić do obaw o uczciwą konkurencję na rynku.

Śledzwo w USA w sprawie sprzedaży niebezpiecznych produktów dla dzieci

Z kolei w Stanach Zjednoczonych dwaj liderzy Komisji ds. Bezpieczeństwa Produktów Konsumenckich (CPSC) wezwali do przeprowadzenia śledztwa w sprawie działalności Temu i Shein. Powodem są przypadki sprzedaży na tych platformach niebezpiecznych produktów dla dzieci, co budzi poważne obawy o ich zgodność z amerykańskimi normami bezpieczeństwa. CPSC zwraca uwagę na wykorzystanie przez te firmy przepisów de minimis, które zwalniają paczki o wartości poniżej 800 dolarów z obowiązku zapłaty ceł.

Obie firmy – Temu i Shein – oświadczyły, że podejmują kroki w celu poprawy zgodności z przepisami i standardami bezpieczeństwa. Shein zadeklarował, że przeznaczy 50 milionów dolarów na programy zgodności, a Temu wyraziło gotowość do współpracy z amerykańskimi organami regulacyjnymi. Jednak krytycy twierdzą, że niskie ceny i korzystanie z przepisów de minimis nadal dają tym platformom przewagę nad lokalnymi konkurentami, co może prowadzić do dalszych działań restrykcyjnych w przyszłości.

Czytaj także: Shein przyznało się do wykorzystywania pracy dzieci

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 13:28
Siedem składników znika z suplementów diety. Nowa uchwała może zmienić cały rynek
Specjaliści, opierając się na najnowszych wynikach badań, stwierdzili, że siedem substancji stanowi zagrożenie dla zdrowia lub nie posiada wystarczających danych potwierdzających ich bezpieczeństwo toksykologiczne.Karolina Grabowska Kaboompics

Uchwała Zespołu ds. Suplementów Diety, działającego przy Radzie Sanitarno-Epidemiologicznej, wprowadza istotne zmiany w zakresie dopuszczalnych składników stosowanych w suplementach sprzedawanych w Polsce. Eksperci, analizując aktualne dane naukowe, wskazali siedem substancji, które ze względu na brak potwierdzonego bezpieczeństwa lub działanie farmakologiczne nie powinny znajdować się w legalnych preparatach. Zmiany mogą uderzyć szczególnie w segment suplementów na odchudzanie, wzmocnienie potencji i budowę masy mięśniowej – czyli kategorie, które odpowiadają za istotną część sprzedaży tego rynku.

Dokument podkreśla, że suplementy diety nie są lekami i nie mogą zawierać związków o działaniu terapeutycznym. Ich zadaniem jest wyłącznie uzupełnianie diety w składniki odżywcze. W oparciu o te kryteria oraz najnowsze dane toksykologiczne eksperci wytypowali siedem substancji zakazanych: chlorowodorek johimbiny i całą grupę johimbiny, pieprz metystynowy (kava kava), pankreatynę, ibutamoren (MK-677), DMAA, ligandrol oraz ostarynę. Wszystkie zostały ocenione jako niebezpieczne lub niewystarczająco przebadane pod względem bezpieczeństwa stosowania w populacji konsumentów.

Szczególną uwagę zwrócono na johimbinę, jeden z szeroko stosowanych składników „spalaczy tłuszczu” i preparatów na potencję. Eksperci wskazali na liczne działania niepożądane, takie jak podwyższone ciśnienie tętnicze, kołatanie serca czy bóle głowy. Podobne zastrzeżenia pojawiły się wobec pieprzu metystynowego, w którym Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) dopatrzył się ryzyka uszkodzeń wątroby wynikających z obecności kawalaktonów. Obie substancje uznano za niezgodne z zasadą, zgodnie z którą żywność – a więc także suplementy – musi być bezpieczna dla zdrowia konsumentów.

Uchwała obejmuje również pankreatynę, czyli zestaw enzymów trawiennych pozyskiwanych z trzustki wieprzowej. Preparat ten ma zastosowanie stricte terapeutyczne, m.in. w leczeniu niewydolności trzustki, co wyklucza jego obecność w suplementach diety. Eksperci zakazali także ibutamorenu (MK-677), reklamowanego w środowisku fitness jako związek wspierający regenerację i przyrost masy mięśniowej, który w rzeczywistości działa poprzez pobudzanie wydzielania hormonu wzrostu.

Ostatnie trzy substancje na liście – DMAA, ligandrol i ostaryna – były od lat obecne na rynku produktów dla sportowców. DMAA, uznawana za związek o działaniu zbliżonym do amfetaminy, była powodem licznych zgłoszeń działań niepożądanych, takich jak nadciśnienie czy zaburzenia rytmu serca. Ligandrol i ostaryna, należące do grupy SARM, od dawna znajdują się w Światowym Kodeksie Antydopingowym, a ich stosowanie wiązano m.in. z ryzykiem uszkodzeń wątroby. Usunięcie wszystkich siedmiu składników z rynku ma według ekspertów zwiększyć bezpieczeństwo konsumentów i ograniczyć stosowanie środków o działaniu farmakologicznym w produktach, które nie podlegają reżimowi kontroli właściwemu dla leków.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
19.11.2025 12:05
Rzeczniczka MŚP apeluje o doprecyzowanie przepisów dotyczących zabiegów kosmetycznych i estetycznych
Agnieszka Majewska (z lewej), rzecznik MŚP i Dagmara Rybicka (fot. Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu)Tomasz Paczos/Kancelaria Senatu

Wprowadzone w lipcu 2023 r. przepisy dotyczące umiejętności zawodowych lekarzy i lekarzy dentystów wywołały znaczną niepewność w branży kosmetycznej i estetycznej. Regulacje Ministra Zdrowia, obejmujące m.in. kwalifikacje wymagane do uzyskania certyfikatów w zakresie medycyny estetyczno-naprawczej, stały się źródłem licznych wątpliwości interpretacyjnych. Rzeczniczka MŚP Agnieszka Majewska podkreśla, że niejasności te wpływają nie tylko na środowisko lekarskie, lecz także na segment beauty, zakłócając zasady uczciwej konkurencji oraz stabilność prowadzenia działalności gospodarczej.

Przedstawiciele sektora usług kosmetycznych i estetycznych alarmują, że obowiązujące od 2023 r. przepisy ingerują w zakres wykonywania części zabiegów, choć nie były projektowane z myślą o regulacji branży beauty. Niespójności dotyczą przede wszystkim tego, kto ma prawo wykonywać określone procedury – lekarze, kosmetolodzy czy osoby z innymi kwalifikacjami zawodowymi. Wątpliwości te przenoszą się również na praktykę organów administracji publicznej, w tym skarbówki, co prowadzi do sytuacji, w których podobne zabiegi są różnie klasyfikowane podatkowo lub traktowane jako działalność o odmiennym charakterze.

Rzeczniczka MŚP wskazuje, że brak jasnych kryteriów może prowadzić do wykluczenia części przedsiębiorców z rynku oraz powodować trudności w codziennym funkcjonowaniu firm. Z tego powodu Agnieszka Majewska zwróciła się do Ministra Finansów i Gospodarki Andrzeja Domańskiego oraz Ministry Zdrowia Jolanty Sobierańskiej-Grendy o pilne działania legislacyjne, które przywrócą pewność prawa. Podkreśla, że transparentne zasady są niezbędne, aby przedsiębiorcy mogli planować rozwój usług, inwestycje i zatrudnienie.

Jednym z najważniejszych postulatów rzecznika jest ustanowienie precyzyjnych definicji prawnych. Dotyczy to zarówno terminu „medycyna estetyczno-naprawcza”, zastrzeżonego wyłącznie dla lekarzy, jak i „zabiegów estetycznych”, które mogłyby wykonywać osoby z odpowiednim przygotowaniem zawodowym. Zdaniem Majewskiej konieczne jest również rozdzielenie procedur medycznych od estetycznych – zwłaszcza tam, gdzie obie grupy zawodowe funkcjonują na jednym rynku i oferują konkurencyjne usługi.

Aby wypracować spójne i akceptowalne rozwiązania, rzeczniczka MŚP proponuje powołanie komisji wielostronnej. W jej skład mieliby wejść przedstawiciele resortów zdrowia i gospodarki, instytucji odpowiedzialnych za nadzór sanitarny, reprezentanci środowiska lekarskiego oraz branży kosmetycznej i estetycznej, a także sam rzecznik. Zadaniem komisji byłoby przeprowadzenie merytorycznej debaty i opracowanie wspólnych regulacji, które w sposób jednoznaczny określą zakres zabiegów medycznych i estetycznych, eliminując obecne luki i niejasności legislacyjne.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
19. listopad 2025 21:03