StoryEditor
Surowce
23.12.2022 00:00

Antyoksydanty w kosmetykach. Jak są pozyskiwane i jak działają na skórę?

W ostatnich latach wzrasta zainteresowanie zastosowaniem naturalnych przeciwutleniaczy, choć ich działanie obserwowane było od wielu lat. Antyoksydanty są stosowane w żywności, kosmetykach, napojach, farmaceutykach, a nawet w przemyśle paszowym. Mogą być stosowane jako suplementy diety i składniki aktywne oraz stabilizatory formulacji w produktach kosmetycznych.

Co to są antyoksydanty?

Są to związki lub układy, zwykle o niskiej masie cząsteczkowej. Przekazują one elektron innym reaktywnym cząstkom, wchodząc w interakcje z wolnymi rodnikami i zatrzymują oksydacyjną reakcję łańcuchową. Dzieje się to zanim istotne molekuły komórek skóry (takie jak lipidy, białka, DNA) zostaną uszkodzone. Antyoksydanty mogą zachowywać się również jak chelatory metali, inhibitory enzymów oksydacyjnych, czy jak stabilizatory, zapobiegające jełczeniu lipidów.

Na czym polega stres oksydacyjny?

Czynniki wewnętrzne organizmu (np. stany zapalne skóry) oraz czynniki zewnętrzne (narażenie na zanieczyszczenia, dym papierosowy i promieniowanie UV), mogą zwiększać produkcję wolnych rodników w komórkach. Gdy przekracza ona możliwości antyoksydacyjne organizmu, mamy do czynienia ze stresem oksydacyjnym. Ponadto wraz z wiekiem wzrasta produkcja wolnych rodników w komórkach, podczas gdy produkcja przeciwutleniaczy maleje, co prowadzi do postępującego braku równowagi. Pogorszenie spowodowane stresem oksydacyjnym wpływa na środowisko skórne na wiele sposobów, w tym zmniejszając produkcję kolagenu i elastyny oraz przyspieszając procesy starzenia się skóry.

Gdzie szukać przeciwutleniaczy?

Przeciwutleniacze mogą być pochodzenia syntetycznego lub naturalnego – oba rodzaje powszechnie wykorzystywane są w produktach kosmetycznych. Syntetyczne (np. BHA, BHT czy galusan propylu) są szeroko stosowane, ponieważ są łatwe i niedrogie w produkcji. Jednak badania sugerują, że ich nadmierne spożycie czy stosowanie w kosmetykach może stanowić zagrożenie dla zdrowia. Pomimo faktu, iż dominują one na światowych rynkach, zainteresowanie ich naturalnymi odpowiednikami rośnie. Wynika to z rosnącego upodobania konsumentów do produktów organicznych i naturalnych, które zawierają mniej syntetycznych dodatków i mogą mieć mniej skutków ubocznych.

Antyoksydanty z roślin

Wyrażenie „naturalne” odnosi się tu do substancji pochodzenia roślinnego lub zwierzęcego oraz surowców mineralnych. Rośliny od wieków wykorzystywane są w celach leczniczych i pielęgnacyjnych, bardzo prawdopodobne jest, że w najbliższych latach na rynku będą pojawiać się nowe produkty zawierające naturalne oleje i ekstrakty.

Antyoksydanty obecne w wyciągach roślinnych na ogół występują w postaci wieloskładnikowych mieszanin, których działanie ze względu na tzw. efekt synergistyczny jest skuteczne nawet przy niskich stężeniach. Ważnymi aspektami są sposób pozyskiwania ekstraktów roślinnych (rodzaj zastosowanej metody, wybór rozpuszczalników czy proporcje surowca do rozpuszczalników) oraz wybór roślin (zbiory o różnych porach mogą skutkować różną zawartością substancji aktywnych w ekstrakcie). Zastosowanie procesu liofilizacji zamiast tradycyjnego suszenia pozwala na zachowanie większej ilości składników lotnych czy wrażliwych na temperaturę, podobnie jak stosowanie ekstrakcji w podciśnieniu zamiast w podwyższonych temperaturach. Są to wyróżniki, które mogą wpłynąć na jakość danego ekstraktu, warunkując ich skuteczność pielęgnacyjną.

Bogatymi w antyoksydanty surowcami kosmetycznymi są ekstrakty z miąższu i pestek owoców oraz liści drzew owocowych. Ciekawym przykładem jest ekstrakt z liści drzewa kaki (persymony) – który oprócz działania antyoksydacyjnego (bardzo wysoka zawartość witaminy C i rutyny), wykazuje działanie zwiększające poziom syntezy adiponektyny w skórze – białka, które działa uelastyczniająco na zwiotczałą skórę. Kolejny przykład – ekstrakty z owocu i skórki granatu – bogate w polifenole, głównie kwas elagowy, który wzmaga aktywność enzymów antyoksydacyjnych obecnych w skórze, pomaga również zmniejszyć przebarwienia i chroni skórę przed uszkodzeniami przez promienie UV.

Ekstrakty z ziół – liści, łodyg i korzeni roślin również zawierają cenne składniki o działaniu antyoksydacyjnym. Wyciąg z liści zielonej herbaty (choć nie tylko – popularne stają się wyciągi z czarnej, białej, czerwonej czy niebieskiej)  jest jednym z najbardziej cenionych surowców. Zawiera wysoką zawartość polifenoli, takich jak taniny, flawony, flawonole, kemferole i flawan-3-ole o udowodnionym działaniu przeciw wolnym rodnikom. Chronią skórę przed niekorzystnym wpływem środowiska, neutralizują toksyny, zapobiegają jej przedwczesnemu starzeniu się.

Przeciwutleniacze w roślinach azjatyckich

Żeń-szeń koreański, podobnie jak żeń-szeń indyjski zwany ashwagandą, są roślinami adaptogennymi o bardzo ciekawych właściwościach. Ekstrakty z korzeni żeń-szenia bogate są w związki zwane ginsenozydami oraz inne cenne składniki: polisacharydy, białka, witaminy C i z grupy B, steroidy, kwasy organiczne (salicylowy i wanilinowy) oraz aminokwasy. Oprócz ochrony przed wolnymi rodnikami działają przeciwstarzeniowo na skórę w szerokim spektrum – zapobiegają powstawaniu zmarszczek oraz wspomagają redukcję widoczności już istniejących – udowodniono in vitro wpływ ekstraktów z żeń-szenia na stymulację syntezy kolagenu w skórze.

Kurkuma to popularna pochodząca z Indii przyprawa, z której ekstrakt charakteryzuje się właściwościami przeciwzapalnymi i łagodzącymi na skórę oraz silnymi właściwościami antyoksydacyjnymi. Właściwości te wynikają z wysokiej zawartości kurkuminoidów – w tym głównie kurkuminy. Dzięki nim produkty z ekstraktem z kurkumy wspomagają ochronę skóry przed uszkodzeniami spowodowanymi promieniowaniem słonecznym oraz świetnie się sprawdzą w pielęgnacji cery trądzikowej.

Nowy trend w kosmetyce?

Przeciwutleniacze są obecnie bardzo popularnymi i poszukiwanymi składnikami kosmetyków. Wraz z rosnącą świadomością konsumentów, coraz częściej wybierają oni surowce naturalnego pochodzenia, zamiast syntetycznych. W kosmetykach szukamy ekstraktów roślinnych, witamin i minerałów. Ekstrakty bogate w antyoksydanty cechują się szerokim spektrum działania pielęgnacyjnego na skórę, są biodegradowalne i zwykle charakteryzują się bardzo niskim potencjałem toksycznym. Aby zwiększyć stabilność i biodostępność substancji antyoksydacyjnych producenci stosują nowoczesne metody – np. pozyskiwanie ekstraktów roślinnych za pomocą ekstrakcji w nadkrytycznym CO2 czy kapsułkowanie.

mgr chemii Anna Baniecka, new product development manager, Orientana

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Surowce
31.10.2025 11:45
Nowe limity retinolu w kosmetykach: od 1 listopada 2025 r. obowiązują restrykcyjne przepisy UE
Retinol to jeden z najbardziej popularnych składników kosmetycznych.Shutterstock

Od 1 listopada 2025 r. wszystkie kosmetyki wprowadzane na rynek Unii Europejskiej muszą spełniać nowe wymagania dotyczące zawartości retinolu i jego pochodnych. Zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej, stężenie tej substancji nie może przekraczać 0,3 proc. w produktach do pielęgnacji twarzy oraz 0,05 proc. w balsamach do ciała. Przepisy obejmują także retinyl acetate i retinyl palmitate, a ich celem jest ograniczenie ryzyka nadmiernej ekspozycji konsumentów na witaminę A.

Firmy kosmetyczne nie będą mogły wprowadzać na rynek produktów niespełniających tych norm, a dla wyrobów już dostępnych w sprzedaży przewidziano okres przejściowy do 1 maja 2027 r. Po tym terminie wszystkie niespełniające wymogów kosmetyki zostaną wycofane z obrotu. Nowe regulacje nakładają także obowiązek umieszczania na opakowaniach informacji: „Zawiera witaminę A. Przed użyciem uwzględnij swoje dzienne spożycie.” Ma to zwiększyć świadomość konsumentów w zakresie możliwego przedawkowania witaminy A w wyniku łączenia suplementów diety, żywności i kosmetyków.

Komitet Naukowy ds. Bezpieczeństwa Konsumentów (SCCS) uzasadnia decyzję obawami przed nadmiernym spożyciem witaminy A, które może prowadzić do poważnych skutków zdrowotnych. Według brytyjskiej Narodowej Służby Zdrowia (NHS) dzienne spożycie nie powinno przekraczać 1,5 mg witaminy A. Eksperci ostrzegają, że jej nadmiar może powodować osłabienie kości, uszkodzenia wątroby, a u kobiet w ciąży – wady rozwojowe płodu. Długotrwała nadmierna podaż witaminy A może także zwiększać ryzyko osteoporozy, szczególnie u osób starszych.

Zmiany w przepisach wpisują się w rosnące zaniepokojenie branży kosmetycznej stosowaniem silnych składników aktywnych przez młodszych użytkowników. Badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii wykazało, że ponad 25% tzw. tweens (dzieci w wieku 9–12 lat) używa kosmetyków zawierających retinol lub inne substancje o intensywnym działaniu. Ponad połowa z nich nie sprawdza składu produktów, a niemal 50% doświadcza podrażnień lub suchości skóry. Eksperci z British Skin Foundation podkreślają, że nadmierne stosowanie retinolu może zaburzać barierę ochronną skóry i powodować długotrwałą wrażliwość.

Nowe limity mają ograniczyć ryzyko zdrowotne, zachowując jednocześnie skuteczność preparatów przeciwstarzeniowych. SCCS potwierdził, że kosmetyki zawierające retinol w dopuszczonych stężeniach są bezpieczne. Branża już reaguje na zmiany – producenci, tacy jak Image Skincare, wprowadzają linie produktów z łagodniejszymi formułami odpowiednimi dla skóry wrażliwej. Należy jednak pamiętać, że produkty lecznicze o wyższym stężeniu witaminy A, jak tretinoina czy adapalen, pozostaną dostępne wyłącznie na receptę, pod kontrolą lekarzy dermatologów.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
30.10.2025 10:28
Deklaracje „paraben free”, „SLES, SLS free”, „TPO free” – kontrole inspekcji. I co dalej?
Kontrolerów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”Shutterstock

W związku z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) w produktach kosmetycznych, należy spodziewać się wzmożonych kontroli ze strony organów inspekcji. Oprócz składu produktów, szczególnej weryfikacji mogą podlegać również elementy komunikacji marketingowej umieszczone na opakowaniach, w tym deklaracje (tzw. claimy) oraz oznaczenia mogące sugerować zgodność produktu z obowiązującymi przepisami.

Od 1 września obowiązuje zakaz stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO) (Numer CAS: 75980-60-8, Numer EC: 278-355-8) – składnika powszechnie wykorzystywanego w produktach do paznokci jako fotoinicjator umożliwiający szybkie utwardzanie lakierów pod wpływem światła.

Wprowadzone zmiany legislacyjne wywołały szeroką dyskusję w branży kosmetycznej związaną z interpretacją nowych przepisów. W odpowiedzi na pojawiające się pytania Komisja Europejska opublikowała na swojej stronie internetowej przewodnik w formie Q&A (Pytań i Odpowiedzi), skierowany zarówno do konsumentów, jak i profesjonalistów, mający na celu rozwianie wątpliwości dotyczących stosowania TPO w produktach kosmetycznych.

„Free from” a prawo kosmetyczne – dlaczego te deklaracje są niedozwolone?

Wprowadzone zmiany w przepisach mają istotny wpływ nie tylko na działy regulacji, ale również na obszar marketingu firm kosmetycznych. Zgodnie z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, które określa wspólne kryteria uzasadniania oświadczeń (tzw. claimów) stosowanych w odniesieniu do produktów kosmetycznych, wszelkie deklaracje marketingowe muszą spełniać wymagania zawarte w tym dokumencie.

Rozporządzenie ustanawia zasady, które mają zapewnić rzetelność i przejrzystość komunikacji skierowanej do konsumenta. Szczególnie warto zwrócić uwagę dwa, poniższe zapisy:

  • Kryterium nr 1, punkt 3: niedozwolone są oświadczenia wskazujące na określoną zaletę produktu, jeżeli zaleta ta polega wyłącznie na spełnieniu minimalnych wymogów prawnych.
  • Kryterium nr 5, punkt 1: oświadczenia dotyczące produktów kosmetycznych muszą być obiektywne i nie mogą przedstawiać w negatywnym świetle konkurencji ani składników dozwolonych do stosowania.

Zgodnie z powyższym, deklaracje odnoszące się jedynie do zgodności z przepisami prawa są niedozwolone. Po 1 września takim przykładem stał się claim „TPO free”, który dotyczy składnika objętego zakazem stosowania.

Dodatkowo, w świetle kryterium nr 5, deklaracje typu „paraben free”, „SLES/SLS free” lub podobne również uznaje się za niezgodne z Rozporządzeniem (UE) nr 655/2013, ponieważ mogą one sugerować, że wymienione składniki – mimo iż są legalne i bezpieczne w określonych stężeniach – są szkodliwe.

 

Wzmożone kontrole inspekcji sanitarnej w branży kosmetycznej – na co zwrócić uwagę?

W najbliższym czasie warto zwrócić szczególną uwagę na opakowania produktów kosmetycznych oraz komunikację marketingową, aby upewnić się, że wszystkie elementy pozostają w pełni zgodne z obowiązującymi przepisami prawa. Wraz z wejściem w życie zakazu stosowania Trimethylbenzoyl Diphenylphosphine Oxide (TPO), można spodziewać się wzmożonych kontroli organów nadzoru w punktach sprzedaży oraz u producentów.

Kontrole te mogą obejmować nie tylko skład i dokumentację produktu, ale również sposób prezentacji kosmetyków na rynku – w tym oznakowanie opakowań, deklaracje marketingowe oraz przekaz kierowany do konsumentów.

Inspektorów mogą interesować oświadczenia typu „free from”, takie jak „TPO free”, „paraben free” czy „SLS/SLES free”. W praktyce oznacza to, że działy marketingu i jakości powinny niezwłocznie dokonać przeglądu wszystkich materiałów promocyjnych, etykiet oraz opisów produktów. Warto także zweryfikować komunikację w kanałach online – na stronach internetowych, w mediach społecznościowych czy sklepach internetowych – aby uniknąć potencjalnych nieprawidłowości i konsekwencji administracyjnych.

Dostosowanie przekazu marketingowego do aktualnych wymagań prawnych nie tylko minimalizuje ryzyko kar finansowych, ale również buduje zaufanie konsumentów, którzy coraz częściej oczekują transparentności i rzetelności informacji przekazywanych przez marki kosmetyczne.

Nieprawidłowe oświadczenia na opakowaniach kosmetyków – dopuszczalne działania naprawcze

Jeżeli sytuacja już zaistniała i dział marketingu umieścił na opakowaniach deklaracje typu „free from”, istnieją rozwiązania pozwalające zminimalizować skutki błędu oraz strat finansowych. Jednym z praktycznych i często stosowanych rozwiązań jest zastosowanie tzw. stickerów – naklejek, które zasłaniają nieprawidłową komunikację marketingową.

Naklejka może zostać zaprojektowana w taki sposób, aby nie tylko maskowała niezgodny z przepisami element, ale również zawierała nowy, poprawny komunikat zgodny z wymogami Rozporządzenia (UE) nr 655/2013 oraz przepisami rozporządzenia kosmetycznego (WE) nr 1223/2009. Takie rozwiązanie pozwala ograniczyć koszty związane z koniecznością utylizacji gotowych opakowań i produkcją nowych, a jednocześnie zapewnia zgodność produktu z obowiązującym prawem. Warto jednak pamiętać, że sticker powinien być trwały, estetyczny oraz naniesiony w sposób niebudzący wątpliwości co do jego autentyczności i czytelności.

Równocześnie sytuacja ta powinna stanowić sygnał ostrzegawczy dla przedsiębiorstwa. Wprowadzenie niezgodnych oświadczeń często wynika z braku znajomości aktualnych przepisów przez personel odpowiedzialny za komunikację marketingową. W takim przypadku warto rozważyć organizację szkoleń wewnętrznych z zakresu prawidłowego formułowania deklaracji kosmetycznych oraz interpretacji przepisów prawa kosmetycznego.

Takie działania nie tylko zmniejszają ryzyko podobnych błędów w przyszłości, ale również podnoszą świadomość zespołu w zakresie odpowiedzialnej i zgodnej z prawem komunikacji.

Aleksandra Kondrusik 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
09. listopad 2025 16:19