StoryEditor
Apteki
27.01.2022 00:00

Apteki nie są gotowe do wykonywania testów antygenowych

Od czwartku 27 stycznia apteki miały wykonywać bezpłatne testy antygenowe. Nie są jednak na to gotowe. Większość nie wyobraża sobie, aby mogła świadczyć takie usługi – podaje portal wyborcza.biz.

Rząd zapowiedział możliwość wykonania bezpłatnych testów antygenowych, które będą dostępne we wszystkich aptekach w kraju już od czwartku 27 stycznia. Tak przynajmniej ogłosił premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej zorganizowanej w zeszłym tygodniu – podaje wyborcza.biz.

Czytaj też: Apteki będą testować na COVID-19

Dziennikarze portalu postanowili sprawdzić jak ta sytuacja wygląda w praktyce.  W różnych warszawskich aptekach usłyszeli, że placówka nie będzie brać udziału w rządowym projekcie bezpłatnych testów. Farmaceuci twierdzą, że nie dadzą rady obsługiwać kupujących leki i testować. Tym bardziej, że nie wiadomo co robić z osobami, u których wynik okaże się pozytywny.

Tłumaczą również, że nie mają warunków lokalowych. Czasu na ich stworzenie było zbyt mało. Narzekają też, że po zapowiedzi bezpłatnych testów nikt się z nimi nie kontaktował w tej sprawie.

Nikt nic nie wie, branża zdobywa informacje z mediów. To zupełnie inaczej powinno wyglądać – mówią dziennikarzom wyborca.biz.

Dodają, że po zapowiedziach ministra zdrowia, do każdej apteki powinien zostać wysłany formularz zgłoszeniowy. Kolejnym krokiem powinno być podpisanie umów i dostarczenie bezpłatnych testów. Trzeba także przeszkolić personel do testowania ludzi oraz wyznaczyć odrębne miejsce, najlepiej oddzielny pokój z odrębnym wejściem. Na koniec lista aptek z bezpłatnymi testami powinna pojawić się na stronie rządowej lub ministerialnej.

Z informacji zebranych przez portal wynika, że zdecydowana większość aptek nie weźmie udziału w programie. Jedni mówią o 70-80 proc. rezygnacji, inni o pojedynczych przypadkach wejścia do programu.

Na razie jedynie w sieci Ziko dziennikarze wyborcza.biz potwierdzili, że trwają przygotowania do wykonywania testów. Beata Kmieć, prezes zarządu Ziko Aptek przyznała jednak, że obecnie wszystko jest na etapie planowania. Sieć pracuje nad stworzeniem wewnętrznego protokołu sanitarnego, który zagwarantuje bezpieczne testowanie osób potencjalnie zakażonych bez narażania pacjentów, którzy przychodzą do apteki po leki lub w celu przyjęcia szczepionki.

Przegląd prasy
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
20.06.2025 18:19
Czy apteki w Polsce będą mogły się reklamować? Jest wyrok TSUE!
Zgodnie z orzeczeniem TSUE nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskimShutterstock

Polski zakaz reklamy aptek, obowiązujący od ponad dekady, został zakwestionowany przez TSUE – Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Zdaniem sędziów, przepisy te naruszają unijne swobody i dyrektywę o handlu elektronicznym. Wyrok TSUE nie pozostawia pola do interpretacji: polski zakaz reklamy aptek narusza unijne prawo. Kraj musi teraz dostosować przepisy, aby umożliwić farmaceutom prowadzenie działań informacyjno-promocyjnych, zgodnych z unijnymi dyrektywami.

Od 2012 roku w Polsce obowiązuje całkowity zakaz reklamy aptek, punktów aptecznych oraz ich działalności. Zgodnie z tą regulacją, farmaceuci mogą publicznie udostępniać jedynie podstawowe informacje – jak adres i godziny otwarcia. Wszelkie inne działania promocyjne są surowo zakazane i podlegają karom pieniężnym – opisuje portal wiadomoscihandlowe.pl.

Jednak stoi to, zdaniem TSUE, w sprzeczności z prawem wspólnotowym. Zakaz, który w założeniu miał służyć ochronie zdrowia publicznego i niezależności zawodowej farmaceutów, okazał się niezgodny z zasadami funkcjonowania rynku UE.

Sprawa trafiła do TSUE za sprawą Komisji Europejskiej, która złożyła przeciwko Polsce skargę o uchybienie zobowiązaniom państwa członkowskiego. Trybunał w pełni ją uwzględnił, stwierdzając, że Polska złamała unijne prawo. Wyrok podkreśla, że obowiązująca w Polsce ustawa prowadzi do „ogólnego i całkowitego zakazu wszelkiej reklamy”, co jest sprzeczne z dyrektywą o handlu elektronicznym. Dyrektywa ta umożliwia przedstawicielom zawodów regulowanych – w tym farmaceutom – korzystanie z informacji handlowych on-line do promowania swojej działalności.

W orzeczeniu można przeczytać, że "dyrektywa zezwala wszystkim farmaceutom na samodzielne reklamowanie się. W związku z tym nie można jej obejść przez zakazy dotyczące tylko niektórych farmaceutów lub niektórych rodzajów prowadzonej przez nich działalności."

Oznacza to ni mniej ni więcej, że nie tylko polscy farmaceuci, ale także ci prowadzący działalność w innych krajach UE, mają prawo promować swoje usługi także na rynku polskim. Obowiązujące ograniczenia są sprzeczne zarówno z swobodą świadczenia usług, jak i swobodą przedsiębiorczości.

Zobacz też: IQVIA: Farmacja online osiąga znacznie wyższą dynamikę wzrostu niż farmacja offline — co dalej z aptekami stacjonarnymi?

TSUE jasno wskazał, że Polska powinna jak najszybciej dostosować swoje przepisy do prawa unijnego. Jeśli tego nie zrobi, Komisja Europejska może złożyć kolejną skargę i domagać się nałożenia kar finansowych.

Trybunał zaznaczył również, że zakaz ten ogranicza farmaceutom, w szczególności mającym siedzibę w innych państwach członkowskich, możliwość zaprezentowania się potencjalnym klientom i promowania usług, które zamierzają im oferować.

Zakaz ten, według TSUE, również utrudnia dostęp do polskiego rynku osobom chcącym otworzyć aptekę, a prowadzącym działalność w innych państwach członkowskich. Co istotne, Polska nie przedstawiła dowodów na to, że takie ograniczenia są rzeczywiście konieczne do ochrony zdrowia publicznego.

Zobacz też: Allegro: Dermokosmetyki zyskują na znaczeniu. Polacy coraz chętniej sięgają po specjalistyczną pielęgnację

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
09.04.2025 13:38
Zmiany w zarządzie Super-Pharm: nowi członkowie z doświadczeniem w branży FMCG i technologii
Super-Pharm

Zgodnie z najnowszym wpisem opublikowanym w Krajowym Rejestrze Sądowym, w spółce Super-Pharm doszło do znaczących zmian personalnych na szczeblu zarządczym. Ze składu zarządu wykreślono Michała Przybysza, który pełnił funkcję członka zarządu. To oznacza zakończenie jego kadencji i istotne przetasowanie w strukturze kierowniczej firmy.

W miejsce Michała Przybysza do zarządu powołano dwóch nowych członków – Tomasza Mietułkę oraz Tomasza Stryczyńskiego. Tomasz Mietułka posiada wieloletnie doświadczenie w branży FMCG, zdobyte m.in. w takich firmach jak Upfield, Makro oraz Unilever. Z kolei Tomasz Stryczyński związany był wcześniej z sektorem technologicznym, pracując w firmie eFitness, co może wskazywać na kierunek rozwoju kompetencji zarządu Super-Pharm.

Zmiany zostały formalnie zarejestrowane przez sąd, co oznacza ich oficjalne obowiązywanie. Tym samym, struktura zarządu spółki została poszerzona o dwóch nowych członków, co może mieć istotny wpływ na strategię operacyjną i dalszy rozwój sieci. Super-Pharm, jako znana sieć aptek i drogerii, funkcjonuje na rynku polskim od lat, a zmiany w kadrze zarządzającej mogą świadczyć o planowanych nowych kierunkach działania.

Obecna decyzja zarządcza wpisuje się w szerszy kontekst zmian organizacyjnych, jakie zachodzą w branży detalicznej i zdrowotnej. Rosnąca konkurencja i postępująca digitalizacja wymagają od spółek elastyczności i dostosowania kompetencji kadry zarządzającej. Nowi członkowie zarządu Super-Pharm mają doświadczenie zarówno w dużych korporacjach międzynarodowych, jak i w środowiskach technologicznych, co może przynieść firmie nowe impulsy rozwojowe.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
02. lipiec 2025 01:28