StoryEditor
Apteki
03.03.2022 00:00

Także apteki usuwają z półek produkty z Rosji i Białorusi

Oprócz sklepów spożywczych i drogerii, także sieci apteczne zdecydowały o wycofaniu ze sprzedaży produktów pochodzenia rosyjskiego i białoruskiego oraz na licencji rosyjskiej. Wśród nich jako pierwszy o tym kroku poinformował Super-Pharm, ale już dołączyły do niego apteki Dr.Max, Gemini, Cosmedica czy Ziko.

Super-Pharm Poland był pierwszą siecią apteczna, która po ataku Rosji na Ukrainę, podjęła decyzję o natychmiastowym wycofaniu ze sprzedaży produktów pochodzenia rosyjskiego oraz na licencji rosyjskiej.

– Sieć sprzeciwia się wspieraniu biznesu, z którego środki w postaci podatków mogą wspierać cele godzące w podstawowe wartości jak prawa człowieka i życie ludzkie. W wyniku tej decyzji z półek drogerii zostało zdjętych prawie 100 produktów pięciu marek kosmetycznych – podała firma w dniu 28 lutego.  

Czytaj też: Super-Pharm Poland wycofuje ze sprzedaży rosyjskie produkty

Niedługo do akcji dołączyły apteki Gemini.

– W tych trudnych dniach łączymy się z naszymi sąsiadami z Ukrainy. Jesteśmy z Wami całym sercem! Zdajemy sobie sprawę, że poza słowami wsparcia liczą się przede wszystkim czyny, dlatego jako firma podejmujemy działania mające na celu wsparcie Ukrainy – poinformowała sieć na swoim profilu w mediach społecznościowych.

Jako pierwszy punkt tych działań wymieniła zawieszenie zakupu i sprzedaży towarów producentów rosyjskich.

Oprócz  tego Gemini wspiera Polski Czerwony Krzyż, a w każdej z aptek działającej w sieci farmaceuci uczą się podstawowych zwrotów w języku ukraińskim, przygotowują materiały i oznaczenia w język ukraińskim.

Również apteki franczyzowe spod szyldu Dr.Max zrezygnowały z dystrybuowania preparatów pochodzenia rosyjskiego i białoruskiego. Sieć przeznaczyła też środki finansowe, które przekaże  Polskiemu Czerwonemu Krzyżowi, na pomoc celowaną dla Ukrainy. Wspiera organizacyjnie, komunikacyjnie i logistycznie wszystkie oddolne inicjatywy na terenie aptek franczyzowych.

Do punktów noclegowych dla uchodźców Dr. Max przekazuje pakiety niezbędnych produktów aptecznych, takie jak opatrunki i podstawowe leki i suplementy diety. A wrocławski punkt noclegowy, do którego przybywają matki z malutkimi dziećmi z Ukrainy, sieć zaopatrzyła w mleko dla niemowląt.

Decyzję, by wycofać ze sprzedaży produkty z Federacji Rosyjskiej oraz Białorusi podjęła też sieć Cosmedica. Zatrzymała także wszelkie zaplanowane akcje promocyjne, które dotyczyły tych produktów.

– Cosmedica całym sercem solidaryzuje się z mieszkańcami Ukrainy, jednocześnie potępiając militarną agresję Rosji. Nie będziemy wspierać biznesu, który nawet w najmniejszym stopniu może przyczyniać się do łamania praw człowieka lub godzenia w życie ludzkie – poinformowała sieć w mediach społecznościowych.

O wycofaniu ze sprzedaży produktów oznaczonych kodem EAN wskazującym na kraj pochodzenia Rosję lub Białoruś poinformowała też Ziko Apteka.

– Pacjenci muszą mieć pewność, że robiąc zakupy w Aptekach Ziko nie będą wspierać kraju agresora – czytamy w komunikacie sieci.  

Oprócz tego w wybranych aptekach Ziko zbierane są materiały opatrunkowe oraz szampony, żele, podpaski i pieluchy, które zostaną przekazane do lokalnych oddziałów Polskiego Czerwonego Krzyża.

Natomiast w sieci salonów optycznych Ziko Optyk zlokalizowanych w Krakowie i Katowicach, obywatele Ukrainy – którzy utracili dostęp do posiadanych badań lekarskich, a podczas akcji ucieczki zagubili okulary i soczewki kontaktowe – będą mogli skorzystać z bezpłatnych badań wzroku oraz profesjonalnych porad w zakresie dopasowania mocy i rodzaju okularów oraz soczewek kontaktowych.

Czytaj też: Fundacja Ziko dla Zdrowia przekazała 200 tys. na budowę szpitala polowego na Ukrainie

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.11.2025 13:25
Gdzie klienci aptek płacą najwięcej? Czy warto kupować leki online? [Raport]
Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicyAdobeStock

Dlaczego pacjenci w małych miasteczkach płacą za leki ponad 30 proc. więcej, niż w metropoliach? Gdzie można dostać najtańsze leki i czy warto kupować je online? Na te i wiele innych pytań, dotyczących rynku aptecznego, odpowiada nowy raport Forum Konsumentów.

Apteki są jednym z najczęściej odwiedzanych miejsc związanych z ochroną zdrowia. Codziennie korzysta z nich ok. 2 mln osób, a w okresach zwiększonej zachorowalności – nawet dwukrotnie więcej. Farmaceuci są często pierwszym kontaktem pacjentów z systemem ochrony zdrowia. W wielu aptekach mogą skorzystać nie tylko z możliwości realizacji recepty, ale też z coraz popularniejszych usług opieki farmaceuty.

Coraz częściej docierały do nas głosy pacjentów, którzy krytykują znaczne różnice w cenach leków oraz sygnalizują problemy z dostępnością leków w aptekach. Najgorsza jest sytuacja w małych miastach oraz na wsi, tam leki są najdroższe i coraz rzadziej dostępne od ręki. Forum Konsumentów postanowiło zbadać tę sytuację, a wnioski przekaże do kluczowych instytucji – wyjaśnia dr Tomasz Sińczak, Prezes Forum Konsumentów.

Forum Konsumentów zleciło przeprowadzenie badania, które miało sprawdzić, jak kształtują się ceny leków w zależności od rodzaju apteki, która je sprzedaje i jej lokalizacji. Eksperci sprawdzili też, czy kilka popularniejszych leków jest dostępnych w każdej badanej aptece. Z zebranych w ten sposób informacji udało się wyciągnąć kilka najważniejszych wniosków dotyczących sytuacji na rynku aptecznym, istotnych z perspektywy konsumenckiej.

Pacjent to szczególny rodzaj konsumenta: przychodzi do apteki nie tylko po to, aby zakupić niezbędny lek, ale także uzyskać pomoc czy poradę w zakresie swojego zdrowia. Mamy do czynienia z aptekami na co dzień, dlatego zweryfikowaliśmy z perspektywy pacjenta, co oferują. Ich jakość bezpośrednio przekłada się na zdrowie Polaków – zaznacza prezes.

Lokalne monopole droższe niż stolica? Różnice w cenach przekraczają 50 proc.

Okazuje się, że apteki sieciowe oferują bardziej konkurencyjne ceny. Średnia wartość koszyka w aptekach sieciowych była o 23,83 zł niższa niż w indywidualnych. Jednak apteki stacjonarne są wciąż droższe niż internetowe. Średnia wartość całego koszyka leków w aptece stacjonarnej była o 31 proc. wyższa, niż w internetowej. Największą różnicę cenową (57 proc.) odnotowano dla leku Zyrtec UCB.

Szokujące wyniki dotyczą aptek zlokalizowanych pod Warszawą. W tej okolicy apteki będące jedynymi placówkami w gminie oferowały znacznie wyższe ceny, niż apteki zlokalizowane w stolicy. Średnia wartość koszyka w tych gminach była o 31 proc. wyższa, a średnie ceny poszczególnych leków były wyższe o 26-43 proc. Różnice między najtańszymi a najdroższymi lekami dochodziły nawet do 120 proc.

Problem z dostępnością poszukiwanych leków również dotyczył aptek, które były jedynymi placówkami w gminie, ale nie tylko. W skrajnym przypadku, w aptece indywidualnej w Olsztynie, nie było żadnego z badanych leków.

Profesjonalna obsługa i usługi farmaceutyczne

W badaniu sprawdzono, czy we wszystkich aptekach byli obecni magistrowie farmacji, którzy zapewniają najwyższy poziom obsługi pacjentów. Okazuje się, że magistrowie byli obecni we wszystkich aptekach sieciowych, a w indywidualnych w 66 proc. placówek. Również personel aptek sieciowych znacznie częściej posiadał identyfikatory (62 proc. vs 34 proc. w indywidualnych).

Z perspektywy pacjentów istotne jest uzyskanie niezbędnych leków w sytuacji zagrożenia zdrowia – dlatego w badaniu zweryfikowano, jak wygląda możliwość uzyskania recepty farmaceutycznej. Zaledwie 30 proc. badanych aptek oferowało możliwość wystawienia recepty, z czego apteki sieciowe deklarowały taką możliwość częściej (38 vs 24 proc. w indywidualnych). 

Sprawdzono również, czy w każdej aptece można sporządzić tzw. lek recepturowy. Niestety, tylko 18 proc. badanych placówek oferowało taką usługę. Były to przede wszystkim apteki sieciowe.

W badaniu oceniano jakość obsługi w aptece – profesjonalizm, chęć pomocy, uprzejmość personelu, a nawet estetykę wnętrza. We wszystkich kategoriach apteki sieciowe wypadły lepiej niż indywidualne, a największa różnica dotyczyła wyglądu apteki.

Konsument, czyli pacjent, nie tylko płaci za leki, ale oczekuje również obsługi na najwyższym poziomie i otoczenia go opieką. Wyniki badania pokazują, że apteki sieciowe są lepiej wyposażone, zawsze jest w nich obecny magister farmacji i częściej oferują przygotowanie bardzo specjalistycznych preparatów – podsumowuje dr Tomasz Sińczak.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Apteki
03.11.2025 13:03
British Airways nawiązuje współpracę z Anatomē – butikową siecią apteczną
Anatomelondon_IG

Brytyjskie linie lotnicze nawiązały współpracę z londyńską siecią butikowych aptek – Anatomē. Firma będzie przygotowywać dla pasażerów klasy biznesowej linii lotniczych kolekcje kosmetyków do pielęgnacji skóry, dostępnych na długich trasach.

Operująca w Londynie sieć aptek Anatomē dzięki tej współpracy zyska na rozpoznawalności. Każdy z zestawów kosmetyków, przygotowywanych dla pasażerów klasy biznesowej British Airways, ma zawierać m.in. nawilżający krem Anatomē oraz balsam Botanical Multi Balm.

image
Anatomelondon_IG
Produkty zostały opracowane na bazie składników roślinnych, mających wspomagać nawilżenie i ochronę skóry podczas długich lotów. Marka przy tworzeniu swoich kosmetyków kładzie nacisk na ekstrakty roślinne i olejki eteryczne, które harmonijnie współdziałają z mikrobiomem skóry, dbając o jej witalność w warunkach odwodnienia podczas podróży lotniczych.

Gotowe zestawy produktów będą dostępne w kolekcjonerskich kosmetyczkach, ozdobionych projektami czworga brytyjskich artystów – Amelii Coward, Charlotte Roseberry, Kita Boyda i Naomi Edmondson. Wyboru dokonała platforma sztuki współczesnej Rise Art.

Same kosmetyczki zostały wykonane z materiałów pochodzących z recyklingu, a ich zawartość, w tym bambusowe szczoteczki do zębów i zatyczki do uszu w papierowym opakowaniu, odzwierciedla nacisk obydwu marek na zrównoważony i odpowiedzialny design.

Z przyjemnością przedstawiamy nasze nowe formuły pielęgnacyjne, dostępne wyłącznie dla British Airways. Na wysokości 35 tys. stóp nasza skóra naturalnie się odwadnia; wykorzystaliśmy zatem silne składniki roślinne, aby przywrócić nawilżenie, równowagę i zadbać o ciało i umysł poprzez sztukę podróżowania – komentuje Brendan Murdock, założyciel marki Anatomē. – W Anatomē postrzegamy pielęgnację skóry jako formę self care, spokojny rytuał łączący naukę, zapachy i naturę. Nasze partnerstwo z British Airways odzwierciedla wspólne uznanie dla brytyjskiej kreatywności i misji, łącząc design, dobre samopoczucie i wiedzę botaniczną, aby wzbogacić doświadczenie podróży – dodaje Murdock.

image
Anatomelondon_IG

Założona w Londynie firma Anatomē to nowoczesna apteka, skoncentrowana na holistycznej pielęgnacji i dobrym samopoczuciu. Firma opracowuje receptury botaniczne, które wspomagają relaks, nawodnienie i równowagę, podkreślające znaczenie codziennych rytuałów. 

W czasach, gdy wiele marek beauty skupia się w dużym stopniu na e-commerce, Anatomē inwestuje mocno w lokalizacje stacjonarne, by zapewnić klientom doświadczenie „na żywo”. Marka kładzie silny nacisk na doświadczenie zakupowe w sklepie: konsultacje i porady, możliwość personalizacji produktów, stacje refill/reuse opakowań. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. listopad 2025 09:14