StoryEditor
Drogerie
15.12.2021 00:00

Czy wiesz, jak na sprzedaż wpływają pracownicy drogerii? [FELIETON]

Rozmawiając z przedsiębiorcami i to z różnych branż zawsze słyszę, jak ważna dla funkcjonowania i sukcesu w ich biznesie jest obsługa. Podczas szkoleń, webinarów i konferencji branżowych często jest to podkreślane, a wszyscy twierdzą, że ich zespól świetnie reprezentuje firmę. Czy na pewno zawsze tak jest? 

Czy właściciele drogerii i marek zdają sobie sprawę, jak duże znaczenie ma obsługa? Jako klientka, ale jednocześnie osoba przyglądająca się trochę bardziej branży kosmetycznej, powiem, że te deklaracje często nie pokrywają się z rzeczywistością. Najbardziej tę rozbieżność widać podczas wizyt w drogeriach sieciowych, tam klient jest anonimowy, a obsługa kryje się pomiędzy regałami uginającymi się pod massmarketowymi kosmetykami. Nie twierdzę, że w żadnej z tych drogerii nie ma kompetentnych konsultantek, które chętnie służą radą, ale generalnie duże sieci nie są skupione na doradztwie. 

Inaczej sytuacja wygląda w lokalnych drogeriach prowadzonych przez indywidualnych właścicieli. Mówią, że nie boją się konkurencji dużych sieciówek, bo nie muszą konkurować z nimi tylko ceną. Mają przekonanie, że ich klienci zawsze wrócą, bo mogą na nich liczyć i otrzymać radę. Fachowe doradztwo i troska o klienta naprawdę robią różnicę! 

Tym bardziej trochę dziwi mnie, że wielu drobnych, nowych producentów za wszelką cenę chce się dostać na półki największych sieci wierząc, że właśnie to jest gwarancją sukcesu ich marki. Oczywiście mowa tu o skali, setki lokalizacji daje szansę na dużą sprzedaż, ale należy pamiętać, że tam produkt znajduje się wśród wielu innych, bardziej znanych kosmetyków, do tego często w promocyjnej cenie. Sama obecność niewiele nam daje.

Przeczytaj również: Archiwum Wiadomości Kosmetycznych otwarte dla Ciebie

Indywidualne sklepy często działają inaczej. Właściciel i obsługa są bardziej skupieni na produkcie i kliencie. Mają osobiste relacje z przedstawicielami marki oraz poczucie, że ich obowiązkiem jest znać i przetestować kosmetyki, zwłaszcza nowości, które oferują ponieważ klient zwraca się bezpośrednio do nich z konkretnymi pytaniami: „Co to za marka pani Kasiu?”, „Czy ten krem sprawdzi się dla mojej cery?”, „Jaki ten produkt ma skład?”. Odpowiedź „Nie wiem”, – nie wchodzi w grę.

Wielokrotnie już słyszałam z ust właścicieli mniejszych drogerii, że to czy dana marka, produkt czy nawet cała kategoria, jak kosmetyki wegańskie czy naturalne, sprzedaje się, zależy od ich pracy, zaangażowania i wiary w produkt. To właśnie w takich punktach klient ma szansę naprawdę poznać, a nie tylko zobaczyć nowy kosmetyk. A nawet jeśli go nie kupi, bo jednak wybierze to co już znane, to dzięki informacji, którą przekaże konsultantka i próbce, którą otrzyma, jest spora szansa, że następnym razem podejmie inną decyzję.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia, która powinna skłonić producentów do przemyśleń. Właściciele mniejszych drogerii i klienci z mniejszych miast wydają się często nawet bardziej świadomi. Z tego co słyszę, rzadziej kupują produkt tylko dlatego, że jest modny. Też mają dostęp do internetu i influencerskich blogów, ale częściej zadają refleksyjne pytania takie jak: „Czy polecany krem za 200 złotych jest skuteczny?”, „Jaki ma skład?”, „Czy to produkt dla mnie?”. Chcą wiarygodnych informacji, nie reklama decyduje o ich wyborach, co daje szansę markom, których na potężne kampanie nie stać.  A ich kolejnym krokiem będzie pójście do drogerii pod domem i zapytanie ulubionej ekspedientki, która obsługuje ich od lat, o opinię. Tak to właśnie wygląda.

I dochodzimy do tematu szkoleń, które z powodu pandemii zostały mocno ograniczone. Część firm przeniosła je do internetu lub niestety z nich zrezygnowała. Jest to zrozumiałe, pandemia dała nam wszystkim w kość, ale słysząc, jak właściciele sklepów kosmetycznych mówią, że wątpią żeby szkolenia kiedykolwiek powróciły w takiej formie i ilości jak kiedyś, wiem, że to duży błąd i strata dla wszystkich.

Branża kosmetyczna jest silna, ponieważ umie dostosować się do zmieniającej się rzeczywistości i oczekiwań konsumentów. Zdała pandemiczny egzamin ze sprzedaży online, wirtualnego kontaktu z klientem, innowacyjnego podejścia do prezentacji swoich produktów. Tak już będzie, świat zmienił się bezpowrotnie, ale kosmetyki to coś osobistego, bliskiego… To ich zapach i konsystencja, rozmowa o nich twarzą w twarz pomagają branży się rozwijać. A przedstawiciele małych drogerii rozumieją to znakomicie. Nie zapominajmy o nich, to wielka siła naszej branży.
 

Marta Kudosz
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
04.11.2025 12:44
Woolworths Beauty rośnie o 14,7 proc. i rozwija działalność w Afryce Wschodniej
Sklep sieci WoolworthsFlickr

Woolworths Beauty odnotowało w ostatnim roku wzrost sprzedaży o 14,7 proc. w ujęciu rocznym, a liczba klientów korzystających z oferty kosmetycznej sieci przekroczyła milion w Republice Południowej Afryki. Dane te potwierdzają dynamiczny rozwój segmentu beauty w strukturze południowoafrykańskiego detalisty, który coraz śmielej konkuruje z międzynarodowymi graczami branży kosmetycznej.

Sieć wskazuje, że wzrost był napędzany przez rozwój wszystkich głównych kategorii — pielęgnacji skóry, zapachów, makijażu oraz pielęgnacji włosów. Woolworths podkreśla, że skuteczność strategii opiera się na tworzeniu doświadczeń zakupowych i emocjonalnym zaangażowaniu klienta. Przykładem tego podejścia jest cykliczne wydarzenie Summer Escape, które w tym roku odbyło się po raz drugi w Hyde Park w Johannesburgu. Wzięli w nim udział influencerzy, przedstawiciele mediów oraz klienci premium, zaproszeni na ekskluzywny pokaz nowości kosmetycznych.

Podczas wydarzenia zaprezentowano zarówno własną linię WBeauty, oferującą wegańskie i nietestowane na zwierzętach produkty, jak i znane światowe marki, m.in. Fenty Beauty oraz Dior. Dzięki takiej strategii Woolworths umacnia pozycję w segmencie beauty premium, jednocześnie budując wizerunek marki dbającej o zrównoważony rozwój i etyczną produkcję.

Firma rozszerza także działalność poza granice RPA. Jej sklep w Nairobi, zlokalizowany w centrum handlowym Sarit Centre, został przekształcony w regionalny punkt flagowy dla Afryki Wschodniej. Inwestycja ta ma stanowić pierwszy etap szerszej ekspansji na rynki Kenii, Tanzanii i Ugandy, gdzie rosnąca klasa średnia coraz częściej sięga po produkty kosmetyczne z wyższej półki.

Wyniki Woolworths Beauty podkreślają rosnące znaczenie sprzedaży kosmetyków w strukturze afrykańskiego handlu detalicznego. Dynamiczny wzrost, sięgający 14,7 proc. rok do roku, wskazuje, że połączenie strategii doświadczeń zakupowych z regionalną ekspansją może stać się jednym z najważniejszych czynników napędzających rozwój sieci w kolejnych latach.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Drogerie
03.11.2025 11:18
Hebe zwalnia tempo wzrostu, ale zwiększa przychody i rozbudowuje sieć
Jedna z największych sieci drogeryjnych w Polsce ogłosiła swoje wyniki finansowe.Hebe mat.pras.

Hebe, sieć należąca do portugalskiej Grupy Jerónimo Martins, zakończyła pierwsze dziewięć miesięcy 2025 roku z przychodami na poziomie 451 mln euro. Oznacza to wzrost o 6,9 proc. w porównaniu z tym samym okresem 2024 roku, kiedy sieć osiągnęła 422 mln euro. Pomimo wzrostu wartości sprzedaży, dane porównywalne (LFL) pokazują lekkie osłabienie – sprzedaż spadła o 0,1 proc. rok do roku. To wyraźna zmiana po wyjątkowo mocnym 2024 roku, kiedy w pierwszym kwartale dynamika LFL sięgnęła +18,2 proc.

W 2025 roku Hebe mierzy się z trudniejszym otoczeniem rynkowym. Po wzroście sprzedaży LFL o 1,9 proc. w pierwszym kwartale i 0,7 proc. w drugim, trzeci kwartał przyniósł już spadek o 2,7 proc. Sieć działa w warunkach rosnącej konkurencji, słabszego popytu konsumenckiego oraz deflacji koszyka zakupowego. Zarząd spółki podkreśla, że w odpowiedzi na te wyzwania Hebe wzmacnia politykę cenową, koncentrując się na utrzymaniu konkurencyjności, przy jednoczesnym zachowaniu dyscypliny kosztowej i ochronie marż.

Łączna sprzedaż w euro wzrosła w analizowanym okresie o 6,9 proc., przy czym 5,3 punktu procentowego tego wzrostu wynikało z rozwoju i modernizacji sieci handlowej, a 1,6 punktu – z efektów kursowych. Strategia ekspansji i inwestycje w modernizację pozostają kluczowymi filarami działalności spółki, pozwalając jej utrzymać stabilny udział w rynku mimo spowolnienia dynamiki sprzedaży porównywalnej.

W ciągu pierwszych trzech kwartałów 2025 roku Hebe otworzyła 13 nowych sklepów – 11 w Polsce i 2 w Czechach. Na koniec września sieć liczyła 393 placówki, wobec 370 rok wcześniej. Łączna powierzchnia sprzedaży wzrosła z 94 264 m² do 100 239 m², co oznacza przyrost o ponad 6 tys. mkw w skali roku. Wzrost ten potwierdza konsekwentną realizację planów rozwojowych, mimo rosnących kosztów operacyjnych i presji na rentowność.

image

Hebe podsumowuje III kwartał działań CSR

Hebe zapowiada, że do końca 2025 roku zamierza otworzyć około 30 nowych sklepów. Jednocześnie sieć utrzymuje e-commerce jako jeden z kluczowych elementów strategii rozwoju – zarówno w Polsce, jak i w Czechach, gdzie platforma online jest wykorzystywana jako narzędzie ekspansji zagranicznej i budowania rozpoznawalności marki.

Marka Hebe, obecna na rynku od 2011 roku, stała się jednym z najważniejszych graczy w polskim segmencie drogeryjnym. Jej debiut miał miejsce w Warszawie, a w kolejnych latach sieć systematycznie zwiększała obecność w dużych i średnich miastach. Obecnie Hebe konkuruje bezpośrednio z takimi sieciami jak Rossmann i Super-Pharm, stawiając na rozbudowaną ofertę dermokosmetyków, produktów do pielęgnacji i makijażu oraz rosnącą obecność marek własnych.

Hebe pozostaje częścią Grupy Jerónimo Martins, właściciela m.in. sieci Biedronka – największego detalisty spożywczego w Polsce. Portugalski koncern konsekwentnie rozwija portfolio marek na rynku krajowym, a segment beauty z Hebe w roli głównej stanowi coraz istotniejszy element jego działalności w Polsce i regionie Europy Środkowo-Wschodniej.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. listopad 2025 04:58