StoryEditor
Twarz
05.01.2021 00:00

Czy dbacie o stopy przez cały rok?

Przywykło się myśleć, że pielęgnacja stóp to sezonowy temat. Oby nie. Fakt, kiedy odsłaniamy ciało latem  bardziej zwracamy uwagę na jego wygląd, ale wielomiesięcznych zaniedbań nie da się szybko nadrobić. Stopy są tu dobrym przykładem. Szorstka, łuszcząca się, narastająca i pękająca skóra to bardzo przykry widok – konsekwencja niewłaściwej pielęgnacji lub jej braku. 

Dbanie o stopy to przede wszystkim wymóg związany ze zdrowiem. To nogi utrzymują nasz ciężar, a stopy biorą na siebie najwięcej. Wytrzymują wielogodzinne zamknięcie w butach, wysokie obcasy, wąskie noski, wilgoć, zimno i gorąco. Wszystko to jednak po nich widać i wszystko odbija się na naszym samopoczuciu. Stopy ściskane w złym obuwiu, w konsekwencji często nawet zdeformowane,  to ból, zła postawa całego ciała, skrzywienie kręgosłupa. Choroby skóry stóp to nieustanny dyskomfort, swędzenie, pieczenie, ból, wreszcie wstyd i kompleksy.

Dlatego tak ważne jest wyrobienie sobie nawyku dbania o higienę i ładny wygląd stóp przez cały rok. To, jak to robimy wiąże się z budową skóry stóp i tym, jakie zachodzą na niej procesy. Skóra stóp jest grubsza (ok. 4 mm) od skóry na innych partiach ciała (od 0,5 do 2,5 mm). Na podeszwach stóp nie występują mieszki włosowe ani gruczoły łojowe (co wiąże się z brakiem elastyczności naskórka), występuje natomiast duża ilość gruczołów potowych (ok. 300 tys. na obu podeszwach przy ok. 2-3 mln na całym ciele). Naskórek na stopach ma tendencję do nadmiernego rogowacenia ze względu na mechaniczne podrażnienia i do gromadzenia się w określonych partiach – na piętach, śródstopiu i na palcach. Tak powstają zgrubienia, odciski, modzele, nagniotki. W wyniku otarć dochodzi do urazów mechanicznych – otarć, odparzeń, pęcherzy. Problemy ze stopami nasilają się w wyniku chorób, takich jak grzybica skóry i paznokci, ale także cukrzycy, otyłości, niewydolności żylnej, chorób tarczycy i reumatoidalnych.

Co lubią stopy?

Skóra na stopach, a szczególnie na piętach może być przesuszona, łuszczyć się, pękać i to głęboko aż do powstania bolących ran (tzw. rozpadlin), które bardzo trudno się goją, mogą ulegać zakażeniu i wymagają pomocy dermatologa oraz podologa. Jak zapobiegać takim problemom? Jak radzi Jan Cyrulik, specjalista ds. podologii na swojej stronie gabinet.podologiczny.com ważne jest noszenie odpowiedniego obuwa i bawełnianych skarpet. Istotna jest dieta bogata w witaminę A oraz dostateczne nawodnienie organizmu – częste picie wody w niewielkich ilościach. Podolog podkreśla także, że stopy lubią też hartowanie – naprzemienne kąpiele w ciepłej (ok. 38 st. C)  i chłodnej (ok. 20 st. C) wodzie. Poprawia to ukrwienie i unerwienie stóp oraz pobudza tkanki do odnowy naskórka.  

Tarki i  pumeksy z umiarem. Kremy codziennie

Dermatolodzy i podolodzy przestrzegają przed zbyt częstym używaniem tarek i pumeksów (pumeksy mogą być także siedliskiem bakterii). Naskórek nieustannie ścierany szybciej narasta i staje się grubszy. Nie są także zwolennikami domowych zabiegów głęboko złuszczających skórę (skarpetki lub kremy z kwasami). Zamiast tego zalecają staranną codzienną higienę stóp – mycie wodą z mydłem, dokładne osuszanie (zwłaszcza przestrzeni między palcami, gdzie wilgotne środowisko sprzyja grzybiczym zakażeniom), stosowanie preparatów zapobiegających potliwości stóp, zmiękczanie naskórka i natłuszczanie odpowiednimi kremami.

Jakie preparaty do pielęgnacji stóp stosować, co powinno znaleźć się w ich składzie? Eksperci z sieci klinik Footmedica podpowiadają, że przede wszystkim powinny to być kremy specjalistyczne – przeznaczone do pielęgnacji stóp. One zawierają odpowiednie składniki, które zapobiegają typowym problemom występującym na tej partii ciała.

Stopy nadpotliwe z tendencją do infekcji grzybiczych

Preparaty do stóp z tendencją do nadpotliwości powinny zawierać substancje hamujące rozkład bakterii, odpowiedzialnych za nieprzyjemny zapach oraz substancje przeciwgrzybicze i odświeżające.

Takimi substancjami są m.in:

Sole glinu – spowalniają proces wydzielania potu

Triclosan – ogranicza rozwój bakterii

Clotrimazol – działa przeciwgrzybiczo

Olejek z drzewa herbacianego – działa przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo

Rozmaryn – ma silne właściwości bakteriostatyczne

Szałwia – ma właściwości przeciwzapalne i bakteriostatyczne

Mięta – hamuje rozwój mikroorganizmów, działa odświeżająco oraz daje uczucie chłodu

Źródło: footmedica.pl

Stopy przesuszone

W skład kremów do skóry suchej powinny wchodzić m.in:

Mocznik –  jest substancja powstającą w naszym organizmie – jest ubocznym produktem przemiany białek. W skórze jest odpowiedzialny za nawilżenie. Na rynku dostępne są kosmetyki o różnym stężeniu mocznika:

- do 10% nawilża oraz zmiękcza skórę

- powyżej 10% działa złuszczająco przez co zwiększa przenikanie składników aktywnych np. witamin w głąb skóry

Gliceryna – ma długotrwałe i dogłębne działanie nawilżające, poprawia elastyczność skóry, przyspiesza proces regeneracji naskórka

Masło Shea – regeneruje i odżywia skórę

Pantenol – nawilża skórę, działa łagodząco i regenerująco

Witamina A – wpływa na syntezę kolagenu i elastyny, przez co poprawia elastyczność skóry, ma działanie złuszczające, pobudza naskórek do odnowy

Lanolina – tworzy barierę zmniejszającą ucieczkę wody, przez co wpływa na poziom nawilżenia

Źródło: footmedica.pl

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
21. październik 2025 07:00