StoryEditor
Producenci
02.09.2019 00:00

Kosmetyki do pielęgnacji ciała. Co przyciąga uwagę, a co robi obrót?

Na branżowych targach trudno obecnie znaleźć produkty inne niż naturalne, a nawet wegańskie. Drogerie robią im miejsce na półkach, po to, by uzyskać opinię nowoczesnych i oferujących najgorętsze nowinki. Czy jednak można na takim asortymencie zbudować sukces kategorii pielęgnacja ciała? Czy te produkty to wiodący trend czy wciąż nisza?

W pielęgnacji ciała zdecydowanie na topie jest trend zielony – twierdzi Rafał Filowicz, key account manager w firmie Elevita Poland, dystrybuującej m.in. takie marki jak Natura Siberica. Zapewnia, że zgodne z tą tendencją produkty naturalne znajdują coraz więcej nabywców, szczególnie w grupie młodych konsumentów, którzy właśnie wchodzą na rynek z własnymi pieniędzmi. – To ludzie świadomi tego, że środowisko jest ważne. Cieszy nas to, bo produkty oferowane przez naszą firmę to kosmetyki, które mają w swoich składach ponad 90 proc. natury. Mają też całkowicie biodegradowalne opakowania, czyli dodatkowo są odpowiedzią na modny trend zero waste – mówi nasz rozmówca. I dodaje, że jeśli drogeria chce przyciągnąć młodego, świadomego klienta z pewną pozycją zawodową, powinna poszerzyć ofertę o naturalną pielęgnację, a nawet o produkty wegańskie, gdyż grono ich odbiorców jest o wiele szersze niż liczebność wegan w Polsce. – Trend wegan friendly pociąga także mięsożerców – podsumowuje Rafał Filipowicz.

O zainteresowaniu naturalnymi składnikami mówi też Sylwia Ciechańska, product manager marki Equilibra w firmie APS Import-Export. Według niej klienci szukają nie tylko ładnie wyglądających opakowań, ale dokładnie wczytują się w to, co jest napisane na etykietach. Analizują składy i zwracają uwagę na to, czego produkty nie zawierają – chcą, aby kosmetyki były jak najbardziej naturalne. Wśród balsamów do ciała poszukują preparatów opartych o oleje roślinne, a z peelingów wybierają te, które zawierają naturalne drobinki z pestek rozmaitych owoców. – Trend eko będzie się utrzymywał jeszcze długo, ponieważ jesteśmy coraz bardziej świadomi i empatyczni w stosunku do środowiska – wyrokuje Sylwia Ciechańska.

Młode pokolenie jest zakochane w fitnessie, a pielęgnacja ciała naturalnymi produktami kosmetycznymi jest  niezbędnym elementem troski o jędrną skórę.

Naturalne komponenty z Polski i ze świata

Trend naturalny w pielęgnacji ciała znakomicie wykorzystują zarówno polscy przedsiębiorcy – ci mali oraz więksi, jak i dystrybutorzy poszukujący ciekawych propozycji ze świata. – Idealną odpowiedzią na to, czego obecnie szukają konsumenci, są kosmetyki z Tajlandii, które historycznie opierają się na wyciągach roślinnych – przekonuje Margaret Nowak, CEO firmy Wellness Dystrybucja oferującej markę Sabai Thai. Według Margaret Nowak drogerie powinny bardziej zainteresować się ciekawymi propozycjami do pielęgnacji ciała, bo kategoria jest bardzo zaniedbana w porównaniu z kosmetykami do twarzy. – Tymczasem młode pokolenie jest zakochane w fitnessie, a pielęgnacja ciała naturalnymi produktami kosmetycznymi jest dla niego niezbędnym elementem troski o jędrną skórę – mówi Margaret Nowak. Podpowiada też, że żel pod prysznic i balsam do ciała to już za mało. Dzisiejszy konsument szuka peelingów, lotionów, kremów do masażu i innych specjalistycznych produktów pielęgnacyjnych.

Natomiast firma Papoutsanis polskiemu konsumentowi poszukującemu naturalnej pielęgnacji ciała chce zaproponować to, co najciekawsze w greckiej kosmetologii, czyli rozmaite wyciągi z drzewa oliwnego. – To nie tylko oliwa z oliwek, ale i ekstrakty z liści i pestek – mówi Bartosz Wojtuń, sales manager w firmie Papoutsanis. Twierdzi, że to, czego oczekują młodzi konsumenci, to ciekawe naturalne kosmetyki, nawet jeśli ich cena jest wyższa niż konwencjonalnych, marketowych produktów kosmetycznych.

Wielu dostawców rzeczywiście pozycjonuje kosmetyki naturalne na wyższej półce cenowej. Rośnie jednak oferta tych bardziej przystępnych cenowo – za 20-30 zł. Są też producenci, którzy jeszcze bardziej postanowili zdemokratyzować pielęgnację ciała opartą o naturalne składniki. – Naszą misją stało się przeniesienie trendu naturalnej pielęgnacji do ekonomicznej półki cenowej – mówi Paulina Borowiak, marketing manager w firmie PCC Consumer Products Kosmet. Wegańskie żele pod prysznic marki Camolin kosztują 7,99 zł za 265 ml, a mydła 5,99 zł. – Możemy proponować takie ceny, bo jesteśmy dużą grupą i mamy łatwy dostęp do surowców, które w dodatku mają krajowe pochodzenie. Są to ekstrakty z dębu, chmielu, rabarbaru czy brzozy – dodaje nasza rozmówczyni.

W podobnych cenach pozycjonuje swoje produkty firma Slavica. Żele pod prysznic i balsamy do ciała marki Shake for Body kosztują 9,99 zł za 300 ml. Tutaj również twórcy postawili na rodzime składniki bliskie słowiańskiej tradycji. Stąd trzy linie produktów do pielęgnacji ciała o słodkich, oddziałujących na zmysły zapachach truskawki, wanilii i czekolady. – Będziemy je rozwijać, bo jest zainteresowanie produktami czerpiącymi z tego, co jest nam bliskie, znane i w naturalny sposób przyswajalne, mające u podstaw źródła historycznej witalności i siły – mówi Grzegorz Garboliński, dyrektor sprzedaży firmy Slavica. Zapowiada kolejne zapachy, tym razem bardziej odwołujące się do tradycji zielarskiej. – W dbałości o ciało nie chodzi tylko o samą higienę i pielęgnację, ale też wrażenia zmysłowe podczas samego zabiegu. Jednym z bardziej istotnych jest zapach produktu – podsumowuje przedstawiciel firmy.

Czerpanie z polskiej, śródziemnomorskiej czy bardziej egzotycznej natury to niejedyny kierunek w kategorii pielęgnacji ciała. Tak jak w przypadku produktów do pielęgnacji twarzy mamy tu do czynienia z modą na produkty rodem z Korei. Trend staje się inspiracją także dla producentów z Polski. Przykładem może być tutaj firma Marion, która oferuje kremy do rąk w opakowaniach w formie świnki, krówki czy misia. – Sprzedają się produkty, które rzucają się w oczy. Dlatego walczymy o tę uwagę – kolorem, kształtem, a także zapachami – tłumaczy Anna Wojtyłowicz, dyrektor sprzedaży krajowej w firmie Marion. Według niej nie jest łatwo wstawić na drogeryjne półki coś jeszcze. Dlatego kosmetyki muszą przyciągać uwagę. Co do składu i formuł oczywista jest zgodność z trendami eko.

Kosmetyki home made, to produkty z duszą, które niestety stracą rację bytu w związku z nową ustawą o produktach kosmetycznych, o ile nie będą miały wdrożonych wymaganych zaostrzonych procedur.

Czy kosmetyki naturalne pozostaną niszą?

Opinie o wrażliwości cenowej konsumentów są podzielone. – Od roku widzę, że im bardziej niszowe marki, tym większym cieszą się zainteresowaniem, bez względu na ceny przez nie proponowane. Podobnie wygląda sytuacja na rynku piwa – wciąż sprzedają się tanie marki koncernowe, ale coraz więcej pojawia się produktów regionalnych, kraftowych, robionych niemal chałupniczo, za które trzeba zapłacić o wiele więcej. Podobny trend jest coraz wyraźniejszy w pielęgnacji ciała. Furorę robią np. preparaty home made sprzedawane w szklanych słoiczkach z ręcznie wypisaną datą ważności. To kosmetyki z duszą, które niestety stracą rację bytu w związku z nową ustawą o produktach kosmetycznych, o ile nie będą miały wdrożonych wymaganych zaostrzonych procedur. Na razie jednak znajdują nabywców, pomimo że ich cena jest wyższa. Obserwując rynek, mogę stwierdzić, że wrażliwych na cenę konsumentów jest coraz mniej. Liczy się raczej historia, filozofia marki i wrażenia, jakie się uzyskuje, stosując produkt – mówi Piotr Ciećkiewicz, członek zarządu firmy dystrybucyjnej Sonia.

Innego zdania jest Edyta Kresińska, doradca zarządu ds. marketingu w sieci Jawa. Polacy są tradycjonalistami, jeśli chodzi o produkty, a w dodatku są wrażliwi na cenę, stąd z reguły droższe produkty naturalne zawsze pozostaną niszą – twierdzi.

Wtóruje jej Mariusz Krebs, dyrektor handlowy sieci Jawa. Trendy pojawiają się i są osoby, które rzeczywiście kupują tylko takie produkty. Ale tak naprawdę wciąż największa grupa konsumentów stosuje to, do czego się przyzwyczaiła i trendy nie mają większego wpływu na ich wybory – mówi przedstawiciel sieci Jawa. Według niego nie można jednak zrezygnować z innowacyjnych produktów na półkach. – Nowości są potrzebne, bo uatrakcyjniają ofertę, ale core business stanowią wciąż te same standardowe produkty. Żadne analizy nie pokazują sytuacji, w której konsumentki nagle porzucają swoje ulubione produkty, by sięgać po to, co modne. Nowości owszem działają jak magnes, przyciągają uwagę, ale to nigdy nie przechyla szali na ich stronę w sprzedaży. Dlatego, chcąc zarabiać na pielęgnacji ciała, z pewnością nie można zrezygnować z tradycyjnych produktów na rzecz tych z kręgu natury – przestrzega Mariusz Krebs.

Pojawiło się ostatnio mnóstwo firm z kosmetykami naturalnymi, ekologicznymi, wegańskimi. Jednak produkcja i dystrybucja wyczerpują ich finansowe zaplecze, a konsument sam z siebie nie sięga po produkt.

Przedstawiciele sieci Jawa nie są odosobnieni w swoich opiniach. – Popyt na naturalną pielęgnację jest kreowany przez producentów i dystrybutorów, ale to, czy te kosmetyki się sprzedają, to kwestia dyskusyjna. Rozpatrując to w kategoriach czysto ekonomicznych, należałoby powiedzieć, że sprzedają się kosmetyki znanych marek, tradycyjne, z dużymi nakładami na reklamę, a więc koncernowe – mówi Jarosław Oleszczuk, właściciel drogerii Laboo w Siedlcach. Przyznaje jednak, że ma u siebie całe linie produktów naturalnych, wegańskich od niszowych producentów, bo zawsze organizuje kąciki z ofertą zgodną z trendami. – Z produktami wegańskimi jest tak jak z kosmetykami dla brodaczy. Wszyscy mówią o modzie na brody, ale jak się rozejrzeć, to nie ma ich aż tyle. Zapowiadanego szaleństwa zakupowego też jakoś brak – podsumowuje Jarosław Oleszczuk.

Zbigniew Łebed, dyrektor handlowy sieci drogerii Laboo, twierdzi, że wynika to z braku wystarczających nakładów na promocję. Pojawiło się ostatnio mnóstwo firm z kosmetykami naturalnymi, ekologicznymi, wegańskimi. Jednak produkcja i dystrybucja wyczerpują ich finansowe zaplecze, a konsument sam z siebie nie sięga po produkt. Musi on najpierw zostać wypromowany, najlepiej w mediach społecznościowych, ale też w samych drogeriach (szkolenia dla personelu, próbki produktów). Trzeba budować znajomość brandu, pokazywać atrybuty produktu – bez tego nie ma szansy na sprzedaż. Młodym producentom i dystrybutorom kosmetyków naturalnych podpowiada, by brali przykład od funkcjonującej od lat na rynku kosmetyków naturalnych firmy Sylveco. – Moda na naturę jest faktem, ale nawet najfajniejsze produkty same się nie sprzedają. Komunikacja to trzy czwarte sukcesu – podsumowuje Zbigniew Łebed.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.12.2025 12:00
MGM Cosmetics składa wniosek o upadłość po dwóch latach działalności
To już koniec niemieckiej marki.MGM Cosmetics

Niemiecka marka pielęgnacyjna MGM Cosmetics, założona przez jedną z największych agencji modelek w kraju, po zaledwie dwóch latach obecności na rynku złożyła wniosek o upadłość. Decyzja kończy próbę zbudowania biznesu kosmetycznego opartego na prestiżu świata mody. Firma, której oferta obejmowała m.in. kremy i maski inspirowane produktami używanymi na światowych wybiegach, rozpoczęła obecnie wyprzedaż ostatnich partii towaru. Eksperci podkreślają, że to prawdopodobnie ostatni moment, by kupić kosmetyki marki w regularnym obrocie.

Problemy MGM narastały od wielu miesięcy. Spółka wskazała na poważny konflikt między wspólnikami jako główną przyczynę wniosku upadłościowego. Mimo silnego zaplecza wizerunkowego – agencja, do której należy marka, współpracuje z gwiazdami takimi jak Angelina Jolie, Brad Pitt czy topowi influencerzy – projekt kosmetyczny okazał się zbyt trudny organizacyjnie. Zarządzanie e-commerce oraz obsługą klientów wykraczało poza doświadczenie twórców marki, co szybko odbiło się na funkcjonowaniu firmy.

W lutym 2025 r. do współpracy zaproszono inwestora 4Tree Capital, który miał przejąć operacyjne kierowanie spółką. Współpraca jednak nie przyniosła oczekiwanych efektów. Próba odzyskania przez MGM udziałów zakończyła się fiaskiem, ponieważ inwestor zażądał kwoty nieakceptowalnej dla agencji. Jak mówi Marco Sinervo, szef MGM, projekt wymknął się spod kontroli niemal od początku, a rozbieżności wizji między partnerami stały się barierą nie do pokonania.

W związku z pogarszającą się sytuacją finansową i organizacyjną, sąd w Hamburgu powołał tymczasowego zarządcę – Kévina Tanguy’ego. Jego zadaniem będzie analiza kondycji spółki i ocena, czy możliwe jest przeprowadzenie skutecznej restrukturyzacji. To właśnie od wyników tej oceny zależy, czy marka będzie mogła kontynuować działalność w jakiejkolwiek formie.

Według informacji „WirtschaftsWoche”, w magazynach MGM znajdują się jeszcze partie produktów w fazie przedprodukcyjnej, które mogą zostać wprowadzone na rynek. Tanguy zapowiada działania stabilizacyjne i analizę potencjału dalszego funkcjonowania przedsiębiorstwa. Na dziś jednak wszystko wskazuje na to, że projekt MGM Cosmetics stanie się jednym z najkrótszych epizodów w historii niemieckiego rynku beauty, mimo ambitnych planów i silnego zaplecza marketingowego.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
12.12.2025 11:16
Verona Products Professional ponownie otwiera sklep online
Nowy sklep znajduje się pod adresem https://ingridcosmetics.com/.Verona Products Professionals

W dynamicznie zmieniającym się świecie branży beauty, e-commerce stał się jednym z kluczowych kanałów kontaktu marki z konsumentem. Verona Products Professional (VPP) – znany polski producent kosmetyków makijażu, pielęgnacji i perfum – robi duży krok naprzód, odświeżając i uruchamiając na nowo swój sklep internetowy. Nowa odsłona sprzedaży bezpośredniej ma wzmocnić relację z klientami i umożliwić wygodny zakup ulubionych produktów z dostawą do domu.

4 grudnia 2025 r. marka ogłosiła oficjalne otwarcie sklepu internetowego pod adresem ingridcosmetics.com – platformy e-commerce dedykowanej przede wszystkim kosmetykom z portfolio Ingrid Cosmetics. To bezpośrednia odpowiedź na rosnące oczekiwania klientów, którzy coraz chętniej kupują kosmetyki online, poszukując wygody, szerokiej oferty i aktualnych promocji. Platforma już teraz oferuje pełną gamę produktów Ingrid — od podkładów, pudrów i korektorów, przez palety cieni, tusze do rzęs czy pomadki, aż po róże, bronzery i rozświetlacze. Zakupy mają być szybkie, intuicyjne, a dostawa — ekspresowa i bezpieczna. Podkreślając znaczenie tej zmiany, Verona prezentuje sklep jako przestrzeń, w której każdy klient może „cieszyć się pięknem bez kompromisów”, korzystając z regularnych promocji, nowości online i limitowanych kolekcji dostępnych tylko w e-commerce.

image

Sklep Verona Products Professional zmienia fokus — z pełnego portfolio marek na Ingrid

To nie jest pierwszy krok Verona Products Professional w kierunku sprzedaży online. Już wcześniej firma prowadziła własny sklep internetowy GoodSoul.eu — multibrandową platformę, która oferowała kosmetyki wszystkich marek z portfolio producenta, m.in. Ingrid Cosmetics, Vollare, Revia czy Vittorio Bellucci. Jednak pod koniec 2023 r. strona zaczęła przekierowywać użytkowników na stronę monobrandową Ingrid.pl, co było pierwszym sygnałem zmiany strategii handlowej.

Zmiana ta wskazywała na fokusowanie się na marce Ingrid jako flagowej w segmencie e-commerce, co może wynikać zarówno z analizy sprzedaży, jak i preferencji klientów. Zmniejszenie oferty wielomarkowej na rzecz skoncentrowanej monobrandowej ułatwia komunikację, buduje spójną identyfikację marki i pozwala lepiej odpowiadać na potrzeby konkretnej grupy odbiorców. Otwarty niedawno nowy sklep ingridcosmetics.com kontynuuje tę strategię i jest naturalną ewolucją wcześniejszych działań digitalowych. Dzięki temu klienci mają teraz dostęp do pełnej i aktualnej oferty Ingrid, zoptymalizowanej pod kątem zakupów online.

Tło i kontekst

Działania e-commerce Verona Products Professional nie dzieją się w próżni — firma w ostatnich latach mierzy się z różnymi wyzwaniami rynkowymi i operacyjnymi. Marka Ingrid — jedną z najpopularniejszych w portfolio VPP — doświadczyła m.in. zamieszania z obecnością na półkach drogerii Rossmann. W sierpniu 2024 r. pojawiły się doniesienia, że personel sieci informował o braku produktów Ingrid w sklepach, choć oficjalnie sieć zaprzeczała całkowitemu wycofaniu takich produktów ze sprzedaży. Fakty te stanowiły element szerszej niepewności wśród konsumentów co do dostępności marek VPP w tradycyjnych kanałach sprzedaży.

image

Revers i Verona Products Professional w czołówce zakwestionowanych do 2024 r. przez Safety Gate polskich produktów kosmetycznych [ANALIZA]

Ponadto niektóre produkty firmy znalazły się na liście zgłoszeń unijnego systemu Safety Gate RAPEX, który monitoruje bezpieczeństwo towarów na rynku UE. W analizie publikowanej w listopadzie 2024 r. Verona Products Professional była jednym z liderów wśród polskich marek kosmetycznych, których produkty zostały zakwestionowane w systemie Safety Gate — co mogło wpływać na wizerunek i działania marketingowe marki. W 2025 r. również odnotowano konkretne przypadki związane z wycofaniem zapachów marki Vittorio Bellucci w ramach tego systemu, co oznaczało konieczność działań naprawczych i komunikacyjnych ze strony producenta.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
13. grudzień 2025 21:54