StoryEditor
Twarz
26.09.2022 00:00

Piegi tak, przebarwienia nie. Jak im zapobiegać?

Jesień jest najlepszym okresem na kremy i zabiegi złuszczające, które pozwalają pozbyć się przebarwień lub innych niedoskonałości skóry. Plamy na skórze to częsta przypadłość, a na ich powstawaniu w największym stopniu wpływają promienie słoneczne.  

Przebarwienia na skórze pojawiają się zwykle po lecie. To dlatego, że słońce je wydobywa. Na powstawanie przebarwień wpływają też w czynniki genetyczne, hormonalne, stany zapalne, przyjmowane leki. Przebarwienia pojawiają się też naturalnie, gdy wchodzimy w podeszły wiek. Podstawą w profilaktyce przebarwień jest używanie kremów z wysokim filtrem UV.   

Stany zapalne skóry (takie jak trądzik), rozchwianie hormonalne organizmu (np. podczas ciąży), przyjmowanie niektórych leków (np. antykoncepcyjnych) czy po prostu podeszły wiek (i związana z nim zmiana mechanizmów produkujących melaninę) to okoliczności sprzyjające powstawaniu przebarwień, czyli ciemnych plam na skórze. Do nich dochodzą też czynniki genetyczne, będące przyczyną pojawiania się piegów. Te ostatnie lubimy, mogą dodawać uroku. Przebarwienia nie mają jednak wdzięcznej natury piegów.

Głębokie przebarwienia to wyzwanie dla dermatologa, wyspecjalizowanego kosmetologa lub lekarza w gabinecie medycyny estetycznej. Są jednak produkty do stosowania w warunkach domowych, które radzą sobie z płytszymi zmianami.  

Ochrona przeciwsłoneczna to podstawa w profilaktyce powstawania przebarwień. Dlatego przy cerze ze skłonnością do pojawiania się plam pigmentacyjnych powinno się stosować przez cały rok kremy (na dzień) zawierające filtr SPF 50+. Jeśli jednak przebarwienia już się pojawiły warto sięgnąć po preparaty ze składnikami działającymi wybielająco, a równocześnie blokującymi wydzielanie melaniny (składnika skóry odpowiedzialnego za jej kolor). Takie wielokierunkowe działanie mają alfa arbutyna, azeoglicyna czy witamina C.

Jeśli kuracja rozjaśniająca ma być zastosowana na cerę dojrzałą należy wybierać preparaty, które zapewniają kompleksową pielęgnację anty-aging.  Sprawdzą się tu np. preparaty uzupełnione o retinol, opóźniający procesy starzenia oraz chroniący przed wolnymi rodnikami.

Retinol kojarzony jest głównie z kuracjami odmładzającymi, ale ma znacznie szersze działanie. Zawierające go preparaty polecane  na cerę trądzikową. Zmniejsza także widoczność przebarwień. Uważać na niego powinny jednak osoby ze skórą wrażliwą, gdyż może powodować podrażnienia – skórę należy do niego stopniowo przyzwyczajać. Ostrożność zalecana jest także w przypadku ekspozycji na słońce, aby efekt nie był odwrotny do zamierzonego i aby na skórze nie wystąpiły plamy. Stąd, oprócz retinolu, w składzie kremów na dzień niezbędna jest obecność wysokich filtrów SPF. I oczywiście rozsądek – takich preparatów nie używamy w upalne dni. Natomiast jesień to idealny moment na rekomendowanie kremów wybielających.  

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
13.10.2025 09:17
Sekrety K-beauty i J-beauty: od glass skin do mochi skin
Hebe mat.pras.

Azjatycka pielęgnacja od kilku lat podbija światowe rynki beauty i inspiruje do zmiany codziennych rytuałów pielęgnacyjnych. Choć koreańskie i japońskie podejście do dbania o skórę różnią się stylem i intensywnością, łączy je wspólna filozofia – pielęgnacja rozumiana jako troska o zdrowie i piękno w długofalowej perspektywie. Co sprawia, że są tak wyjątkowe i popularne na całym świecie – wyjaśniają eksperci z Hebe.

Zarówno K-beauty, jak i J-beauty traktują pielęgnację nie jako obowiązek, ale jako rytuał, moment uważności i dbania o siebie. W obu przypadkach ogromną wagę przywiązuje się do jakości składników i delikatnego podejścia do skóry – bez agresywnych zabiegów, za to z naciskiem na profilaktykę i codzienną regularność. W kosmetykach obecne są naturalne ekstrakty roślinne, fermenty czy algi, a celem jest zdrowa, promienna i wypielęgnowana cera.  

K-beauty – innowacja i efekt „glass skin”

Koreańska pielęgnacja słynie z wieloetapowych rytuałów, które mogą liczyć nawet do dziesięciu kroków. To właśnie stąd wywodzą się maski w płachcie, kremy BB czy esencje, które szybko zdobyły globalną popularność. 

K-beauty zachęca do eksperymentowania, odkrywania nowych formuł i czerpania radości z dbania o siebie. 

W centrum tego nurtu stoi efekt „glass skin” – cera promienna, gładka i pełna blasku. Koreańskie marki nieustannie udoskonalają swoje technologie, wprowadzając innowacje takie jak egzosomy, PDRN czy fermentacja 2.0, które wspierają regenerację skóry na poziomie komórkowym.

Popularność zyskują też produkty hybrydowe „make-care”, łączące makijaż i pielęgnację, oraz trend pro-aging, który celebruje naturalne piękno na każdym etapie życia. 

K-beauty czerpie również z popkultury – estetyka inspirowana K-popem zachęca do zabawy kolorami i wyrażania siebie poprzez makijaż i pielęgnację. 

J-beauty – minimalizm, harmonia i „mochi skin”

W przeciwieństwie do rozbudowanej koreańskiej pielęgnacji, J-beauty stawia na prostotę i równowagę. Zwykle obejmuje trzy do pięciu kroków, skupiając się nie na ilości, lecz na jakości i skuteczności produktów. 

W japońskich formułach dominują naturalne składniki – ryż, olej kameliowy, matcha, żeń-szeń czy houttuynia cordata. Trendy takie jak skinimalizm zachęcają do ograniczenia liczby kosmetyków, by wspierać naturalną regenerację skóry. Popularne są też kuracje nocne oraz formuły bezwodne, które zapewniają skuteczność przy mniejszym zużyciu zasobów. 

Ważnym elementem japońskiej pielęgnacji jest wabi-sabi – podejście, które celebruje naturalne piękno, prostotę i niedoskonałość. Zamiast dążyć do idealnie gładkiego efektu, promuje subtelny, zdrowy blask zwany tsuyadama, symbolizujący harmonię i wewnętrzny spokój. 

Efektem takiej pielęgnacji jest „mochi skin” – miękka, jędrna i elastyczna cera o naturalnym blasku. 

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Twarz
22.09.2025 08:00
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!
Fluff Faces – pierwsze „blind boxy” w polskiej branży kosmetycznej trafiły do sprzedaży!materiał sponsorowany

Polska marka Fluff po raz kolejny wyznacza trendy, łącząc świat pielęgnacji z doświadczeniem zabawy. Najnowszy projekt Fluff Faces to kolekcja mleczek do twarzy sprzedawanych w formie blind boxów, do tej pory kojarzących się głównie z gadżetami czy figurkami kolekcjonerskimi.

Mechanizm blind boxów od lat z sukcesem wykorzystują globalne marki takie jak Sonny Angels, Mini Brands, Labubu czy LEGO Minifigures. Idea jest prosta: klient kupuje produkt nie wiedząc, którą wersję znajdzie w środku. To element niespodzianki, budujący emocje, pobudzający ciekawość i zachęcający do ponownych zakupów. Fluff jako pierwsza marka kosmetyczna w Polsce wprowadza ten model sprzedaży na rynek beauty.

– Fluff Faces to nasza odpowiedź na rosnącą popularność produktów-niespodzianek. Chcieliśmy pokazać, że pielęgnacja również może być zabawą. To coś, czego jeszcze nikt w tej branży w Polsce nie zrobił – podkreśla Mikołaj Jojczyk, Brand Manager marki Fluff.

Kolekcja Fluff Faces obejmuje sześć limitowanych wariantów mleczek do twarzy

Każdy z nich wyróżnia się niepowtarzalnym zapachem i oprawą wizualną. W ofercie znalazły się m.in. nuty soczystej brzoskwini w wersji Lait de Peche, świeżo wypieczonej cytrynowej tarty w Lemon Hug czy owocowej galaretki w Jelly Berry. Miłośnicy oryginalnych propozycji mogą sięgnąć po pistacjowe Pista Bonita, natomiast fani słodkości polubią karmelizowane aromaty Dream Cream inspirowane crème brûlée. Całość dopełnia Oh Mangood! pachnące jak egzotyczne mango.

Wszystkie produkty mają charakter kolekcjonerski – wyróżniają się kolorystyką i graficznymi buźkami, wpisujących się w kulturę social mediów. Element niespodzianki oraz chęć zebrania całej serii sprawiają, że koncept doskonale odpowiada na potrzeby generacji Z i młodych dorosłych.

Dla sprzedawców hurtowych i detalicznych oznacza to nowe możliwości: produkt angażuje emocjonalnie, zwiększając prawdopodobieństwo ponownych zakupów. To także przykład, jak można wykorzystać popularne globalnie mechanizmy sprzedaży i przenieść je do segmentu kosmetyków pielęgnacyjnych.

Fluff już wcześniej udowadniał, że nie boi się nowatorskich rozwiązań. Jednak Fluff Faces idzie o krok dalej, pokazując jak rynek beauty może rozwijać się poprzez innowacyjne, emocjonujące koncepty sprzedażowe. Hasło „Smells like a surprise” jasno komunikuje przesłanie linii: w tym przypadku pielęgnacja zaczyna się od odkrycia niespodzianki.

Całą kolekcję mleczek Fluff Faces można znaleźć we wszystkich drogeriach Rossmann. Limitowana seria dostępna będzie do wyczerpania zapasów.

 

 

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
16. październik 2025 06:24