StoryEditor
Beauty
02.02.2022 00:00

Dr Pisula: Twarz powinna wyglądać naturalnie

Coraz więcej osób korzysta z medycyny estetycznej, zabiegi traktujemy jako formę profilaktyki starzenia, dlatego do gabinetów zgłaszają się coraz młodsi pacjenci szukający sposobów wsparcia naturalnej stymulacji skóry. Bo właśnie o to chodzi, aby procedury przynosiły naturalne efekty. Jeśli już z daleka widać, że na twarzy coś było „robione”, to znaczy, że zabieg wykonano po prostu źle – mówi dr Magdalena Pisula, dermatolog, specjalista medycyny estetycznej.

Czy w ostatnim czasie wzrosło zainteresowanie zabiegami medycyny estetycznej?

Medycyną estetyczną zajmuję się od 9 lat i obserwuję stały, regularny wzrost liczby pacjentów i zainteresowania tego typu zabiegami. Rynek medycyny przeciwstarzeniowej bardzo szybko się rozwija, a oferta zabiegów jest obecnie bardzo szeroka i dostępna dla pacjentów z najróżniejszą zasobnością portfela. Medycyna estetyczna jest dostępna praktycznie dla każdego i nie jest już tak jak kiedyś, gdy był to temat tabu, zarezerwowany jedynie dla wybranej grupy osób. Dziś z naszych usług korzystają osoby z bardzo różnych grup społecznych i wiekowych.

Zabiegi medycyny estetycznej stają się coraz bardziej popularne również dlatego, że coraz więcej osób otwarcie mówi o tym, że z nich korzysta. Ludzie powoli zaczynają zdawać sobie sprawę z tego, że dzięki medycynie przeciwstarzeniowej można osiągnąć bardzo dobre, naturalne efekty oraz że jej celem wcale nie musi być chęć zmiany siebie czy swojego wyglądu, ale po prostu dobrze przemyślana profilaktyka przeciwstarzeniowa. Dziś jest to naturalny przejaw dbania o siebie. Sądzę, że niebawem każdy będzie miał swojego lekarza medycyny estetycznej czy dermatologii estetycznej i będzie to zjawisko społecznie akceptowane, o którym będzie się mówić zupełnie otwarcie. Każdy chce dobrze wyglądać niezależnie od płci i wieku.

Mam wrażenie, że nadal funkcjonuje przekonanie, że zabiegi medycyny estetycznej są przeznaczone dla osób starszych, u których proces starzenia już nastąpił. Czy jednak w tym przypadku nie chodzi też o profilaktykę?

Dokładnie tak. Najlepsze efekty uzyskujemy u młodszych pacjentów, ponieważ u nich możemy działać zapobiegawczo. Profilaktyka i edukacja jest zawsze bardziej skuteczna i korzystniejsza dla portfela aniżeli niwelowanie widocznych już skutków starzenia.

Podejście do tego tematu jest odmienne dla osób w różnym wieku. Zupełnie inną świadomość i postawę mają osoby młode, a zupełnie inną pacjenci po pięćdziesiątce. Ja mam akurat wielu młodych pacjentów. Warto podkreślić, że każdy z nas starzeje się w innym tempie i są osoby, które w wieku 25 lat zaczynają korzystać z botoksu i mają do tego wskazania. Przesłanką do wykonania zabiegu nie jest wiek, tylko to, co dzieje się na twarzy.

Pacjentki po 50 roku życia, które przychodzą do lekarza medycyny estetycznej po raz pierwszy, są często bardzo onieśmielone. Zadają dużo wnikliwych pytań, długo zastanawiają się, czy skorzystać. Pytają mnie, czy warto, czy przypadkiem nie jest to ich fanaberia lub też objaw próżności. Z drugiej strony mamy dwudziestoparolatków, którzy bardzo chętnie i śmiało korzystają z zabiegów, niwelują drobne niedoskonałości i pierwsze oznaki starzenia, które im przeszkadzają.

A jak często zdarzają się pacjenci, którzy się obawiają, że zrobi Pani z ich ciałem coś, co nie będzie dla nich korzystne? Mam na myśli ogromne usta lub bardzo mocno podkreślone policzki.

W moim odczuciu nie jest to duża grupa i ja takich pacjentów nie mam. Do mnie przychodzą osoby, które potrzebują konsultacji i chcą poznać zdanie specjalisty. Zaczynam od tego, że wręczam pacjentce lusterko i ona mówi, co w jej twarzy jej się podoba, a co chciałaby poprawić i gdzie widzi problem. Następnie odnoszę się do tego i mówię, co możemy zrobić. Na koniec wspólnie decydujemy, nad czym warto popracować. Oczywiście, czasami zdarza się, że ktoś zafiksuje się na jakiejś drobnej zmarszczce, która dla otoczenia nie jest dostrzegalna. Jednak po rozmowie i wytłumaczeniu jak przebiega zabieg, który ma zniwelować dany efekt, najczęściej pacjenci rezygnują, biorą sobie do serca moją opinię i radę.

Czasami jednak rzucają nam się w oczy osoby, na których twarzach widać liczne zabiegi. Kto pomaga im osiągnąć takie efekty?

Uważam, że pacjentki, u których modyfikacje na twarzy są bardzo wyraźne to margines wszystkich osób, które korzystają z usług medycyny estetycznej. Proszę wziąć pod uwagę ilu osób z dobrze wykonanymi zabiegami, po prostu nie dostrzegamy. One nie rzucają nam się w oczy, ponieważ dobrze wykonany zabieg estetyczny to taki, którego nikt nie zauważy. Usłyszymy co najwyżej „jak pięknie dziś wyglądasz”. Jeżeli już z daleka, nawet u obcej dla nas osoby widzimy, że coś było „robione” na twarzy, to znaczy, że zabieg wykonano po prostu źle.

Nie wiem, kto wykonuje takie zabiegi, ale obawiam się, że mogą to być efekty zabiegów wykonanych na czarnym rynku, który niestety kwitnie. Medycyna estetyczna, jak sama nazwa wskazuje, jest gałęzią medycyny i powinni zajmować się nią wyłącznie lekarze, którzy mają odpowiednią wiedzę i kwalifikacje. W Polsce rynek ten nie jest jeszcze wystarczająco uregulowany i zabiegi medycyny estetycznej wykonują często osoby, które nie posiadają odpowiedniego przygotowania merytorycznego, ani też nawet podstawowej wiedzy medycznej. Dzieje się tak dlatego, że wykonywanie pewnych procedur niesłusznie umożliwia się osobom nierzadko w ogóle niezwiązanym z branżą, w oparciu o ukończone kursy. Słyszałam, że zabiegi wykonują m.in. weterynarze, księgowi czy fryzjerzy. Dziś w gestii pacjenta leży dokładne sprawdzenie uprawnień osoby, z której usług, będzie korzystać. Warto też spytać, jaką uczelnię skończyła, jaką ma specjalizację podstawową, doświadczenie itd. Wtedy można czuć się bezpiecznie i założyć, że w przypadku jakichkolwiek ewentualnych powikłań będzie można liczyć na fachową pomoc i wiedzę lekarza.

Oczywiście, bo powikłania się przecież zdarzają…

Powikłania to czysta statystyka tak więc oczywiście zdarzają się one również lekarzom. Lekarz ma możliwość wyprowadzenia swojego pacjenta z takiego powikłania, bo ma odpowiednią wiedzę, może podać leki czy przepisać receptę. Inna sytuacja jest w przypadku powikłań, po zabiegach wykonywanych przez osoby nieuprawnione bez odpowiednich kwalifikacji – często osoby te nie mają dostatecznej wiedzy ani narzędzi, żeby takiemu pacjentowi pomóc. Zanim więc osoba pokrzywdzona trafi do odpowiedniego specjalisty, mija długi czas, który w tego typu przypadkach odgrywa kluczową rolę.

Inną kwestią są źródła pochodzenia preparatów w gabinetach bez uprawnień. Botoks przykładowo jest lekiem, tak więc tylko lekarz jest w stanie wejść w jego posiadanie legalnie i tylko on może wystawić na niego receptę. Jeśli chodzi o wypełniacze, to na rynku można spotkać preparaty bez certyfikatów, niewiadomego pochodzenia, podróbki dlatego właśnie za każdym razem podkreślam, jak ważny jest wybór odpowiedniego gabinetu lekarskiego i doświadczonego lekarza.

Każda procedura niesie ze sobą ryzyko. Czasami pacjenci nie przestrzegają zaleceń, czasem może też wystąpić jakaś odmienność anatomiczna. Liczy się to, że w razie wystąpienia jakiejkolwiek tego typu sytuacji, lekarz jest w stanie od razu prawidłowo rozpoznać, co się stało i natychmiastowo wdrożyć odpowiednie postępowanie. Jeżeli takie powikłanie zostanie rozpoznane za późno i pomoc nie zostanie udzielona wystarczająco szybko, to szkody mogą być nieodwracalne.

Zjawiają się w Pani gabinecie osoby, które potrzebują pomocy?

Na szczęście nie mam wielu takich pacjentów, ale takie przypadki się zdarzają. Jakiś czas temu zgłosiła się do mnie pani, której (być może przez pomyłkę) został wstrzyknięty w skórę preparat, który był przeznaczony do zupełnie innego zabiegu. To spowodowało przewlekłą reakcję zapalną w skórze, a pacjentka musiała leczyć się przez wiele miesięcy i przyjmować antybiotyki oraz sterydy. Do dziś ma przebarwienia i blizny na twarzy. Ten feralny zabieg wykonała kosmetyczka…

Przeczytaj również: Lekarze chcą zakazu wstrzykiwania botoksu w salonach kosmetycznych

Czym kieruje się Pani, wybierając do pracy dane preparaty czy wprowadzając nowe zabiegi?

Moja klinika pracuje na renomowanych, sprawdzonych topowych markach, które są obecne na rynku od lat. Są to marki amerykańskie i szwajcarskie. Kupuję je bezpośrednio od polskiego przedstawiciela firmy. Istnieją również hurtownie internetowe, gdzie każdy może kupić np. kwas hialuronowy, który jest wyrobem medycznym. Wiem jednak, że w takich hurtowniach zdarzają się też podrobione preparaty. Dlatego ja współpracuję wyłącznie bezpośrednio z dystrybutorem. To daje mi poczucie bezpieczeństwa.

Mam też swoje ulubione marki, które są dla mnie niezastąpione. Zdecydowanie wolę pracować na sprawdzonych produktach, które mają wysoki profil bezpieczeństwa. Rzadko wprowadzam nowości, nie testuję ich na moich pacjentach, czekam i obserwuję, jak preparat przyjmuje się na rynku. Dopiero wtedy zwracam na niego większą uwagę i rozważam, czy wprowadzić go do oferty. Uważam, że warto być sceptycznym. Sytuacja z preparatem modelującym sylwetkę Aquafilling, który był wstrzykiwany m.in. w piersi w celu ich powiększenia, pokazała, że warto być ostrożnym. Przez pewien czas zabieg ten cieszył się sporym zainteresowaniem, dziś wiemy, że preparat ten po dłuższym czasie wywoływał wiele niepożądanych skutków ubocznych, a kobiety dziś cierpią i muszą usuwać go ze swojego organizmu. Na szczęście został wycofany z rynku, ale wiele kobiet cierpi do dziś.

Które zabiegi są dziś najpopularniejsze? Jakie trendy Pani obserwuje?

Obecnie najważniejsze jest, aby wykonywane procedury gabinetowe były bezpieczne i dawały jak najbardziej naturalne efekty. Celem zabiegów jest przede wszystkim profilaktyka i naturalna stymulacja skóry. Hitem są obecnie tzw. stymulatory produkcji kolagenu. Czyli substancje mające za zadanie pobudzić komórki skóry – fibroblasty, do produkcji kolagenu, elastyny i kwasu hialuronowego, ale też abiegi Hi-tech kondycjonujące skórę jak lasery czy RF mikroigłowy. Nieustającą popularnością cieszą się też zabiegi z wykorzystaniem toksyny botulinowej czy wypełniacze, które podane w sposób przemyślany i nieprzesadzony dają spektakularne efekty.
Coraz większą wagę przywiązuje się też do dbałości o samą jakość skóry, czyli o jej gładkość i świetlistość, co zapewniają regularne złuszczanie, mikronakłuwanie i mezoterapia.

Każdy zabieg może być świetny pod warunkiem, że pacjent zostanie dobrze zakwalifikowany, zostanie przeprowadzony szczegółowy wywiad, skóra zostanie odpowiednio zbadana, a sama procedura zostanie wykonana przez odpowiednią osobę, czyli lekarza medyny estetycznej. Generalnie trendy zmierzają w kierunku zachowania naturalnego wyglądu, subtelnego podkreślania atutów i profilaktyki procesów starzenia, a także odbywającej się w gabinecie edukacji pacjenta z zakresu prawidłowej pielęgnacji skóry i dobrych nawyków.

Magdalena Pisula jest lekarzem i specjalistą w dziedzinie dermatologii, wenerologii oraz medycyny estetycznej i właścicielką warszawskiej butikowej kliniki mClinic, stworzonej w myśl nurtu „slow medicine”. Członek Polskiego Towarzystwa Dermatologicznego, Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Anti-Aging – PTMEiAA oraz International Dermoscopy Society. Współautorka dwóch książek: „Dermatologia estetyczna” i „Dieta w chorobach skóry”.

Marta Kudosz
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Zapachy
06.12.2024 08:00
Lattafa goni Diora: arabskie perfumy podbijają serca Polaków
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino  / M.Szulc, wiadomoscikosmetyczne.pl
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
/ M.Szulc, wiadomoscikosmetyczne.pl
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
/ M.Szulc, wiadomoscikosmetyczne.pl
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
/ M.Szulc, wiadomoscikosmetyczne.pl
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
Zapachy z Dalekiego Wschodu są chętnie testowane przez klientów i klientki Notino 
Gallery

Perfumy arabskie, od lat cenione przez znawców zapachów niszowych i często sprowadzane przez nich indywidualnie z ZEA, Omanu czy Kataru, w ostatnich miesiącach szybko zyskują w Polsce popularność. Jakie są przyczyny?

Powodów tego zjawiska można wymienić kilka, ale najważniejsze to jakość i cena - a szczególnie stosunek jakości do ceny. Dla konsumentów, którzy w ostatnim czasie coraz mocniej trzymają się za portfele, to bardzo wrażliwy czynnik.

Konsumenci chcą płacić za jakość, a nie za znane logo

Coraz więcej pasjonatów i kolekcjonerów perfum dochodzi do wniosku, że znane wysokopółkowe marki (zarówno niszowe, jak i z mainstreamu) coraz częściej i coraz odważniej podwyższają ceny, za czym nie idzie poprawa jakości perfum. Wręcz przeciwnie - wielu użytkowników wskazuje np. na słabszą trwałość perfum czy gorszą jakość składników. Średnie ceny za 100 czy nawet 50 ml flakon wody perfumowanej, przekraczające granicę 1 tys zł. już dawno przestały szokować - a miłośnicy perfum coraz częściej mają wrażenie, że znani producenci po prostu nabijają ich w butelkę, każąc sobie płacić za produkt coraz słabszej jakości, ale ozdobiony znanym logotypem.

W zalewie flaknerów 

Marki nie tylko podwyższają ceny, ale wprowadzają na rynek coraz więcej nowych perfum. Często są to tzw. flaknery “hitowych” zapachów - i dlatego przynajmniej raz na rok widzimy na półkach perfumerii nową odsłonę np. Black Opium YSL czy La Vie est Belle Lancome. Ta ostatnia kompozycja, wydana pierwotnie w 2012, liczy sobie do chwili obecnej prawie 35 wersji i edycji - a każda z nich różni się od pierwowzoru drobnym na ogół niuansem.

Marki luksusowe zalewają nas swoimi powtarzalnymi propozycjami, co idzie w parze z podwyższaniem cen i (w przypadku wielu marek) pogorszeniem się jakości produktów. Użytkownicy internetowych forów często podkreślają, że z radością wydaliby tysiąc lub więcej złotych za flakonik, gdyby tylko za ceną szła adekwatna jakość. Dlatego coraz częściej dochodzą do wniosku, że ulubioną kompozycję zapachową, ale o znacznie lepszych parametrach i o wiele przyjaźniejszej dla portfela cenie znajdą w ofercie producentów z krajów Bliskiego Wschodu.

Tom Ford, Dior czy Lattafa?

Po erze wysokopółkowych, luksusowych i kosztownych marek arabskich (np. Amouage, Roja, Widian), dostępnych w specjalistycznych, niszowych perfumeriach typu Quality Missala czy Sense Dubai obserwujemy obecnie nową sytuację. Teraz marki z Dalekiego Wschodu (głównie Lattafa, ale też Asdaaf, Al Haramain i inni) proponują europejskim klientom solidne, dobre jakościowo produkty w cenie, która jest ułamkiem tego, czego żądają markowi producenci z Europy - Dior, YSL czy Chanel.

Po co przepłacać za Tobacco Vanille Toma Forda (cena to średnio ok. 1 tys. zł za flakonik 50 ml), skoro za niewiele ponad 200 zł można kupić np. Amber Oud Al Haramain, i to w większej pojemności. Tym bardziej, że w opinii użytkowników serwisu Fragrantica jakość obydwu tych produktów jest porównywalna.

Czytaj też: Kto chętny na rozbiórkę Araba, czyli jak perfumy arabskie zdobyły internet

Męskie, damskie i uniseks

Co warto podkreślić, perfumy arabskie to nie tylko oferta zapachów męskich czy uniseks - mocno przyprawionych, orientalnych czy oudowych. Są wśród nich także kompozycje lżejsze, bardziej kobiece - np. piżmowe, owocowe, kwiatowe czy słodkie wanilie i gourmand. 

Marki arabskie są bardzo przystępne cenowo - 100-militrowy flakon wody perfumowanej popularnej marki Lattafa można nabyć w przypadku promocji nawet za 70-80 zł, w porywach do 100-120 zł. 

Perfumy z Dalekiego Wschodu są dostępne nadal głównie w sklepach online - duży ich wybór znajdziemy nawet w ofertach drogerii typu Rossmann czy Hebe. Stacjonarnie nadal trudno je spotkać i przetestować. 

Arabskie zapachy - hitem w Nottino

Marki arabskie coraz odważniej wprowadza na swoje półki w punktach sprzedaży stacjonarnej Notino - jeden z największych graczy na polskim rynku perfumeryjnym online. Powiększająca się systematycznie z miesiąca na miesiąc wyspa z perfumami z Dalekiego Wschodu w warszawskiej Arkadii przyciąga bardzo wielu klientów. Co ciekawe, zapachy testowane są nie tylko przez kobiety, ale też przez wielu młodych mężczyzn i grupki nastolatków - co jest nadal rzadkim widokiem w przypadku perfumerii. 

Do Top 10 ulubionych marek perfumowych w sklepie internetowym Notino, takich jak Hermes, Lancome, Dior czy Armani, trafiło już dwóch producentów z Dalekiego Wschodu: Lattafa oraz Afnan. 

To pokazuje jednak, jak bardzo arabskie perfumy zmieniły swój status w oczach polskich konsumentów - z produktów niszowych, luksusowych, znanych tylko nielicznym wtajemniczonym trafiły (głównie dzięki marketingowi szeptanemu i influencerom internetowym) do szerokiego grona odbiorców, kusząc dobrą jakością i cenami. A to udowadnia, jak duże i ciekawe zmiany dokonują się na naszym rynku perfumeryjnym.

Czytaj też: Perfumy Divorce szejkini Mahry, córki władcy Dubaju – debiut na scenie beauty i walka o prawa kobiet w tle

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Porady
03.12.2024 14:13
Jak działa peeling enzymatyczny?
Jak działa peeling enzymatyczny?stock.adobe.com

Wśród wielu dostępnych na rynku rodzajów peelingów, enzymatyczne cieszą się rosnącą popularnością ze względu na swoje delikatne działanie, skuteczność oraz szerokie możliwości zastosowania. W artykule wyjaśniamy, czym są peelingi enzymatyczne, jak działają, jak je stosować, a także na co zwrócić uwagę, by uniknąć ewentualnych skutków ubocznych.

Czym jest peeling enzymatyczny?

Peeling enzymatyczny to rodzaj peelingu, który zamiast mechanicznego ścierania martwego naskórka (jak ma to miejsce w przypadku peelingów gruboziarnistych lub kwasowych) wykorzystuje naturalne enzymy roślinne, aby rozpuszczać martwe komórki skóry. Enzymy działają na powierzchnię skóry, łagodnie rozbijając wiązania między komórkami naskórka.

Peelingi enzymatyczne są idealnym rozwiązaniem dla osób, które mają wrażliwą skórę, skłonną do podrażnień, lub które po prostu preferują bardziej subtelną metodę złuszczania. Enzymy działają głównie na powierzchni skóry, nie wywołując intensywnego tarcia, co czyni ten zabieg odpowiednim dla osób z cerą wrażliwą, naczynkową oraz z tendencją do zaczerwienień.

Mechanizm działania peelingu enzymatycznego

Peelingi enzymatyczne zawierają naturalne enzymy roślinne, które są białkami mającymi zdolność do rozkładu innych białek. Te enzymy rozbijają martwe komórki skóry, przy czym nie uszkadzają zdrowych tkanek. Główne enzymy stosowane w peelingach to:

  • Papaina – enzym pochodzący z papai, który wykazuje silne właściwości złuszczające. Papaina rozkłada białka w martwych komórkach naskórka, co umożliwia ich łatwiejsze usunięcie z powierzchni skóry.
  • Bromelaina – enzym pochodzący z ananasa działający na podobnej zasadzie, jak papaina, jednak nieco łagodniej. Z tego powodu jest często stosowany w peelingach do skóry wrażliwej.
  • Proteazy roślinne – ogólna nazwa dla enzymów wykazujących zdolność rozkładu białek. Są wykorzystywane w kosmetykach do rozpuszczania martwego naskórka.

Działanie enzymatyczne jest łagodniejsze od tradycyjnych peelingów mechanicznych czy kwasowych, ponieważ enzymy rozpuszczają wiązania białkowe, które utrzymują martwe komórki naskórka w miejscu, zamiast je bezpośrednio ścierać. Peeling enzymatyczny nie wywołuje podrażnień, ani nie uszkadza warstwy ochronnej skóry, co sprawia, że jest bezpieczny i skuteczny, szczególnie w przypadku osób o skórze wrażliwej lub z problemami takimi, jak trądzik różowaty.

Korzyści płynące ze stosowania peelingu enzymatycznego

Peeling enzymatyczny oferuje szereg korzyści dla skóry. Dzięki swojemu łagodnemu działaniu, poprawia teksturę skóry, czyniąc ją gładszą, bardziej miękką i elastyczną. Regularne stosowanie peelingu pozwala również na wygładzenie drobnych zmarszczek, a także na wyrównanie kolorytu skóry, eliminując przebarwienia, blizny czy zaczerwienienia.

Wspomniane enzymy roślinne pomagają również w oczyszczaniu porów, co zapobiega powstawaniu nowych zaskórników i wyprysków. Dodatkowo, dzięki zastosowaniu peelingu enzymatycznego skóra staje się bardziej chłonna, co oznacza, że inne produkty pielęgnacyjne (jak serum czy kremy nawilżające) wchłaniają się lepiej, a ich działanie jest skuteczniejsze.

Jak wykonać peeling enzymatyczny w domu?

Prawidłowe wykonanie peelingu enzymatycznego jest kluczowe dla skuteczności i bezpieczeństwa tego zabiegu. Oto kroki, które warto wykonać, aby uzyskać najlepsze rezultaty:

image
Jak wykonać peeling enzymatyczny w domu?
Materiał Partnera
  • Oczyść skórę – przed nałożeniem peelingu enzymatycznego należy dokładnie oczyścić skórę z resztek makijażu, sebum oraz innych zanieczyszczeń. W tym celu można użyć delikatnego żelu do mycia twarzy lub olejku oczyszczającego.
  • Nałóż peeling – na oczyszczoną skórę równomiernie nałóż odpowiednią ilość peelingu enzymatycznego. Warto wybrać produkt odpowiedni do typu skóry, na przykład peeling z papainą do cery wrażliwej lub z bromelainą do skóry skłonnej do podrażnień.
  • Czas działania – pozwól peelingowi działać przez kilka minut (zazwyczaj 5-10 minut), jednak nie przekraczaj zalecanego czasu, ponieważ może to prowadzić do przesuszenia skóry.
  • Zmyj kosmetyk wodą – po upływie zalecanego czasu, dokładnie zmyj peeling ciepłą wodą. Na koniec nałóż na skórę tonik lub nawilżający krem.

Peeling enzymatyczny można stosować 1-2 razy w tygodniu, w zależności od potrzeb skóry. Warto pamiętać, że dla uzyskania najlepszych efektów należy regularnie stosować peelingi, które poprawiają teksturę skóry i pomagają w jej regeneracji.

Bezpieczeństwo stosowania peelingu enzymatycznego

Mimo że peeling enzymatyczny jest bardzo delikatny i bezpieczny, warto przestrzegać kilku zasad, by nie spowodował niepożądanych skutków ubocznych. Po pierwsze, należy zawsze stosować peeling zgodnie z instrukcjami producenta i nie trzymać go na skórze dłużej, niż jest to zalecane. Przed pierwszym użyciem warto wykonać test alergiczny, nakładając niewielką ilość produktu na małą powierzchnię skóry, by upewnić się, że nie wywoła on reakcji alergicznej.

Zabieg nie jest zalecany w przypadku skóry podrażnionej, uszkodzonej, ani w okolicach oczu i ust, gdzie skóra jest szczególnie cienka i wrażliwa. Nie jest wskazane ponadto przeprowadzanie go w przypadku stanów zapalnych skóry czy uczulenia na składniki roślinne zastosowane w produkcie. Dodatkowo, należy pamiętać, by po wykonaniu peelingu enzymatycznego zadbać o odpowiednie nawilżenie skóry i unikać nadmiernej ekspozycji na słońce. 

Jakie produkty wybrać?

image
Materiał Partnera

Na rynku dostępne są liczne peelingi enzymatyczne, które różnią się składnikami, formą i przeznaczeniem. Warto wybierać produkty odpowiadające naszemu typowi skóry, aby nie tylko poprawić jej wygląd, ale także zachować jej zdrowie. Na stronie Notino.pl znajdziesz szeroką ofertę peelingów enzymatycznych mających szerokie zastosowanie w domowej pielęgnacji. Na uwagę zasługują m.in.:

  • Dermalogica Daily Microfoliant – jeden z najczęściej wybieranych peelingów enzymatycznych, który łączy działanie enzymów z kwasami. Doskonały do codziennego stosowania, przeznaczony dla cery wrażliwej.
  • Paula’s Choice Skin Perfecting 2% BHA Liquid Exfoliant – produkt, który łączy działanie kwasów salicylowych z enzymatycznym złuszczaniem, idealny dla osób z tendencją do trądziku i zaskórników.
  • The Ordinary Enzyme Peel – intensywnie działający peeling enzymatyczny, który pomoże w usuwaniu martwego naskórka i poprawie wyglądu skóry.

Na co zwrócić uwagę przy wyborze peelingu enzymatycznego?

Przy wyborze peelingu enzymatycznego warto zwrócić uwagę na typ skóry. W przypadku cery wrażliwej polecane są łagodniejsze produkty zawierające np. bromelainę. Z kolei do cery tłustej i mieszanej odpowiedni będzie peeling z papainą. Nie bez znaczenia są także pozostałe składniki produktu. Pożądane są substancje wspomagające działanie peelingu, jak np. kojący aloes czy nawilżająca witamina E. Na przykład, peeling enzymatyczny od marki The Ordinary (dostępny na Notino.pl) jest odpowiedni do cery skłonnej do trądziku, z zawartością enzymów i kwasów AHA, który może pomóc w usuwaniu zanieczyszczeń z porów. Natomiast Peeling enzymatyczny z papainą od Dermalogica świetnie sprawdzi się w pielęgnacji skóry wrażliwej za sprawą składu o łagodzącym działaniu.

ARTYKUŁ SPONSOROWANY
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
07. grudzień 2024 09:35