StoryEditor
Zapachy
20.03.2025 00:05

Amouage: klasyczna nisza w obliczu nowej definicji luksusu

Amouage od samego początku wykorzystywała najwyżej jakości składniki: kadzidło, mirrę, oud, łącząc tradycję z nowoczesnym podejściem do sztuki perfumeryjnej / IG amouageofficial

W świecie perfum niszowych, gdzie ekskluzywność staje się coraz bardziej dostępna, a orientalne kompozycje przestają być tajemnicą zamkniętą w złoconych flakonach, Amouage stara się balansować między swoją tradycyjną wizją luksusu a współczesnymi oczekiwaniami rynku. Marka, która od zawsze kojarzyła się z rzemiosłem, wyjątkowymi składnikami i luksusową produkcją, w obliczu globalnych zmian stoi przed pytaniem: czy w czasach, gdy niszowe perfumy stają się coraz bardziej mainstreamowe, klasyczna ekskluzywność wciąż ma rację bytu?

Jak Amouage radzi sobie z tym dylematem, nie rezygnując z pierwotnej idei niszowej perfumerii?

Amouage, założone w 1983 roku w Omanie, od początku swojej działalności łączył tradycyjne arabskie dziedzictwo z europejskim rzemiosłem perfumeryjnym, tworząc unikalne kompozycje, które stały się symbolem luksusu i wyjątkowości. Jednak, jak wiele marek luksusowych, Amouage musiało zmierzyć się z rosnącą konkurencją i zmieniającymi się preferencjami konsumentów. Współczesny rynek perfum, z dominującą rolą mediów społecznościowych i globalnej dystrybucji, wymaga od tradycyjnych marek nie tylko utrzymania jakości, ale i dostosowania się do nowych oczekiwań.

Jak Amouage reaguje na te zmiany, nie tracąc swojej unikalnej tożsamości?

Amouage: korzenie i historia marki

Amouage powstało w Omanie, który w tamtym czasie przechodził okres transformacji pod przewodnictwem Sultana Qaboosa bin Saida. Po objęciu władzy w 1970 roku, Sultan zapoczątkował tzw. Renesans Omanu, koncentrując się na rozwoju edukacji, gospodarki, kultury i turystyki. To właśnie w tym wyjątkowym okresie, kiedy Oman otwierał się na świat, narodziła się marka Amouage, która miała stać się symbolem luksusu i prestiżu w duchu nowoczesnego Omanu.

image
Centrum dla Odwiedzających Amouage, Muskat  
Źródło: Amouage

Marka została założona w 1983 roku przez Sajjida Hamada bin Hamouda Al Busaidiego, członka rodu królewskiego Omanu, z inicjatywy Sultana Qaboosa bin Saida, który odgrywał kluczową rolę w realizacji tego projektu. Sultan, w ramach szeregu swoich reform, dążył do przywrócenia tradycji i kultury Omanu na arenie międzynarodowej, a Amouage miało stać się symbolem luksusu, prestiżu i arabskiej tożsamości, stąd też marka często określana jest jako “The Gift of Kings” (Dar Królów). Ambicją założycieli było przywrócenie perfumerii do korzeni, gdzie zapachy były symbolem statusu i duchowości, a produkcja perfum traktowana była jako wyraz prawdziwej sztuki.

Nazwa “Amouage to fuzja francuskiego słowa “amour” (miłość) i arabskiego “amwāj” (fale), co można tłumaczyć jako “fala miłości/emocji”. To symboliczne połączenie romantyzmu i pasji, które odzwierciedlają głębię i intensywność zapachów marki. Fale w arabskiej kulturze niosą ze sobą znaczenie podróży i głębi, a w przypadku Amouage stają się metaforą emocjonalnej siły perfum, które poruszają zmysły i budzą silne uczucia.

Początki i pierwsze zapachy Amouage

Od początków swojego istnienia marka Amouage skupiała się na wyjątkowych składnikach, które były integralną częścią arabskiej tradycji perfumeryjnej. Kadzidło, mirra, oud i inne rzadkie aromaty stanowiły podstawę pierwszych kompozycji zapachowych, a sama marka miała być czymś więcej niż tylko domem perfumeryjnym – miała opowiadać historię kultury i dziedzictwa Bliskiego Wschodu. 

Ta filozofia znajduje swoje odzwierciedlenie w głębokim związku Amouage z Omanem, uznawanym za serce Frankincense Route (Szlak Kadzidła), który od starożytności łączył południową Arabię (dzisiejszy Oman, Jemen) z Bliskim Wschodem, Afryką Północną i Europą. Był kluczowym szlakiem dla handlu kadzidłem, mirrą i innymi cennymi towarami, które były wykorzystywane do celów religijnych, leczniczych i perfumeryjnych. Omański region Dhofar do dziś słynie z produkcji jednego z najcenniejszych rodzajów kadzidła na świecie – boswellia sacra, które stało się fundamentem perfumeryjnego dziedzictwa kraju. Ten cenny surowiec odgrywa kluczową rolę w kompozycjach Amouage, podkreślając związek marki z omańską tradycją i nadając jej zapachom wyjątkowy, mistyczny charakter.

Czytaj też: Marka perfumeryjna Amouage rozpoczęła program wspierania drzew kadzidłowca w Omanie

Pierwszym zapachem, który wprowadził Amouage na rynek i ugruntował jej pozycję jako marki luksusowej, był Amouage Gold. Kompozycja ta, uznawana za jedno z najważniejszych dzieł w historii Amouage, łączy tradycyjne arabskie składniki – kadzidło, mirrę i ambrę – z bogactwem kwiatowych akordów, takich jak róża damasceńska i jaśmin. Gold jest pełen elegancji i głębi, a jego wytrawna, opulentna kompozycja miała oddać duchowy i kulturowy wymiar Omanu. Z jednej strony wyraźnie odwołuje się do bogatej tradycji Bliskiego Wschodu, z drugiej zaś łączy te składniki w sposób, który oddaje nowoczesną, europejską finezję. Gold szybko zdobył uznanie wśród koneserów, stając się jednym z najbardziej pożądanych zapachów na rynku.

Po premierze Gold w 1983 roku, Amouage wprowadziło do swojej oferty inne zapachy, takie jak Ubar (1995), które rozwijały dotychczasową estetykę marki, pozostając w obrębie bogatych, orientalnych kompozycji. Jednak to Amouage Silver, wprowadzony w 2002 roku, wyraźnie odróżniał się od wcześniejszych zapachów. Silver łączył akordy kwiatowe z cytrusami, ale także sięgał po głębsze składniki, takie jak ambra, co nadawało mu elegancki, zmysłowy charakter. Jego świeższa i bardziej subtelna kompozycja wprowadziła nowoczesny akcent, który wyróżniał się na tle bardziej klasycznych, cięższych zapachów marki.

Amouage od samego początku wykorzystywała najwyżej jakości składniki, starając się połączyć tradycję z nowoczesnym podejściem do sztuki perfumeryjnej. To dzięki tym kompozycjom marka zyskała reputację jednego z najbardziej ekskluzywnych i prestiżowych producentów perfum na świecie. 

Proces produkcji: kunszt w każdym detalu

Tworzenie perfum Amouage to proces wymagający niezwykłej precyzji i dbałości o każdy szczegół – od selekcji najrzadszych składników po ręczne wykończenie flakonów. Marka od samego początku stawiała na jakość i rzemiosło, co widać zarówno w samych kompozycjach zapachowych, jak i w ich oprawie.

Amouage współpracuje z czołowymi perfumiarzami na świecie. Same perfumy powstają w Muskat, w stolicy Omanu, gdzie wciąż kultywuje się tradycyjne techniki ekstrakcji i mieszania składników. Proces komponowania zapachu może trwać kilkanaście miesięcy, a niektóre kompozycje dojrzewają w specjalnych warunkach, aby ich aromaty w pełni się rozwinęły.

Istotą wyjątkowości Amouage jest zastosowanie najcenniejszych i najrzadszych składników, które nadają kompozycjom niezwykłą głębię i wyrafinowanie. Wśród nich kluczową rolę odgrywa wspomniane już wyżej kadzidło z Dhofaru, od wieków cenione na Bliskim Wschodzie za swoje luksusowe i duchowe znaczenie. Dopełniają je mirra, szafran, róża damasceńska, jaśmin oraz drzewo sandałowe – każdy starannie wyselekcjonowany, by zagwarantować najwyższą jakość i intensywność zapachu.

Nie mniej istotna jest również oprawa zapachów. Flakony Amouage, ręcznie wykańczane, czerpią inspirację z bogatej historii Omanu. Męskie wyróżniają się geometryczną, bardziej surową formą, a ich korek nawiązuje do sztyletu khanjar – narodowego symbolu odwagi i honoru. Damskie, inspirowane architekturą Wielkiego Meczetu Sułtana Kabusa w Muskacie, mają zaokrąglony kształt zwieńczony kopułą, co symbolizuje elegancję, duchowość i ponadczasowe piękno.

Każdy flakon, wykonany z wysokiej jakości masywnego szkła, jest misternie zdobiony, często z wykorzystaniem metalicznych akcentów lub emalii. To nie tylko opakowanie, ale dzieło sztuki – przedmiot kolekcjonerski, który podkreśla ekskluzywność marki. Połączenie unikatowych składników, kunsztu perfumiarzy i mistrzowskiego rzemiosła sprawia, że każdy zapach Amouage staje się czymś więcej niż perfumami – to opowieść snuta aromatami, oddająca ducha orientalnej tradycji.

Rozwój międzynarodowy: od Bliskiego Wschodu do światowej niszy

Amouage początkowo koncentrowało się na rynku bliskowschodnim, gdzie bogate, wielowarstwowe kompozycje od zawsze odgrywały kluczową rolę w kulturze i statusie społecznym. Dzięki wyjątkowej jakości i rzadkim składnikom marka szybko zyskała uznanie elit regionu.

Przełom nastąpił w latach 2000., gdy Amouage zaczęło zdobywać popularność na rynku zachodnim. Nietuzinkowe kompozycje, wysokie stężenie olejków i wyrafinowana estetyka przyciągnęły koneserów perfum, szukających alternatywy dla mainstreamowego luksusu. Zapachy takie jak Interlude, Jubilation czy Reflection stały się ikonami nowoczesnej perfumerii niszowej. Z kolei dzięki rozwojowi sprzedaży online Amouage jest dziś dostępne dla klientów na całym świecie, niezależnie od ich lokalizacji. 

Amouage w kontekście konkurencji: klasyczna ekskluzywność a nowe podejścia do niszy

Od momentu powstania Amouage rynek niszowych perfum przeszedł istotne zmiany. Globalizacja, e-commerce i media społecznościowe sprawiły, że luksusowa perfumeria stała się bardziej dostępna - zarówno pod względem cenowym, jak i dystrybucji. Kiedyś nisza kojarzyła się z wyrafinowaną ekskluzywnością, dziś coraz częściej przenika do głównego nurtu, redefiniując swoje unikalne miejsce na rynku.

Istotnie, współczesny rynek niszowych perfum jest coraz bardziej zróżnicowany. Z jednej strony pełen tradycyjnych, ekskluzywnych marek jak Amouage, a z drugiej – nowych graczy, którzy zmieniają oblicze tej branży, jak np. Lattafa. Porównując te dwa podejścia, widzimy wyraźne różnice w strategii, ale także podobieństwa w wykorzystywaniu bogatych tradycji Bliskiego Wschodu.

Czytaj też: Fenomen rynkowy marki Lattafa. Jak stała się symbolem orientalnych perfum w europejskim wydaniu? [ANALIZA]

Amouage i Lattafa reprezentują dwa skrajne podejścia do ekskluzywności w perfumerii, odzwierciedlające ewolucję luksusu we współczesnym świecie. Amouage pozostaje wierne klasycznemu rozumieniu prestiżu, gdzie luksus to przede wszystkim rzemiosło, rzadkie składniki i bogata historia. Każdy zapach jest świadomym dziełem sztuki – od kompozycji olfaktorycznej po flakon, którego inspiracje sięgają głęboko w dziedzictwo Omanu. Taka ekskluzywność wynika nie tylko z wysokiej ceny, ale z trudnodostępności surowców i długiego procesu tworzenia. Amouage przyciąga koneserów i pasjonatów, którzy szukają w perfumach autentyczności, emocji i unikalnego doświadczenia.

Z kolei Lattafa reprezentuje nowe podejście, w którym luksus nie musi być ograniczony do wybranej elity. Marka czerpie z tych samych inspiracji, co Amouage – orientalnych, intensywnych kompozycji, bogatych w oud, przyprawy i słodkie nuty – ale przedstawia je w bardziej przystępnej formie, dostosowanej do gustów zachodnich odbiorców. Nie oznacza to kompromisu w kwestii stylu czy charakteru zapachów.

Lattafa demokratyzuje orientalną perfumerię, udowadniając, że wyjątkowy, niszowy zapach może być dostępny szerokiej publiczności.

Obie marki odpowiadają na inne potrzeby odbiorców i definiują luksus na własnych warunkach. Amouage wciąż stawia na ekskluzywność opartą na tradycji i limitowanym dostępie, podczas gdy Lattafa wpisuje się w nowoczesne oczekiwania konsumentów, dla których prestiż to nie tylko cena, ale także rozpoznawalność stylu i dostępność na wyciągnięcie ręki. To starcie dwóch światów – klasycznej ekskluzywności i nowego luksusu – które doskonale ilustruje zmiany w niszy perfumeryjnej.

Warto dodać, że Lattafa, dzięki silnej obecności w mediach społecznościowych, zbudowała rozpoznawalność, która przekłada się na większe zaangażowanie użytkowników, a tym samym potencjalnych konsumentów. Obecność na TikToku i Instagramie pozwala marce dotrzeć do globalnego odbiorcy, w tym do osób, które nigdy wcześniej nie miały styczności z bliskowschodnimi zapachami. 

Choć Amouage to marka luksusowa o długiej tradycji, Lattafa cieszy się znacznie większą popularnością na TikToku, gdzie liczba jej obserwujących (455,8 tys.) jest ponad dziesięciokrotnie wyższa niż u Amouage (41 tys.). Na Instagramie różnica jest mniejsza (490 tys. wobec 427 tys.), ale to wciąż Lattafa przyciąga większą liczbę odbiorców. Na taki stan rzeczy składać się może bardziej mainstreamowy charaktery marki i jej umiejętność angażowania odbiorców poprzez dynamiczne treści dostosowane do współczesnych trendów.

Amouage teraz: tradycja vs. komercjalizacja

Amouage, marka która przez lata była symbolem luksusu, autentyczności i bogatej tradycji arabskiej perfumerii, stoi teraz przed wyzwaniem połączenia swoich korzeni z wymaganiami współczesnego rynku. Z jednej strony utrzymuje swoje unikalne dziedzictwo, oparte na wyrafinowanych składnikach i ekskluzywnych kompozycjach zapachowych, z drugiej, zaczyna coraz bardziej otwierać się na globalny rynek, wprowadzając nowoczesne linie, które mają trafić do szerszego grona odbiorców.

W 2024, po raz pierwszy od 15 lat, Amouage stworzyło mcałkowicie nowy flakon perfum, łącząc inspiracje starymi aptecznymi słoikami i emblematu marki: słonecznym symbolem widocznym na bramach pałacu sułtana Omanu. Nowy design kolekcji “The Essences” łączyć miał klasyczne elementy z nowoczesnością, tworząc unikalną równowagę między tradycją a innowacją.

Również bardzo wyraźna i ciekawa w kontekście wizerunku marki jest zmiana na poziomie kolorystyki flakonów perfum. Dotychczas Amouage kojarzył się bowiem z intensywnymi, bogatymi kolorami, które nawiązywały do tradycyjnych motywów bliskowschodnich: złoto, czerwień, fiolet, czy też głęboki niebieski. Te kolory były mocno związane z luksusem, tajemniczością i bogatym dziedzictwem marki.

Z kolei pastelowe barwy w najnowszych edycjach zapachów Amouage wprowadzają subtelną, nowoczesną estetykę. Kojarzone ze świeżością, spokojem i elegancją, odzwierciedlają współczesne podejście do luksusu: bardziej dostępne i mniej onieśmielające niż klasyczna, bogata oprawa dominująca w przeszłości. W połączeniu z lekkimi, minimalistycznymi flakonami mogą również podkreślać proekologiczne inicjatywy marki, zwłaszcza w zakresie użycia materiałów i redukcji wpływu na środowisko. Taka estetyka ma szansę przemówić do młodszej i bardziej zróżnicowanej grupy odbiorców.

Zmiany wizualne nie tylko kształtują percepcję samego produktu, ale także mogą wpłynąć na sposób postrzegania Amouage na rynku - jako marki bardziej dynamicznej, otwartej na nowoczesne i zrównoważone podejście do luksusu. Taka strategia może przyciągnąć nową grupę odbiorców, którzy wcześniej czuli się zniechęceni klasycznym, bogatym stylem marki.

Kolejnym istotnym elementem, który budzi duże zainteresowanie w branży i wskazuje na zmiany w strategii i rozwoju Amouage, jest współpraca z L‘Oréal Groupe. Połączenie Amouage z jednym z największych graczy na rynku kosmetycznym może wpłynąć na strategię sprzedaży, zwiększając dostępność produktów w mainstreamowych kanałach dystrybucji, takich jak sklepy internetowe czy popularne sieci perfumeryjne. 

Czytaj też: L‘Oréal inwestuje w Amouage – luksusową markę perfumeryjną z Omanu

W wywiadzie dla Gulf Leaders Circle, Sayyid Khalid bin Hamad Al Busaidi, prezes zarządu Amouage, potwierdza, że inwestycja L‘Oréal Groupe ma “przyczynić się do rozwoju produkcji w Omanie, rozszerzenia globalnego zasięgu oraz wzmocnienia eksportu”. Inwestycja ta stanowi również pierwszą zagraniczną inwestycję w sektorze perfumeryjnym Omanu, wspierając cele Oman Vision 2040.

Widać więc pewne przesunięcie, gdzie Amouage balansuje między utrzymaniem swojego dziedzictwa a adaptacją do komercyjnych wymagań rynku perfumeryjnego, jednocześnie starając się nie zatracić swojej ekskluzywności i luksusowego charakteru. To ciekawe zjawisko, zwłaszcza gdy porówna się je do innych marek, które poszły bardziej w stronę masowego rynku.

Czy Amouage, mimo tych nowoczesnych posunięć, uda się utrzymać swoją wyjątkową pozycję w świecie luksusowych perfum, czy jednak staje się częścią nowego, bardziej komercyjnego nurtu niszowej perfumerii, w którym luksus nie zawsze wiąże się z ceną, ale z dostępnością i przystępnością? 

Jak podkreśla Sayyid Khalid bin Hamad Al Busaidi, 2024 był wyjątkowym rokiem dla Amouage, z rekordowymi wynikami sprzedaży – po raz pierwszy w historii sprzedaż detaliczna przekroczyła 260 mln dolarów, co stanowi wzrost o 30 proc. w porównaniu do roku poprzedniego. Popyt na produkty Amouage był “2,5 razy wyższy, niż średnia dla wszystkich marek luksusowych”. Osiągnięcia te mają potwierdzać globalne uznanie dla marki, jej rzemiosła, autentyczności oraz głębokiego szacunku do dziedzictwa Omanu.

Kluczowym czynnikiem wzrostu Amouage w 2024 roku była, według Al Busaidi, “przemyślana strategia ekspansji, która balansuje rozwój z poszanowaniem wartości marki”. Amouage skupiło się na tworzeniu przestrzeni, w których klienci mogą doświadczyć pełni luksusu, zarówno fizycznych butikach w prestiżowych lokalizacjach, jak i w sprzedaży online, która wzrosła o 54 proc. Al Busaidi podkreśla, że marka z powodzeniem dostosowuje się do zmieniających się zachowań konsumenckich, jednocześnie zachowując integralność swojego doświadczenia.

Marta Krawczyk

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Producenci
07.07.2025 13:31
W ich butach walczył Bruce Lee, a teraz – zadebiutują z perfumami
Onitsuka Tiger mat.pras.

Kultowajapońska marka Onitsuka Tiger wprowadzi na rynek jesienią swoją pierwszą kolekcję czterech perfum. Ich twórcą będzie ceniony perfumarz Mark Buxton. Informację podano przy okazji otwarcia nowego, flagowego butiku na paryskich Polach Elizejskich.

Kultowa marka (najbardziej kojarzona z modelem obuwia sportowego, spopularyzowanym przez Bruce’a Lee w “Wejściu smoka”, a później – w wersji zółtej – przez Umę Thurman w “Kill Bill”), prezentuje swoje pierwsze perfumy. Zgodnie z zasadami japońskiego minimalizmu i prostoty, nazwy poszczególnych kompozycji to Onitsuka Tiger One, Two, Three i Four.

Kolekcja ma swoje hasło przewodnie „Wearing Quiet Radiance”. Twórcą kompozycji zapachowych jest ceniony perfumiarz Mark Buxton.

Kreacje Buxtona dla Onitsuka Tiger są opisywane jako „odważne i śmiałe”. Brytyjczyk ma w swoim portfolio blisko 180 kompozycji, wykreowanych dla takich marek jak Burberry, Comme des Garcons, House of Sillage, Le Labo, posiada też własną markę niszową (Mark Buxton).

Cały proces tworzenia zapachów dla Onitsuka Tiger – od doboru składników, ekstrakcję, po mieszanie i butelkowanie – odbywa się wyłącznie w Grasse w Prowansji, znanej w świecie stolicy perfum.

Cztery zapachy Onitsuka Tiger zostaną wprowadzone na rynek jesienią tego roku. Wiadomo, że będą zamknięte w żółtych flakonach, w charakterystycznym dla marki kolorze.

image
Onitsuka Tiger mat.pras.

Także wokół żółtego koloru zaaranżowany został 2-poziomowy butik marki, otwarty na prestiżowych Polach Elizejskich. W sklepie dostępna jest kolekcja fashion Onitsuka Tiger, w tym odzież jeansowa Denivita i obuwie.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Zapachy
30.06.2025 08:45
Nisza jako strategia. Gdy niezależność staje się trendem
Nisza coraz częściej oznacza „perfumy, które wyglądają na niszowe”, a nie „perfumy, które powstały poza systemem”Shutterstock

Byredo w rękach Puig, Le Labo pod szyldem Estée Lauder, prawa do marki Serge Lutens przejęte przez Shiseido. Lista kultowych marek niszowych perfum trafiających do korporacyjnych portfeli wydłuża się z każdym rokiem. Niezależność przestała być warunkiem niszy, a sama nisza stała się narzędziem w rękach wielkich. Dział perfum przechodzi transformację, w której duch rzemiosła i eksperymentu coraz częściej spotyka się z logiką skali, dystrybucji i wzrostu.

Jeszcze dekadę temu marki takie jak Byredo, Le Labo czy Diptyque uchodziły za oddech świeżości w świecie perfum - dalekie od masowości, skupione na emocji, konceptualnym podejściu i twórczej wolności. Wzbudzały lojalność nie tylko zapachami, ale i stylem komunikacji, który świadomie odcinał się od mainstreamu. Nazywano je niszowymi, bo faktycznie operowały na marginesie głównego nurtu – artystycznie i komercyjnie.

Dziś wiele z nich stanowi integralną część globalnych portfeli takich graczy jak Estée Lauder, Shiseido, L’Oréal czy Puig. Pytanie o granice niezależności, o to, co naprawdę definiuje perfumeryjną niszę, staje się coraz bardziej zasadne. Czy można nadal mówić o „niszy”, kiedy za kreatywną decyzją stoi komitet, a zapach trafia do setek sklepów w kilkunastu krajach? A może właśnie to jest nowy model niezależności – świadomej, skalowalnej i atrakcyjnej biznesowo?

Nowy rozdział niszy

Byredo – marka, która przez lata uchodziła za wzorzec nowoczesnej niszy – oficjalnie przestaje być niezależna także pod względem wizji artystycznej. Po wcześniejszym przejęciu przez hiszpański koncern Puig, w maju 2025 roku jej założyciel Ben Gorham ogłosił definitywne odejście z firmy. Choć jego nazwisko już od dawna znikało z materiałów promocyjnych, a obecność medialna była coraz bardziej symboliczna, to właśnie teraz kończy się pewna epoka – nie tylko dla Byredo, ale i dla całej kategorii marek, które zbudowały perfumeryjną niszę początku XXI wieku.

Zobacz też: Ben Gorham, założyciel Byredo, odchodzi z firmy. Czy to koniec epoki dla perfumowej niszy?

Dla wielu miłośników zapachów to moment symboliczny. Gorham – były koszykarz, outsider bez formalnego wykształcenia perfumeryjnego – stworzył markę na styku kultury, sztuki i designu. Po zakończeniu kariery sportowej i krótkim epizodzie akademickim rozpoczął studia na sztokholmskiej uczelni artystycznej, gdzie eksperymentował z różnymi formami wyrazu. Przypadkowe spotkanie z perfumiarzem skierowało jego uwagę na zapach jako niewidzialną, emocjonalną formę komunikacji. Zafascynowany tą ideą, Gorham dostrzegł w perfumach medium zdolne do opowiadania historii: przystępne, demokratyczne i dalekie od elitaryzmu. Tak narodziło się Byredo: marka, która nie tylko redefiniowała podejście do zapachu, ale też zbudowała własny język emocji, estetyki i opowieści.

Byredo stało się synonimem wolności twórczej: łączyło nieoczywiste akordy, tworzyło limitowane kolekcje z artystami, ilustrowało zapachy minimalistyczną grafiką. To właśnie dzięki takim markom nisza przez lata miała wyraźną tożsamość – była alternatywą dla ujednoliconego świata masowej perfumerii.

Dziś ta alternatywa staje się częścią większego mechanizmu. Przejmowane przez globalne koncerny marki niszowe trafiają do szerokiej dystrybucji, debiutują na lotniskach, budują linie bestsellerów i wpisują się w korporacyjne strategie. Czy to koniec niezależnego perfumiarstwa? Niekoniecznie. Ale bez wątpienia to koniec jego pierwszego rozdziału.

Od kontrkultury do strategii premium

Perfumeryjna nisza, zanim stała się kategorią rynkową, była przede wszystkim postawą – kontrą wobec zapachów projektowanych pod gusta masowej publiczności. W latach 90. i na początku XXI wieku niszowe marki wyróżniały się nie tylko składem (często bardziej wymagającym, niestandardowym, szlachetniejszym), ale też sposobem komunikacji: nie reklamowały się w telewizji, nie podpisywały kontraktów z gwiazdami, nie były dostępne w każdej perfumerii. Ich siłą była ograniczona dostępność, ale też autorski punkt widzenia.

Marki takie jak L’Artisan Parfumeur, Serge Lutens, Annick Goutal czy Diptyque nie działały według zasad typowego marketingu. Opierały się na opowieści, atmosferze, tajemnicy. Ich założyciele - często perfumiarze, artyści, osoby spoza świata beauty - nie chcieli tworzyć marek dla wszystkich. Zamiast tego oferowali doświadczenia: intymne, inne, często trudne do sklasyfikowania.

Zmiany zaczęły się, gdy nisza zaczęła przyciągać uwagę rynku luksusowego. W świecie, gdzie konsumenci coraz częściej szukają „czegoś wyjątkowego”, „spersonalizowanego” i „prawdziwego”, to właśnie nisza zaczęła odpowiadać na nowe aspiracje. Wielkie koncerny beauty dostrzegły potencjał w markach, które niegdyś działały poza głównym nurtem: zamiast kopiować ich estetykę, postanowiły je kupić. To właśnie wtedy nisza zaczęła przekształcać się z kontrkultury w narzędzie strategii premium.

Co się zmieniło? Przede wszystkim zasięg i skala. Marki niszowe zaczęły pojawiać się w butikach na lotniskach, w perfumeriach sieciowych, w kampaniach digitalowych. Zachowały pozory ekskluzywności, ale zostały włączone w struktury korporacyjne, z zespołami marketingu, planami sprzedaży i targetami kwartalnymi. Dla jednych to zdrada ideałów. Dla innych – naturalna kolej rzeczy i dowód, że nisza odniosła sukces.

image
M.Szulc wiadomoscikosmetyczne.pl

Nowi właściciele starej niezależności

W świecie niszowych perfum zmiana właściciela nie musi oznaczać utraty tożsamości. Ale też nie gwarantuje jej zachowania. Dziś wiele kultowych marek działa pod skrzydłami koncernów lub funduszy inwestycyjnych – niektóre zyskały dzięki temu nowe życie, inne zatrzymały się w bezpiecznym status quo:

1. Serge Lutens: od poetyki do mechanizmu

Legenda i pionier. Serge Lutens zbudował perfumeryjną świątynię ciszy i mroku. Jego kompozycje były literackie, często inspirowane orientem i osobistymi wspomnieniami. Choć marka od początku istniała pod skrzydłami Shiseido, Lutens długo cieszył się pełną swobodą. Choć dziś sam twórca rzadziej występuje dziś na pierwszym planie, jego estetyka wciąż silnie definiuje markę. Jej aura, nadal spójna i charakterystyczna, zdaje się dziś bardziej pielęgnować przeszłość niż eksplorować nowe ścieżki. To nie tyle zmiana kierunku, co świadome trwanie przy własnym języku.

2. L’Artisan Parfumeur: piękno w sieci sprzedaży

Założona w 1976 roku, była jedną z pierwszych marek, które pozwoliły perfumom być nie tyle modnymi, co intrygującymi. Jej eksperymentalne kompozycje i artystyczna swoboda przyciągały odbiorców szukających czegoś poza głównym nurtem. Po przejęciu przez Puig marka przeszła proces odświeżenia: uproszczona identyfikacja wizualna, większa dostępność, bardziej przejrzysty przekaz. Zyskała na rozpoznawalności i sile dystrybucji, ale dla części dawnych odbiorców straciła nieco ze swojej ekscentrycznej duszy. To nadal piękno, ale już w bardziej uporządkowanej formie.

3. Goutal (dawniej Annick Goutal): nowy rozdział w duchu klasyki

Marka zrodzona z osobistej wrażliwości – Annick Goutal, pianistka i perfumiarka, tworzyła zapachy inspirowane wspomnieniami i emocjami, nadając im niemal biograficzny charakter. Przez lata Goutal była symbolem francuskiej elegancji i intymności. W 2011 roku markę przejął koncern Amorepacific, inicjując proces estetycznej i komunikacyjnej transformacji: nowa identyfikacja wizualna, uproszczona nazwa, większy nacisk na storytelling. Zmiany te pozwoliły marce odnaleźć się w nowym kontekście rynkowym, choć dla niektórych oznaczały też częściowe oddalenie się od ducha założycielki. To kontynuacja – z inną narracją, ale podobną wrażliwością.

4. Le Labo: rzemiosło w rytmie globalizacji

Le Labo od początku opowiadało historię zapachu poprzez rytuały: ręczne etykiety, personalizację, surowy minimalizm i filozofię „slow perfumery”. Przejęcie przez Estée Lauder Companies w 2014 roku nie zmieniło tych znaków rozpoznawczych, a marka zachowała estetyczną niezależność i styl komunikacji, który nadal przyciąga świadomych odbiorców. Skala jednak uległa zmianie: dziś butiki Le Labo spotkamy w największych miastach świata, a Santal 33 stał się symbolem nowoczesnej zapachowej tożsamości. To przykład marki, która pozostała sobą – choć już w znacznie szerszym zasięgu.

5. Frederic Malle: sztuka pod skrzydłami Lauderów

Editions de Parfums Frederic Malle od początku były kuratorskim projektem: to Malle wybierał perfumiarzy, oni tworzyli bez ograniczeń. Po przejęciu przez Estée Lauder w 2015 roku marka zachowała swój unikalny model pracy i wysoki poziom artystyczny. Dziś to nadal nisza z duszą – ale już w ramach globalnego systemu.

6. Byredo: estetyka XXI wieku

Ben Gorham stworzył markę, która była odpowiedzią na zmęczenie klasyczną niszą. Byredo było chłodne, artystyczne, opowiadane obrazem. W 2022 roku marka została kupiona przez Puig, ale dopiero odejście Gorhama z funkcji dyrektora kreatywnego w 2025 roku może zwiastować głębszą zmianę. Czy Puig utrzyma balans między komercją a konceptem? To pytanie pozostaje otwarte. 

image
Ben Gorham – były koszykarz, outsider bez formalnego wykształcenia perfumeryjnego – stworzył Byredo jako markę na styku kultury, sztuki i designu
fot. mat. pras. Byredo

7. Maison Francis Kurkdjian: klasyka w nowoczesnym wydaniu

Marka założona w 2009 roku przez perfumiarza gwiazd. Po przejęciu przez LVMH w 2017 roku, Maison Francis Kurkdjian zaczęło funkcjonować jako marka premium o dużym zasięgu, łącząc tradycję z nowoczesnym podejściem do rynku. Kurkdjian nadal aktywnie tworzy w ramach własnej marki, jednocześnie pełniąc rolę dyrektora kreatywnego w Christian Dior Parfums. Marka balansuje między niszowym dziedzictwem a globalnym prestiżem.

8. Diptyque: luksusowy styl życia z korzeniami niszy

Choć nie należy do koncernu beauty, Diptyque od 2005 roku znajduje się w rękach funduszu Manzanita Capital (który ma też Penhaligon’s czy Malin+Goetz). Marka konsekwentnie rozwija się na rynku międzynarodowym, otwierając butiki i poszerzając ofertę o świece, tekstylia i kolekcje sezonowe. Zachowując charakterystyczną estetykę, Diptyque łączy tradycję z nowoczesnym podejściem do stylu życia. 

Co zostaje z ducha niszy?

W miarę jak kolejne niszowe marki przechodzą pod skrzydła globalnych graczy, nasuwa się pytanie: co tak naprawdę znaczy dziś „nisza”? Czy to nadal obietnica wolności twórczej, eksperymentu i wyjścia poza mainstream, czy już tylko estetyka i strategia opakowana w mit autentyczności?

Duch niszy to coś więcej niż minimalistyczna etykieta czy niski nakład produkcji. To często filozofia pracy oparta na niezgodzie z rynkowym kompromisem: odwadze w wyborze tematów, zapachów, języka. Tymczasem w nowych realiach wiele z tych elementów zostaje zastąpionych kalkulacją. Portfolio ujednolica się, a ryzyko – kreatywne i finansowe – staje się niepożądane. Nisza coraz częściej oznacza „perfumy, które wyglądają na niszowe”, a nie „perfumy, które powstały poza systemem”.

Z drugiej strony: czy sukces niszy nie polegał właśnie na tym, by wyjść z undergroundu i zdobyć słuchaczy? Dla wielu założycieli przejęcie przez koncern było nie tyle odejściem od ideałów, co szansą na rozwój: większe projekty, szerszy zasięg, nowy etap.

Nie zawsze jednak za sukcesem podąża ciągłość. Marki takie Maison Francis Kurkdjian czy Le Labo utrzymały spójność między innymi dlatego, że ich twórcy przez pewien czas pozostali na pokładzie. Gdy jednak odchodzą (jak Ben Gorham) pojawia się pytanie: czy kolejne odsłony marki to jeszcze jej duch, czy już tylko jego stylizacja?

Nisza przyszłości: niezależna, przejmowana czy „zaprogramowana”?

Perfumeryjna nisza nie jest już wyłącznie przestrzenią artystycznej swobody i buntu wobec rynku. Stała się ważnym segmentem rynku premium, który w coraz większym stopniu łączy tradycję z mechanizmami współczesnej gospodarki.

W tym nowym kontekście niezależność przybiera różne formy. Z jednej strony mamy twórców, którzy, często z niewielkimi środkami, realizują osobiste wizje, tworząc perfumy z pasją i zaangażowaniem, które trafiają do odbiorców poszukujących autentyczności i emocji.
Z kolei nisza przejmowana to proces transformacji: z jednej strony marka zyskuje dostęp do większych zasobów, globalnej dystrybucji i profesjonalizacji, z drugiej – ryzykuje utratę części swojej pierwotnej duszy i unikatowości.

Istnieje również trzeci wymiar, coraz częściej obserwujemy zjawisko niszy „zaprogramowanej”: marek tworzonych od podstaw przez agencje brandingowe, z jasno określoną strategią i planem szybkiego wejścia na rynek, które oferują „niszową” estetykę i narrację, lecz pozostają pod kontrolą inwestorów.

Zobacz też: Sieć The Perfume Shop otwiera perfumerie w nowym formacie – klienci chcą więcej niszy

W takim układzie kluczową rolę odgrywają sami odbiorcy. To oni, kierując się swoją wrażliwością, wartościami i oczekiwaniami, będą decydować, co dziś i w przyszłości oznacza „nisza”. To oni wyznaczą granice między autentycznością a jedynie stylizacją, między wolnością twórczą a produktem zaprojektowanym pod algorytmy sprzedaży.

W istotnym stopniu to od odbiorców zależeć będzie, jak będzie kształtować się przyszłość niszy. Niezależność nie zawsze jest kwestią formalnej struktury czy statusu prawnego. To przede wszystkim kwestia tego, czy za danym zapachem stoi prawdziwy człowiek – twórca z wizją, pasją i historią – czy tylko algorytm czy mechanizm marketingowy. Poczucie ludzkiego pierwiastka w perfumach bez wątpienia pozostanie jednym z kluczowych elementów definiujących prawdziwą wartość niszy.

autorka: Marta Krawczyk 

Zobacz też: Amouage: klasyczna nisza w obliczu nowej definicji luksusu

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
14. lipiec 2025 23:10