StoryEditor
Rynek i trendy
28.01.2020 00:00

Handlowcy są najbardziej pesymistycznie nastawioną grupą zawodową

Aż 41 proc. osób pracujących w branży handlowej uważa, że 2020 rok. będzie gorszy niż poprzedni. Optymistycznie na przyszłość patrzy tylko 18 proc. badanych, a 28 proc. uważa, że ten rok będzie taki sam, jak rok 2019.  

W badaniu wykonanym dla BIG InfoMonitor przez Keralla Research, Instytut Badań i Rozwiązań B2B, wśród mikro, małych i średnich firm wynika, że przedsiębiorcy najbardziej boją się wzrostu kosztów zatrudnienia (37,6 proc.), podwyżek ZUS dla prowadzących działalność (34,6 proc.) i zmian podatkowych (33,8 proc.). Koszty kadrowe i podatkowe są bardzo wrażliwym czynnikiem dla prowadzących sprzedaż, dlatego prawdopodobnie branża handlowa tak obawia się przyszłości.

Blisko połowa mikro, małych i średnich przedsiębiorców ze wszystkich branż uważa, że 2019 r. był dla ich firmy lepszy pod względem finansów i rozwoju niż 2018 r. Co szósty przedsiębiorca narzeka, że się pogorszyło, a co trzeci jest zdania, że nie było ani lepiej, ani gorzej.

Niemal połowa przedstawicieli firm (49 proc.) jest usatysfakcjonowana obrotem biznesowych spraw w ostatnich 12 miesiącach. Wśród pozytywnie oceniających miniony rok jedna trzecia przedsiębiorców wskazuje, że powodem były wyższe zyski i większa sprzedaż. Nieco ponad jedna czwarta podaje, że ubiegły rok był lepszy przede wszystkim dlatego, że udało im się pozyskać nowych odbiorców i wejść na nowe rynki. Wskazywano również na lepszą płynność finansową (26 proc.) i poczucie stabilności finansowej (21 proc.). Nie był to bynajmniej efekt poprawy jakości rozliczeń z odbiorcami, bo ten element podkreśliło zaledwie 5 proc. ankietowanych zadowolonych z 2019 r. 

Najmniej usatysfakcjonowanych zeszłorocznymi osiągnięciami jest w handlu i transporcie.  Handlowcy mówią o większej sprzedaży, ale na drugim miejscu zamiast zysków wymieniają zdobywanie nowych odbiorców i rynków. W transporcie pozyskiwanie nowych rynków i klientów wyróżnia się najbardziej jako miara zeszłorocznego sukcesu.

Wśród pozytywnie podsumowujących zeszłoroczne osiągnięcia przeważają firmy średnie, zatrudniające od 50 do 249 osób. Tu jako lepszy miniony rok postrzega niemal dwie trzecie ankietowanych, a jedynie jedna ósma (12 proc.) przyznaje, że było trudniej niż wcześniej. Wśród średnich niezadowolonych firm, badani wskazują przede wszystkim, że ostatnie 12 miesięcy były gorsze pod względem zatrudniania pracowników. Z kolei ankietowani z podmiotów zatrudniających 10-49 osób częściej podają, że 2019 rok był słabszy jeśli chodzi o zyski oraz płatności od odbiorców towarów i usług. 

Przedsiębiorcy boją się wzrostu kosztów ze względu m.in. na wzrost płacy minimalnej i wynikającą z tego podwyżkę składki na ZUS dla prowadzących działalność gospodarczą. Obawiają się również zmian podatkowych. Tematy te wskazała ponad jedna trzecia badanych. W drugiej grupie zjawisk, wymienianych przez ponad jedną piątą respondentów, znalazła się podwyżka cen prądu, rosnąca biurokracja i niepewność otoczenia gospodarczego, a także problemy ze znalezieniem pracowników. Obaw nie ma jedynie co dwudziesty badany. 

wiadomoscihandlowe.pl
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 12:35
Guardian: Tanie perfumy podbijają brytyjski rynek – co druga osoba kupiła zapachowy „dupe”
Shutterstock

Na brytyjskim rynku perfum pojawił się nowy trend, który dynamicznie zyskuje popularność – tzw. „dupe scents”, czyli tańsze odpowiedniki znanych luksusowych zapachów. Jeden z takich zapachów przypomina perfumy Baccarat Rouge 540 warte 355 funtów, a inny – Penhaligon’s Halfeti za 215 funtów. Tymczasem ceny ich imitacji zaczynają się już od 5 funtów. Według badań aż połowa brytyjskich konsumentów przyznaje, że kupiła tego typu produkt, a 33 proc. zadeklarowało chęć ponownego zakupu.

Zjawisko zyskało popularność głównie dzięki mediom społecznościowym – na TikToku hasztag #perfumedupe ma tysiące wpisów. Jednak za atrakcyjną ceną często kryją się kontrowersje prawne. Producenci oryginalnych perfum coraz częściej zwracają się do prawników o porady, jak bronić swoich formuł przed kopiowaniem. W niektórych przypadkach konkurencyjne firmy pytają nawet, jak legalnie stworzyć perfumowy „dupe”. Niestety, jak podkreślają eksperci, ochrona zapachu w świetle brytyjskiego prawa jest niemal niemożliwa – zapachów nie da się jednoznacznie opisać graficznie, a więc nie można ich zarejestrować jako znak towarowy.

Ochrony nie daje także prawo patentowe. Jak wyjaśnia Eloise Harding z kancelarii Mishcon de Reya w rozmowie z brytyjskim Guardianem, perfumy rzadko spełniają warunek „kroku wynalazczego”, niezbędnego do uzyskania patentu. Co więcej, nawet gdyby taki patent został przyznany, po 20 latach formuła staje się publiczna. Tymczasem producenci tańszych wersji perfum coraz częściej sięgają po techniki takie jak chromatografia gazowa-spektrometria mas (GCMS), by rozłożyć oryginalne zapachy na czynniki pierwsze i stworzyć ich tańsze kopie – często z użyciem mniej szlachetnych składników.

Rynek perfum w Wielkiej Brytanii osiągnął wartość 1,74 miliarda funtów w 2024 roku, a według prognoz firmy badawczej Mintel do 2029 roku przekroczy 2 miliardy. W ankiecie przeprowadzonej wśród 1 435 osób, aż 18 proc. tych, którzy jeszcze nie kupili „dupe perfum”, przyznało, że są nimi zainteresowani. Ekspertka Mintel, Dionne Officer, zauważa, że młodsze pokolenia, wychowane w czasach kryzysów gospodarczych i wszechobecnego fast fashion, nie widzą nic złego w kupowaniu imitacji. Wręcz przeciwnie – umiejętność znalezienia okazji i tańszej wersji luksusu postrzegana jest dziś jako przejaw sprytu, a nie wstydliwego kompromisu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
22.04.2025 09:35
Wzrost wartości perfum wycofanych z rynku – rynek kolekcjonerski profesjonalizuje się
Valeria Boltneva via Pexels

Rynek perfum vintage i wycofanych z produkcji rozwija się dynamicznie, mimo braku oficjalnych danych dotyczących jego wielkości. Mathieu Iannarilli, paryski handlarz rzadkimi zapachami, od 2007 roku specjalizuje się w poszukiwaniu unikalnych flakonów dla klientów gotowych zapłacić od 150 euro do ponad 3 000 euro za butelkę.

Jak donosi Financial Times, osoby wierne jednemu zapachowi, po jego wycofaniu czują się „osierocone zapachowo” i są gotowe na wiele, by odzyskać swoją olfaktoryczną tożsamość. Na eBayu można znaleźć ponad 50 000 wyników po wpisaniu hasła „discontinued fragrances”, a ceny potrafią być astronomiczne – Tom Ford Amber Absolute kosztuje nawet 4 300 dolarów, a Vivienne Westwood Boudoir – 2 784 dolary.

Jednym z czynników napędzających ten rynek są tzw. „flankery”, czyli limitowane wariacje klasycznych zapachów. Dla kolekcjonerów stanowią one nie lada gratkę – np. Estée Lauder Sensuous Noir z 2008 roku osiąga na eBayu cenę 265 funtów, a Thierry Mugler A*Men Pure Malt z 2009 roku przekracza 600 funtów. Do wzrostu cen przyczyniają się również zakończenia licencji zapachowych lub bankructwa marek – ceny perfum marek takich jak Vivienne Westwood czy Stella McCartney potroiły się po ich wycofaniu z rynku perfumeryjnego.

Ceny vintage’owych zapachów są windowane również przez prestiż i historię producentów. Klasyki od marek takich jak Guerlain są poszukiwane zarówno przez osoby, które chcą je nosić, jak i kolekcjonerów. Flakon Guerlain Djedi może osiągnąć wartość ponad 3 000 euro. Co więcej, zapotrzebowanie nie ogranicza się do segmentu luksusowego – przykładem może być Ultima II Sheer Scent od Revlon, który od 1990 roku pozostaje ulubionym zapachem matki krytyka mody FT, Alexandra Fury’ego, mimo że został wycofany z produkcji już na początku lat 2000.

Zmiany w regulacjach unijnych dotyczących składników kosmetycznych również miały wpływ na rynek – od początku lat 2000 wiele zapachów zostało przeformułowanych, często ku niezadowoleniu wiernych użytkowników. W efekcie rośnie popyt na starsze wersje tych samych perfum. Aimee Majoros, kolekcjonerka zapachów z Nowego Jorku, wspomina, że jej butelka Mitsouko Guerlain z lat 70. pachnie zupełnie inaczej – i lepiej – niż obecna wersja. „Najlepszy zapach, jaki kiedykolwiek poczułam, to próbka L’Air du Temps od Nina Ricci z lat 60.” – dodaje. W społeczności miłośników perfum frustracja związana z reformulacjami jest zjawiskiem powszechnym.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
25. kwiecień 2025 13:27