StoryEditor
Rynek i trendy
21.11.2022 00:00

Mintel: 3 kluczowe trendy w branży kosmetycznej na rok 2023 i kolejne lata

Firma Mintel, która niedawno przewidywała gwałtowny wzrost handlu w mediach społecznościowych, ujawniła teraz trzy kluczowe globalne trendy konsumenckie, które będą miały wpływ na branżę kosmetyczną — i branżę środków higieny osobistej — w 2023 roku i później.

Raport firmy Mintel rysuje przed branżą beauty nowe wyzwania, ale i nowe możliwości rozwoju — w szczególności w trzech zakresach; medykalizacja prowadzi do większego zapotrzebowania na dowody potwierdzające twierdzenia, tworząc wartość dzięki produktom opartym na składnikach i napędzając rynek syntetycznych, naturalnych składników. Beauty & wellness mają być elementem self-care i przyczyniać się do dobrego samopoczucia na każdym etapie życia. Marki powinny także zaakceptować i usankcjonować kreatywny chaos w kategorii, aby stworzyć nowe zasady zaangażowania i budowania społeczności, pozwalając na więcej zabawy, eksperymentowania i majsterkowania przy zakupionych produktach.

Udowodniony postęp techniczny i medykalizacja beauty

W raporcie firmy Mintel czytamy: „Ponieważ rośnie zapotrzebowanie na bardziej wydajne i skuteczne produkty i zabiegi, konsumenci będą bardziej dociekliwi, aby znaleźć dowód na to, że ich pieniądze są dobrze wydawane”. Potencjalny rozwój marek kosmetycznych może wynikać z pojawienia się sekwencjonowania genetycznego oraz postępów w diagnostyce i urządzeniach diagnostycznych do noszenia na sobie. Branża może spodziewać się rosnących możliwości wynikających z rosnącej świadomości na temat aktywności hormonów, zagrożeń dla zdrowia i diagnostyki, drukowania 3D, spersonalizowanych witamin i suplementów oraz terapii genowych. Ponadto możemy być świadkami dojrzewania technologii biologii syntetycznej, oferujących sposoby na zrównoważoną produkcję produktów beauty & wellness. „Branża kosmetyczna musi nauczyć się wykorzystywać tę technologię do opracowywania nowych produktów i procesów, ulepszania istniejących, i obniżania kosztów, aby zachować konkurencyjność w przyszłości”, czytamy w raporcie.

Self-care połączone z powrotem do społeczności

Raport firmy Mintel stwierdza: „Podczas gdy konsumenci mają coraz mniej czasu na dbanie o dobre samopoczucie, w obliczu presji i stresu będą szukać sposobów na podniesienie się na duchu, a beauty & wellness jest idealną kategorią wspierającą dobre samopoczucie”. Jednak bez względu na podejście, jakie przyjmą marki i sprzedawcy detaliczni, niezwykle ważne jest, aby wszyscy konsumenci czuli się widziani i byli targetem komunikacji. Patrząc w przyszłość, czytamy dalej w raporcie, „znaczenie społeczności będzie nadal rosło po pandemii, ponieważ ludzie będą chcieli ponownie zjednoczyć się i poczuć się jej częścią. Klienci i klientki nie będą już akceptować indywidualnego podejścia do dobrego samopoczucia”. Marki kosmetyczne mogą chcieć wziąć to pod uwagę i skupić się na koncepcji „self-care społeczności”, która według Mintel zyska popularność, ponieważ konsumenci zauważają znaczenie wzajemnej pomocy jako sposobu na lepsze życie i samopoczucie. Raport kontynuuje: „W przyszłości spodziewaj się, że światowe firmy kosmetyczne skupią się na holistycznych nawykach i produktach, które wspierają wszystkie [aspekty dbałości o zdrowie i urodę], od snu po krążenie krwi i ich związek z pięknem”.

Nowe zasady zaangażowania

Raport firmy Mintel stwierdza: „Eksperymentowanie napędza zaangażowanie, a technologia zapoczątkuje nową generację doświadczeń, zarówno w sklepie, jak i w domu. [...] Ponieważ formaty online i offline nadal się łączą, technologia pozwoli na replikację doświadczeń w różnych kanałach przy użyciu prostych podejść, od RFID po cyfrowe awatary i metaverse”. Na koniec, patrząc w przyszłość, raport wspomina o rozwoju technologii VR, sprzętu i treści – i mówi, że „staną się one wystarczająco wygodne i praktyczne, aby konsumenci mogli z nich korzystać każdego dnia”. Mintel dodaje: „Umożliwi to markom strategiczne wykorzystanie tych technologii do tworzenia „fizycznych” — fizycznych i cyfrowych — doświadczeń, które zdominują sposób, w jaki konsumenci odkrywają, robią zakupy i łączą się z markami”.

Czytaj także: Mintel: lokalizm będziem trendem determinującym nawyki zakupowe

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.12.2025 12:44
Zaskakujący kolor roku Pantone – wybrano biel „Cloud Dancer”
Pantone

Wczoraj amerykański Instytut Pantone ogłosił kolorem roku odcień bieli PANTONE 11-4201 „Cloud Dancer”. Jest to spore zaskoczenie, ponieważ od lat nie wybrano neutralnych kolorów takich jak biały i czarny.

Dosłownie tydzień temu wzięłam udział w ankiecie na stronie Instytutu i obstawiano, że zostanie wybrany zielony (31 proc.) lub niebieski (18 proc.), a entuzjastów bieli było najmniej (4 proc.): Jak czytamy na stronie Instytutu „Cloud Dancer” jest to subtelny, „napowietrzony” odcień bieli, który symbolizuje spokój, refleksję i przestrzeń do kreatywności.

image
Natalia Basałaj
Zdaniem Pantone wybór nie jest przypadkowy: w świecie przeładowanym bodźcami rośnie potrzeba minimalizmu, harmonii i świadomego odpoczynku. Pantone opisuje Cloud Dancer jako barwę zachęcającą do zatrzymania się, skupienia i innowacji. To nie tylko kolor, lecz sposób myślenia i styl życia – idealny dla branży wellness, projektów minimalistycznych oraz marek komunikujących wartości związane z równowagą.

Pantone – autorytet koloru

Instytut od około 60 lat wyznacza globalne trendy barw w obszarach od mody i designu, po opakowania produktów i marketing. Kolory ogłaszane przez Pantone szybko przenikają do mediów społecznościowych i identyfikacji wizualnych marek. W 2025 roku królował kawowo-czekoladowy brąz „Mocha Mousse”, a teraz nadszedł czas na „uspokajającą biel”.

Kolor jako znak towarowy – czy da się go „opatentować”? Komentarz ekspercki: 

Choć „Cloud Dancer” kojarzy się ze spokojem i uniwersalnością, w prawie własności przemysłowej kolory wcale nie są neutralne. W Polsce rejestracja koloru per se jako znaku towarowego należy do wyjątków, a w bazie Urzędu Patentowego RP znajduje się tylko kilka takich znaków.  W celu uzyskania tak szerokiego monopolu jak używanie danego koloru dla wybranych produktów, przedsiębiorca musi wykazać, że dany odcień przez lata był używany w sposób konsekwentny, a następnie stał się dla odbiorców jednoznacznym symbolem konkretnej marki. 

Przykładowo uczestniczyłam w projekcie, który skończył się uzyskaniem prawa ochronnego na znak towarowy kolor per se (sam w sobie) fiolet w odcieniu RGB: 72/34/124 (R.310678) usług łączności w zakresie: telefonii komórkowej „PLAY”. Istotne jest złożenie dowodów potwierdzających używanie dokładnie tego odcienia barwy, który został wskazany w zgłoszeniu znaku towarowego, przy czym kolor należy określić w uznanym międzynarodowym systemie standaryzacji (np. Pantone, RGB, RAL), a same dowody powinny odnosić się do tego konkretnego odcienia. Bardzo przydatne dowodowo są analizy i badania rynkowe od niezależnych podmiotów.

Przykład monopolu na kolor w branży beauty: NIVEA – granat Pantone 280C

Charakterystyczny granatowy odcień  (Pantone 280 C)  znany z puszki kultowego kremu NIVEA został zgłoszony w 2007 r. i zarejestrowany w Niemczech dla produktów kosmetycznych (DE 305 71 072). Do dziś w wielu krajach na całym świecie ten kolor jednoznacznie kojarzy się z marką NIVEA. W branży kosmetycznej zastrzeżenie koloru jest rzadkością i trudno wskazać inne unijne przykłady z tego rynku. To doskonały przykład, jak spójna strategia brandingowa może przekształcić kolor w cenny składnik majątku przedsiębiorstwa.

image
Pantone

Kolor jako własność intelektualna

Kolor roku Pantone 2026 „Cloud Dancer” może inspirować przedsiębiorców, którzy stawiają na minimalistyczny branding. Biel kojarzona ze spokojem może skutecznie wzmacniać wizerunek, jeśli jest stosowana konsekwentnie i w sposób wyróżniający markę. Choć uzyskanie ochrony na sam kolor - odcień bieli - byłoby w praktyce bardzo trudne, to przy odpowiedniej strategii może on pełnić rolę chronionego elementu identyfikacji jako część charakterystycznego logo, etykiety czy opakowania. Bardzo mi się ten kolor podoba i nieco kojarzy z baletem. Ciekawa jestem, czy również w branży fashion i beauty zyska popularność.

Autorka: Natalia Basałaj, radczyni prawna, Kancelaria Hansberry Tomkiel

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
05.12.2025 10:32
Nagły powrót łoju wołowego: boom na naturalną pielęgnację czy niebezpieczeństwo dermatologiczne?
Łój wołowy staje się nowym superskładnikiem kosmetycznym. Ale czy naprawdę się sprawdza?Rimma Bondarenko

W 2025 roku obserwujemy zaskakujący wzrost zainteresowania łożem wołowym (ang. beef tallow) jako składnikiem kosmetyków — głównie tych do pielęgnacji skóry. Co jeszcze kilka lat temu wydawało się anachroniczne — używanie tłuszczu zwierzęcego — dziś stało się modną alternatywą dla nowoczesnych kremów z długą listą składników.

Coraz więcej wpisów na platformach takich jak TikTok czy Instagram promuje tzw. “tallow skincare” — domowej roboty balsamy i kremy na bazie łoju wołowego.  W efekcie segment kosmetyków opartych na łoju rośnie: globalny rynek balsamów z łojem (tallow balms) — wyceniany na ok. 265,7 mln dolarów w 2024 r. — ma według prognoz osiągnąć 403,0 mln dolarów do 2032 r., przy średniorocznym tempie wzrostu (CAGR) około 5,5 proc. Szerszy rynek łoju (używanego w tym samym czasie w przemyśle spożywczym, kosmetycznym i farmaceutycznym) oceniany był na 9,02 mld dolarów w 2024 r., z prognozą wzrostu do 13,61 mld dolarów do 2030 r. przy CAGR ≈ 7,3 proc.

Dlaczego łój wołowy jest atrakcyjny dla użytkowników?

Zwolennicy łoju wołowego podkreślają, że jego skład — podobny do naturalnego sebum skóry ludzkiej — sprawia, iż doskonale rekonstruuje barierę lipidową skóry, pomaga zatrzymać wilgoć i przywrócić skórze sprężystość.  Dodatkowo wskazuje się na zawartość witamin rozpuszczalnych w tłuszczach (A, D, E, K) i tłuszczów nienasyconych jak kwas oleinowy, co ma wspierać odżywienie skóry i działać kojąco. 

Trend ten wpisuje się w większy ruch powrotu do prostych, „babcinych” — często domowych — rozwiązań kosmetycznych: mniej konserwantów, chemii, zapachów; więcej naturalnych, “odkrytych na nowo” składników.  Co mówi jednak nauka i dermatologia? Choć łojowi przypisuje się wiele korzyści, wiele z tych twierdzeń nie ma silnego oparcia w badaniach. Przegląd literatury z 2024 roku wskazuje, że łoju może sprzyjać nawilżeniu i wspierać regenerację skóry — np. przy stanach atopowych czy egzemie — ale jednocześnie autorzy podkreślają, że brakuje długoterminowych, kontrolowanych badań klinicznych. 

Z drugiej strony, dermatolodzy przestrzegają, że łój bywa komedogenny — może zatykać pory, sprzyjać wypryskom, zwłaszcza u osób ze skórą tłustą lub skłonną do trądziku.  Ponadto, mimo że niektórzy influencerzy nazywają łój “naturalnym botoksem”, naukowcy wskazują, że nie ma on działania odmładzającego porównywalnego z aktywnymi składnikami odmładzającymi (np. retinoidami). 

Jak trend przekłada się na produkty i rynek kosmetyczny

W odpowiedzi na rosnące zainteresowanie, na rynku pojawia się coraz więcej gotowych kosmetyków na bazie łoju wołowego — od balsamów do ciała, przez kremy do twarzy, aż po produkty „luxury” reklamowane jako naturalne, „zero-chemii” i antyoksydacyjne. Firmy i sprzedawcy zauważają, że bariera wejścia jest relatywnie niska (łój to stosunkowo tani i łatwo dostępny surowiec), a marże często wysokie — co czyni segment atrakcyjnym komercyjnie. 

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
05. grudzień 2025 13:06