StoryEditor
Biznes
02.02.2024 12:12

Czy ceny w salonach kosmetycznych i fryzjerskich spadną od kwietnia w związku ze zmianą stawki VAT? Branża mówi „to zależy”.

Sektor beauty z rezerwą podchodzi do pomysłu obniżania cen w związku ze zmianą stawki VAT. / Engin Akyurt
Rząd wciąż wypełnia obietnice wyborcze przedstawione w programie "100 konkretów". Jednym z tych działań miała być redukcja stawki VAT w branży beauty. Niemniej jednak, klienci niekoniecznie odbiorą tę zmianę z zadowoleniem. Właściciele małych salonów kosmetycznych, którzy prowadzą własne biznesy, podchodzą do obniżki cen z pewnym dystansem.

Organizacja Beauty Razem odgrywa istotną rolę w polskim sektorze urodowym, zrzeszając kosmetologów, fryzjerów, stylistów paznokci i innych przedsiębiorców z tej branży. Jednym z najważniejszych sukcesów, który udało się osiągnąć dzięki staraniom Beauty Razem, jest obniżenie stawki podatku VAT w sektorze beauty z 23 proc. do 8 proc. To bez wątpienia krok w kierunku ułatwienia działalności gospodarczej i poprawienia konkurencyjności przedsiębiorców z tej branży. Jednakże, mimo że zmiana ta z pewnością korzystnie wpłynie na klientów i firmy, istnieją pewne kwestie, które mogą wzbudzić pewne obawy i podziały w samym sektorze urodowym.

Po pierwsze, pomimo obniżenia stawki VAT, nie wszyscy przedsiębiorcy z branży beauty są przekonani, że obniżka ta przekłada się na znaczące obniżenie cen usług. Część z nich obawia się, że w praktyce firmy mogą zdecydować się na zatrzymanie części oszczędności wynikających z niższej stawki VAT lub wykorzystają je na inne cele, takie jak inwestycje w rozwój lub wzrost zysków. Ostatecznie, to klienci mogą odczuć różnicę w cenach.

Po drugie, obniżenie stawki VAT do 8 proc. może również spowodować rywalizację między różnymi sektorami branży urodowej. Na przykład, osoby wykonujące zawody do tej pory cieszące się korzystaniem z VAT 8 proc. mogą czuć się niesprawiedliwie traktowani w porównaniu do fryzjerów lub stylistów paznokci, którzy również mogą skorzystać z niższej stawki VAT. To może prowadzić do napięć i sporów między różnymi segmentami branży, co z kolei może mieć wpływ na jedność i współpracę w sektorze urodowym.

Michał Łenczyński z Beauty Razem w obliczu takich wątpliwości i utyskiwań nawołuje do solidarności zawodowej:

Żeby mi się k… mać kochani takie rzeczy [negatywne wypowiedzi dla mediów, w tym przypadku Wirtualnej Polski, przyp. aut.] nie pojawiały. Uważajcie co mówicie do mediów, a jak Was proszą, odsyłajcie do BR i wymagajcie autoryzacji. Bo się jeszcze nam wycofają kochani, tak to wygląda jak nagle przy tych odrealnionych ekspertach nie znających naszej branży będziecie się opowiadać o podwyżkach, a ja się będę ścinać z jednym i drugim.

Tymczasem wypowiedzi samych zainteresowanych przedsiębiorców i przedsiębiorczyń są bardzo zróżnicowane. Wirtualna Polska cytuje kilka osób, które ceny planują podnieść:

Mimo wszystko muszę podnosić ceny. Od początku roku wszystkie usługi są o 10 zł droższe i nie planuję obniżek.

Na pewno o obniżki będzie jednak trudno, bo koszty działalności cały czas rosną. W górę poszła pensja minimalna, składki ZUS i ceny produktów, które wykorzystuję w swojej pracy.

Osoby z sektora beauty zrzeszone w grupie Beauty Razem również mają mieszane uczucia co do tego, czy zmiana stawki VAT na ich usługi faktycznie przełoży się na ceny zabiegów, oraz jak na to zareagują klientki i klienci.

Obniżenie stawki VAT na usługi urodowe z pewnością może przynieść korzyści branży i klientom. Niemniej jednak, jak widać po wypowiedziach osób faktycznie w branży beauty działających, nie zawsze musi oznaczać to automatyczny spadek cen zabiegów. Firmy mogą zdecydować się na różne podejścia, aby wykorzystać oszczędności wynikające z niższej stawki VAT. Niektóre z nich mogą postawić na rozwój usług, inwestycje w jakość i szkolenie pracowników, co może wpłynąć na utrzymanie cen na dotychczasowym poziomie lub nawet ich wzrost.

Kluczowe jest, aby branża działała w sposób transparentny i dostosowała swoje strategie do potrzeb klientów, zapewniając jednocześnie wysoką jakość usług. Jak pisze na swojej grupie Łenczyński, cyt. „ban” dla mediów publicznych został zdjęty, a sam Łenczyński i eksperci Beauty Razem nie odmawiają wypowiedzi dla nich. Z wypowiedzi na grupie wynika również, że planowana jest ofensywa komunikacyjna i zmiana narracji na taką, która podkreśli powstrzymanie podwyżek cen. Redakcja zwróciła się do Michała Łenczyńskiego z prośbą o komentarz.

Czytaj także: Premier: Podjęliśmy decyzję o zmianach w podatku VAT dla branży beauty. Które usługi zostaną objęte podatkiem 8 proc.?

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Prawo
27.11.2025 15:33
Wykrycie Salmonelli w suplemencie Oleofarm. Producent wycofuje partię z rynku
Państwowa Inspekcja Sanitarna

Podczas kontroli urzędowej przeprowadzonej przez Państwową Inspekcję Sanitarnej stwierdzono obecność bakterii Salmonella spp. w jednej z pięciu przebadanych próbek suplementu diety „Błonnik”. Wynik ten oznacza, że 20 proc. próbek z badanej partii wykazało zanieczyszczenie, co stanowi istotne zagrożenie dla zdrowia publicznego. Spożycie preparatu skażonego pałeczkami Salmonella może prowadzić do zatrucia pokarmowego.

image
Państwowa Inspekcja Sanitarna
Zastrzeżenia dotyczą produktu „Błonnik 350 g” o numerze partii 240384 i dacie minimalnej trwałości 03.2026. Suplement został wyprodukowany przez firmę Oleofarm Sp. z o.o. z siedzibą przy ul. Mokronoskiej 8 we Wrocławiu. To właśnie w tej konkretnie wskazanej partii wykryto zanieczyszczenie mikrobiologiczne.

Po otrzymaniu informacji o wykryciu zagrożenia przedsiębiorca niezwłocznie rozpoczął procedurę wycofywania kwestionowanej partii z obrotu. Producent prowadzi również wewnętrzne postępowanie wyjaśniające, którego celem jest ustalenie źródła skażenia i ocena, na jakim etapie mogło dojść do zanieczyszczenia produktu.

Równolegle proces wycofywania partii numer 240384 jest nadzorowany przez organy Państwowej Inspekcji Sanitarnej, które monitorują realizację działań naprawczych i kontrolnych. Inspekcja zapewnia, że działania te mają na celu ograniczenie ryzyka dla konsumentów i zapewnienie bezpieczeństwa produktów dostępnych na rynku.

W komunikacie skierowanym do konsumentów podkreśla się jednoznacznie, że nie należy spożywać produktu pochodzącego z partii 240384. Osoby, które zakupiły suplement „Błonnik 350 g” o dacie minimalnej trwałości 03.2026, powinny zaprzestać jego używania i skontaktować się ze sklepem w celu jego zwrotu.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Biznes
27.11.2025 13:28
Czy każda usługodawczyni beauty musi zostać influencerką?
(fot. Shutterstock)Shutterstock

W ostatnich latach branża beauty coraz mocniej przenika się z mediami społecznościowymi. Wzrost znaczenia TikToka, Instagram Reels i YouTube Shorts sprawił, że coraz częściej powtarza się przekonanie, iż „bez sociali nie ma biznesu”. W tym świecie dominują wyraziste postacie – edukatorki i ekspertki, które zbudowały swoją pozycję na łączeniu praktyki z działalnością wizerunkową, jak Paulina Pastuszak czy Edyta Kruczak.

Ich wpływ na rynek jest zauważalny, a ich aktywność wyznacza standardy, które wiele osób uznaje za obowiązujące. Pojawia się jednak pytanie, czy każda usługodawczyni powinna iść tą samą drogą, by rozwijać swój salon i pozyskiwać klientki.

Dwa różne zawody: influencerka i specjalistka usługowa

Wiele stylistek, linergistek czy kosmetolożek odczuwa dziś presję bycia nieustannie obecnymi w internecie. Widać to w rozmowach branżowych, kursach marketingowych czy dyskusjach na grupach zawodowych, gdzie regularne publikowanie filmów, relacji z gabinetu czy komentarzy do trendów przedstawiane jest jako niezbędny element prowadzenia biznesu. Tworzy się wrażenie, że brak intensywnej aktywności oznacza brak profesjonalizmu, a rzadkie wrzucanie postów przekłada się na mniejsze obłożenie kalendarza. To jednak uproszczenie, które nie uwzględnia specyfiki rynku lokalnych usług. Większość salonów nie potrzebuje zasięgów ogólnopolskich, by funkcjonować stabilnie. Kluczowe są tu efekty pracy, widoczność w Google, pozytywne opinie i łatwość kontaktu, a nie wiralowe filmiki zdobywające setki tysięcy wyświetleń.

image

Cyfrowy salon: jak technologia zmienia pracę stylistki i wizażystki

Warto zauważyć, że bycie influencerką i prowadzenie salonu to dwa zupełnie różne modele zawodowe. Influencerka pracuje na szeroką skalę, poświęcając znaczną część czasu na przygotowanie treści, budowanie współprac z markami i docieranie do jak największej grupy odbiorców. Jej działalność skupia się na rozwoju personal brandu i skalowaniu obecności w branży. Z kolei usługodawczyni salonu koncentruje się na budowaniu relacji z lokalnymi klientkami, zapewnieniu wysokiej jakości usług i utrzymaniu stabilnego kalendarza. Te dwa światy mogą się uzupełniać, ale nie muszą. Nie każda osoba w branży ma ambicję stania się osobowością medialną, tak jak nie każda influencerka chce prowadzić intensywną praktykę gabinetową.

Granica między obowiązkiem marketingu a presją otoczenia

Marketing jest naturalnym elementem prowadzenia współczesnego salonu beauty, lecz czym innym są działania niezbędne, a czym innym działania wynikające z presji. Każdy salon potrzebuje aktualnych zdjęć, czytelnego cennika, informacji o usługach i spójnego profilu w social mediach. W wielu przypadkach w pełni wystarczy jedna platforma prowadzona w sposób przemyślany i konsekwentny. Nie ma potrzeby nagrywać codziennych rolek, jeśli prowadzenie ich zaczyna zabierać energię kosztem pracy z klientkami czy rozwoju kompetencji. Co ważne, wiele klientek wcale nie oczekuje od swojej stylistki medialnej osobowości – często liczą na rzetelną usługę, miłą atmosferę i poprawę samopoczucia, a nie regularny dostęp do backstage’u gabinetu.

Kiedy rozbudowana obecność w social mediach ma sens?

Silna obecność w mediach społecznościowych może być bardzo wartościowa dla osób, które planują karierę wykraczającą poza codzienne usługi. Osoby myślące o roli instruktorek, trenerek, autorek kursów, prowadzących szkolenia czy przyszłych ambasadorek marek często potrzebują rozpoznawalności, która ułatwia skalowanie ich wiedzy i działalności. W ich przypadku obecność online nie jest dodatkiem, lecz narzędziem zawodowym. Jeśli jednak celem usługodawczyni jest przede wszystkim dobrze funkcjonujący salon, stabilny dochód i spokojna praca, nie musi stawiać sobie za cel osiągnięcia zasięgów podobnych do wiodących influencerek beauty.

image

Kompleksowa czy przeładowana? Gdzie przebiega granica w ofercie salonu kosmetycznego

Nadmierne skupienie na mediach społecznościowych potrafi jednak przynieść więcej szkody niż pożytku. Wielu specjalistek doświadcza wypalenia, poczucia presji i nieustannego porównywania się z osobami, które dysponują zapleczem technicznym i wsparciem profesjonalistów od wideo czy marketingu. Próba dogonienia standardów, które faktycznie tworzone są przez małe, świetnie funkcjonujące media, może prowadzić do obniżenia jakości pracy, rezygnacji z odpoczynku, a nawet do spadku zadowolenia klientek. Tymczasem stabilny biznes beauty opiera się na regularnych wizytach, wysokiej jakości usług i zaufaniu.

Autentyczność jako klucz do skutecznej komunikacji

Coraz bardziej zauważalny jest trend odejścia od perfekcji na rzecz autentyczności. Klientki chętnie wybierają salony, które komunikują się naturalnie, nie udają kogoś innego i pokazują swoją pracę w prosty, prawdziwy sposób. Nie potrzeba do tego zasięgów na poziomie tysięcy obserwujących ani perfekcyjnych produkcji wideo. Ważniejsze jest spójne, uczciwe prezentowanie usług i budowanie poczucia bezpieczeństwa. To właśnie autentyczność – a nie ambicja stania się influencerką – jest często największym atutem małych salonów.

Paulina Pastuszak czy Edyta Kruczak pokazują, jak można łączyć praktykę gabinetową z działalnością online i tworzyć silną markę osobistą. Ich ścieżki są jednak specyficzne, wymagające i nastawione na skalowanie. To nie jest uniwersalny model, któremu powinna dorównać każda usługodawczyni. Branża beauty pozostawia przestrzeń zarówno dla osób intensywnie budujących swoją widoczność, jak i tych, które wolą rozwijać się spokojnie, lokalnie i w rytmie własnych klientek. Najważniejsze jest nie to, czy ktoś nagrywa rolki, lecz czy jego widoczność faktycznie wspiera rozwój biznesu, zamiast wynikać wyłącznie z presji otoczenia.

ZOBACZ KOMENTARZE (0)
27. listopad 2025 20:44