
Tomasz Marzec, założyciel i współwłaściciel Drogerii Pigment, zmarł w środę 23 kwietnia br. Miał 51 lat. O podanie tej informacji do publicznej wiadomości uzyskaliśmy zgodę od bliskich zmarłego. Poprosili oni również, by podkreślić, że śmierć nastąpiła z przyczyn naturalnych. Nie jest jeszcze znana data ani miejsce uroczystości pogrzebowych i pożegnania Tomasza Marca.
Tomasz Marzec był założycielem i współwłaścicielem Drogerii Pigment. W pierwszym sklepie, przy ul. Jerzmanowskiego 14 w Krakowie, początkowo pracował jako kierownik, z wielobranżowego przekształcał w prawdziwą drogerię, a następnie przejął. Było to zaledwie 20 mkw., na których udało się zorganizować samoobsługę. To był tzw. “mały Pigment”.
W 2013 roku Tomasz Marzec zawiązał spółkę z Jolantą Stelmach i odkupili sklep przy ul. Długiej od firmy PGD Polska. Partnerem w biznesie od samego początku, ale nie wspólnikiem, był także Artur Dygas. Wszyscy troje poznali się, pracując niegdyś w perfumerii na krakowskich Czyżynach.
Jak wspominali w wywiadzie, który nadal można przeczytać na blogu Pigmentu, chcieli mieć drogerię daleką od zasad korporacyjnych i sztywnego zarządzania. Pragnęli, by iskra do tego co kochają robić, do kosmetyków, nie zgasła, bo czuli, że byli już na drodze do jej wypalenia.
Tomasz Marzec stworzył ideę Pigmentu i miał jego wyjątkową wizję, która opierała się na szczególnej obsłudze klienta. Odwiedzających drogerie nazywał gośćmi. Chodziło o to, aby czuli oni najpierw przyjemność z odwiedzenia sklepu, spotkania ze swoimi ulubionymi ludźmi z załogi Pigmentu, z poznawania i testowania kosmetyków, a za tym, w naturalny sposób, szły zakupy. W ten sposób udało mu się, wraz z bliskimi, wspólnikami i całym zespołem, zbudować rozpoznawalną markę i lojalność wobec Pigmentu, który słynął również z bogatego asortymentu i ekologicznych kosmetyków.
– Tomasz był wyjątkowym człowiekiem, niezwykle dobrym. Miał serce na dłoni, zawsze niósł pomoc potrzebującym – mówi Sylwia Dul-Kowalska, związana z Pigmentem od 2017 roku, w ostatnich latach dyrektor operacyjna. – Bardzo dbał o osoby starsze. Współpracowaliśmy z krakowskim Domem Pomocy Społecznej im. Anny i Ludwika Helclów w Krakowie, organizując w Pigmencie akcje, z których dochód szedł na wsparcie tego ośrodka (spółka Pigment została wyróżniona za swoje działania charytatywne tytułem Filantropa Krakowa – red.).
– Wyjątkowe miejsce w jego życiu zajmowały zwierzęta, a szczególnie kochał psy. Nasza cała firma zawsze tonęła też w kwiatach. Był prawdziwym pasjonatem kosmetyków. Uwielbiał nowości, sam je wyszukiwał na całym świecie, testował i szybko wprowadzał do sprzedaży, gdy coś przypadło mu do gustu. Był estetą, fajnie się ubierał, otaczał się pięknymi rzeczami i zachwycał się nimi. Miał wyjątkowe podejście do designu. Przechowywał opakowania kosmetyków z czasów, gdy pracował w perfumerii – np. po jakimś pudrze z limitowanej kolekcji, bo było w jego ocenie małym dziełem sztuki – wspomina Sylwia Dul-Kowalska. – Bardzo ważna była dla niego natura i ekologia, w duchu ekologii funkcjonował na co dzień i nas do tego zachęcał. Wręcz obsesyjnie segregowaliśmy w firmie śmieci – dodaje.
Jak podkreśla w rozmowie z redakcją, "Tomek był pełen życia i kochał je".
– podkreśla Sylwia Dul-Kowalska.
Czytaj także:
Czy dzisiaj w Pigmencie na Długiej jest kolejka? Na pewno nie
Co dalej z Pigmentem po śmierci założyciela firmy?