StoryEditor
Biznes
10.06.2025 13:21

Wilkinson zaskakuje rebrandingiem, chce “pokazać prawdę o damskim goleniu”

Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa” – prrzekonuje Edgewell Personal Care / Wilkinson mat.pras.

Na polskim rynku startuje kampania brandu Wilkinson Sword Intuition, której towarzyszyć będzie nowa platforma komunikacyjna „Na wszystkie włoski. Wszędzie.” (Any Hair, Anywhere). Marka chce zredefiniować dotychczasowy sposób mówienia o damskim goleniu.

Jest to pierwsza w historii marki duża kampania w Polsce, skierowana do kobiet. Działania w naszym kraju są częścią szerszej europejskiej kampanii. Kampania potrwać ma do sierpnia i będzie kierowana do kobiet w wieku 18-45 lat. W polskiej wersji językowej głosu do spotu użyczyła Nicole Trębacz, młoda gwiazda rapu.

Kampania Wilkinson Sword Intuition „Any Hair, Anywhere” jest manifestem wolności wyboru, przekonując wprost, że golenie to sprawa indywidualna. Marka przechodzi transformację, aby budować bardziej autentyczną relację z kobietami, a kampania w bezpośredni i humorystyczny sposób mówi o rzeczywistości depilacji, normalizuje „niewygodne” tematy i pokazuje prawdę bez filtrów. Brand porzuca tu stereotypy i zrywa z tabu, pokazując, że nie chodzi o „idealne ciało” czy „gładkie nogi”, ale o komfort, swobodę i decyzję każdej kobiety – co, kiedy i czy w ogóle chce golić. 

To podejście do pielęgnacji ciała jest fundamentem globalnej komunikacji marki, mającej w założeniu odzwierciedlać intymne prawdy na temat golenia kobiet i prezentować wysokiej jakości narzędzia, zaprojektowane z myślą o niuansach kobiecego ciała.

Chociaż golenie jest częścią tego, co sprawia, że kobiety czują się piękne, większość z nich nie uważa tego za część swojego rytuału piękna ani za rzadki akt rozpieszczania, ale za niezbędną czynność pielęgnacyjną. Tradycyjne reklamy dotyczące golenia dla kobiet sprowadzają kobiece doświadczenie najczęściej do „momentu spa”. Badania pokazują, że prezentowane do tej pory podejścia nie są przykładem prawdziwych relacji kobiet z włosami na własnym ciele – tłumaczy zespół marketingu Edgewell Personal Care. – Prawda jest taka, że włosy rosną wszędzie: na nogach, twarzy, okolicach bikini, pod pachami, brzuchu, plecach, palcach u stóp i wielu innych miejscach, moglibyśmy tak wymieniać jeszcze długo. Jak do tej pory, żadna marka nie mówiła o tym otwarcie, szczerze i z odrobiną pozytywnego dystansu oraz humoru. Nasza kampania odważnie idzie tam, gdzie żadna inna nie była wcześniej. Skupiamy się na faktycznych doświadczeniach, pokazując kobietom, że jesteśmy marką, która je zna, rozumie i wspiera je w ich wyborach. Wilkinson Sword Intuition daje kobietom narzędzia, których potrzebują i mogą dbać o wszystkie włosy na własnym ciele w sposób, jaki uznają za stosowny – podkreślają przedstawiciele Edgewell Personal Care.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Rynek i trendy
11.06.2025 16:09
Czy chińskie koncerny kosmetyczne zdyskontują potęgę L’Oreala?
W opinii analityków, nabywanie zagranicznych marek może pomóc chińskim firmom kosmetycznym zdywersyfikować źródła przychodów i zmniejszyć zależność od rynku krajowegoShutterstock

Niektóre z czołowych chińskich marek kosmetycznych, takie jak Proya i S‘Young, badają możliwości przejęć swoich mniejszych zagranicznych rywali, aby rozszerzyć swoje portfolio oraz powtórzyć sukces globalnych liderów, takich jak L‘Oreal lub Estée Lauder. Chiny mierzą się jednak nadal przy tym ze spadkiem wzrostu – zauważa Reuters.

Proya i S‘Young to chińskie koncerny, które odniosły znaczący sukces w kraju, choć są nadal stosunkowo nieznane na arenie międzynarodowej. Markom tym udało się nawet przejąć udziały w rynku od globalnych graczy. Jednak przedłużający się kryzys na rynku nieruchomości, a także obawy dotyczące wzrostu płac i bezpieczeństwa zatrudnienia osłabiły wydatki konsumentów w Chinach, co stawia nowe wyzwania dla dalszego wzrostu tego kraju.

Jak trafić do światowego kosmetycznego Top 10?

Hou Juncheng, założyciel Proya Cosmetics, potwierdził w maju, że 10-letni plan firmy zakłada znalezienie się w pierwszej dziesiątce na świecie, co wymagałoby rocznych przychodów w wysokości co najmniej 7 mld dolarów (50 mld juanów). Aby to zrobić, firma mająca siedzibę w Hangzhou planuje „przejąć kilka europejskich marek z historią i technologią”.

Proya specjalizuje się w kosmetykach do pielęgnacji skóry, opartych na badaniach naukowych, oferowanych w przystępnych cenach. Firma ta została pierwszym chińskim graczem na rynku kosmetycznym, który przekroczył 10 mld juanów rocznych przychodów w 2024 roku.

Dla porównania, japońskie Shiseido, zamykające aktualnie Top 10 największych koncernów kosmetycznych świata, zarobiło 6,9 mld dolarów. Lider rynku, czyli L‘Oreal, wygenerował ponad 45 mld dolarów przychodów w 2024 roku.

Dwóm innym czołowym graczom chińskiego rynku kosmetycznego – S‘Young i Ushopal – udało się już poczynić postępy w międzynarodowych przejęciach.

S‘Young stało się właścicielem francuskiej marki kosmetyków do pielęgnacji skóry Evidens de Beaute i amerykańskiej marki ReVive, podczas gdy Ushopal dodał do swojego portfolio francuską markę Payot (należy do niej m.in. brytyjska marka kosmetyków do pielęgnacji skóry ARgENTUM oraz francuska marka perfumeryjna Juliette has a gun). William Lau, partner w Ushopal, zapowiedział, że firma planuje nabywać jedną do dwóch nowych marek rocznie.

W co celują Chińczycy?

W opinii analityków, nabywanie zagranicznych marek może pomóc chińskim firmom kosmetycznym zdywersyfikować źródła przychodów i zmniejszyć zależność od rynku krajowego. Zauważają również, że w przeszłości podobne starania chińskich grup modowych nie spełniły pokładanych oczekiwań..

Jak szacuje Statista, rynek kosmetyków i pielęgnacji osobistej wygeneruje w 2025 roku globalny przychód w wysokości 677,19 mld dolarów w obliczu 41,78 mld dolarów w samych Chinach. 

Chińskie marki najprawdopodobniej będą celować w europejskie marki kosmetyków do pielęgnacji skóry, włosów oraz perfumeryjne, wyceniane na poniżej 500 mln dolarów.

W nadchodzących latach pojawi się duża chińska firma, która stanie się chińskim odpowiednikiem L‘Oreal, Estée Lauder, Shiseido lub Amorepacific – przewiduje Gregoire Grandchamp, współzałożyciel Next Beauty China, który doradzał chińskim grupom w zakresie globalnych transakcji.

image
Przejęcia od dawna stały się strategią wzrostu dla gigantów kosmetycznych
Shutterstock

Globalne fuzje i przejęcia „bardzo trudne”

Przejęcia od dawna stały się strategią wzrostu dla gigantów kosmetycznych. Zakup australijskiej marki Aesop za 2,5 mld dolarów w 2023 roku powiększyło portfolio L‘Oreal o markę kosmetyków naturalnych klasy premium, z kolei przejęcie Toma Forda przez Estee Lauder za 2,8 mld dolarów w 2022 roku pomogło powiększyć amerykańskiemu koncernowi asortyment luksusowych perfum. Z takiego schematu fuzji i przejęć chcą skorzystać chińskie marki kosmetyczne, jednak pojawiają się obawy co do ich zdolności do prowadzenia takich marek poza rodzimym rodzimym terytorium.

William Lau z Ushopal uważa, że wyzwania tego rodzaju nie dotyczą wyłącznie chińskich grup i przypomina przejęcie Drunk Elephant przez Shiseido czy zakup przez L‘Oreal niektórych chińskich marek.

Wskazuje, że globalne przejęcia są bardzo trudne, a część problemu stanowi fakt, że firmy często próbują umieścić marki na lokalnym gruncie zbyt szybko po zawarciu transakcji. – Jednym z powodów, dla których kupujesz markę, jest to, że jest ona niesamowita. Więc jeśli następnie zmienisz całe DNA tej marki, to jaki jest sens jej kupowania? – pyta Lau, cytowany przez Reutersa.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
StoryEditor
Marketplace to nie wszystko? Eveline Cosmetics wdrożyło rozwiązania Comarch
Jak podkreślają przedstawiciele Eveline Cosmetics, wdrożone rozwiązania zapewniło firmie nie tylko większą automatyzację, ale też stabilność i wsparcie techniczne, gwarantujące utrzymanie operacji na najwyższym poziomieComarch mat.pras.

Nawet silna pozycja na rynku wymaga od dużych marek nieustannego radzenia sobie z wyzwaniami. W Eveline Cosmetics, największej polskiej firmie w obszarze eksportu kosmetyków, obecnej w 80 krajach, wiedzą to dobrze. Właściciele przedsiębiorstwa zdecydowali się na wdrożenie nowego systemu sprzedaży e-commerce, by obniżyć koszty i zwiększyć elastyczność procesów logistycznych. Organizację tego procesu wsparł Comarch, który dostarczył producentowi dedykowane rozwiązanie do handlu online.

Historia Eveline Cosmetics pisana jest szminką, produktami do makijażu i pielęgnacji, ale przede wszystkim… sukcesem. Sukces jednak bywa złudny – firmy, które nie śledzą trendów i nie dostosowują się do zmian, szybko zostają w tyle.

Marketplace? To za mało

Eveline Cosmetics nie zamierzało popełniać tych błędów. Firma od lat doskonale wpisuje się w krajobraz polskiego i światowego rynku kosmetycznego, dostrzegając potrzeby pielęgnacyjne klientów. Firma postawiła sobie więc cel: wdrożenie nowego systemu sprzedaży online, który zmniejszy koszty operacyjne i uelastyczni procesy logistyczne.

Skąd ten pomysł? Organizacja dostrzegła, że sprzedawanie produktów w miejscach typu duży marketplace generuje znaczne wydatki, związane z magazynowaniem i wysyłką towarów. Planowano więc zwiększyć potencjał własnego magazynu, co wymagało usprawnienia procesu kompletowania zamówień oraz zagwarantowania szybszego dostarczania przesyłek do klientów.

Marka zdecydowała się na współpracę z Comarch, którego system (Comarch ERP Optima) wykorzystywała już wcześniej. Firma szukała nie tylko rozwiązania, które będzie zintegrowane z oprogramowaniem i zapewni pełną automatyzację.

Analiza danych sprzedażowych z platform marketplace i inne korzyści

Comarch, odpowiadając na te potrzeby, wdrożył w firmie aplikację Comarch e-Sale. 

W ramach integracji zainstalowano następujące moduły: Handel (który usprawnił gospodarkę magazynową), Kasa/Bank (integracja z bankami), Comarch CMR (do automatycznej wysyłki faktur).    

Jakie korzyści przyniosło firmie Eveline to nowe narzędzie? Są to między innymi:

  • automatyzacja procesów (w tym zatwierdzenia weryfikacji zamówień oraz wystawianie faktur sprzedaży),
  • analiza danych sprzedażowych z platform marketplace,
  • przyspieszenie procesu realizacji zamówień o 40 proc.,
  • zmniejszenie kosztów logistyki o 18 proc.,
  • możliwość rozwoju narzędzia w przyszłości np. o moduły sztucznej inteligencji.

Jak podkreślają przedstawiciele Eveline Cosmetics, wdrożone rozwiązania zapewniło firmie nie tylko większą automatyzację, ale też stabilność i wsparcie techniczne, gwarantujące utrzymanie operacji na najwyższym poziomie.

Marzena Szulc
ZOBACZ KOMENTARZE (0)
12. czerwiec 2025 01:19